Aby uzyskać pełny obraz muszę dodać kilka informacji. Cztery dni pod rząd kończyłem zajęcia 21, trzy dni zaczynając o 8 rano i cały czas (oprócz wtorku rano) jeździłem samochodem. Wszędzie mieliśmy wstęp do zajęć, ale na logistyce kobita dowaliła nam z 30 książek literatury podstawowej, do tego parę innych rzeczy i w cholerę materiału do ogarnięcia pod egzamin (robienie tego na ostatnich godzinach zajęć nie jest fajne, a to były 4 godziny wykładów pod rząd). No i siedziałem dzisiaj cały dzień w Wawie, czyli jakieś 15 godzin (6 rano wyjazd, powrót 21:30. Gdyby nie auto, to byłbym o 23 ). Plus jest taki, że przynajmniej przespałem się w samochodzie na parkingu