Skocz do zawartości

Zdrajca [Oneshot][Dramat][Romans][Chaos][Początki]


Recommended Posts

To mój pierwszy fic. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Co do tagów, chciałam  pokazać swoją wizję początków uniwersum serialu, ale wciąż  trudno mi było określić o czym dokładnie jest ta opowieść. Dodałam więc kilka swoich. A to krótki opis:

 

Wspomnienia ostatniego Draconequusa z lat kiedy światem rządził chaos i harmonia.

 

Miłego czytania!

 

https://docs.google.com/document/d/1tpOVmQAKxN_WodxplRk0AiTXT9QkoV8V8HbkFQfKX-Q/edit?usp=sharing

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc tak jak zapowiadałem.

 

Po pierwsze, dobrze, że wybrałaś sobie na początek krótką formę. Dużo łatwiej i szybciej jest ją zakończyć, a już na początku masz to jedno opowiadanie na swoim koncie. Czy udane? Tak. Jak na pierwsze opowiadanie, ta króciutka historia trzyma poziom.

 

Mimo iż jest krótkie, to może zatrzymać na chwilę. Tematyka nie jest taka lekka, ale to może jest moje wrażenie, bo dawno nie czytałem czegoś poważniejszego. Raczej średnio interesowały mnie początki, te najwcześniejsze początki uniwersum mlp, ale tutaj, choć nie jest jakoś specjalnie oryginalnie, dobrze zostało to pokazane.

 

No dobrze. To tak ogólnie. Ale teraz czas na stronę techniczną. 

 

Niestety w tym przypadku jest dużo gorzej. Pierwsze, z czym zderzają się oczy czytelnika, to ściana teksu. Nie wyjustowana, ale jak kto woli. Chaos rzeczywiście jest tu obecny, bo zapis treści jest chaotyczny. A to przecież kwestia nie samego pisarstwa, tylko umiejętność obsługi edytora. Odrzuca to już na samym początku. Teraz, gdy rywalizacja jest coraz bardziej zacięta, trzeba wszelkimi sposobami walczyć o uwagę, jeżeli chce się jakoś zaistnieć.

 

Kolejnym elementem jest styl. Chyba jeszcze jest w budowie, a zanim się ustabilizuję, minie trochę czasu. Zachęcam, abyś próbowała różnych stylów, aby zobaczyć, w czym poczujesz się najlepiej.

 

Ale oprócz tego zauważyłem, że próbujesz wpływać na zmysły czytelnika, stosując tak zwaną: synestezję. Bawisz się tym i manipulujesz umysłem czytelnika. Szczególnie podczas opisów na pustyni. Nieźle nawet to wyszło. Dzięki temu literatura jest bardziej angażująca, choć przydałoby się akurat tutaj więcej metafor i innych środków stylistycznych (których raczej osobiście unikam), żeby wzmocnić efekt.

 

To tyle. Przynajmniej na razie. Fajnie się czytało, bo można było wczuć się w bohatera.

 

Pozdrawiam i zachęcam do dalszej pracy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za opinię.

Z pewnością popracuję nad stylem. Wiem, że czeka mnie dużo pracy, ale od tego w końcu jest ten dział. Ale przynajmniej wiem, że fabuła się spodobała. To jakiś plus i zachęta na początek. I tak lubię synestezję, chociaż tutaj niezbyt ją wykorzystałam. Może przy kolejnych opowiadaniach? Ale następny spróbuję napisać w innym stylu tak jak sugerowałeś.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

Na samym początku pochwalę – to opowiadanie jest całkiem dobre.

 

Przy czytaniu mocno kojarzyło się z „Końcem” Verlaksa (swoją drogą, polecam, bardzo dobry fik, refleksyjny, ma mocne fragmenty i przemyślenia bohaterów, które zapadają głęboko w pamięć) – tam również jest pustynia, bohaterka, która przemierza bezkres piachu, nie wie, co ze sobą począć i pragnie śmierci, ponieważ nic innego, lepszego, jej już nie czeka i ma tego świadomość. Tak mamy akurat Celestię, tutaj – Discorda.

 

Kurcze, w sumie zabawnie się czytało to dzieło po tamtym. Jakoś w dziwny, subtelny sposób się uzupełniają, mimo że są tak bardzo różne.

