-
Zawartość
730 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Flutteryay
-
Dobra, historia bardzo mi się podoba, ale proszę o mniejszą ilość "Pinkameny"... Krew może być, byle nie takie typu "kość przebiła skórę" lub "gałąź rozcięła ciało" bo to mnie przeraża ________________ - Zostawcie mnie! To nie moja wina! Ona próbowała latać, ja... odsuńcie się! Przez silne emocje mój róg zaświecił i użyłam losowego zaklęcia. Padłam na ziemię, płacząc. Czy oni sądzą że przeze mnie Scootaloo jest ranna!? To jest nie fair! J-ja... ARGH! Nie mogą tak!
-
Woops, myślałam że to jakiś inny kumpel prowadzi ten bar. A to rubin No cóż, każdy popełnia błędy. ________________________________ Księżyc był dzisiaj w pełni. Gwiazdy świeciły jak małe, białe płomyki. Na niebie nie widniała ani jedna chmurka. Było ciepło, na oko 20 stopni. W powietrzu czuło się świeżość, jak po deszczu. Z resztą, chyba czułeś drobną mżawkę. A może to wiatr? Byłeś już w domu. Rubin chrapał cicho w sąsiednim pokoju. Nadal czułeś na twarzy krople deszczu i ten przyjemny podmuch wiatru oraz widziałeś przed oczami płonące gwiazdy. Gdybyś miał skrzydła... mógłbyś latać wysoko, polecieć aż do chmur... i jeszcze móc ziać ogniem... och, dlaczego nie można ot tak zostać smokiem? Była już 5 nad ranem. Ziewałeś, jednak nie czułeś zmęczenia. Wręcz przeciwnie. Co teraz zrobić? Można by naprawić tego walkmana. To chyba dobry pomysł. Usiadłeś do biurka i pochyliłeś się nad urządzeniem. Jednak nie mogłeś niczego zrobić dobrze, cały czas myślałeś o wycieczce do Zevery i zostaniu smokiem. Co robisz?
-
Widziałeś mnóstwo kucyków i zdaje się żaden z nich nie potrzebował pomocy. Szedłeś tak dość długi czas. W końcu natrafiłeś na... tablicę ogłoszeń. Może tu ktoś zamieścił karteczkę "Potrzebna pomoc"? Rzeczywiście. Na tablicy było pełno takich ogłoszeń o nabór na pracownika. A to krawcowa potrzebowała opieki nad siostrą, lub bibliotekarka sprzątaczki... dostrzegłeś także karteczkę od straży pożarnej. Niedawno jeden z pracowników odszedł na emeryturę i potrzebowali pomocy. Ale czy powinieneś? Przecież nie kontrolujesz się przy ogniu...
-
Nie mogłam się oprzeć. Użyłam magii wzmocnionej czarną magią i z domu Twilight przyleciała gruba fiolka, taka jaką się stosuje w alchemii. Wzięłam trochę krwi Scootaloo do fiolki i schowałam ją w grzywie za uchem tak, aby nikt nie widział. Potem pomyślałam "Co jest ze mną nie tak? Dlaczego dla mnie to zabawa?" i bez zastanowienia pobiegłam do Ponyville zarzucając Scootaloo na plecy za pomocą magii. Czułam jak krew spływa mi po policzku i... uśmiechnęłam się.
-
@2 up: Mother of God... I'm Fluttershy. HELL YEAH!
-
Otrząsnęłam się jakbym wychodziła z zimnej wody. Spojrzałam na Scootaloo. Nie sądzę, żeby jej się to udało. Nie chciałabym malować na ziemi jej krwią... a może... ach! Znowu otrząsnęłam się, kiwając szybko głową w lewo i w prawo. Trzeba ją ratować! Przecież nie złapię jej! Nie dam rady! A zaklęcia raczej mi nie pomogą... chociaż? - Eee... a może lepiej nie skacz? Co jak coś Ci się stanie?
-
Taka mała rada: to TY jesteś swoją postacią... zapomniałam o tym napisać ;P Czyli piszesz tak: powiedziałem i wyszedłem z domu, kupiłem jabłka, udałem się na targ. ________________________________ Sprzedawczyni powitała Cię z uśmiechem. Wydawało Ci się, że jest sztuczny, ale może to tylko złudzenie wywołane negatywnymi emocjami. - Co mogę podać? - zapytała klacz. - Worek jabłek poproszę - mruknąłeś. Kucyk zręcznie zapakował jabłka do worka i podał Ci je. - To będzie 10 złotych monet. Podałeś monety i odszedłeś dziękując. Spojrzałeś do sakiewki. Bogactwo się Ciebie nie trzymało... trzeba by gdzieś zarobić... może jakaś praca?
