Przeszukaj forum
Pokazywanie wyników dla tagów 'changea'.
Znaleziono 5 wyników
-
Changea, bo tak miała by się nazywać kraina podmieńców gdzie jedyną władzą sprawowała Chrysalis, zostało utworzone w formie działu na naszym pięknym forum już kilka dobrych lat temu. W tamtych czasach (bardzo zresztą odległych :v) zakładanie jej istnienia było podyktowane tym, że nikt naprawdę nie wiedział gdzie i jak żyją podmieńce, a znaliśmy je tylko z pewnego nieudanego ataku na Canterlot. Chciałbym was spytać: czy państwo czarnych podmieńców nadal może istnieć nawet biorąc pod uwagę fakt, że wcześniejsze miejsce zamieszkania zostało zajęte przez te tęczowe? Czy po prostu trzeba się pogodzić z tym, że państwo to zostało wymyślone przez poprzednią opiekunkę działu i nigdy nie istniało? Zapraszam do dyskusji!
-
Powiew przeszłości, jak to przetłumaczyłem na polski. Changea, czyli podmieńcowe państwo istniało na forum jako dział przez dobrych parę lat, nie byłem wtedy na forum kiedy w latach świetności forum, tenże dział był żywy. Wiem, że te czasy przeminęły, a ja pewnie nie zdołam wskrzesić tak dobrze działu by go przeglądała podobna ilość jak w tamtym czasie, ale spróbuję. "Blast From The Past czyli Changea z mojego punktu widzenia" to cykl artykułów na temat tego zarchiwizowanego działu i jak ja go postrzegam parę lat później. Jeśli chcecie więcej artykułów to zapraszam do obserwowania tematu, a kto chce napisać swój artykuł zapraszam na priv (lub discorda) w celu uzgodnienia pewnych rzeczy. Artykuły nie będą zbyt obszerne (chyba, że będzie o czym pisać), a temat ten jest wstępem do zmian w dziale. Artykuł 1: "Tylko żeby się tak nie stało!" Kto by kiedyś pomyślał, że podmieńce zostaną zmienione? W 2013 roku już wystarczającym wstrząsem dla nas była przemiana Discorda. W 2016 zaś stała się rzecz straszna, przynajmniej dla tych co lubią czarne podmieńce, ending sezonu 6 uważany jest przez wielu za najgorszą rzecz jaką kucykom mogła się stać. Ja tak nie myślę, ale ten artykuł nie jest o mnie. Niektórzy spekulanci, po oglądnięciu tegoż endingu zaczęli wieszczyć koniec podmieńców i changelingów, a także przemianę krysi. Wiele osób twierdziło, że opening sezonu 7 będzie zawierał ową przemianę, ale po najnowszych trailerach stwierdzam, że nie tym razem. Ale? Ale może potem? Może się jednak stanie to, co w tym czasie bronies się nie śniło … albo śniło, tylko że w koszmarach
-
Poranne słońce nieśmiało przedzierało się przez pokrywające niebo chmury, gdy grupa przechodziła przez miasto. Gdzie nie spojrzeć, tam stały małe, acz ładne domki z hebanowych cegieł. Zazwyczaj były parterowe, a dachy krył materiał przypominający nieco liście zanurzone w atramencie. Wszelkie okiennice i drzwi zostały wykonane z czarnego dębu, jak to Podmieńce miały w zwyczaju. Ulice powoli zaczęły się zapełniać mieszkańcami, którzy pośpiesznym krokiem szli do pracy. Mimo, iż miele skrzydła, to woleli przejść się na spokojnie i rozprostować kopyta. Tymczasem grupka różnych istot wraz z Królową Chrysalis na czele, weszła do portu, czyli największej chluby tego miasta. Gdy wszystko wokół dopiero się budziło, tutaj życie tętniło od najwcześniejszych godzin. Stragany z towarami już tu stały, chronione przed słońcem i deszczem przez wielkie, kolorowe płachty rozwieszone na specjalnych drążkach, umieszczonych tu właśnie do tego zadania. Z kolei sprzedawcy mieli wszystko, czego dusza zapragnie. Gdzie okiem sięgnąć, tam stały