-
Zawartość
2358 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez wiej007
-
Zaczęłam jeść ciasto
-
-Szukaj symbolu oka Hammer... szukaj oka... -powiedziałam ze spokojem
-
-Cóż pozostaje nam już tylko tędy przejść i w góry do kryjówki. -powiedziałam idąc za resztą
-
Schowałem wiadomość po czym zacząłem szukać konsoli sterowania. Miałem zamiar wyłączyć cały system
-
-No dobrze... czas się udać do kryjówki. Hammer bierz Arrowa. W takim stanie daleko nie pójdzie sam
-
-Smacznego Shadow.
-
-Masz racje... -powiedziałem przytulając ją- Wiesz co? Nie wiedząc czemu w swojej głowie mam cytat z pewnej książki
-
-Czemu nie. Z chęcią poczuje dzisiaj radość pod każdą postacią.
-
-Wrócą... zawsze wracają. Ale mnie nie omamią. Już dawno temu nauczyłem się słuchać wyłącznie siebie. Usiadłem patrząc w podłogę -Kiedyś może odpocznę... ale nie dziś... nie jutro...
-
-Dobrze i tak jestem głodna.
-
-Cyrk brzmi całkiem fajnie.
-
-Być może ale tego dowiemy się dopiero w kryjówce. Do tego czasu musimy uważać.
-
-Pech... okropny wieczny pech. Istne fatum... każdy możliwy wypadek... od zgubienia monet po spadające na głowę doniczki. Pech mnie prześladował do czasu aż nie przyłączyłem się do Łowców. Teraz chyba powrócił
-
-Są tu może jakieś przedstawienia?
-
-Jeśli tak to kto mógł wiedzieć? O ile dobrze pamiętacie to NIKT o nas nie wie.
-
-To już wiem dlaczego akurat tutaj mi się podoba. Jakieś rady co możemy zrobić?
-
-Bo od czasu ucieczki byłeś chyba nieprzytomny. Ja nie jestem zmęczone tylko zaniepokojona. Nadal nie rozumiem gdzie popełniliśmy błąd podczas zabójstwa. -usiadłam obok ogniska i używając magi wyczarowałam nad ogniskiem 3 fioletowe małe kule które po prostu się unosiły nad ogniskiem
-
Z mojej twarzy zniknął uśmiech -Niestety... obawiam się że to co towarzyszyło mi od dzieciństwa teraz powróciło. A myślałem że od tego też się uwolniłem.
-
-Jak mówiłem skaleczyłem się i szukając bandaża przewróciłem się... na kolano. Przy okazji zmieniłem sobie opatrunki. Ale jakoś się trzymam. -ponownie powiedziałem z uśmiechem
-
-Nie wiem to ty raczej poznawałeś miasto przez 3 dni kiedy ja starałam się opanować sferę
-
-Lekko się skaleczyłem i trochę przez to pobrudziłem podłogę ale po chwili to umyłem i przy okazji umyłem całą podłogę. -uśmiechnąłem się do niej- Raz może dwa () razy się pośliznąłem. Ale cóż takie moje szczęście.
-
-Taa... -uśmiechnąłem się na myśl że zrobiłem to bo inaczej byłaby duża ścieżka krwi- Ciekawe jak długo spałem. Wszystko w porządku?
-
Po otwarciu oczu lekko się rozejrzałem po czym uśmiechnąłem się do Smoothy. -No część.
-
-Masz rację. Muszę się rozweselić. -powiedziałam tym razem z uśmiechem po czym piłam resztę napoju
-
Po prostu leżałem na kanapie ciesząc się odpoczynkiem po pracy i po małym cierpieniu. Nabrało mnie na drzemkę.