Skocz do zawartości

DJDETONATOR

Brony
  • Zawartość

    51
  • Rejestracja

  • Ostatnio

1 obserwujący

O DJDETONATOR

  • Urodziny 08/15/1997

Kontakt

Informacje profilowe

  • Miasto
    Zita Toli Potem Equestria - Ponyville
  • Zainteresowania
    Muzyka(Komponowanie, VDJ, Trance, Pop, Ambient ) , Informatyka, Elektronika, Gry komputerowe, Nowe technologie, Gadżety, VR , AR i Hipnoza ;)
  • Ulubiona postać
    Rainbow Dash , Flutter Shy - Z serialu
    Little Pip (Fallout Equestria -Z fanfików)

Ostatnio na profilu byli

1344 wyświetleń profilu

DJDETONATOR's Achievements

Mały kucyk

Mały kucyk (2/17)

2

Reputacja

  1. Wielki kamień, pomimo że w kawałkach mógł cały czas wykonywać swoje zadanie. Wystarczyło tylko wysłać odpowiednią komendę. Niestety jego efektywność nie będzie już taka jak dawniej. A może jednak tak. Trzeba było jednak przeanalizować możliwy kolejny ruch przeciwnika.. Użycie artefaktu mogło utrudnić kolejny ruch. Pułapka XOXHAL mogła znowu zacząć działać. Po pstryknięciu palcami chip znowu włączył swoje działanie i wszystkie kawałeczki zaczęły powracać na swoje miejsce. A lecąc ładowały się z powrotem energią która uciekła. Dało się zauważyć lecące do kawałków promienie światła koloru czerwonego. Kawałki te leciały na moją połowę areny. Większość energii którą udało się przeciwnikowi wessać wracała teraz do swojego głównego źródła. Wracała do toitów znajdujących się w piasku. Po chwili wszystkie kawałki znalazły się na swoim miejscu i zacisnęły się jeszcze mocniej tworząc z powrotem oryginalną pułapkę zasysając tym samym energie która była potrzebna do działania płapki. W wyniku eksplozji cząsteczki kamienia zdołały przekonwertować działania przeciwnika aby się przed nimi lepiej chronić. Czas zwolnił. Niestety gęstość powietrza zaczęła maleć. Poczułem jak moje płuca zwiększają swoją objętość próbując dotlenić krew. Czułem ogromny ból w klatce piersiowej a po chwili zaczęła się walka o każdy oddech. Jednak to była tylko iluzja, bowiem często zdarzało mi się podróżowanie po wszechświecie wam znanym i tym który czeka na poznanie za pomocą latania w próżni. Ileż to ja światów nie odwiedziłem, ile istot nie poznałem. Zdecydowanie za dużo by wymieniać z imienia. Poczułem jak moja łapa może teraz dużo lżej poruszać się w otaczającym je powietrzu. W wyniku czego podczas zataczania okręgów, w środku tworzyło się coś na kształt walca emanującego silną energią. Energią z której stycznością miałem pierwszy raz do czynienia. Nie była to energia mroku ani żywiołów, bo wiedział jaki wpływ mają na otoczenie. Aura bijąca od walca przypominała tą bijącą od złotego tolitu w połączeniu z nutką aury mojego ciała. Przyśpieszyłem ruch ręki do tego stopnia, że zlewała się z powietrzem. Chwilę po przyśpieszeniu walec zaczął zmieniać swój kształt. Teraz przypomianał raczej pierścień niż walec. Wyleciał z trzymających go w powietrzu zawirowań. Leciał w kierunku popitu malejąc. Kiedy się do niego zbliżył przeszło pomiędzy nimi wyładowanie a chwilę potem pierścień wylądował na moim palcu wskazującym przekazując mi swoją moc. W jednej chwili zobaczyłem historię innego wymiaru który spotkała zagłada z powodu smoka Mimita . Tego samego którego pokonałem ratując swój świat. Ale jak? Jak się wydostał z 4 wymiaru? Czy czeka nas jego zemsta? A może się zmienił? Nie wiem. W mojej głowie jeszcze przewijały się sceny destrukcji jakiej dokonywał ze swym bratem w tamtym świecie. Ten obraz dodał mi sił. Muszę być gotów. Muszę być silny! Musimy działać razem. Wysunąłem lewą łapę, na której znajdował się popit i pierścień, a następnie wskazałem przeciwnika. - Rex! Pora na głos tolitu! - Powiedziałem komendę do psa o którym przeciwnik najwyraźniej zapomniał. Czas wrócił do normalnego biegu. W jednej chwili wybiegł zza mnie znany wszystkim piesek. Wyglądał na podekscytowanego. Kolejny raz będzie miał okazję do pokazania swoich umiejętności. Zaczął pochłaniać duże ilości energii z tolitowego piasku i pułapki. Następnie ta energia powędrowała do jego płuc i krtani aby tam zwiększyć możliwości organów. Po wchłonięciu odpowiedniej ilości Rex wygiął głowę do góry zbierając tym samym mnóstwo powietrza w swoich płucach, aby w jednym momencie wyrzucić to wszystko z siebie w kierunku Magnusa. Z pysku pieska poleciała ogromna fala uderzeniowa, która zawijała za sobą kłęby piasku onoszonego w powietrze tworzącego swego rodzaju młot piaskowy. W tym samym czasie jak Rex przygotowywał swój atak. Ja i moje klony nie próżnowaliśmy. Po co mieliśmy się bawić w kolejne kule energetyczne, kolejne promienie które przeciwnik najpewniej by uniknął. Trzeba było działać czymś nowym i niespodziewanym. W tym momencie napadła mnię myśl aby zrobić Test Rzeczywistości będący iluzją prawdziwego testu. Więc spojrzałem na swoją łapę aby sprawdzić czy nie ma tam czegoś dziwnego. Miałem rację udawałem liczenie palców i istnienie dwóch u lewej łapy więc udaję, że to niby jest sen i mogę go kontrolować! Po chwili udawałem, że cała arena zaczęła mi się rozmazywać przed oczami, zanikały kolory i kontury. - Nieee.