Skocz do zawartości

Odyseja przeklętego - Hanson Blueberry (Kuoth)


Draco Brae

Recommended Posts

- Co to jest na litość Celestii! - Wykrzyczałem odganiając kopytami kurz - Nigdy nie widziałem tak starej księgi. O czym ona jest? - Zapytałem otwierając księgę. Kurz który wzbił się przy jej otwieraniu wywołał u mnie kilka kaszlnięć. - To musi być na prawdę stary kawał księgi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 118
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Kopytopis. Otworzyłeś jakoś na środku. Kuc, który ją pisał, spędził nad nią masę czasu. Pismo było perfekcyjne i nie zapowiadało, by były problemy z odczytaniem. Strona, którą otworzyłeś, miała numer 174.

- To jest Księga o Wiedzy zakazanej. Profesor Digerin polecił mi bym odsyłała każdego do rozdziałów: dwa, siedem i trzynaście. Proszę jednak iść na koniec wszystkich regałów i tam zająć się lekturą. Księgi nie można wynieść...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając rozdział pierwszy natknąłeś się na ostrzeżenie. Wielu zdań nie rozumiałeś, zupełnie jakby były w innym języku, zaś pozostałe trzymały się tego, by Cię zniechęcić z lektury. Minąłeś kilkanaście innych olbrzymich regałów i natknąłeś się na czytelnie. Jednak za szeregiem ławek i krzeseł, które dawały możliwość studiowania lektur, był kolejny regał. Ruszyłeś dalej. Gdy znalazłeś się tam gdzie prosiła Cię filigranowa klacz, ujrzałeś biurko ze świecą. Panowała tutaj ciemność poza tym jednym miejscem... Czytanie pierwszego rozdziału mijało się z celem, więc zasiadłeś od razu do drugiego. W powietrzu roznosił się dziwny zapach, trochę nawet drapiący w gardło.

Rozdział II

Jeśli czytasz dalej, pomimo ostrzeżeń podziwiam Cię. Czujesz niepokój w sercu? Zapewne. Spowodowane jest to tym, że zamknąłem swą duszę w tej księdze. Gdy ją czytasz, ja czytam Ciebie. Zabawne prawda? Co ciekawsze, mogę dowolnie zmienić treść której jeszcze nie poznałeś, ale to się nie zdarzy. Ponowie swoje słowa z rozdziału I, ostrzegam Cię. Ha! Wciąż czytasz dalej, a więc do rzeczy. Wiedza zakazana ingeruje we wszystkie aspekty życia...

Oderwałeś się od tych kilku linijek tekstu. Tak jak było w książce, czułeś niepokój. Nie mogłeś zdefiniować co powodowało tu uczucie, jednak ono było. Dzień dopiero się zaczął, a od samego rana dzieją się dziwne rzeczy. Będziesz dalej prowokował to dziwactwo, czy też zrezygnujesz i pozostawisz księgę tutaj?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomimo zamiaru ignorowania tego co czujesz nie było to łatwe. Rozdział drugi był wprowadzeniem, podobnym do tego, które przedstawił profesor. Przebrnąłeś przez niego szybko. Masa opisów ułatwiających interpretację tej dziedziny magii. Z każdą kolejną stroną czułeś się dziwniej. Rozdział trzeci zawierał podstawy do używania czarnej magii. By z niej korzystać wystarczy poddać się złości, nienawiści czy też innym negatywnym uczuciom. Bazowała na tym, by wydobyć z siebie zło. Czytałeś w tym rozdziale o sposobach na wydobycie z siebie tego.

By wykrzesać z siebie potwora jaki siedzi w każdym z nas nie trzeba wiele. Jednak nie zapominajmy o tym, że jesteśmy zwykłymi kucykami. Istotami przepełnionymi dobrocią, które "brzydzą się" złem. Gdzieś w nas zostało to zapomniane. Ale... Co jeśli w naszych sercach są uśpione takie cechy jak: pycha, chciwość, nieczystość, zazdrość, łakomstwo, gniew i lenistwo. To one są podstawą do przebudzenia w sobie siły. Wystarczy mocno chcieć, by zobaczyć w sobie zło i je rozbudzić. Nikt jednak nie może ich wyzwolić nieświadomie. Zatem skoro przeczytałeś już ten fragment tekstu, musisz się pilnować. Zawsze.