-
Hm... cel i dla postaci i dla towarzyszy? Będzie sie działo :> Ciekawa historia, brak błędów. Czyli doskonały materiał na gracza! _____________________ Siedzisz w barze rozmawiając ze swoim przyjacielem i Rubinem. Śmiejecie się i jecie chleb popijając sok z dzikich jagód. Mogłoby być tak co wieczór! I może. W końcu nigdzie Ci się nie śpieszy. Takie życie to miód! Wystarczyłoby jeszcze znaleźć jakąś cichą, opuszczoną dzielnicę, żeby nie musieć słuchać rozmów innych. Ostatnio zepsuł Ci się walkman, ale nie możesz kupować nowego, ponieważ oszczędzasz na podróż statkiem do Zevery. Podobno tamtejsze szamanki wiedzą jak zostać smokiem... jednak daleka droga przed Tobą. Przecież musisz też mieć bilet w drogę powrotną, a to nie jest takie tanie jakbyś chciał. Trzeba poczekać. Zorientowałeś się, że jest już późno i musisz iść do domu. Rubin zasnął. Co robisz?
-
I tak oto otwieram nowy dział. Pokazuję na co mnie stać. Versalini, Confetti, Ziomisz... witajcie w Waszej wspólnej przygodzie! _______________ Obudziliście się nad brzegiem jeziora. Nie pamiętacie nic z ostatniej nocy... tylko że przed czymś uciekaliście. Wokół szumią drzewa, śpiewają ptaki... może warto wykorzystać tą okolicę? W końcu nikt nie broni Wam tu nocować. Nikt nie zakazuje założyć tu obozowiska. Zaczęliście rozmawiać i dyskutować na ten temat. Po chwili poczuliście głód... trzeba poszukać czegoś do jedzenia. Zapasy skończyły się wczoraj. Wasi towarzysze też zdają się być głodni. _________ FAQ (odpowiedzi na niezadane pytania) Każdy kontroluje SWOJĄ WŁASNĄ POSTAĆ. Obowiązuje KOLEJKA, czyli każdy ma prawo napisać tylko jeden post pod moim. Obojętnie w jakiej kolejności. Ale najlepiej najpierw uzgodnić jakąś akcję między całą trójką, żeby nie było chaosu. http://i.imgur.com/9VbSg.png Oto i mapka ^^
-
Pobiegłam radośnie za Scootaloo. Trzeba cieszyć się życiem! Zero czarnej magii. Jak na razie... Postanowiłam przebywać jak najdalej od Luny i Nightmare Moon. To na pewno pomoże mi opanować czarne myśli i oczywiście zdobyc Cutiemarka. Ale jak na razie pomogę Scoot. - Hey Scoot! Kiedy nauczysz się latać? Przecież powinnaś już dawno to umieć. Nikt Cie nie uczył? Przecież to może być twój specjalny talent!
-
Bardzo urzekła mnie Twoja historia. Z chęcią zacznę prowadzić ją dalej. __________________________________________________________ Budzisz się w swoim domu. W kominku leży węgiel drzewny. Patrzysz się na niego jak zahipnotyzowany. Ogień dawno zgasł, ale ty nadal go widzisz. Czujesz że coś chodzi Ci po kopytku. To Twoja jaszczurka, Igni. Całą noc leżała koło Ciebie. Słyszysz dziwne odgłosy za oknem. To trójka dzieci, bawią się. Jedna z dziewczynek jeździ na skuterku, a reszta ją goni. Zaczynasz się zastanawiać czy mają rodzinę... czy są tak szczęśliwe, jak ty kiedy byłeś mały. Zastanowienia nie trwają krótko. Po chwili do dziewczynek podbiegają dwie klacze i zabierają je ze sobą. A co z dzieckiem na skuterku? Czy ona też ma rodzinę? Czy została porzucona? A może opuściła rodzinę z własnej woli... Nie to nie możliwe. Z resztą i tak nie ważne... ona ma przynajmniej przyjaciółki... a Ty? Co jest z Tobą nie tak? Dlaczego inni omijają Cię z daleka... Dlaczego? Dlatego że umiesz kontrolować ogień? Czy do dlatego, że posiadasz tą nienaturalną zdolność? Nie wiesz. Ja też tego nie wiem. A Twoi rodzice? Czy oni... wiedzieliby? Wracają wspomnienia z dzieciństwa. Ty, tata, mama... Serce bije jak szalone. Nie można długo wspominać czegoś, co złamało serce na pół. To blizna na całe życie. Ta rana nigdy się nie zagoi. A może jednak? Wiesz co powinieneś zrobić. Musisz dowiedzieć się co wydarzyło się tamtej nocy. Ale do tego potrzebni są przyjaciele, kontrola nad sobą i... normalność. Dość. Musisz już iść. Wyruszyć w swoją podróż. Spełnić swój cel. Ruszaj.