- Wrzasnąłem z całej mojej mocy. Tak aby góry się zatrzęsły. Śmiejąc się w myślach by przeciwnik uwierzył, że to sen. - Głębokość razy tysiąc! Głębokość razy tysiąc! To jest sen a ja chcę zostać! Po tych fałszywych okrzykach odwróciłem się błyskawicznie do jasnego i mrocznego mnie mówiąc po cichu aktualny plan. - Manewr D-34 “FakeDream” - Powiedziałem tak aby tylko moje klony to usłyszały. Wyprostowaliśmy się i skierowaliśmy nasze łapy w kierunku przeciwnika. Po milisekundzie wypowiedzieliśmy 2 słowa. “Przyśpieszenie umysłu” A nasze umysły przyśpieszyły 1000x. Widzieliśmy teraz każdą cząsteczke powietrza odpychaną przez falę uderzeniową. Pobiegliśmy do przeciwnika aby zobaczyć co szykuje. Niestety nie udało nam się przewidzkeć jego kolejnych zamiarów ale za to zdążyliśmy zrobić nim pare salt w powietrzu tak aby za każdym razem uderzał o podłoże głową, do tego dostał pare uderzeń w brzuch i w plecy. Byśmy w końcu wrócili na swoją połowę i wyłączyli przysśpieszenie. Zdążyliśmy w samą porę, bo fala uderzeniowa już docierała do przeciwnika. Podczas samego stania przy nim poczuliśmy jak zwiększyła się jego negatywna energia. Pora na to zaradzić - Słoneczny dzień! - Wykrzyknęliśmy wysuwając dłonie w kierunku nieba. Natychmiast po tym słońce rozbłysło jasnym przyjemnym i życiodajnym światłem którego energia wpływała w moje ciało regenerując je w zawrotnym tempie.
  2. Temperatura na arenie malała w zatrważającym tempie. Na całe szczęście osłona trybun robiła swoje i mieli tam przyjemne 22 stopnie. Na arenie temperatura sięgała już -100*C i ciągle maląła -Nagły spadek temperatury zalecam aktywowanie systemu zabezpieczeń! - Wypowiadany przez syntezator tekst wyświetlił się na ekranie popitu. Pod nim wyświetlił się duży czerwony przycisk. (Aktywuj) Gdy tylko dotknąłem ekranu lekko zmrożonym palcem przestałem czuć temperaturę otoczenia. Mogło być nawet -1000*c. - Tak ze mną pogrywasz? Dobrze. - Zaśmiałem się w głowie wiedząc, że przeciwnik szykuje 2 turowy ruch. Pora by mu to utrudnić. - Komenda: XOXHAL aktywacja chińskiej pułapki! Po wypowiedzeniu tej komendy sześcian zaczął pobierać energię z otoczenia. Przeciwnik został przyciągnięty z ogromną siłą do ściany a cała energia zaklęcia które rzucił zaczynała maleć. Temperatura w ciągu paru sekund powróciła do początkowego stanu. Cały lód który pokrywał arenę zamienił się w wodę która szybko wyparowała poza arenę. A ciało przeciwnika rozgrzewało się. Chwyciłem kursorem popitu kamień i obróciłem go tak, aby przeciwnik był skierowany w moją stronę. Następnie pstryknąłem palcami a chip w kamieniu szybko wykonał polecenie przejścia w stan wstrzymania. Co skutkowało opadnięciem przeciwnika na ziemie. Za pewne się zdziwicie się całość trwała tylko sekundę, może dwie. Skierowałem swój wzrok na arenę.Ta w widoczny sposób się trzęsła. Usłyszałem w głowie głos dobiegający od niej. “Za zimno dla nas. Pomożemy ci w tej walce. “ A ja jej odpowiedziałem telepatycznie. “Zgoda.” . Bardzo rzadko zdarza się aby tolity same proponowały mi pomoc. Zazwyczaj to ja proszę je. Tak jak w poprzednim zaklęciu. Wysunęliśmy nasze wszystkie łapy w kierunku przeciwnika. Wydawało by się, że aura mrocznego klona jest jeszcze silniejsza niż wcześniej a on jeszcze bardziej zdenerwowany. Pomiędzy jego łapami w sposób niekontrolowany zaczęła się materializować fioletowo czarna kula czystej energii mroku i bólu. W moich łapach też niekontrolowanie zaczęła się tworzyć kula energii złotego tolitu. Ale jak? Na arenie jest tylko znikoma ilość tej energii. Nie było czasu na zamyślenia, bo u świetlistego mnie który stał pomiędzy mną a mrocznym. Tworzyła się biała kula światła. Kiedy kule rosły zbliżały się do siebie. Aby w końcu połączyć się w jedną kulę UDC . Tak się też stało. Kula ta emanowała energiami wszystkich tych trzech kul. W ciągu milisekundy od połączenia wystrzeliła jak z procy z prędkością światła lecąc w stronę przeciwnika. Komentatorzy.