Mimo iż bardzo chciałeś czytać dalej i starałeś się ignorować swoje odczucia, nie mogłeś. Wystąpiły nudności i osłabienie. Miałeś teraz dziwny mętlik w głowie. Natura kucyka odpychała Cię od tej książki...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czując co ta lektura robi z moim ciałem podjąłem natychmiastową decyzję o zaprzestaniu lektury. Podniosłem książkę i udałem się do bibliotekarki. W czasie podróży do bibliotekarki myślałem - Co to jest za lektura. K:yay:a. Nie mam pojęcia co to za książka. Sama lektura jest fajna, tylko te skutki. Gdy będę miał siły wrócę to czytać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy tylko książka została zamknięta, wszystkie objawy ucichły, jednak na samą myśl o powrocie do jej lektury czułeś się dziwnie nieswojo. Idąc między regałami i jaśniejszą częścią biblioteki byłeś sam. Nie było tu nikogo. Nawet filigranowa klacz gdzieś znikła pozostawiając wszystko tak jak było. Stukotowi Twoich kopyt odpowiadało echo i nic więcej. Wreszcie trafiła się spokojna chwila w ciągu dnia, czas bez żadnych wariacji.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwną księgę zostawiłeś w bibliotece, a potem ruszyłeś w drogę powrotną do domu. Mijałeś dobrze Ci znane z wyglądu uliczki i budynki, przyjazna pogoda umilała Ci tą wędrówkę. Mogłeś dzięki temu łatwo zapomnieć o tych dziwactwach, które Cię dziś spotkały. Wkrótce otwierałeś drzwi od klatki, a potem gramoliłeś się po schodach do mieszkania. Pustego mieszkania, Melody mimo Twoich cichych nadziei nie było w środku. Wszystkie Twoje myśli zdawały się teraz koncentrować na jednym. Jedzenie. Dopadłeś do lodówki i zmierzyłeś jej zawartość raz dwa. Znalazłeś jajka, mleko, trochę warzyw, soję na kotlety i owoce. Wszystkiego nie było dużo, ale miałeś pełny wybór, by napełnić żołądek.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybko przejrzałem zawartość lodówki myśląc co można by z tego przyrządzić. - Hmmm... Jajka, mleko warzywa owoce i soja. Mogę zrobić jajecznicę, którą potrafię robić lub naleśniki które zawsze mi się nie udają. Postanowione! - Powiedziałem głośniej wyciągając z lodówki jajka, soję i warzywa. Przeniosłem ingrediencje bliżej kuchenki, którą włączyłem przy pomocy magii. Postawiłem na ogniu patelnię i zacząłem pichcić. Najpierw ostrożnie dodawałem jajka tak aby w jajecznicy nie było żadnej skorupki. Następnie przyszła pora na resztę składników. Wrzuciłem soję i pokrojone warzywa. - Ciekawe czemu jeszcze nie ma Melody? - Powiedziałem marszcząc brwi z zaciekawienia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jajecznica którą pichciłeś, rozniosła wkrótce swój aromat po całej kuchni. Nęciła Twoje zmysły i żołądek. Sprawiła, że zapomniałeś o wszystkich dziwactwach tego dnia. Już po chwili mogłeś nałożyć sobie wszystko na talerz i z zapałem się zajadać. Spokój umysłu i skupienie się na jedzeniu, szybko gdzieś uleciało. Mimo iż jadłeś, zacząłeś się zastanawiać nad jednym z elementów, które wymienione były w książce.

Obżarstwo

Czułeś apetyt, czy raczej czystą chęć sprawdzenia czegoś? Porcja jaką przyrządziłeś, zwykle Ci wystarczała, ale czy teraz też tak będzie? Zacząłeś odganiać od siebie tę myśl... Musiałeś skupić się na czymś innym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luz, ale na przyszłość, proszę byś trzymał się minimum trzech zdań.

