Skocz do zawartości

Matyas Corra

Brony
  • Zawartość

    612
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Matyas Corra

  1. *sierra leżała, łapa wyglądała o wiele lepiej. Zastanawiało mnie, gdzie jest cała reszta.* więc, garrus, ile lat już służysz?
  2. *dobry jest, nad morze i spowrotem w takim czasie* Ja i sirra jesteśmy gotowi, ja mogę sobie ,,poćwiczyć" ale nie wiem, co chcę zrobić sierra - J..ja? co ja chce zrobić -no tak, przecież masz wolną wolę, nikt cię do niczego nie będzie zmuszać -......pierwszy raz w życiu mogę o czymś decydować.....chcę....chcę z wami trenować, by móc potem bronić tego miejsca -no i fajnie*zjadłem swoją dzisiejszą porcję ziół i zwróciłem się do garrusa* garrus, twój ojciec dał mi te zioła, wiesz do czego mają mi one służyć?
  3. *pozbierałem się, schowałem własne rzeczy, stary medalion od brata, oraz schowałem zioła od morda do woreczka, który założyłem na szyje. Sierra wstała już, i też pomogła mi się spakwoać, byłem jej za to wdzięczny. kiedy wszystko zrobiliśmy, pozbieraliśmy się, i poszliśmy na zbiórkę*
  4. *hmm, więc tak sprawa wygląda* Si....garrus, nie byłem w wojsku, ale skoro należysz do sił specjalnych, musiałeś słyszeć o watasze.... wataha berserkerów.....tam się wychowałem i stamtąd uciekłem, więc domyślasz się, że moje przeszkolenie wykracza poza zwykłe przeszkolenie zwykłego wojska. Jak by co, ja jestem gotów
  5. *więc to jest jeden z synów mordimera, miło poznać* Sir, jak mamy się do pana zwracać, czy mamy już jakieś ustalone zadania, czy znane są mniej więcej siły wroga, i co z prośbą pańskiego ojca, by samice nie walczyły, co, jeżeli ktoś już ma wychowanie wojskowe, i czy pańskiemu ojcu udało się szczęśliwie wrócić do szamanów, sir
  6. *popatrzyłem jednym okiem na tego całego garusa, to ma być nasz trener? on jest odemnie mniejszy o połowę! no ale co zrobić, jak mus to mus* -Sierra -słucham -zostań, odpocznij jeszcze, ja idę ćwiczyć z tym nowym -ok *trochę zaskoczyło mnie to, że pomachała mi łapą jak odchodziłem, ale to dobrze, znaczy, że coraz lepiej czuje się u nas. Zamiast w szereg, zwróciłem się do niego* Em...sir garrus, to nie jest nasza pełna liczba, część gdzieś poszła, część zniknęła. Na razie, zostaliśmy tylko my, i sierra, ale ona nie może ćwiczyć tymczasowo sir*po tym, poszedłem, i stanąłem z mougrimem i jego panną w szeregu*
  7. *ruszyliśmy, trochę zajęło nam szukanie, ale udało się, znaleźliśmy jaskinie. Poprosiłem animal, która jest mniejsza, by odwróciła jego uwagę, kiedy ja go zaatakuje. Jak ustaliliśmy, tak też zrobiliśmy, niedźwiedź wybiegł za nią na 4 łapach, ja wskoczyłem mu na plecy, i ugryzłem kilka razy w kark. Po którymś razie w końcu padł* noooo, teraz jeszcze musimy to zanieść w pobliże kotliny *zajęło nam trochę ciągnięcie go, ale udało się. Po zjedzeniu kolacji zostało nam sporo ponad połowa, więc zostawiliśmy resztę dla innych. Poprosiłem animal by poszła spać i przygotowała się na jutro, kiedy sam miałem nadzieje znaleźć jeszcze mordimera. Nie udało się, wyruszył już w kolejną podróż. Poszedłem pod swoją skałę, sierra spokojnie leżała, gdy mnie zobaczyła, przekazała mi wiadomość od mordimera, i zioła które jej dał. Nie wiedziałem, na co one mi będą potrzebne, ale wziąłem pierwszą dawkę. Poczułem się, jak by oblała mnie zimna woda, i jednocześnie, znów, miałem wyostrzone zmysły. Nawet ucho nie chciało mi oklapnąć. Poprosiłem, by poszła już spokojnie spać, powiedziałem o niedźwiedziu jak by była głodna, i sam się położyłem. Myślałem jak to będzie, jak ich zostawimy, jak będzie na wojnie. W starej watasze często walczyłem z innymi wilkami, ale nikt tego nigdy nie nazywał wojną. Martwiłem się, co się stanie z watahą, jak samce pójdą walczyć. Podczas rozmyślań, w końcu zasnąłem, śniąc o księżycu*
  8. *pomyślałem chwilę i postanowiłem* wiesz na co mam ochotę? na niedźwiedzia górskiego, a ty, chętna na polowanie?
  9. *co ona robi.....co tu się* WOAH...*wywaliłem się* no, no, no. Pomysłowości, to ci mała nie brakuje. Ładnie ci poszło, i dobrze robisz, że wykorzystujesz swój wzrost. No, wracamy, robi się późno, musimy jeszcze coś zjeść na kolacje...*kiedy biegliśmy spokojnie w stronę watahy, powiedziałem jeszcze jedną rzecz* radze ci nie szukać mougrima, długo nie miał swojej samicy, i coś czuje, że dziś raczej nie będą spać*uśmiechnąłem się chwytliwie*
  10. *hmm, ciekawe, zastosowała dosyć fajną taktykę.....poczułem uderzenie, gdy by nie to, że spodziewałem się czegoś takiego i to, że jestem od niej sporo większy, leżał bym na łopatkach* no, piękny cios, ale dalej stoję, spróbuj mnie przewrócić ````````````````````````````` *sirra podziękowała i wzięła zioła, wróciła pod skałę na której często spał ten biały wilk, i poszła spać pod nią*