skrzynie pełne najróżniejszych owoców, warzyw, kwiatów, niekiedy też bele materiału czy ubrania wykonane przez doświadczonego krawca. Najbliżej statków swoje skarby rozłożyli handlarze zwierząt. W drucianych klatkach trzymali stworzenia nie większe od źrebaka, a mimo to przykuwające oko dzięki swoim barwom. Wśród nich dominowały powszechne jako pupile domowe Blackodille, czyli czarne aligatorki o kolczastym ogonie, opiłowanym dla bezpieczeństwa. Jednak były to jedyne stworzenia, które można zobaczyć w każdym Changeańskim domu, reszta wyglądała na egzotyczne i rzadkie. Jak na przykład wielobarwne żółwie, których skorupy przypominały masę perłową, a zamiast płetw miały sporych rozmiarów pierzaste skrzydła. Ich skóra była śnieżnobiała, a spojrzenie spokojne i inteligentne. Tuż obok nich ustawiono ich przeciwieństwo, czyli żywe i ruchliwe gryzonie o żółtej sierści w czarne łaty rozrzucone po futrze. Najbardziej przykuwały wzrok ich ogony, przez ich niewiarygodną długość i puszystość. Każdy źrebak, który przystanął w pobliżu mógł nacieszyć się tym, jak czepiają się drucianych ścianek i wykonują najróżniejsze akrobacje. Długo by jeszcze wymieniać barwy i rodzaje stworzonek, ale członkowie grupy najzwyczajniej nie mieli czasu przyglądać się im wszystkim, gdyż dotarli do ich celu. W samym skraju portu stał niewielki statek, który mimo swoich rozmiarów, wyglądał lepiej niż cała reszta. Został wykonany z jaśniejszego drewna, zupełnie jak inne, gdyż był to materiał mocny, nieprzepuszczający wody i co najważniejsze, lekki. Jednak, gdy reszta na dziobie posiadała piękne figury syren i Podmieńców, tak ten jedyny nie miał tam nic, ale za to cały statek wyglądał, jakby niósł go na plecach ogromny, drewniany, lecący wróbel. Jego skrzydła były przyciśnięte do burt, a tam, gdzie zwykły statek posiada gruszkę dziobową, znajdowały się kark i szyja ptasiej ozdoby. Jego ogon był skryty pod wodą. Następną rzeczą przykuwającą wzrok był wysoki maszt z pięknym, ciemnozielonym żaglem. Namalowany na nim cień głowy i szyi Chrysalis zdecydowanie się wyróżniał wśród pozostały, które posiadały godło Changei. Również zdawał się on mieć trzy warstwy, choć mogło to być złudzenie optyczne wywołane falowaniem materiału na wietrze. Nadbudówka zajmowała jedną trzecią pokładu, także wyróżniała się na tle innych. Wykonana z tego samego drewna co reszta statku, jednak krawędzie, okiennice i framugi drzwi zostały pokryte lśniącą, zieloną masą perłową. Nie da się zaprzeczyć, że stateczek mimo swoich rozmiarów, najprawdopodobniej wymagał najwięcej pracy i uwagi. Chrysalis wraz ze swoją grupą przystanęli tuż za rufą, jednak w bezpiecznej odległości. W tym momencie każdy z obecnych usłyszał szczęk łańcuchów i odgłosy mechanizmu. Tylna ściana nadbudówki poruszyła się delikatnie, po czym zaczęła się powoli opuszczać jak zwodzony most, trzymając się cienkich łańcuchów wzmocnionych magią. Jednocześnie w powietrzu zaczęła się rozsuwać, jakby we wnętrzu ściany ukryto drugą, specjalnie po to, by powstała rampa nie była zbyt stroma. Po niespełna minucie droga do środka była otwarta, a cała grupa powoli weszła do środka, a gdy tylko się weń znaleźli, mechanizm ponownie zadziałał, wciągając ścianę z powrotem. Mimo sporych rozmiarów pomieszczenia względem statku, miejsca było tutaj niewiele, głownie przez wielki, okrągły stół z czarnego dębu. Wzdłuż jego krawędzi ułożono purpurowe poduszki, nadzwyczaj miękkie i gładkie. Wtedy