________________________________________________________

Świat za oknem zmierzał ku nocy, a sam siedziałeś po ciemku. Nie spostrzegłeś nawet kiedy przeminął cały dzień. Przecież nie tak dawno wróciłeś ze szkoły i pichciłeś jajecznice. Teraz siedziałeś przy stoliku, przed talerzem, na którym leżała zimna jajecznica dla Melody. Nie miałeś pojęcia gdzie wyparował cały ten czas między godzinami południowymi, a aktualnymi. Usłyszałeś brzęk klucza w zamku drzwi do mieszkania. Z przerażeniem spojrzałeś w stronę dźwięku. Nie potrafiłeś sobie przypomnieć, czy zamykałeś drzwi na klucz. A teraz... A teraz były przez kogoś otwierane. W przedpokoju zapaliło się światło i Melody położyła gdzieś na jakimś wolnym miejscu kluczę. Światło, które Cię oświetliło wprawiło w zdziwienie Twoją przyjaciółkę.

- H-hej Han. Czemu siedzisz w ciemnościach?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Nie wiem... Zupełnie nie rozumiem co się ze mna dzieje. Najpierw ta ksiąźka... Teraz nie rozumiem sam siebie... - Takie właśnie myśli kręciły się w mojej głowie. Po kilku chwilach zbierania myśli wreszcie się odezwałem. Nie można tego nazywać odezwaniem, lecz winno się to zwać dukaniem. - N... Nie wiem. Nie rozumiem co się dzisiaj ze mną dzieje... - Wraz z dukaniem słów rozpocząłem ruch. Najpierw wstałem i podszedłem w stronę swojej współlokatorki. Gdy słowa przestały płynąć z mojego pyska wreszcie postanowiłem ją przytulićl dodając po chwili. - Pomocy... Wysłane z mojego GT-B7510

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba lepszy niż mój nieszczęsny BB xd

_________________________________

Melody nie zdjęła nawet z siebie torby, stała dalej tak jak weszła przed chwilą. Była w niemałym szoku, widziała Twoje zmieszanie. Gdy przytuliłeś się do niej, ona odwzajemniła uścisk i milczała krótką chwilę.

- Stało się coś? Zrobię wszystko, by Ci pomóc... - oznajmiła tonem pełnym troski.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ja nie wiem... Byłem na uczelni, miałem zajęcia z dość specyficznym profesorem... Ten polecił mi książkę, która wywoływała dość niecodzienne efekty... - Próbowałem sobie przypomnieć co było w ksiażce, jednak nie byłem w stanie. - Gdy ją czytałem miałem nudności, bóle głowy i co najgorsze, odczuwałem chęć mordu... Na dodatek te głosy... - przytuliłem ją jeszcze mocniej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czułeś zaniepokojenie w swojej przyjaciółce. Delikatnie opadła z Tobą na podłogę, pozwalając Ci na wtulanie się w nią. Zaczęła Cię głaskać po grzywie.

- Może to był tylko zły sen? W każdym razie już wszystko w porządku, prawda? - pytała cichym i ciepłym głosem, choć wciąż pełnym troski. - Może zapiszesz się do lekarza, on przepisze Ci coś na sen.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To na pewno nie jest przyczyną... Ta księga musiała być o jakiejś zakazanej gałęzi magii. A te głosy... - Zamilkłem w pół zdania, przygryzając sobie język. Bałem się, że moja współlokatorka i najbliższa przyjaciółka weźmie mnie za wariata. Nie czekając na jej odpowiedź powiedziałem jeszcze kilka słów. - Postaram się już niee tykać tej księgi... A tymczasem... Może zapalimy światło... Znaczy jeśli chcesz - Do ostatnie zdania dodałem swój flircarski uśmieszek a wraz z nim zacząłem ją drapać za uchem tak jak lubi.


:drurrp: jestem zbyt leniwy na usuwanie podpisu tapatalka.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Melody poddała się z przyjemnością Twoim pieszczotom. Chwilę później jej usta jakby z wahaniem muskały Cię po szyi, a sama klacz jakby ocierała się o Ciebie. Czułeś, że rozładujesz swój dzisiejszy dzień. Szybko jednak spokój uleciał. Przypomniałeś sobie kolejny element z tej cholernej książki.