-
Co ja pacze! A nie... dobrze pacze.
-
Co? Mnie wołałaś? xd Moja ulubiona książka to chyba... "Księgowir" Paul'a Glennon'a.
-
Old Spice Bahamas? http://www.youtube.com/watch?v=WN7D3XJcs4w&feature=g-all-lik&context=G267a343FAAAAAAAANAA
-
Nieech to! Gratuluję Soczek, jak zwykle jesteś we wszystkim ode mnie lepsza -.- No cóż, trzeba poprawić. Akurat wczoraj nie miałam weny, dlatego skopiowałam. Pinkamena weszła cicho do pokoju spowitego ciemnością. Tylko słabe promienie księżyca padały na podrapane nożem biurko. Na fotelu siedziała dorosła klacz. - Noc jest piękna, nieprawdaż? Aaach... - Nightmare Moon przeciągnęła się i odwróciła w stronę różowego kucyka - Masz to czego żądałam? - spytała NMM. - Tak, ukradł... ekhem, zdobyłam wszystko o co prosiłaś. Co teraz? - odparła Pinkamena. - Teraz postaraj się, aby twoje przyjaciółki przyszły tu o zachodzie słońca. - To nie są moje przyjaciółki! Nikt nie zasługuje aby być moim przyjacielem... nikt prócz CIEBIE. - Hehehe... - Nightmare Moon zaśmiała się cicho i opuściła zasłony. W całym pokoju zrobiło się ciemno jak w grobie. Pinkamena wybiegła z pomieszczenia. Potargała włosy, uśmiechnęła się i zaczęła skakać w kierunku Ponyville. Następnego dnia, pięć klaczek było w drodze do tajnej kryjówki Nightmare Moon. Nic nie podejrzewały... Kiedy dotarły, Pinkie zaprowadziła je do celi i zatrzasnęła kraty. Włosy opadły, a uśmiech zniknął z jej twarzy. - P-pinkie! Co ty robisz? - zlękła się Twilight. - Nic... tylko wykonuje polecenia - rzekła spokojnie Pinkamena. - Czyje polecenia?! - krzyknęły chórem cztery klaczki. - Proszę, proszę, proszę... oto te, które użyły durnych kryształków i tej swojej całej "magii przyjaźni" aby mnie pokonać... Przyjaciółki przytuliły się. Nightmare Moon weszła spokojnie do lochów i zaczęła przejeżdżać kopytkiem po kratach celi. - Tyle lat na to czekałam... nareszcie... nareszcie nadszedł ten czas... czas ZEMSTY! - NMM użyła swojej magii do podniesienia Rainbow Dash i wyjęcia jej z klatki. - EJ! Puszczaj mnie ty... - klaczka szarpała się i wyrywała, jednak nic to nie dawało. Nightmare Moon tylko dotknęła kopytkiem miejsca, w którym znajdowało się serce Rainbow. Wszyscy usłyszeli okropny krzyk. NMM rzuciła bezwładne ciało klaczki w kąt pomieszczenia. - RAINBOW! Odezwij się! Co ty jej zrobiłaś!? Ty potworze! - krzyknęła zrozpaczona Applejack. - To czeka was wszystkich... zyskam nowych poddanych do zabawy... hahaha... - zaśmiała się Nightmare. Po kilku minutach wszystkie klaczki leżały w kącie blade jak duchy. Jednak Rainbow Dash wstała i... zmieniła się w dorosłą klacz podobną do Nightmare Moon. Takie tam... na podstawie rysunków Giulii Beck. Być może napiszę całego fica
-
Um... Applejack powinna mieć czarno-blond włosy. Wiem że się wzorowałeś na emo Fluttershy, ale ona ma czarno-różowe ponieważ są naturalnie różowe
-