wzrok obecnych przyciągnął wystrój ścian, nie tak bogaty, ale również warty uwagi. Między dwoma drzwiami prowadzącymi na pokład została powieszona para poroży, przypominających nieco baranie, ale jak powszechnie wiadomo, takie rogi również noszą smoki i niektóre rodzaje demonów, dlatego dokładne ich pochodzenie pozostało nieznane. Mimo wszystko najbardziej wzrok przyciągnęły dwa zawieszone pod sufitem szkielety. Były to małe smoki, uchwycone w momencie lotu., a ich kości połączono magią, by nie rozsypały się w najmniej odpowiednim momencie. Jednak, co było niezwykłego w tych dekoracjach? To, że mimo zawieszenia na lince i ogółu bycia martwymi, one wciąż machały skrzydłami, bezszelestnie krążąc nad stołem, wpatrując się przed siebie spojrzeniem pustych oczodołów. Chrysalis zajęła swoje miejsce na poduszce dokładnie pod rogami, a reszta rozsiadła się w pobliżu. Dopiero teraz mogli dokładniej się sobie przyjrzeć, a było na co patrzeć. Tuż obok Królowej, po jej prawej stronie swoje miejsce zajęła puchata kulka radości o różowym futerku, znana wszem i wobec jako jej maskotka i przyjaciel, czyli oczywiście Fluffle Puff. Rozglądała się dookoła, wydając dziwne odgłosy swoim językiem, co uznawała za mowę, jednak nie wszyscy to rozumieli. Następnym członkiem drużyny była piękna i delikatna istota, przypominająca nieco gazelę, acz jej ciało przypominało drzewo, a zamiast futra miała korę. Ze zgięć na jej nogach, z tylnej strony, wystawały krótkie gałązki pokryte liśćmi, a na głowie miała również drewniane poroże, przywodzące na myśl jelenie. Nie dało się dostrzec jej ust, zupełnie jak źrenic na w pełni żółtych oczach. Rozglądała się po obecnych, a jak wiadomo dosyć ciężko wyczytać emocje z samych oczu. Po lewej stronie siedziała największa postać w całym towarzystwie, ogromny, umięśniony minotaur. Sierść miał ciemnozieloną, a całe jego widoczne ciało znaczyły liczne blizny. Okrywał go pancerz z pancernych płyt i skór, wyglądający na niemożliwie ciężki do samego uniesienia, a co dopiero noszenia go na sobie. Jego lewe ramię i dłoń były szczególnie chronione, zakończone ostrzem o kształcie haka w miejscu środkowego palca. Za jego szeroki, gęsto ćwiekowany pas zatknięta była wielka, ostra szabla. Samo spojrzenie na jego twarz wywoływało ciarki, gdyż nosił on na niej osłonę przypominającej żuchwę jakiejś zębatej, stalowej bestii. Jego spojrzenie nie spoczęło na dłużej na żadnym z uczestników wyprawy, jednak częściej lądowało na porożu wiszącym nad Chrysalis. Dalej siedział równie tajemniczy, co reszta tej zgrai, jednorożec płci pięknej o błękitnej sierści, którego proste grzywa i ogon posiadły barwę granatu. Jej twarz, częściowo zakryta przez pasma grzywki, wyglądała na skupioną, a srebrne oczy uważnie studiowały każdą obecną istotę. Jedynie siedzący obok niej minotaur mógł dostrzec dymiącą probówkę widniejącą na jej boku jako znaczek. Każdy z obecnych schował swoje torby pod stół. Nie były one specjalnie duże, ale jak wiadomo, magia czyni cuda, więc dużo mogło się w nich kryć. Nikt nawet nie próbował się domyślać, co siedząca obok istota ma w swoich skarbach. W tym momencie przez otwarte okno w drzwiach wleciał szary stworek, przypominający nieco mysz. Nie miał on przednich kończyn, a ich miejsce zajęły skrzydła poruszające się z prędkością kolibra. Grzbiet stworzenia zdobił kolczasty grzebień, a koniec ogona przerażał trzema hakami skierowanymi w różne strony. Jednak w tym