 

Ale wracając do twojego tekstu: jak na debiut jest bardzo dobrze. Grento zauważył, że krótkie formy są prostsze niż długie, rozbudowane wielorozdziałowce i w tej kwestii się z nim zgadzam, przede wszystkim łatwiej taki One-Shocik doprowadzić do końca, ALE… wybrałaś sobie dość trudną tematykę. Dużo refleksji, trudny „teren” – w sensie, mało akcji, fabuła oparta na wewnętrznym monologu bohatera… Nie powiem, ambitnie. I myślę, że wyszłam z tego obronną ręką.

 

Nie będę zwracać uwagi na kwestie techniczne, skupię się już na samej fabule (z techniką się wyrobisz, w sumie nie jest źle).

 

Mamy dwie siły, które walczyły ze sobą od wieków: Chaos oraz Harmonię. Te dwie siły ścierały się ze sobą, trwając w jako takiej Równowadze. I tutaj dochodzimy do sedna – czy ta Równowaga, czy sam fakt jej istnienie nie wyklucza Chaosu? Czy można o nim mówić, jeśli nie wynika z niego nic ponad to, że świat i tak trwa w stanie spokoju i jedności?

 

Powiem ci, że nigdy się nad tym nie zastanawiałam i refleksje głównego bohatera przemawiają do mnie – kiwałam głową przy lekturze, mrucząc pod nosem „prawda, prawda”… Rozumiem tego Discorda. I rozumiem też jego fascynację drugą stroną. Zakochał się w tym, co było dla niego zakazane, w pewien sposób zdradził „swoich”, zdradził również siebie i swoje ideały… Czy to było złe? Nie sądzę. Po prostu tak się stało. Serce nie wybiera, heh.

 

Można się tylko domyślać, kto otworzył Discorda na inny niż chaos świat… ale odpowiedź jest chyba oczywista.

 

Wreszcie: podobało mi się niezmiernie przeplatanie wątków teraźniejszych z pustynią i retrospekcji. To napędzało akcję, nie pozwalało czytelnikowi się zmęczyć, no a same sceny z pustynią… Pochwalę użycie narracji pierwszoosobowej oraz czasu teraźniejszego przy opisach tułaczki. Fragmenty o jedzeniu piasku, o fatamorganie, o pragnieniu śmierci, o skorpionach i innych pustynnych dziadostwach, o słabości ciała – wszystko odpowiednio sugestywne i na tyle dobrze opowiedziane, że można się wciągnąć i to poczuć. Bardzo, bardzo fajnie.

 

No i wreszcie końcowy akapit, który wyjaśnia tak naprawdę, gdzie znajduje się Discord i co się właściwie stało… Miał być mocny i zaskakujący, i taki jest, ale uwierz, reszta tekstu również i nawet gdyby zakończenie wyglądało nieco inaczej, nie spowodowałoby to spadku jakości całego opowiadania.

 

To się po prostu dobrze czytało. Masz talent i potencjał. Wybrałaś sobie bardzo trudną tematykę, trudną formę i obroniłaś się w świetnym stylu. Gratuluję. A teraz pora na coś dłuższego i bardziej przyziemnego, czyż nie? ^^

 

Pozdrawiam serdecznie,

Madeleine

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 years later...

Witam!

 

Ach, pierwsze fiki!

 

Technicznie jest źle. Brak wcięć, myślników, złe akapity, ścianotekstoza, znaki interpunkcyjne po spacjach. No pierwszy fik w całej okazałości. Sam styl jest dość ciekawy – opisy są nawet czasami jakieś takie przyjemne.

 

Kurczę, nawet fabuła nie jest zła. Ot, mamy tu losy Discroda przed tym, jak stał się hostingiem wielu serwerów… chwila, nie tego Discorda! Losy jego przed tym, jak stał się panem chaosu. I to nawet dość ciekawe, chociaż lekko sztampowe. No i mocno kłócą się z kanonem, a czasem same ze sobą.

 

Sama postać Discorda w swej słabszej postaci jest… hmm… jest. W sumie to bardzo dobre określenie. Ciekawiej prezentuje się jego przyjaciółka, z jakiegoś powodu zainteresowana nim. Nie są to źle zbudowane postacie, mają po prostu za mało czasu a ich relacja jest sztuczna jak smak najtańszych lodów z marketu.

 

Tekst ma nawet zaczątki klimatu! A to bardzo dużo jak na pierwszy fanfik! Na zaczątkach się kończy, ale no, zawsze coś.

 

Czy fanfik polecam? No poza rolą ciekawostki – raczej nie. Nie jest to dzieło pod żadnym aspektem wybitne, ani nawet dobre. Po prostu, na pierwszy fik daje radę.

 

Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...