To może ja spróbuję :> Doświadczenie: No więc byłam MG w tego typu sesjach RPG na forum o pokemonach gdy miałam 8 lat. Wyrzucili mnie ponieważ dawałam za dużo pokemonów do złapania Dlaczego Ty?: Ponieważ jest mało MG i nikt oprócz mnie się jeszcze tu nie zgłosił, a poza tym chcę dać zabawę innym oraz sama mieć zabawę ^.^ Wybierz mnie, nie pożałujesz. Jakie INNE realia mógłbyś zaproponować?: Inne realia? Pokemon? Przygoda z horroru? Minecraft? I have no idea. Wady, zalety (swoje, oczywiście): Zalety: - Nie wiem co napisać - Być może piszę dobre opowiadania? Nie wiem >.< Wady: - Nie umiem napisać zalet -.- - Nieśmiała - Czasami za dużo siedzę na minecrafcie. - Mam limit dzienny na komputer i nie tak często można mnie tu spotkać (3-4 godziny dziennie) Kontakt (mail / gg / aqq / skype): Dam GG jak wejdę na laptopa bo nie pamiętam :/ Poza tym można mnie spotkać na form. Przykładowe WŁASNE opowiadanie: Ekhem... Mogę skopiować z pamiętnika Flutters? Nie? I have no idea! Na razie skopiuję z pamiętnika Fluttershy bo i tak JA to pisałam, jak nikt mi tego nie uzna to napiszę inne opowiadanie. Fluttershy stała przez dłuugą chwilę huśtając kopytkiem w tył i w przód. Co jakiś czas wzdychała cichutko i rzucała krótkie spojrzenia w kierunku Crystal. - Jak to możliwe? To niemożliwe! To nie fair! I co mamy teraz zrobić? Ahh cała noc schodzenia po tych głupich schodach na marne! Głupie wampiry, głupia przepowiednia, głupia zagadka, głupi miecz - użalała się Crystal. - Przestań... to nie twoja wina. Już dobrze. Nic się nie stało - szeptała Fluttershy. - To co robimy? Nie wiem co robić... Ja nie mogę wyciągnąć tego głupiego miecza, nie jestem tobą. - Może zaczekamy chwilkę... odpoczniemy tu, szłyśmy całą noc... - Masz rację, Fluttershy. Nic innego nie możemy teraz zrobić. Usiadły na posadzce koło małego okienka, z którego padało światło. Słońce wzeszło już dosyć wysoko, żeby zobaczyć cokolwiek. Flutter przyjrzała się bliżej pomieszczeniu. Było ono okrągłe, z wysokim sufitem. Dookoła pokoju, kilkadziesiąt centymetrów od ścian znajdowały się wąskie, wysokie kolumny. Ściany wyłożone były starymi, marmurowymi płytami. Na podłodze widniała mozaika przedstawiająca różne zwierzęta i jednego pegaza. Na środku widać było miecz wbity w ziemię. Miał on wąską i bardzo długą klingę. Okienko było w kształcie oka. Fluttershy westchnęła cicho. Jak teraz może pomóc swoim przyjaciołom? Wampiry ich zabiją! Na samą myśl klaczka zadrżała. To okropne! Nagle coś zaczęło się dziać. Promień światła padającego z okna przesunął się na miecz, ten natomiast zaczął błyszczeć jak diament. Flutter wstała i patrzyła się na to dziwne zjawisko. - Co tak stoisz? Spróbuj go wyjąć! - rzekła Crystal. Fluttershy podeszła niepewnie do miecza, chwyciła go, pociągnęła lekko i... przedmiot z łatwością wysunął się z ziemi. - O rany! Udało ci się! - uradowała się Crystal. - J-ja... Zanim Flutter zdążyła coś powiedzieć, wszystko zaczęło się zamazywać... nagle znalazły się na przedmieściach Ponyville. - Co u licha... - wydusiła Waters. - FLUTTERSHY! CRYSTAL! POMOCY! Odwróciły się gwałtownie. To była Twilight. Biegła w ich kierunku ze łzami w oczach. - Twilight, co się sta- Zanim Flutter zdążyła dokończyć, dostrzegły w oddali szarżującego w ich kierunku wampira. - O-on ugryzł Spike'a! Nie wiem co się z nim stało, zrobił się blady i zemdlał, chciałam go ratować a-ale uciekłam... Och byłam głupia! Nie ważne, zróbcie coś! - przejęła się Twilight. - A-ale co!? - przestraszyła się Flutter. Wampir był coraz bliżej. Klaczki widziały jego długie, ostre, zakrwawione kły. Fluttershy nie wiedziała co robić, patrzyła na