momencie trzymał on w nich pięć pergaminów zaczepionych na sznurze, zwiniętych w zwoje, opierające się na dwóch równych patykach. Przypominało to nieco te dzierżone przez Arie w trakcie rzucania zaklęć, jednak były to zwykłe karty z potrawami. Tym, którzy wkrótce będą przemierzać niezbadane i niebezpieczne krainy należy się odrobina luksusu i ciepły posiłek. Statek drgnął, co dało znać pasażerom, że powoli opuszczają port i ruszają w stronę nieznanych lądów. Stworek zrzucił swój bagaż na stół i wyleciał tą samą drogą, którą tu trafił. Chrysalis jako pierwsza sięgnęła po zwój, który mimo niezbyt bogatej listy potraw, posiadał je wyłącznie w języku changeańskim. Mimo to wystarczyłoby drobne zaklęcie tłumaczące, by rozwiać niezrozumiałe symbole. Nadszedł czas by się przedstawić przed Królową Podmieńców i pozostałymi. Witam w długo wyczekiwanej sesji Wyprawa z Chrysalis, mam nadzieję, że wszyscy będą się miło bawić. Mam jednak pewną prośbę. Jako iż wkładam dużo pracy w tutejsze posty, albo raczej zamierzam, mam nadzieję, że będziecie robić to samo. Nie proszę tu o całe książki jako posty, ale nie chcę tu widzieć krótkich wypowiedzi na odwal. Też nie jestem idealna w tej kwestii, ale będę się starać jak tylko mogę. Dziękuję i miłej gry! PS. Zapisy pozostawiam otwarte, jednak każdy, kto zamierza dołączyć, musi podać miejsce i dobre KP
-
W tym miejscu powinna się pojawić moja i Chrysalis rozmowa wstępna, ale zwyczajnie mnie przy niej nie było. Królowej aktualnie też przy mnie nie ma, bo siedzi u siebie i się pakuje. W dużym skrócie, pewnego dnia, gdy piłyśmy kawę z miętą, gdy przyszedł strażnik. Ja zabrałam puste filiżanki i poszłam, ale potem Królowa mi powiedziała co było. Strażnik ten był w rzeczywistości dowódcą pierwszego oddziału, czy czegoś tam, nie znam się na wojsku. W każdym razie dowódca czegoś tam powiedział, że nasze mapy są przestarzałe i poprosił, by Królowa wyznaczyła grupę najlepszych zwiadowców, którzy zbadaliby tereny dookoła nas i zaaktualizowali nasze mapy o świeże informacje. Wtedy Królowa postanowiła, że ona dawno nie była na żadnej wycieczce, więc ona poleci. Wtedy dowódca czegoś tam zaczął ją błagać, mówiąc, że to zbyt niebezpieczne, żeby nie narażała życia. Na to ona wspaniałomyślnie postanowiła, że wybierze kilku z Was, którzy się zgłoszą do tej wyprawy! Jest nawet spora szansa, że wyruszę wraz z nią, więc zapraszam do pisania tutaj swoich CV, kart postaci, czy jak zwał, tak zwał. Wyjaśnienie systemu statystyk. Aktualna lista uczestników: Chrysalis Proszę o docenienie czasu, którego włożyłam w przygotowanie tego, czyli miesiąca, a także pieniędzy na nowy mózg. Stary wybuchł przy pisaniu statystyk. Wszelkie pytania proszę tutaj lub na PW. W tej sesji będziecie ganiać z Chrysalis po Znanym Świecie, waszym celem jest zaznaczenie zmian na mapie, której ostatnia aktualizacja miała miejsce około dwustu lat temu. W tej sesji wiele zależy od waszej historii. Jeśli ktoś ma dobre argumenty, to może nawet zostać alicornem. Powtarzam - dobre argumenty. Jeśli nie wiecie jak coś nazwać, użyjcie wyobraźni. Do własnej nazwy dodajcie krótki opis. EDIT: Zapomniałam kompletnie trochę wyjaśnić w sprawie ekwipunku: - 5 mikstur jednego rodzaju mieści się w jednym slocie/miejscu/jak zwał tak zwał. - zwykła broń zajmuje 2 miejsca, zaklęta, bądź większa zajmuje 3. - sztylety można trzymać, również po 5 w jednym miejscu. - jedzenie i ogólnie flaszki również 5 na jeden slot.
