Skocz do zawartości

Jake

Brony
  • Zawartość

    359
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Jake

  1. Jacob uśmiechnął się

    - W swym życiu spotkałem wiele oparzeń i ran. Niektóre powodowały po prostu rany, a niektóre powodowały śmierć lub mutacje.

    Po czym poprawił lewą ręką bronie. Powiedział

    - I jeśli teraz myślisz że zabije was od razu po ukazaniu objawów to masz racje młoda.

  2. Jacob prychnął

    - Ja bym go nie dotykał, gdyż nie wiecie dokładnie co mu się stało tutaj.

    Podszedł do doktora i powiedział

    - Ale póki co nie mam nic do roboty więc dawaj mi go tu

    Jacob uprzednio założył rękawice które nie tylko nosiły na sobie znaki krwi, ale i dobrze chroniły skórę przed wszystkimi możliwymi rzeczami. Kiedy miał już mechanika Jacob jeszcze powiedział

    - I lepiej uważaj na słowa frajerze

    Po czym lodowato się uśmiechnął do 505 i zaczął iść w kierunku schodów. Dodał jeszcze

    - Jeślí ten mężczyzna się zmutuje lub coś to zabije was oboje gdyż mieliście z nim styczność.

  3. Jacob jest dokładnie na tym pokładzie gdzie doktorek i 505 jakby co ;-)

    ***************

    Jacob ignorował szum. Jego słuch poszukiwał głosów które niedawno usłyszał. Po jego ręce spływały dalej kropelki krwi z skaleczonego palca. Nagle jego wzrok dostrzega plamę jakiegoś płynu. Mężczyzna podszedł do niego i od razu upuścił krople swojej krwi do płynu sprawdzając jak na to reaguje.

  4. Uuu...następna sesja w której uczestnicze przenosi się do 18+. Jakie ja mam szczęcie :) Jestem za...będę mógł wreszcie opisywać całkowite scenki.

    -------------------------------

    Jacob wlazł na górę i zaczął ją przeszukiwać. Niby nie było światła, ale przy jego zdolnościach to był żaden problem. Chodził prawie bezszelestnie oszukując dźwięk. Wreszcie po paru krokach usłyszał ciche głosy z oddali. Uśmiechnął się szyderczo i wyjął bronie. Przejechał palcem po obu ostrzach i po jego kończynie spłynęla piękna kropla krwi o kolorze jasno czerwonym. Płynęła tak przez 2 sekundy i opadła na podłogę wydając bardzo cichy dźwięk upadającej kropli. Jacob wciągnął trochę powietrza i szedł dalej oczekując nadażającej się okazji  by się odprężyć zabijając istoty które usłyszał jeśli były tubylcami. Jacob wydał z siebie cichy wewnętrzny śmiech o niskim tonie.

  5. Jacob zjawił się koło pani kapitan i spojrzał się na głowę. Powiedział

    - Hmm...ten człowiek bez problemu by pożył, a ten idiota go zabił. Eh...co za marnotractwo załogi...

    Po czym spojrzał się na panią kapitan

    - A pani chce być jak on? Straci wtedy pani zamiast jednego, to dwóch, a następnie po kolei inni będą czuli chęć zabicia siebie i zabiją najpierw tego kto zabił pierwszy, czyli

    Jacob zjawił się koło drugiego

    - A ty? Chcesz obronić panią kapitan tylko dlatego że ona jest twoim przełożonym czy dlatego że coś do niej czujesz? Czy warto się wtrącać w tą sprawę która nie dotyczy ciebie lecz tylko ich dwoje? Zastanów się nim popełnisz ten błąd i usiądziesz na ławie oskarżonych. Ledwo się ta zabawa zaczęła a ty chcesz już zabijać?

    Jacob następnie zjawił się koło trzymającego ciało

    - PO co ci to? Chcesz ukazać że jesteś super zabójcą? Czy chcesz zaprzepaścić szanse ucieczki z tej cholernej planety. Zastanów się...warto?

    Jacob pojawił się na boku i powiedział głośno

    - Warto tu walczyć? Czy lepiej to zakończyć pokojowo i szukać ucieczki stąd?

  6. Jacob ponownie zniknął w mgnieniu oka i pojawił się przed wejściem na niższy pokład. Powiedział twardo

    - Wy się zabijajcie, ja tam idę.

    Po czym zaczął szukać wzrokiem dogodnego zejścia.

    Jacob ponownie zniknął w mgnieniu oka i pojawił się przed wejściem na niższy pokład. Powiedział twardo

    - Wy się zabijajcie, ja tam idę.

    Po czym zaczął szukać wzrokiem dogodnego zejścia.