  3. - Jesteś w innym wymiarze, a nie poświęcisz chwili na przeanalizowanie składu podłoża na którym się znajdujesz. - Powiedziałem prosto do umysłu Magnusa. Było to trudniejsze niż ostatnio bo trzeba było poszukać luki w jego zmodyfikowanej aurze i ochronie. Lecz udało się. - Piasek tolitowy na którym teraz lecisz ma inne właściwości. Pod wpływem wysokiej temperatury kryształy w nim zawarte rozrastają się bardzo szybko, a ich magia osłabia nosiciela. Do tego są kompletnie niestrawne. Z kolei kule energetyczne eksplodując przesłały chip który przykleił się do twoich dysz. Im większą prędkość osiągasz tym szybciej dematerializują się twoje dysze. A z tego co widzę lecisz już dość szybko więc wkrótce twoje dysze przestaną działać poprawnie. Cała przemowa trwała około sekundy więc mój rywal za pewne nie miał czasu na zrozumienie przekazu. Ale cóż. Nie będę mógł zaprzeczyć, że go nie ostrzegłem. Widziałem jak przeciwnik leci w moją stronę jak wiertło. Trzeba było działać szybko ale i z klasą. Czyli powtórka z rozrywki w innym wydaniu. Czas znowu zwolnił. - Klony manewr “Tolitowa zasadzka - model XOXHAL typu C” - Klony zrozumiały polecenie w ułamku sekundy i rozpoczęły go wykonywać. Używając popitu tworzyły ścianę zrobioną ze specjalnie zmodyfikowanego kamienia. Działanie było proste. Im silniejszy atak w niego uderzy tym bardziej zwiększa twardość i prędkość pochłaniania energii z uderzenia. Nie ważne czy uderzy w niego rakieta czy pięść. Pochłonie wszystko. Co prawda owy chip potrzebował silnego źródła energii, a piasek zawierał jej idealną ilość. Wystarczyło ją odpowiednio przekonwertować. Tym zajęła się podstawa kamienia stykająca się z piaskiem. Jak ktoś próbował by wyssać energię z owego kamienia, to spotkał by się z zabezpieczeniami. Energia którą by chciał wessać osłabiła by go. Do tego ten “kamień” jest odpprny na działanie ekstremalnej temperatury. Za 3 sekundy przeciwnik miał uderzyć w pułapkę. Mnustwo czasu. -Komendy SuperPopitu : Upgrade; ZitaToli v3 konfiguracja tolitowa #2 - Poleciałem za kamień, aby moja zbroja mogła w spokoju przejść kolejną metamorfozę. Z ziemi napływała do niej niebieska energia prosto z tolitów umieszczonych w piasku. Fala energii napływała do tolitu umieszczonego na klatce piersiowej w mojej zbroi. Towarzyszący temu dźwięk przypominał brzęczenie silnika w połączeniu z sykiem węża. Po chwili (ok 2 milisekundy) Tolit na mojej zbroi wybuchł niebieskim przyjemnym dla oka światłem. Moja zbroja zaczęła zamieniać się w niebieski kryształ. Zwiększając tym samym ochronę. 2 SEKUNDY. Wszyscy polecieliśmy za przeciwnika. Jego dysze były już nieomal całkowicie zniszczone co skutkowało utratą kontroli nad lotem przeciwnika. Kiedy byliśmy za nim zostało 1,5 sekundy do uderzenia. Musieliśmy działać ekstremalnie szybko. Aby się udało. Wysunęliśmy łapy przed siebie a następnie zmaterializowaliśmy przed nimi kule energii kinetycznej które natychmiast poleciały z prędkością światła w przeciwnika, aby go jeszcze bardziej przyśpieszyć. Kiedy Magnus uderzył swoim ostrzem w kamień, ten oświetlił cała arenę złotym światłem. Słychac było głuche uderzenie i odgłos topionego ostrza, które przekazywało całą energie kamieniu. Osłona przeciwnika uderzyła wcześniej i jej cała moc została odessana przez kamień. Jako iż ta ściana była twardsza od tej w którą uderzył ostatnio to i obrażenia (pomimo osłony która szybko została odessana przez kamień.) były znacznie większe. Czas wrócił do normalności. Wiedziałem, że tylko chwila dzieli mnię od kontrataku przeciwnika który stał się jeszcze potężniejszy. Pora na sprawdzenie czy nadal pamiętam zaklęcia tolitu. Wylądowaliśmy a następnie wraz z klonami wyrecytowaliśmy basem zaklęcie. Czas zwolnił. - Wysłuchaj mnie o złoty tolicie szczęścia. Zasil moje dłonie swoim uzdrowieniem. Wysłuchajcie mnie tolicie niebieski i biały. Pomóżcie mojej telepatii i pozytywnej energii być silniejszymi! A ty czerwony tolicie wspomóź moją ciemną formę w działaniach. Po tych słowach do naszych ciał zaczęły napływać kolorowe pasma energii. Czułem jak napływająca energia wzmacia mnię i moje klony. Następnie poleciałem na bezpieczną odległość od orzeciwnika i wylądowałem szykując się do kolejnego ruchu. W tym samym czasię u komentatorów.
  4. zapobiedz “Fall Startom” które miały tu miejsce niejednokrotnie powodując przerwanie pojedynku i dyskwalifikację uczestników. - Drodzy ludzie, psy i inne istoty. - Nasza kochana Kate przywitała wszystkich głosem zdradzającym ogromne podekscytowanie i chęć jak naj lepszego wyjścia w swojej roli. - Oto zaczyna się jeden z najbardziej wyczekiwanych pojedynków w ZitaToli. Jego pierwsza część miała miejsce w innym wymiarze, którego nazwy nie powiem aby nie zdradzać autora areny. Lecz dziś przed waszymi oczami rozpoczyna się jej drugi akt w którym bohaterowie dzisiejszego boju: Przez wszystkich u nas znany i lubiany heros ratujący naszą krainę przed siłami ciemności, właściciel serc nie jednej dziewczyny w naszym świecie. - Kiedy to mówiła jedna ciemno włosa niebieskooka ubrana skąpo dziewczyna zemdlała z jękiem wydobywającym się z jej pomalowanych rużową szminką ust. - O tym mowa. Oto przed wami Super Detonato wraz ze swoimi klonami. Świetlistym i mrocznym! Jego przeciwnikiem będzie potężny mag który swojego fachu uczył się we wszech kuźni. Ukazał nam już swoje umiejętności, ale czym nas jeszcze zaskoczy? Tego dowiemy się za chwilę. Oto