Skocz do zawartości

Niezdarność


Emily

Recommended Posts

Jak powszechnie wiadomo, Derpy jest niezdarna. Między innymi to sprawiło, że fani ją tak lubią (lub wręcz przeciwnie). Ale każdemu zdarzają się takie chwile, że coś pójdzie nie tak i coś się odłamie, zniszczy itd. Stąd ten temat. Ile razy zdarzyło się wam coś zniszczyć, umyślnie, czy nie? Ja naprzykład, czasami przez przypadek odłamuję wieszak na ręczniki w łazience. Są to takie dwie rury, z obu stron połączone (mniej więcej coś takiego: http://karolewscy.pl/galerie/l/lago-wieszak-na-recznik_904.jpg , ale te rury nie wystają). W moim przypadku, te rury się odrywają od tego połączenia (ono też się odczepia) i spadają. Jakoś nie umiem tego naprawić. No i dzisiaj oderwałam uchwyt od otwierania lodówki. Po prostu chciałam otworzyć, tak samo jak zwykle, i bam! Tak jakby wcześniej było pęknięte, a teraz po prostu się urwało. Albo mam super siłę ;) Ale dość już o mnie, jak u was prezentuje się sytuacja? Czy czasami przez przypadek coś zniszczycie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam czasami tak, że niechcący coś naprawdę sknocę. Na przykład na informatyce przez całkowity przypadek wykasowałam bardzo ważny projekt koledze z klasy, zamieniając całą zawartość na rysunek Rarity ^~^ A na dodatek, nie wiedziałam, jak to naprawić :rariderp:

Edytowano przez Velvie
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W prawdziwym życiu niezdarność nie jest w ogóle urocza. Wiem coś o tym, bo mam 2 lewe ręce i słabą świadomość własnego ciała, przez co regularnie coś psuję, obijam się o przedmioty/ ludzi/ ściany, a nawet nie raz uderzyłam kogoś przez przypadek. Rekordem było walnięcie komuś kolanem w oko, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Nawet kiedy próbuję być baaaardzo ostrożna i tak zdarza mi się coś rozpruć albo odłamać nie tam gdzie trzeba. Czasami dochodze do wniosku, ze im mniej się staram tym mniej szkód wyrządzę. :P Masakra.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Burning Question ma racje, że w realnym życiu niezdarność w ogóle nie jest urocza. Z tymże, ja na to mam spojrzenie trochę z innej strony, bo nie jestem osobą niezdarną, no ale mam styczność z takimi (jak każdy chyba). W niektórych sytuacjach niezdarność niektórych osób jest irytująca, miałam taką sytuacje, w szkole kiedyś, że robiliśmy wspólną prace (plakat, w sensie, że), no i byłam w grupie z laską dość niezdarną, gdy praca była już prawie skończona (koło dwóch godzin to robiłyśmy- duży arkusz i całkiem sporo szczegółów), to ta osoba, przypadkowo wylała na to farbę, w taki sposób, że pracy nie dało się odratować. Całe dwie godziny pracy poszły w cztery dupy, no i jak tu nie być wkurzonym? Albo jak zaprosisz taką osobę do domu i ci przez przypadek coś zniszczy, to akurat nie u mnie się zdarzyło, ale u kolegi (ale byłam przy tym, widziałam na własne oczy).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebywając z koleżanką, która jest mocno w popkulturę japońską i wszystko co kawaii, słyszałam dużo razy, jak uroczo to wygląda, gdy taka loli biegnie niezdarnie w sukience z halką. Niestety, ona nie wie jak to jest być niezdarnym.

Będąc osobą, która urodziła się ostatnią ofiarą tego świata (dla przykładu wczoraj zafundowałam moim włosom nowatorskie podcinanie końcówek - przytrzasnęłam je drzwiami od samochodu), stwierdzam, że to nie jest ani trochę urocze, zarówno gdy jest się niezdarnym i gdy patrzy się niezdarne osoby. Właśnie ta niezdarność była powodem, dla którego zmuszona byłam zrezygnować z ukochanej jazdy figurowej na łyżwach - najzwyczajniej w świecie nie potrafiłam utrzymać się w jednej formacji i zawsze wyjeżdżałam na boki/przewracałam się/wjeżdżałam na innych. Nie rozumiem osób, które zachwycają się niezdarnością i twierdzą, że jest to urocze i dziewczęce (tak, spotkałam się z taką opinią). 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Przez ostatni tydzień udało mi się złamać ramę od łóżka (jak ja kocham spędzać soboty, na klejeniu i skręcaniu desek w pomieszczeniu mieszkalnym 4 na 4,5 metra), drewnianą rączkę od młotka i kij od mopa (ten akurat był już konkretnie przerdzewiały). Ponad to odłupałem kawałek drewnianego karnisza w moim pokoju, uszkodziłem rurę od odkurzacza i przerwałem kabelek od słuchawek ( na szczęście już dość starych i niedrogich, więc mała strata). Prawie bym zapomniał o wgnieceniu w metalowym parapecie, nawet mnie nie pytajcie, jak tego dokonałem.

Co w tym jest najciekawsze? To że nigdy nie miałem podobnej sytuacji, może kiedyś coś tam zniszczyłem, ale nawet sobie tego nie przypominam. A tu nagle tyle nieszczęść naraz, oby ten stan nie potrwał zbyt długo, bo powoli przestaje mnie to bawić.

Edytowano przez Phoenix13
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Przypomniał mi się film Tabaluga i Leo. Tytułowy Leo był niezdarny i nawet Tabaluga miał go dość i na niego nawrzeszczał. Kto oglądał wieczorynkę o zielonym smoku ten powinien wiedzieć, że to o czymś świadczy :v Fakt, że ów dzieciak mieszkał w domu dziecka i ledwo znalazł rodziców dodatkowo podkreśla jak postrzegane są osoby niezdarne. Dorzucę jeszcze, że jego nowy ojciec był niezdarą do potęgi więc bardzo możliwe, że wzięli Leo, ponieważ sami byli niezdarami i się już z tego powodu nie denerwowali :derp3:

 

W każdym razie uważam, że niezdarność nie jest urocza. To coś z czym trzeba walczyć z całych sił, bo niezdary iście wkurzają. Może nie za każdym razem, ale no pomyślcie...co chwilę rozlane picie, kawałek obiadu spadający na podłogę/dywan, coś upuszczone, coś pomoczone, bo do wanny wpadło. Nie jest to rzecz, na którą człowiek ma nerwy. Chyba, że zdarza się sporadycznie. Wtedy to może i jest zabawne i urocze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...