Equestria: Przyjaciel do grobowej deski (by peros81)

[Nightmare]

Twi pokiwała ze zrozumieniem. Rozumie cię. Brrrrrrruuuuaaaaaarrrrrrrr...

[KougatKnave3]

- Jak co, Twi, jest tutaj... Fluttershy - powiedziałem do niej, potem idę na wartę i czekam, aż ktoś do mnie przyjdzie albo coś do Nas przyjdzie.

[Nightmare]

- pamiętaj, że po coś mnie tu zaprosiłeś - zzatrzymała cię Twi, pokazując twój brzuch.

[KougatKnave3]

- Nie tylko po to... byś nie myślała, że widzę w tobie tylko pożywienie. Po drugie, byłem trochę sam, a Xylyn częściej spała niż gadała. A po trzecie... chodzi o twój tunel. Wierze, że on może nas zaprowadzić gdzieś daleko. Nawet tutaj, jesteśmy nastawieni na atak.

[Nightmare]

- aktualnie mamy ą obronę w postaci twojej znajomej. - przytuliła cię.

[KougatKnave3]

- Ale ile będziemy tu siedzieć? Wiadomo kiedy ta wojna się skończy? Musimy stąd wydostać te kuce... - powiedziałem spoglądając na nią.

[Nightmare]

- Tunel nie prowadzi poza equestrię. Poza ponyville jest jeszcze gorzej.

[KougatKnave3]

- Więc musimy tu siedzieć do czasu, aż obie strony zaprzestaną walki. Do tego czasu, My jesteśmy narażeni na atak tych świń... a ty na Pojawienie się Blueblooda.

[Nightmare]

- Ten tchórz kuli się w Canterlot pod kopytami Celestii - powiedziała z pogardą.

[KougatKnave3]

- On tak... jednak jego dwie zabójczynie, nie. Widziałem je. Jeśli on jest tak uparty jak sądzę, to pewnie już one wpadły na twój trop. Dlatego, tak bardzo próbowałem, byś się nie dowiedziała co się dzieje w Equestrii. Bo mogłabyś wpaść w pułapkę tych klaczy a one odstawiły by cię spowrotem do twojego "Kochanego mężusia"

[Nightmare]

Twi lekko się skuliła, ale mocno cię przytuliła. Brrrrrrruuuuuuuurrrrrrrrrrrrrrr...!

[KougatKnave3]

Więc spędzam z nią czas na pożywianiu się. - Ale nie bój się... twój kochany Ochroniarz tuta jest - powiedziałem i ją pocałowałem.

[Nightmare]

Długo jadłeś, aż w brzuszku czułeś ciepło. Nawet wtedy ciężko ci było przerwać. W końcu ległeś obok Twi na podłodze. Jesteś leniwie objedzony.

[KougatKnave3]

Dawno jej nie widziałem... 3 tygodnie... ponad. Spoglądam na nią co ona teraz robi. Ah, jak mi jej brakowało, tego jej dotyku i zapachu...

[Nightmare]

Twilight zasnęła. Dla niej za dużo na jeden raz. Za to ty mimo, że leniwy, to tryskasz energią.

[KougatKnave3]

Więc wstaje i idę sprawdzić co moja mama myśli o tej Twilight. Jak mniemam nie spodziewała się, że będę z Księżniczką chodzić, tak?

[Nightmare]

A no nie spodziewała się. Ale już śpi. A ciebie zaczepiła Shy i cicho pisnęła nieśmiałe "dziękuję".

[KougatKnave3]

Trochę za późno... ale tym razem zrobię wyjątek. - Nie ma za co. Przecież nie mógłbym cię zostawić w rękach bandytów, cokolwiek z tobą tam robili. Po prostu, nie byłbym sobą gdybym ci nie pomógł. Masz może ochotę na spacer? - spytałem się. Nie mam co robić, a pogadać bym chciał.

[Nightmare]

Pokiwała nieśmiało. To w końcu Shy.

[KougatKnave3]

Więc idziemy spacerować po zamku.

- Jak ci się podoba w grupie? Nikt cię nie zaczepia? - spytałem się .Knife pewnie tak, bo ona ma urodę w jego kategorii więc będzie pewnie próbował...

[Nightmare]

Zarumieniła się i pokręciła głową.

- Jest ok... - powiedziała cichutko.

[KougatKnave3]

- To dobrze. Nie wiem czy wiesz, ale tutaj, Ty i Twilight jesteście jedynymi z czystą kartoteką... reszta grupy pochodzi z miejscowego więzienia. Ostrzegam cię, dla twojego bezpieczeństwa. Jak ktoś ci będzie przeszkadzał itp, to ignoruj słowa "Powiesz słowo a wiadomo co" tylko przyjdź odrazu do mnie albo Orange. Dobrze?

[Nightmare]

Lekko wystraszona pokiwała głową.

[KougatKnave3]

- Nie bój się... nic ci nie będzie. Poza tym, jak samopoczucie? - Wchodzimy do ogrodów bo wiem, że są... sprawdzam jakie są tu rośliny.

[Nightmare]

W ogrodch prawie same chwasty. Shy powiedziała cicho "ok".