Twilight, której łzy lały się strumieniami. Wszystkie trzy zaczęły mieć łzy w oczach... Wampir niósł na plecach martwego Spike'a. Nie wiedziały czy był martwy... mógł być nieprzytomny, ale jego rana po ugryzieniu krwawiła mocno. Był biały jak kreda. - N-nie t-to niemożliwe... NIE WOLNO KRZYWDZIĆ MOICH PRZYJACIÓŁ! - Fluttershy podniosła miecz, podbiegła do wampira, wzięła duży zamach i... Złoczyńca zamienił się w zielony jak jego grzywa pył. Spike spadł na ziemię. - SPIKE! Twilight pobiegła do małego smoka. Fluttershy wbiła miecz w ziemię. Nie mogła uwierzyć w to co się stało. Oddychała głęboko i patrzyła się na Spike'a ze łzami w oczach. - O-on... - Twilight okrążyła go kilka razy - Spike... Spike... słyszysz mnie? Spike! Smoczek zdawał się powracać do życia. Odzyskał kolory, i oddychał spokojnie. Nie było ani śladu po ugryzieniu. To tylko część opowiadania (reszta jest w pamietniku Fluttershy) Mam nadzieję że mnie przyjmiecie bo to jakoś mnie zbliży do forum, a teraz nie za często tu wchodzę (niestety)
-
Herbi, ja też używam grafiki komputerowej ale po 1. Jest brzydkie po 2. Nikt nie zwraca na to uwagi i po 3. Dawno nic nie rysowałam. Ostatnio właściwie rysowałam jak NMM dorwała Twilight, ale nie mogę zeskanować
-
Tylu was na Klasiku gra że ja też założę sobie postać xd Nick: Flutteryay Klasa: Mag Lvl: 1, ale rośnie jak na drożdżach Świat: Classic
-
Nie mogę... nie rozumiem... co się dzieje... Minecraft... i święta... siostra jest w domu po 2 miesiącach nieobecności...
-
@Up Ja lagi mam, kiedy pada deszcz. Ale zwykle Siewca każe nam wychodzić z serwera żeby jakoś ten deszcz usunąć. Ale wiesz, jak już wspominałam-mój komputer jest zdolny do zawieszenia się poprzez włączenie listy wszystkich kucyków
-
Ja tam na Skypea czy tam TS'a się nie piszę. Nie wiecie co potrafi mój komputer/internet. A właśnie. Co to za lomadia co był/była wczoraj na serwerze?
-
A więc, to było kilka tygodni temu. Postanowiłam wspiąć się na jedno-klockową wieżyczkę (gdzieś tak 20 klocków wysokości, może mniej) i obejrzeć sobie potworki (potem chciałam zejść i je pozabijać, patrzyłam kogo najłatwiej zabić). I wtedy... zrespiły się Endermany. Ja głupia jak zwykle przez przypadek spojrzałam się na niego -.- No i co? Oczywiście zrzucił mnie z wieżyczki. A na dole niespodzianka- Creeper. Tak się przestraszyłam że wyłączyłam grę. I jeszcze jedna historyjka: Niedawno na serwerze budowałam zagrodę dla zwierząt. Nie wiem do końca co się stało, chyba padał deszcz (lub zwyczajnie była noc). Coś mnie zaatakowało... odwracam się- Dwa kostki i dwa creepery. Jeden creeper wybuchł i zabił jednego kostka, a drugiego drugi kostek zabił strzałą (wyleciała płyta muzyczna!). Kostek mnie zabił i musiałam się wracać na sam szczyt górki żeby odzyskać przedmioty xd
-
Przenoszę tutaj moje igloo ;P W środku latarnia, niby ognisko, jeszcze nie dawno dodałam łóżko. W nocy całkiem ładnie wygląda :>
-
Ekhem. Mam pytanie. Czy da się wgrać jakieś mody na serwer? Jeżeli tak, to proponuję moda świątecznego ^^ http-~~-//www.youtube.com/watch?v=_PhdDcug-lw&feature=g-all-u&context=G25f811dFAAAAAAAABAA (Proszę nie zważać na to, że koleś nazywa gwiazdę "gwiazdka wielkanocna" ponieważ nagrywał to w późnych godzinach, tłumaczył się)