  7. Imię: Jacob

     

    Miejscowość: Canthelot

     

    Wiek: 21 lat

     

    Opis postaci:

     

    Wady:

    1. Lubi podrywać klacze co często prowadzi do kłopotów
    2. Nienawidzi szpitalnego jedzenia
    3. Często zachowuje się egoistycznie
    4. Uwielbia spać

     

    Zalety

     

    1. Jest zazwyczaj honorowy
    2. Lubi rywalizować, ale tylko dla sportu
    3. Zawsze się słucha
    4. Wkłada całe serce i uwagę w zadanie

    Opis: Muszę?

     

    Legenda postaci:

    Urodził się nieopodal Cloudsdale. W miejscowości Sudan.
    Przez 5 lat nic nadzwyczajnego się nie stało nie licząc wygłupów Luca. Kiedy poszedł do szkoły od razu narobił sobie wrogów swoimi wygłupami. Raz koledze podłożył pinezkę na krześle przez co kolega nie mógł siedzieć przez tydzień z powodu bólu. Następnym razem oblał koleżankę woskiem podczas jakiegoś święta którego sam nie pamięta.
    CM zdobył podczas konkursu lotnictwa w Cloudsdale. Wygrał wyjazd tam gdy zdał egzamin do 6 klasy. Ci co mieli szóstki to dostali nagrodę w postaci wyjazdu na konkurs do stolicy pegazów.
    Przez następne 5 lat w szkolę był ponad 51 razy u dyrektora przez co dostał pałę z zachowania.
    Swoją nad kucykową zwrotność zauważył podczas lotu przez miasto do szkoły.
    Pod koniec ostatniej klasy został napadnięty przez swoich wrogów. Następnej nocy z powodów obrażeń nie mógł przyjść na bal końcowy. Przysiągł sobie że już nigdy nie będzie już klaunem.
    I od tej pory jego życie straciło humor. Wszyscy jego znajomi ucieszyli się z tego powodu że nie wygłupia się, ale po jakimś czasie żałowali tego że nie jest taki jakim był.
    Kiedy Luc zobaczył pierwszy raz Wonderbolts, jacy są zdyscyplinowani i szybcy, zachciało mu się do nich dołączyć. Od tamtej pory ćwiczy zawzięcie by dostać się do Akademii i zostać Wonderbolts.

     

    Zainteresowania:

     

    Jacob interesuje się chemią i fizyką. Jest dosyć w tym słaby lecz dalej ma na tym punkcie fioła. Co do talentów to ma olbrzymi do cierpliwości i wkładu serca do zadań które wykonuje. Jego zadania dzięki temu są prawie idealnie wykonane. Ma także talent do wnerwiania klaczy i ich podrywania, ale nie o tym mowa. Jego CM to Gwiazda Ciepliwości (http://i.imgur.com/ZKX9h77.png) którą dostał za właśnie tamten lot.  Nie wiadomo dlaczego, ale to  jedyna rzecz którą zrobił idealnie w swym życiu, zdobył swój znaczek.

     

    Wygląd: http://i.imgur.com/IaXYCrk.png

  8. Jacob po chwili zniknął ze swego dotychczasowego miejsca. Jak sam zauważył, jego obecność na wraku statku jest uważana za niepotrzebną.

    Co do wyglądu zewnętrznego to nie wyglądał na super miłego. Jego okulary na głowie wyglądały na stare lecz tak ma prawde one są na jegow głowie od kilkuch krwawych dni gdyż on jako uciekł z najbardziej strzeżonego miejsca w tym sektorze lub w całej galaktyce.

    Nikt go teraz nie widział, ale był tak naprawdę nadal w pobliżu, a dokładniej nad Zacharym oraz Konowałem. Właśnie rozważał nad tym czy zostawić ich sobie, by się pozabijali czy wkroczyć i zakończyć ten teatr. To była naprawdę trudna decyzja

  9. Wokół Śmierci pojawiła się niewidzialna dla gołego oka tarcza która była prawie nieczuła na kamienie. Przy kazdym udeżeniu Śmierć czuł lekkie odepchnięcia więc musiał niektórych głazów unikać. Śmierć powiedział

    - Jeśli nie możesz czegoś dotknąć to zrób tak by stało się realne

    Po czym Śmierć zaczął strzelać czymś w rodzaju kul mocy. W zetknięciu z głazem głaz stał się jasnym pyłem który po chwili znikł. Kiedy kula leciała przez powietrze coś wokół niej wirowało. Uważny widz po 2 minutach by zrozumiał że te kule powodują materializacje substancji niewidzialnych i nieistniejących tak jak np. powietrze które jest dla gołego oka niewidzialne i nie stawia żadnego oporu. Jednym słowem można było to nazwać "Materializatorem"

  10. Trochę mnie nie było, ale mam nadzieje że nie było żadnych godów, romansów itd. XD A tak na serio: Wracam do akcji

    ---------------------------------------

    Jacob ponownie spojrzał się na milczącą wilczycę

    - Ile jeszcze będziemy iść?

    Po czym zaczął się rozlgądać by nie spotkał go wzrok samicy.

×
×
  • Utwórz nowe...