/ludzie, trochę ogarniajcie sytuacje, co? nie możemy w 4 kontrolować wszystkiego/
*ja i jeszcze 1 z żołnierzy poszliśmy prosto na jaskinie, zobaczyłem dużą ilość wilków, około 10. Rosie mówiła, że ma być tylko 2* ok....jest ich nieco więcej, posłuchaj, robimy tak, ja wskakuje na nich, i postaram się zabić chociaż 2 zanim spostrzegą, co się dzieje, kiedy już skupią na mnie swoją uwagę, wyskoczysz ty, i też zabijesz tylu ilu się da, prawdopodobnie uda nam się ich wszystkich pokonać, nim zdążą coś zrobić, gotowy? no to ruszamy. *jak powiedziałem tak też zrobiłem. Gdy wskoczyłem w grupę wilków, udało mi się jednego przewrócić i skręcić mu kark zębami. Następnie, rzuciłem się na najbliższego, ugryzłem go w pysk, gdy ten spróbował się wyrwać, spora część jego twarzy została mi w zębach. Padł na ziemie, i ruszał się jeszcze przez chwilę zanim przestał. Kiedy reszta spostrzegła co robię, ruszyli na mnie. W tym momencie wyskoczył żołnierz, i sam załatwił 3, o wiele szybciej i sprawniej niż ja. Reszta odwróciła się w jego stronę, wykorzystałem to i zagryzłem kolejnego. Zostało ich 4. W dwójkę, daliśmy sobie spokojnie radę* No, jesteś o wiele lepszy niż myślałem, teraz idziemy do środka *po wejściu zobaczyłem rosie i jakąś inną walczące* co tu się dzieje?