przeciwnik Detonato, potężny i wspaniały Maaaaagggggnuuuuuus! Brawa dla na szych herosów! A teraz odliczajcie wraz ze mną. 3….2…..1…. Niech walka się rozpocznie. - Uderzono w gąg a osłona znikła . Wraz z moimi klonami w mgnieniun oka zmieniliśmy materiał na plazmowo-elektryczny i tworzyliśmy kule samocelujące energetyczne z małym prezentem. Ich celem było zablokowanie możliwości odbudowy dysz po ich wcześniejszym zniszczeniu. Owe kule rosły do rozmiarów odpowiadającym średnicy wylotowej dysz przeciwnika. A następnie poleciały w ich stronę z towarzyszącą im ogromną prędkością i świstem. Aby unikając przypuszczanych ruchów obronnych przeciwnika, dotrzeć do celu. (W tym samym czasie u komentatorów.) - Jak widzimy Deto wykonuje wraz ze swoją świtą standardowy ruch blokujący. Jego celem są dwie dysze znajdujące się na plecach przeciwnika. Zobaczmy jak zareaguje na ten ruch. (Możesz dawać posta @Razorhead)
  5. Wiedziałem doskonale, że jestem za blisko przeciwnika ale pomimo tego stałem i widziałem to co on widział pod swoimi powiekami. Widziałem cierpienie jakie towarzyszyło mu przy tej sytuacji, widziałem twarze jego bliskich. Wiedziałem o tym, że widok jakiegoś koszmarnego wydarzenia może albo wzmocnić gniew opomenta albo osłabić go. Miałem tym samym pewność tego, że znajduję się zbyt blisko i , że mój opoment może w każdej chwili wyjść z wizji jaką mu podesłałem. Trzeba było działać szybko. Widziałem przed oczami już połowę wizji. Pora działać. Mój popit był rozładowany praktycznie do zera, ale popity Świetlistego i Mrocznego mnie nadal miały ponad połowę mocy. Wystarczająco aby stworzyć klony wyglądające identycznie jak my, ale i jednocześnie niewystarczająco aby dać im odpowiednią ochronę i moce. Mogę dać im tylko podstawową zmianę materiału, i to nie wszystkim. Zdecydowałem co chciałem zrobić i kiwnąłem do świetlistego mnie. Napieliśmy mięśnie i odskoczyliśmy do tyłu. W miejscu gdzie staliśmy już znajdowały się nasze iluzje. Poprosiłem za pomocą telepatii o konfiguracje materiału klona przed Magnusem. W mgnieniu oka na powłoce zbroi klona tworzyła się silna warstwa plazmy i elektryczności. Wzmacniający efekt realności iluzji tolit leżał w sierści klona spokojnie czekając na rozwój wydarzeń. Przeciwnik obudził się z wizji. Przytrzymując swoje ciało szykował się do ataku. Obrócił dysze w kierunku iluzji świetlistego i mrocznego mnie. Moja iluzja została jakby zasysana w kierunku szponów przeciwnika. Z kolei dwie inne iluzje dostały silnym podmuchem wiatru i poleciały na skały. Wystarczyło uderzenie iluzji o szpony i o skały spowodował dematerialzację ich na drobniuteńkie tęczowe płatki które zlatywały do siebie tworząc jakby istotę która jest zlepieniem wszystkich moich form tworząc syntezę 3 podstawowych. Syteza ta rozjaśniała silnym pomarańczowo czerwonym blaskiem, który był przyjemny dla oka i nie przeszkadzał mu. Po chwili jednak stało się coś nieoczekiwanego przeze mnie. Synteza rosła i rosła a po chwili poleciała w kierunku przeciwnika i eksplodowała znikając w powietrzu nie robiąc nic nikomu. Bezdźwięczne echo towarzyszącetemu zjawisku dało nam sygnał do kolejnego etapu naszego ruchu. Wiedzieliśmy, że pzeciwnik szybko zorientuje się o fikcyjnych formach tych istot. Nagle dostałem wiadomość na popit. Czas zwolnił. “Cześć Deto. Tu Kate. Max jest gotowy to przeprowadzenia manewru T-A. Co ty na to aby go teras wykonać. Osobiście jestem za. Cały stadion czeka na wasze przybycie. A z tego co widzę atmosfera jest gorąca. Zwiększy to naszą oglądalność. PS Ostatni post na twoim fanpejdżu spowodował aktywność >300 osób. Pozdrawiam. Aby przeprowadzić manewr wystarczy, że przyciśniesz Akceptuj.” Co miałem robić. Przycisnąłem przycisk akceptacji. Czas wrócił do normalności Nagle moje ciało jak i ciała klonów i przeciwnika zaczęły znikać. Od stóp wyparowywały znikając z tego otoczenia. Chwilę później poczułem pod swoimi łapami bardzo dobrze znaną mi struktórę piasku tolitowego. Tak. Teleportowaliśmy na arenę w mojej krainie. Nie potrafiłem wyrazić szczęścia. Nareszcie taka bitwa w moim domu. Za pewne arena bitew w ZitaToli pękała w szwach. Kiedy znikał mój tors, zamknąłem oczy. Czwilę później słyszałem już wiwaty zagorzałych fanów tego sportu z całego wymiaru. Słyszałem też odgłosy istot które przybyły tu z innych krain. Otworzyłem oczy, a moim oczom na początku ukazał się piękny tolitowy piasek pokrywający arenę, zaraz potem zauważyłem trybuny zbudowane z drewna i zapełnione do ostatniego miejsca. “Witaj w domu Deto” Usłyszsłem kochany głos Kanity której zbyt duża pewność siebie doprowadziła do znienawidzenia jej przez wielu fanów bitew na arenie. Po mojej prawej stronie, mniej więcej na środku areny widniała lorza komentatorów z ZitaToliTv, których głosy zawsse dodawały walczącym otuchy i chęci do kontynuacji boju. Spojrzałem na drugą stronę areny. Za grubą osłoną energetyczną przecinającą ją na dwie równe części tak aby zapob...