Nieczystość

Pożądałeś przez chwilę tak bardzo swojej współlokatorki, że pchnąłeś ją mocno na ziemię. Dopiero jej zszokowane spojrzenie uświadomiło Ci co się stało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ja... Ja nie wiem co się dzieje... Chyba muszę iść się przewietrzyć... - Byłem zły na siebie, że doszło do takiej sytuacji... Ta przeklęta księga... W niej musi coś być. - Przepraszam... - Opuściłem pysk i przyjąłem smutną minę, opuściłem uszy i z widocznym smutkiem w oczach wyszedłem na zewnątrz. - Nie wiem co się dzieje, to wszystko musi mieć związek z tą książką... - Zanim powiedziałem coś więcej poczułem nagły przypływ złości i chęci na zniszczenie czegoś.


:drurrp: jestem zbyt leniwy na usuwanie podpisu tapatalka.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyszedłeś na ciemną klatkę i dalej schodziłeś schodami po omacku. Twoja złość nie miała przez chwilę ujścia. Postanowiłeś więc po prostu coś rozwalić za pomocą magii. Gdy zebrałeś odpowiednią falę uderzeniową, gotów byłeś ją po prostu cisnąć. Zatrzymały Cię przed tym dwie rzeczy... Wspomnienie tej cholernej księgi

Gniew

I wołanie Melody. Byłeś już przed wyjściem z budynku, gdy klacz do Ciebie dobiegała. Z trudem opanowałeś w sobie złość i tylko oświetliłeś twarz współlokatorki. Była zmartwiona tym co się działo. Trąciła Cię lekko nosem.

- Han, nigdy się tak nie zachowywałeś - zaczęła. - Chcę Ci pomóc. Nie mogę Cię tak zostawić, nie teraz, gdy dzieje się z Tobą coś złego. Nie chcę Cię stracić...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wiem... Ale nie chcę Cię w to mieszać, to musi być jakaś czarna magia... Jestem już tym zmęczony... Najlepiej chyba będzie gdy się położę... - Nie zwracając uwagi na dalsze poczynania mojej współlokatorki udałem się do mieszkania w celu zaśnięcia. - To był męczący dzień...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Melody nic już nie odpowiedziała, po prostu poszła razem z Tobą. Weszliście razem w ciszy do mieszkania, gdzie światło wciąż się paliło. Sam skierowałeś się do łóżka i po prostu położyłeś. Chciałeś, by sen jak najszybciej zabrał Cię od tej rzeczywistości. Błogi odpoczynek nie nadchodził. W między czasie słyszałeś całą krzątaninę swojej współlokatorki. Każdy jej ruch był przepełniony zmartwieniem. Wkrótce jednak po prostu siedziała w kuchni, a Ty wciąż czekałeś na sen. Długie oczekiwanie, przyniosło wreszcie upragniony odpoczynek...

Przebudziłeś się nad ranem, sam w łóżku jak i w mieszkaniu. Melody już wyszła, ale zostawiła Ci kartkę wyrwaną z kalendarza.

Piątek

Śniadanie masz w kuchni, podobnie z planem zajęć

Z wolna poszedłeś do kuchni, gdzie czekały na Ciebie tosty z miodem, a obok nich plan, z którego wywnioskowałeś, że masz dziś cztery nudne zajęcia: historię dwa razy, historię magii i matmę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- W sumie mogę sobie darować - pomyślałem - historię mogę nadrobić w każdej chwili, podobnie z historią magii i matematyką... - Po tych slowach zacząłem jeść śniadanie. Żując tosty zastanawiałem się jak spędzić resztę dnia, doszedłem do wniosku, że najlepszym wyjściem będzie spędzić ten dzień w bibliotece. - Może w tym opasłym tomisku będzie coś o tym jak się tego pozbyć. Dokończyłem śniadanie i skierowałem się do biblioteki, uprzednio zamykając drzwi mieszkania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...