Skoro taemat z moją kucykową liryką ma takie wzięcie to postanowilem umeścić tu moje wiersze nie koniecznie z kucykami związane
Szczury
1
Podążam drogą życia wolno lecz nieustannie
a inni gnają , pędzą choć mety nie widzą
bo każdy myśli że nagrodę dostanie, gdy na Lini Końca stanie
Lecz nagroda tylko dla tych co mądrze żyją i nie gnają chwila za chwilą
ale jest ich zaledwie garstka, przez co rządzi szczurza zagnana mafia
Refen 1 (x2)
Szczur to gryzoń , mówią "mądre" głowy
Lecz dla mnie są nimi oni
bo człowiek mądry wie
że należy zatrzymać i zastanowić nad sobą się
A szczury tego boją się, więc wolą nie zatrzymywać się
O poważnym myśleniu mowy nie ma bo sądzą. że są ważniejsze sprawy do załatwienia
Radzę więc wam drogie "gryzonie" zastanowić się
Jeśli nie chcecie zbyt wcześnie nad własnym grobem pochylić się
2
Są też szczury, których celem jest wleźć do każdej dziury
Jesteśmy mądrzy tak sobie mówią, lecz tak naprawdę w sobie się gubią
Myślą, że dobrze jest żyć z silniejszymi w komitywie, ale tracą tylko swoją wolę
Ja też taki byłem, ale w porę swój błąd zobaczyłem
Ref 2(x2)
Szczur to sprytny zdrajca mówi osoba prosta
lecz nie dla każdego to sprawa oczywista
Bowiem zmieniają się "one" jak liście na wietrze
wszystko po to by zyskać coś jeszcze
Ale jest to zysk chwilowy
Bo na końcu Szczur i tak zostanie przechytrzony
Solokwium
Ja sam myślę ,że Szczurem już nie jestem
lecz sam nie jestem tego pewien
Bowiem kto raz był wśród nich
temu trudne się zmienić
ale się zmienię
lecz jak przekonać do tego moje otoczenie
Maska z porcelany
Mówią bądź miły
Mówią bądź pokorny
lecz sami nie trzymają się tej strony
Miły znaczy fałszywy
Zaś pokorny, upokorzony
Chcesz być szczery uczciwy ?
to niestety nie te sfery
tu liczą się kuglarskie maniery
i ani się spotrzeżesz założą ci Maskę z Porcelany
czystą, białą,zewnętrznie bez najmniejszej skazy
lecz wewnętrznie kurchą, pachnącą zgnilizną
lecz oni chcą byś Ją założył na twą twarz niewinną
By Jej Usta stały się Twoimi
By gorzką prawdę zastąpić kłamstwami słodkimi
By twój wzrok pełen szczerości
Zastąpiło spojrzenie zimnej fałszywwosći
By twe naturalne grymasy
Zostały przykryte przez Jej sztuczne rysy
Dlatego kazą ci Ją nosić żywot cały
"Twoją Twarz" - Maskę z Porcelany
Twoje Ja znieść już tego nie może
i pyta się "Czemu Ją ciągle noszę"
Lecz nie potrafisz znaleźć odpowiedzi
bo mocne są już Jej niecne sieci
Serce pragnie byś pozbył Jej się
Lecz Inni nie pozwolą by to ziściło się
Będą zwodzić, szantażować
Wszystko po to by Ją na twej twarzy zachować
Mój Księżyc
Kroczę wśród mroku lasu
w oddali słychać wycie Welesowe
które będzie trwać po kres czasu
bowiem takie są wyroki Perunowe
w mym sercu lęk i przerażenie
bowiem mrok gęstnieje
uciekam błagam nowego Boga o ocalenie
lecz ono nie następuje
Wtem widzę kogoś na pobliskim wzgórzu
Postać skąpaną w Chorsowym blasku
Włosy w kolorze dzikiego różu
a ciało błyszczące niczym rosa o brzasku
Przecieram oczy ze zdumienia
pytam się czy to Sen czy Mara
czy prawdziwa może być to kobieta
a może to Wiła mnie oczarowała
Dziewczyna schodzi ze wzgórza spogląda na mnie
obdarza szczerym uśmiechem
Serce moje mocniej bije
podsycone gorącym do niej uczuciem
Lecz czemu je poczułem ?
Sam tego nie wiem
ale jednego jestem pewien
że chcę nazwać to drogie dziewczę - Moim Księżycem
Bo leje ono w serce moje siłę
Dzięki której łatwiej znoszę trudy codzienne
Napełnia mnie chrobrośćią
dzięki której dzielnie mierzę się z każdą trudnością
A gdy jestem przytłoczny smutkiem
To Ona go rozgoni swym szczerym licem
Zaś gdy serce me ogarnie gniewny żar
to Jej słowa niczym balsam ugaszą płomienie z ran
Mój najdroższy Księżycu
Moje najdroższe światło
chciałbym przytulić cię mocno
i złożyć słodki pocałunek na twym szczerym licu
jednak nie chcę do niczego zmuszać cię
jeśli twoje Serce nie będzie chciało mnie
bowiem ja naprawdę Kocham cię
i przez to zniosę nawet odtrącenie
wiedz, że będę ci sercem i tak najwierniejszy
będę cię wspierał
i pilnował by uśmiech z twej twarzy nie znikał bo świat dzięki tobie jest piękniejszy
Na tęczowym moście
Już koniec drzwi życia za mną zamknięte
Ku światłości kroczę me serce jest od wątpliwości czyste
lecz mimo to czy jestem godzien stanąć na tęczowym moście ?
Na nim godny jest kroczyć człowiek czynu
Który z sercem pomaga bliźniemu
Czy ja zatem odpowiadam opisowi temu ?
Czy dobrze czynię ?
Tak myślę
Czy bliźnim pomagam ?
Zawsze się nad tym zastanawiam
Spoglądam wę w jasność nie do końca pewnie
bo kto wie czy nie wpadnę w ciemności bezdenne
Czy to co widzę
Nie zwodzi mnie
Wtem w oddali widzę tęczę
Jaśniejąca kolorami wstęga
Zakotwiczona w ziemi prowadząca w niebiosa
Stawiam na niej kroki
idąc między obłoki
U jej końca czeka na mnie kobieta
jej uśmiech radością mnie napełnia
I do kontynuowania wspinaczki zachęca
a w oddali słyszę słowa
Nie lękaj się kroczyć po tęczowym moście
bo twe serce jest zaprawdę czyste
nie miej wątpliwości
krocz wytrwale ku szczęściu i radości
Odszedł lęk ode mnie
Ustąpiło zwątpienie
Kroczę ku swym celom pewnie
i jak dawni wojownicy mam nadzieję
że spotkam swoich zmarłych bliskich w śmierci godzinie
i będziemy kroczyć wspólnie
po skąpanym w słońcu tęczowym moście
PS Utwór "Mój Księżyc" był pisany dla dziewczyny którą poznałem na gg, powiem że nawet miałem sny o niej i się naprawdę zabujałem, niestety w paźdzernku taki mocny kontak się urwał z powodów techncznych z jej strony