  6. Uwielbiam naszą technologię i jej zdolności regeneracyjne. Trafiona błyskawicą tarcza na nanosekundę znikła a w jej miejsce pojawiła się nowa znacznie mocniejsza niż poprzednia. Przeciwnik wydawało by się, że leciał z ogromną mocą i potęgą. Kiedy był 2 metry od nas, czas zwolnił. - Synteza komend super Popitu: Negacja potęgi plus powietrze tolitu! -Wysłałem telepatycznie do popitu. W ciągu nano sekundy ciało Magnusa powróciło do stanu w jakim było przed połknięciem minerałów. Wszelkie rany i złamania ponowiły swoje działania, a kły z powrotem znikły i zaczęły krwawić. Wydawało by się, że ten ruch zadziała w 100%, ale niestety tak się nie stało. Rany i inne obrażenia przywróciły się w 50%, więc zapewne nie bolało jak wcześniej. Powietrze z kolei rozbłysło niebieskawym światłem, które rozpłynęło się po całej arenie, a jego gęstość zmieniała się na to jakie jest w ZitaToli, jasność kolor i właściwości też zamieniały się na te z mojej krainy. Czas wrócił do normalnego biegu a przeciwnik wpadł na tarczę z całym swoim impetem . Odbił się od niej i runął na podłogę. Potem otoczyliśmy Magnusa z 3 stron. - Szach. - Powiedzieliśmy i wyprostowaliśmy nasze łapy w kierunku oponenta - Komendy super popitu: Kule koszmaru. Z naszych tolitów wyleciały małe kulki które przeistoczyły się w 3 dość spore kule energetyczne o właściwościach tolitów jakie mieliśmy na zbrojach. Biała kula była czystym światłem. Jest zdolna uśpić cel. Fioletowa kula była energią koszmaru . Niebieska kula była przepełniona smutkiem i bólem po utracie kogoś bliskiego. W mgnieniu oka znalazły się w głowie oponenta i wyświetliły w jego umyśle wizję którą nam chętnie opowie. Za pomocą telepatii wszedłem do jego umysłu aby widzieć to co on ale nie czuć emocji związanych z tą wizją. Niestety tak potężne komendy popitu rozładowały go do zera. A jego ładowanie w tym świecie zajmuje 8 godzin. Ekran popitu pociemniał aż w końcu przestał być widoczny. Zauwarzyłem w umyśle przeciwnika chwilowy zastuj przed wizją.
  7. Próbowałem coś powiedzieć ale jedynie poruszałem ustami. Żadna wibracja powietrza, NIC nie docierało do moich uszu. Przeciwnik chciał odciąć mnię od komend głosowych. Udało mu się, lecz popit ma neszcze pare nieznanych bajerów. Między innymi komunikację telepatyczną. Dzięki niej mogłem wysyłać informacje do Popitu nawet n8c nie mówiąc. Chwila tej analizy kosztowała mnię przebycie połowy dystansu przez opomenta. Czas zwolnił. - Komendy Super Popitu: Dematerializator tarcz wersja 10 chipu xxnww (20 na wiele warstw) - Wysłałem informację do popitu prostując łapę w stronę przeciwnika. Z ogromną prędkością posłałem 40 procesorów na małych poduszkach energii. Kiedy któraś z poduszek dotknęła osłony wysysała energię z niewyobrażalną prędkością. Pokolei, warstwa po warstwie osłona Magnusa traciła swoją moc. Przeciwnik przebył ¾ drogi a jego osłona słabła coraz szybciej. Zastała tylko ostatnia warstwa która też poddała się procesowi. Przeciwnik biegł już z ogromną prędkością, a za nami była ogromna ściana skalna. Wystarczyło szybkie kiwnięcie i w ostatniej nano sekundzie przebiegliśmy z hiper prędkością za opomenta, już bez tarczy. Wyprostowaliśmy nasze łapy kierując je na przeciwnika zmierzającego na ścianę. Za łapami rosły kule energii telekinetycznej, miały fioletowo granatowy kolor będąc pół przeźroczyste. W ciągu nano sekundy osiągnęły rozmiar poprzedniego promienia. Z tych kól wystrzelił promień, który jeszcze bardziej przyśpieszył przeciwnika. Czas wrócił do normalnego biegu a przeciwnik z impetem wleciał w ścianę tworząc tym samym 20 metrowy tunel przebijający 2 kratery. (To mogło boleć) Nagle jednak poczuliśmy zapach smarzonego futra. Czy to nie….. TAK.. Podskoczyłem i w locie szybko ugasiłem palące się futro. Klon mroczny i świetlisty po prostu dotknęli ziemi na której stali, a ogień zniknął w obrębie metra od nich. - Komendy Super Popitu: Osłona energetyczna klasy F20 (Przeciwnik typu ognistego. Klasa 20 - Najlepsza.) - Powiedzieliśmy telepatycznnie do Popitów, które już zaczęły materializować osłony dookoła nas. Osłony energetyczne są niewidoczne dla zwykłego oka. Da sie je zobaczyć tylko podczas głebokiego relaksu. Patrzyliśmy teraz na miejsce gdzie wyczułem przeciwnika. Minęło jakieś 10 sekund od momenu wbicia.