-
Ostatnio przeglądałam sobie tematy w tym dziale... Myślałam, czemu pojawia się tyle zdań typu "Changea nie istnieje", "Changelingi nie mają państwa" i tak dalej. Dopiero niedawno zrozumiałam, dlaczego. Wy nie widzicie Changei tak, jak ja ją widzę. A, takie tam państwo Podmieńców, w którym rządzi Chrysalis... Jedynie nazwę widzicie tak jak ja, chociaż dla niektórych jest ona zbyt trudna. "Changela", "Changia", "Changaa"... Po prostu, weźmy na przykład słowo "Polska" i zastąpmy Polsk na change, co po angielsku znaczy zmieniać... Dobra, nie jesteśmy tu po to, by wyjaśniać nazwę tego państwa. Konkurs jest rozbudowany, ale prosty. Teraz przedstawię wam działy, podziały, kategorie, jak zwał, tak zwał. Mapa Changei Dla zdolnych malarzy i rysowników. Zadanie to narysowanie lub namalowanie mapy Changei. Jedyne, co musicie wiedzieć, to to, że większość Changei to lasy, stolica, czyli Metamorphia jest mniej więcej pośrodku, a sam kraj ma połączenie z morzem, ale są też tam góry. Jak to wszystko narysować, kształt kraju, nazwy innych, większych miast... To wszystko zostawiam wam. Flora Jedyne, co dotąd opisywałam z roślin, to niebieskie, fosforyzujące grzybki i wielkie, ciemne drzewa o rozłożystych koronach. A coś więcej? Tutaj mogą się popisać osoby, które umieją wymyślać fajne roślinki. Jak ma wyglądać taki tekst, to zależy od Was. Fauna Ze zwierzaków znamy tylko Blackodile i te wielkie jaszczurki z sesji. A nawet i one tylko z wyglądu. Może trochę więcej tego? Tutaj zapraszam do kreowania stworków do Changei. Zabawcie się w Spore i stwórzcie nowe gatunki, te przyjazne, jak i te drapieżne. Minerały Czyli rudy i kryształy Changei. Z czego mają zbroje? Z czego domy i broń? Ruszcie głowami i stwórzcie od zera kryształ lub metal lub coś innego, wraz z jego zastosowaniem. Wszystko zależy od Was. Święta Wiadomo, że Changea obchodzi chrysmasowe święta, tak jak my obchodzimy Boże Narodzenie. A co z innymi świętami? Czy Wielkanoc lub inne święta też mają swoje odpowiedniki u nich? A może mają zupełnie nowe, unikalne święta? Podajcie wasze pomysły. Prace i profesje Czyli codzienne zajęcia Changelingów. Czy są u nich tylko żołnierze, zielarze i rolnicy? Pomyślcie, może wpadnie wam do głowy pomysł na nową pracę. W tym konkursie tworzycie całą Changeę od zera. Macie czystą kartkę, pióro i zielony atrament. Jeśli chcecie, możecie współpracować. Nagrodę dostaną wtedy wszyscy uczestnicy. Na przykład, Jedna osoba może wymyślić wygląd zwierzaka, druga go narysuje, a trzecia doda opis gatunku. Oczywiście nagroda jest. To tyle. Czas zakończenia konkursów jeszcze nieokreślony. Do pracy, kreujcie naszą Changeę! Nightmare Asystentka Chrysalis, Pomocniczka Jej Królewskiej Mości