Equestria: Przyjaciel do grobowej deski (by peros81)

[Nightmare]

Najpierw dopadła cię Xylyn i zaczęła wrzeszczeć, potem Night zię mocno przytuliła, płacząc, a potem coś w salonie zaczęło płakać. Głośnooooo!

[KougatKnave3]

Tłumaczę im co się stało, o tym, że po drodzę dopadła nas śnierzyca itp... - A inną ciekawostkę niech Twi się podzieli... nie bój się... nie zjedzą cię za to. Ja idę do Ebony - powiedziałem i biorę Shy i Rarity by pokazać im Ebony. Też by ją uspokoić.

[Nightmare]

Zobaczyła cię. Cisza jak kopytem odjął i gapi się na ciebie. Gaaaaapuuuuuu...

[KougatKnave3]

Czyli Gapienia się ciąg dalszy. Podchodzę do niej i biorę ją na kopyta... następnie pokazuje ją Shy i Rarity. Co one myślą?

[Nightmare]

Uważają ją za wielką słodkość. Mała się gapi tylko na ciebie. Zaczęła płakać. Teraz już chyba na serio.

[KougatKnave3]

Więc zaczynam ją uspokajać, a jak głodna to wołam Night. A jak przewinąć... to zatykam nos i do dzieła. Po uspokojeniu/nakarmieniu/Przewinieniu, spędzam z nią czas, a potem idę do Night.

[Nightmare]

Night znowu nie jest zadowolona i mówi, że kiedyś utonie w tych klaczach, co ty sprowadzasz do domu.

[KougatKnave3]

- Sorry, kochanie, ale patrz. One nie są ze mną w związku i jak się nie podoba to mogą sobie pójść. Jak ci to poprawi humor to następnym razem jakiegoś ogiera sprowadzę - zażartowałem.

[Nightmare]

Owiedziała, że wtedy to ona się wyprowadzi. Succuby zaraz poszły na miasto.

[KougatKnave3]

- Kochanie... słuchaj. Wiem, że to ci się nie podoba, ale powiedz. W wiosce są wolne domy? Są? No właśnie. W listach do mnie, Lang skarżył się, że ostatnio tu przeludnienie jest. Więc nigdzie indziej ich nie mogę dać. Shy i Rarity po zakończeniu Wojny odejdą... a co do Mamy to nie wiem.

[Nightmare]

- MAMY?! - wydała z siebie. Twoja ukochana córeczka jest smutna i znowu płacze.

[KougatKnave3]

- Myślałem, że już ci się przedstawiła? - spytałem się trochę zaszokowany. Potem mówię - Idź uspokoić Ebony, a ja tam przyjdę z mamą - powiedziałem i Idę po mamę a potem ją prowadzę do pokoju.

[Nightmare]

Night gapiła się, ale się przywitała, ale potem poszła się położyć. Chłopie... nie było cię trzy tygodnie... i ona z małym dzieckiem sama i bez wieści.

[KougatKnave3]

Przecież w listach informowałem ją o mnie itp... ale nie ważne, pewnie nie czytała. Tak czy siak, pokazuje wszystkim gdzie będą spać, a następnie idę na rozmowę z Twilight. Pytam się. - Jak Night to przyjęła, że ty jesteś Succubem?

[Nightmare]

Ale od wyjścia przez szczelinę to nie pisałeś.

- Szok i niedowierzanie - powiedziała.

[KougatKnave3]

- Wiem... daj jej trochę czasu, a powinna się przystosować. Poza tym trochę się martwię. Myślisz, że przesadziłem, oferując Love i Lovley schronienie?

[Nightmare]

- Raczej nie, nie powinny nabroić... - rzuciła Twi.

[KougatKnave3]

- Night myśli właśnie co innego - powiedziałem spuszczając łeb. Nie lubię jak jest zła na mnie... Po chwili też ciężko westchnąłem.

[Nightmare]

- Po prostu jest zmęczona... dosyć długo cię nie było.

[KougatKnave3]

- Mam nadzieje, że nie będzie przez Dłuższy okres zła. Poza tym... za tydzień jest ten festiwal, więc jakby dotrzymałem obietnicy "Wrócę nim się festiwal zacznie"

[Nightmare]

- To prawda - przyznała twi z uśmiechem. Idzie wieczór...

[KougatKnave3]

- Za chwilę trzeba się szykować Spać... a Spike. Jak myślisz, jak zareaguje na to, że jego najlepsza przyjaciółka od urodzenia jest Succubem. W końcu będziesz musiała mu to powiedzieć.

[Nightmare]

- Nie wiem... powiem mu... jutro rano... - powiedziała. Succuby wróciły i poszły spać. A ty nakarm jeszcze małą.

[KougatKnave3]

Uśmiecham się do Twi i ją całuje czule. Następnie idę nakarmić Ebony a potem spać. Matko... własne łóżko... NARESZCIE!

[Nightmare]

Nie takie własne, bo z Twi i Night. A Ebony nie chce być sama w kojcu i płacze gdy się odsuwasz.