  8. Mroczny klon poleciał i stanął obok mnie i świetlistego klona. Podczas gdy przeciwnik wytworzył dookoła siebie osłonę. - To co. - Powiedział klon głosem już nieco spokojniejszym. - Synteza? - Nie. - Powiedziałem stanowczym tonem. - Wyrównanie energetyczne, bo przeciwnik ma więcej mocy! - Zgoda! - Komendy super popitu: Wyrównanie energetyczne. Nasze popity zadziałały a do tych którzy mieli niższy poziom energii niż przeciwnik. Czyli do mnie. Wpływała energia pozytywna i negatywna w stopniu takim aby wyrównać ten poziom z poziomem przeciwnika. Następnie skupiłem się na osłonie jaką sobie stworzył. Wyglądała na standardowy typ osłony energetycznej stworzonej z mrocznej energii z domieszką pozytywnej. Dark Det i light Det wyszli przede mnie w ten sposób, że tworzyliśmy linię prostą w kierunku przeciwnika. Wszyscy wysunęliśmy dłonie na przód. I zeskanowaliśmy aurę tarczy. Popit zapiszczał z wyświetlonym komunikatem na ekranie. “Trwa skanowanie na odległość 1%” -- Komendy super Popitu: Negacja aury. - Mroczny ja potrafił kontrolować swoją aurę nawet jeżeli została wyssana i przekonwertowana. A ruch “Negacja Aury” Powoduje kompletne zniknięcie tej energii która nie jest w nim. Mroczny wysunął łapy w kierunku Magnusa. W tym momencie osłona wydawała się robić coraz słabsza, ale to samo działo się z przeciwnikiem. Wszelka aura którą wyssał mojemu klonowi po prostu znikła. Podobnie wszelkie właściwości które zostały dodane do osłony. Ustawiliśmy się teraz w szeregu i tworzyliśmy kule pomiędzy łapami wyprostowanymi w kierunku przeciwnika. Nagle od strony tarczy poleciał strumień falującej energii mroku światła i krystalicznie czystej energii dobra(tej było najmniej). Energia wysysana z tarczy powodowała jej jeszcze większe osłabnięcie. Przy naszych kulach rozdzielała się i segregowała. (Negatywna do dark, światła do light, a dobra do mnie.) Nagle popit zapiszczał. “ Skanowanie aury 100%. Wykryte właściwości: 3% początkowej mocy, zalecany atak “ Promień tolitu!”. Tak też zrobiliśmy. Kule mrocznego i świetlistego mnie zniknęły z kolei z tolitów na zbrojach klonów wydobył się promień który doładował moją kulę. Kiedy była rozmiarów dużej dyni wystrzelił z niej promień! Wyglądał z przodu jak wiertło dookoła niego wiły się łuki energii mroku i światła które dodatkowo wzmacniały jego moc. Promień leciał w kierunku tarczy z prędkością światła.
  9. (sterowanie postacią przeciwnika. - Nieładnie. Czas zwolnił. Widziałem dokładnie jak pociski przeciwnika lecą w stronę moją i moich klonów. Na całe szczęście mamy naszą tajną broń nadal w zapasie. Kule aury przeciwnika leciały w stronę mnie i moich klonów. Świetlisty ja wyczuwając zbliżający się pocisk odskoczył w górę a następnie poleciał przede mnie. Błyskawicznie wysunął swoje łapy do przodu. Natychmiast gdy to zrobił rozerwała się dookoła nas warstwa pola siłowego. Na tyle silnego aby zatrzymać pociski i zniwelować ich działanie. Tak też się stało. Pociski po odbiciu się i eksplozji przekazały swoją energię tarczy, która z kolei przekazała ją mi. W tym samym czasie kiedy pociski leciały na nas, Rex pobiegł w kierunku Dark Deta. Szczeknął a fala uderzeniowa zniosła aurę na ścianę skalną. Kiedy przeciwnik wyłonił się z za pleców. Klon stał spokojnie. Ataki dłońmi w uszy nie ogłuszyły go a tylko zdenerwowały. Z kolei wbicie kłów i zabieranie mu mocy uruchomiły system zabezpieczeń w Popicie. Owy system nazywany przeze mnie ASWSMAiNP (AutomatycznySystemWykrywaniaSpadkuMocyAuryiNaprawianiaProblemu) Wykrył wampirzy ruch. Klon jęknął krótko. Nagle do “wsysanej” aury klona została dodana aura bólu i cierpienia. Każda nano cząsteczka powodowała wspomniane efekty. Potęgowały się z każdą milisekundą. Ciosy przeciwnika doprowadziły klona do frustracji. Kucnął chwytając przy okazji za kły bestii i silny pewnym ruchem na boki wyrwał je z jej szczęki. Następnie obrócił się w stronę wroga i powiedział mrocznym, nieomal demonicznym głosem. - Rozgrzewka skończona, rozpoczynamy prawdziwą walkę! MultiPopit: Super popit aktywacja. W tym momenie malutki komputerek na jego lewej ręce rozszerzał się na długość ramienia. Okalając je całe mocną osłoną. Tak samo zrobiły mój i świetlistego klona. Dark det wykonał silne i szybkie uderzenia w ciało przeciwnika. Jedni uderzenie w splot słoneczny pod kontem, uderzenie po skosie w lewą część klatki piersiowej stwora, podcięcie a następnie cios z pół-obrotu piętą w kark. Następnie splunął ciemną masą na bestię , która z powrotem zamieniła się w kamień. Czas wrócił do normalnego biegu. - Tak chcesz się bawić? - Zapytał demonicznym i przeszywającym dreszczem ciało głosem. - Zgoda…. Komendy super popitu : Mega przemiana! Nagle całe światło znajdujące się do okoła klona znikło. Nie było niczego widać. Tylko czarną kulę. W środku klon przemieniał swoje ciało. Nie zmieniało swego wyglądu. Ale zmieniało swoją moc. Klon pochłonił całą, negatywną energię z otoczenia blisko jego, a nowy popit doładował się powiększając zasoby mocy. Następnie znowu było go widać. - Teraz moja kolej na ruch! - Powiedział klon wiedząc, że mu na to pozwolę. - Komendy super ruchu: Koszmar prawdy! Przed klonem pojawił się eliptyczny portal. Nagle jakiś cień ppsuwając