  11. *patrzyłem na całą sytuację, ale byłem zadowolony. Na razie, to tylko początkowy trening, dzięki niemu nauczą się podstaw równowagi oraz w późniejszym etapie uników* no, no, gołąbeczki, nawet ładnie poszło, usiądź sobie na chwilę, teraz ty*skierowałem się w stronę animal* No, pokaż co potrafisz
  12. *gdy dobiegliśmy, sjenna i animal lekko dyszały, mougrim też, ale to pewnie przez chorobę która go ostatnio męczyła* no dobra, zrobimy tak, sjenna i mougrim razem, animal, ty ze mną *szyderczo się uśmiechnąłem, bo wiedziałem, że przy jej małej posturze, obawiała się, że jej się nic nie uda* spokojnie, to tylko trening. *żałowałem jedynie, że nie mogłem się pożegnać z mordim na drogę, ale trzeba zająć się nimi, jeżeli mają żyć bez samców przez dłuższy czas, dobrze, że poprosiłem sierre, by coś dla mnie zrobiła* ````````````````````````````````` *sierra zjadła do końca królika, i podeszła do wilka, który rozmawiał wcześniej z tym białym i animal, która jej bardzo pomaga* Prz...przepraszam, pan ma na imię mordimer? Corra prosił, bym pożegnała się z panem na dowidzenia, powiedział, że nie mógł osobiście, bo trzeba zająć się, tu cytuje, tą bandą leni jak najszybciej, bo nie dadzą sobie rady sami, a nie chce by coś im miało grozić. Powiedział, że żałuje, że nie mógł osobiście przyjść, ale na prawdę życzy panu szczęścia w drodze, i by pan jak najszybciej wrócił. Mam mu coś przekazać?
  13. *lekko zdenerwowany musiałem zacząć trening* no cóż, widać reszta nas olała, lub ma "ważniejsze sprawy"......dobra, no to mała rozgrzewka, 10 km biegu, wzdłuż tego strumyka*wskazałem łapą na mały strumień pomiędzy skałami*, tam zrobimy chwilę przerwy, następnie, każdy z was dobierze sobie partnera, i zrobimy małe zapasy, bez zębów, bez pazurów, zadanie: za pomocą własnego ciała, macie przewrócić partnera, następnie bieg powrotny, i tu zjemy kolacje. Gotowi? zaczynamy `````````````````````````````` *sierra widziała jak odbiegali, chciała by z nimi poćwiczyć, ale ból w łapie nie był najprzyjemniejszy, poza tym, bała się, że jeszcze jej do końca nie ufają*
  14. *mougrim odnalazł kogoś, kto mu daje szczęście, to dobrze, będzie miał do czego wracać* wierze, że jesteś wyćwiczony, ale sam mówiłeś, że żyłeś długo pod jarzmem ludzi, poza tym, na pewno znajdę nowe zastosowania dla twoich paznokietek. Dlatego proszę, zostań z nami, dzisiaj będziemy poprawiać tylko kondycję, ale od pojutrza zaczynamy normalny trening, więc wtedy możesz do nas dołączyć*uśmiechnąłem się lekko i przywitałem się z nową wilczycą*
  15. *hmm, skoro ona to potwierdza, to znaczy, że raczej mówiła prawdę* no dobra, a ty sierra? masz siłę ćwiczyć? czy wolisz odsapnąć? -a muszę? -nie, spokojnie, jak wolisz -położę się, jeśli można -pewnie, a teraz czekamy na resztę, w 2 nie ma sensu nic trenować
  16. *hmm, mam być zastępcą w prowadzeniu treningu, fajnie. W końcu będę mógł zrobić coś pożytecznego z umiejętnościami zabijania, uśmiechnąłem się w duchu. Trochę ciężko nam będzie, jeżeli samice nie będą walczyć, bo nas jest w mniejszości. Postanowiłem sprawdzić skład, dopóki jacobowi odbijało...wstałem, otrzepałem się, powiedziałem szybko mordimerowi co zamierzam i stanąłem na tym samym kamieniu* Dobra, posłuchajcie. To, że mordimer będzie się ubiegać by samice nie walczyły, nie znaczy, że nie będziecie w niebezpieczeństwie, szczególnie, jak część z nas pójdzie na wojnę. Każdy kto jest gotowy niech ustawi się w szeregu pod tym kamieniem w ciągu 1 godziny. Trening rozpoczniemy już dziś *nie miałem zamiaru od razu uczyć ich rozszarpywania gardeł, ale kondycje to na pewno trzeba im poprawić*
  17. *sierra skrzywiła się lekko, nigdy nie próbowała innego mięsa* No cóż, spróbujmy, lepsze to niż umrzeć z głodu....*spróbowała, i niestety, zwymiotowała, ale było to spowodowane, tym, że, na pusty żołądek nie powinna tyle jeść. Zostało jej 1,5 ryby, więc jadła teraz wolniej* Wiesz.....nawet dobre
  18. *Sierra, lekko wystraszona, nie wiedziała jak pozbierać myśli* W sumie.....w sumie to nie było tak, że miliśmy watahę, odkąd pamiętam, żyłam tylko z ojcem i 2 braci. Zawsze dobrze mnie traktowali, i kiedyś zabrali mnie na 1 polowanie *przypominając sobie jak yo było, można było zauważyć u niej dreszcze*....wtedy dowiedziałam się, czym się żywimy. Nie chciałam tego, nie podobało mi się to, ale nie mieliśmy innej możliwości, w górach ciężko bywa o pokarm. Lata mijały, ja uczyłam zabijać się własny gatunek, ale nigdy się z tym nie pogodziłam. W końcu trafiliśmy na was, i zauważyłam tą małą.....byłam głodna, nie jadłam od 3 dni, teraz w sumie już od 4....kiedy ją złapałam, przyszła moja rodzina. Chcieli ją od razu zabić i pożreć, wtedy wyskoczył ten biały......mój ojciec, którego widziałam jak walczył nie raz, i wygrywał, padł po ruchu tego dużego, moi bracia też.......zranił mnie w łapę, żebym nie uciekła, ale i tak nie miałam takiego zamiaru, bo przecież *mówiąc to skuliła głowę i lekko zaskomlała* nie mam dokąd
  19. Matyas Corra