się po podłodze zniknął w nim. W tym samym czasie z portalu wyłonił się mroczny kosiarz. Uścisnął dłoń klona, jakby byli dobrymi przyjaciółmi. Wskazał na krater. Jego rozmówca wiedział o co mu chodzi. Nagle zniknął pod ziemią Wtapiając się w nią. Bez problemu wyczół aurę Magnusa, miała niepowtarzalną barwę. Tak samo, jak każdy ma indywidualny kod DNA. Następnie przeniósł się za niego. Jeszcze nie zdradzając swojej obecności , obserwował Magnusa, jakby skanował go wzrokiem. Kiedy był gotów wysunął ręce w kierunku rdzenia kręgowego, ale go nie dotykał. Kiedy tylko to zrobił , wysłał energię paraliżu do jego ciała. Później włamał się do jego umysłu i powiedział do niego swoim diabelskim, mrocznym głosem. - Jeżeli będziesz tak dalej postępował to wkrótce przyjdę po twoje ciało. - Kiedy to powiedział zaczął rysować swoją kosą na łydce Magnusa symbol Pentagramu i liczbę 666. kiedy wykonał zadanie zniknął w podziemiach i obserwował poczynania. Kiedy Kosiarz zajmował się Magnusem, moje klony przyleciały do mnię i omawialiśmy kolejny ruch. Przepraszam za brak formatowania. Pisane z Tapatalk'a
  10. Przeciwnik w dość ciekawy sposób obronił się przed moim atakiem. A chwilę później zniknął i z pola widzenia dosłownego jak i telepatycznego. Gęsty dym rozprzestrzeniał się po arenie a kiedy był jakieś 3 metry ode mnie, popit zapiszczał a na jego ekranie wyświetliło się powiadomienie o zawartości żrących substancji w chmurze. - Komendy popitu: Konwerter energetyczny aktywacja. - Powiedziałem z pewnością siebie. Zaraz potem popit zdawał się pochłaniać dym z otoczenia i pod wpływem odpowiedniego programu konwertował go na parę wodną. Wszelkie substancje trujące, pyły i inne szkodliwe substancje zostały przemienione na negatywną energię. Strumień negatywnej energii zmierzał w kierunku mrocznego mnie, ale w ten sposób tylko obroniłem się przed dymem, a przeciwnika jak nie ma tak nie ma. ……. Nagle jednak przyszła mi pewna myśl. “Umysł to jedno, ciało to drugie a AURA? Mogę go zlokalizować na podstawie Aury!“ Wyciągnąłem swoją prawą łapę do przodu i zamknąłem oczy. Delikatnie obracając ciało skanowałem teren w poszukiwaniu przeciwnika. Kiedy moja dłoń była skierowana na jeden z kraterów, wyczułem silne pole energii. Widziałem pod oczami aurę tej postaci. Nie przypominała aury któregoś z moich klonów dlatego byłem pewien, że tam siedzi przeciwnik. - Komendy popitu: Torba -o “CutenessKiller” -e - Popit zatrząsł się delikatnie po czym poczułem jak energia z popitu płynie do mojej łapy, a z niej na zewnątrz wyleciała złota kula energii powoli zmieniająca swój kształt. Kiedy dotknęła podłoża przypominała malutkiego, słodkiego szczeniaczka. Aura znikła a na podłodze leżał piesek. Miał jasno białą centkowaną sierść a na ogonie i uszach widniał symbol (ZT), nie miał obroży, był to energetyczny szczeniak z ZitaToli. Jest strasznym pieszczochem kiedy jesteśmy u siebie, ale na polu bitwy zamienia się w wojownika. Posiada wiele super mocy, ale nie użyje ich jeżeli nie będzie pewien planu przyzywającego. Tylko niektóre istoty z mojej krainy mogą go przyzwać. Tymczasem “Rex” bo tak owy piesek się nazywał biegał za swoim ogonem aby się rozruszać. - Rex, Noga. - Podbiegł do mnie i usiadł. - Szukaj i walcz. Cel Watmes! Pobiegł w kierunku który mu wskazałem. nagle usłyszałem jakby dźwięk gromu. To tylko Rex użył hiper prędkości aby szybciej znaleść się przy przeciwniku. Kiedy już był przy jego kryjówce wysunął prawą lewą łapę do przodu a tylną lewą do tyłu. Następnie szkeknął! Fala uderzeniowa z ogromną siłą uderzyła o skałę otaczającą Magnusa. Krater nie wytrzymał energii z jaką musiał się zmagać! Odłamki zkalne niszczone falą leciały przed siebie przy okazji uderzając we wszycstko co napotkały na swojej drodze. Kiedy usłyszałem to szkeknięcie Pomiędzy moimi łapami zauwarzyłem tworzącą się kulę energii elektrycznej. Kula rosła i rosła, a kiedy była wystarczająco duża, wystrzeliłem promień energii w stronę od której usłyszałem szczeknięcie. Rex przybiegł do mnię, a ja drapiąc go po brzuchu czekałem na reakcję przeciwnika.
  11. - Chyba pomoc przyda mi się wcześniej. - Pomyślałem w głowie po czym spojrzałem na Popit. Pokazywał on menu główne. - Komendy popitu: Energy STAT. Popit piknął a następnie przeszedł automatycznie do innego programu. Widniały w nim dwie ikonki obok których był pasek “procentowy” pokazujący aktualny poziom danej z energii wymaganych do transformacji. Przy Dark Deto pasek ciemnej energii był ponad skalą o 20 %. Z kolei poziom energii świetlistej. jest niemal na zerze. Szybkim ruchem przewinąłem ekran w prawo. pokazywał on teraz energię drugiego klona. u niego poziom pozytywnej energii był wystarczający do przemiany. Stuknąłem palcem dwa razy w środek ekranu. Nagle popit zawibrował a mój klon wzniósł się w