    Wolny/a czy zajęty/a?

    Nie mam co robić, to napiszę : wolny, czy szczęśliwie, nie wiem, ale nudno tak samemu....liczyłem na coś z huskim, ale teraz ma dziewczynę
  20. *mordimer skończył nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć* A..ale......*no nic, powiem mu o ziołach jakie stosowaliśmy w starej watasze, zobaczymy, czy będzie mógł mi przyrządzić je tak samo, hmm, nie ma nic o zmysłach, więc na razie dam sobie z tym spokój. Poczekamy zobaczymy, na razie, wróciłem na swój ciepły kamień*
  21. jacob, serio, czy twój wilk miał już za dużo strzykawek w dupie, cz mu po prostu odbiło?
  22. *spojrzałem z lekkim pytaniem na twarzy w stronę mordimera, ale wiedziałem, że z nim lepiej nie dyskutować* też tak uważam, wam dziewczyną raczej łatwiej rozmawiać, sprawdź czy na pewno jest ostatnią z swej watahy, i czy jest szansa by ,,znormalniała"....a, ma na imię sirra jeżeli dobrze pamiętam
  23. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  24. *Anima lekko mnie wystraszyła* nie, damy sobie radę, mamy parę spraw do omówienia, i nie sądzę by byśmy potrzebowali pomocy, a ty jak uważasz mordimer?
  25. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
×
×
  • Utwórz nowe...