powietrze. Skądś zaczęła grać energiczna muzyka której wtórował chór anielski. Klon wznosił się coraz wyżej wirując dokoła własnej osi. Od klona rozbłysło silne złote światło, na które nie dało się patrzeć bo hipnotyzowało, a do chóru dołączyły skrzypce i gitara. Muzyka przyśpieszyła. Dało się usłyszeć dźwięk jakiegoś syntezatora. Klon w środku swojej złotej aury zmieniał swoją formę. Czas zwolnił. Z klatki piersiowej klona wyrastał złoty Tolit. Kryształ rozbłysł jeszcze jaśniejszym światłem niż to emitowane przez samego klona. Z tolitu po ciele począł się rozlewać jakiś Biało złoty płyn. Podczas rozlewania tężał tworząc solidną zbroje na ciele klona. Owa zbroja posiadała liczne zdobienia w kształcie spiral i pasków. Kiedy płyn dopływał do pasa część popłynęła w bok materializując złoty miecz z Tolitowym ostrzem, które błyszczało białą poświatą. Na głowie klona tworzył się śnieżno-biały hełm, który zarówno chronił głowę, jak i uszy. Na jego stopach po przepłynięciu cieczy tworzyła się para złotych butów. Kiedy Tolitowy płyn otoczył klona swoją magiczną ochroną, Światło zgasło. Jasność powróciła do normalności a klon wrócił na swoje miejsce. Całość trwała około sekundy. - Przemiana świetlistego mnie dobiegła końca. -Powiedziałem zerkając na popit. - Pora na atak. Wysunąłem prawą dłoń w kierunku przeciwnika, ale po chwili ją cofnąłem. - Nie to by było zbyt przewidywalne.- Powiedziałem po czym moje ciało wydawało się pulsować na przemian Ogniem, plazmą i elektrycznością. moje ciało nie mogło się zdecydować na jeden konkretny typ. Dlatego wybierało je szybko. - Kula X będzie dobrym pomysłem. Wyciągnąłem dłonie do przodu a następnie mocno skupiając się na celu materializując kule energii o takich samych właściwościach jak moje ciało. Owe kule też zaczęły pulsować. Po chwili wystrzeliły jak z procy w kierunku przeciwnika. A ja stałem i czekałem na jego ruch.
  12. Zdziwiłem się kiedy przeciwnik sprytnie unikał moich pułapek. Jednak to co zrobił z falą uderzeniową przemiany i min zaskoczyło mnie niemiłosiernie. Stałem przez chwilę patrząc co się dzieje, aż tu nagle zauważyłem lecący na mnie krzyż energii. Na całe szczęście szybko poleciałem 3 metry do góry. A energia przeleciała pode mną przy okazji roztapiając miny które dotknęła. Fala którą powodowała wytrąciła mnie z kursu lecz dałem radę powrócić. - I to by się ze mną stało. Kiepski koniec. - Powiedziałem po czym zwróciłem się w stronę przeciwnika. - Ładny ruch, muszę przyznać. A teraz pora na moją odpowiedź. Złączyłem dłonie i powoli je rozszerzałem. Pomiędzy nimi zaczęła się tworzyć kula energii. Podobna do tej zrobionej przez Maxa. (Samocelująca kula energetyczna. ) Jej kolor zmieniał się w zależności od rozmiaru. Od fioletowego po żółty a skończywszy na czerwonym. Kiedy osiągnęła rozmiar piłki lekarskiej, sama wystrzeliła, jak z procy, w stronę oponenta. A wraz za nią kule wytworzone przez moje klony. - Mówiłem wam, że wchodzicie dopiero kiedy będzie gorąco. - Powiedziałem lekko zdenerwowany, ale po chwili znowu byłem spokojny i patrzyłem na działania mojego rywala.
  13. Proszę o zamknięcie posta! I przeniesienie go do kategorii Archiwum.
  14. Na moim popicie pokazał się czerwony przycisk z napisem RESET. Przycisnęłam go jak najszybciej. Całość cofnęła się do momentu kiedy wchodziłam na arenę a twoja postać była już na niej i szykowała się. - Bez OP I PRZESADZANIA dobra! - Powiedziała Kanita prosto do umysłu Mephisto von pelles. Z mojej strony wolę ogłosić Remis. Obydwaj przesadzaliśmy. I prosił bym o brak ankiety.
  15. - Tak. To bolało ale zrobiłeś dokładnie to co chciałam. - Powiedziałam trzymając zakrwawioną prawą łapę na popicie, który powracał do normalnego stanu. - Doładowałeś się! Pozwól, że pożyczę sobie trochę twojej mocy. Zaklęcie : Wyrównanie Energetyczne! Moje włosy zajaśniały złotym płomieniem a moje ciało zaczęło unosić się do góry. Dookoła mojego ciała rozpościerała się silna, słoneczna aura. Skierowałam ręce na przeciwnika. W tym samym momencie energia, którą się doładował, uciekała z niego ale najwięcej uciekało z kajdan! Aura przeciwnika wydawała się powracać do stanu początkowego. - Teraz moja kolej. Nie chcesz po dobroci? Dobrze! Pora na diablicę!- Powiedziałam po czym z impetem wleciałam barkiem w splot słoneczny tema, chwytając jego ciało. - Rzucałam tobą po ścianach i uderzałam ciało z całej siły podczas kiedy leciało. Nagle chwyciłam je i uderzyłam nim o ziemie tworząc krater wielkości ciała przeciwnika. kiedy pył opadał Podleciałam do ciebie i chwyciłam ciebie za udo jedną ręką, a drugą za łydkę. Pociągnęłam z całej siły i oderwałam ci nogę! I ją zmiażdżyłam na małą kuleczkę. - Boli? Czy masz jeszcze niedosyt? - To mówiąc zmniejszyłam się do swoich normalnych rozmiarów nadal będąc w syntezie z klonem.
×
×
  • Utwórz nowe...