Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 30, 2015 Share Napisano Kwiecień 30, 2015 (edytowany) Od ostatniego głośnego wydarzenia które bezpośrednio dotknęło Tristram minęło sporo czasu i do tej pory świat zdąrzył o nim zapomnieć. Mieszkańcy Tristram byli zadowoleni z tego obrotu spraw, choć nie pogardziliby odrobiną turystyki która zaraz po pokonaniu Diablo znacznie podniosła ich dochody, a teraz niemal kompletnie zanikła. Wobec takiego obrotu spraw nie pozostało nic innego jak powrót do starych zwyczajów. Hodowla zwierząt i uprawa roślin były teraz jednymi z najważniejszych spraw. Był jeszcze pewien król który w pewnym momencie oszalał, ale działo się to lata wcześniej, a jedyną pozostałością po nim pozostały ruiny starej katedry, do której nikt specjalnie nie chciał się zbliżać. Nie, żeby coś tam było. Nikomu nic się tam zresztą nie stało, to tylko kwestia paru przesądów. Tak więc kolejny dzień, dzień jak codzień. Niebo było nieco zachmurzone, chociaż dzień był przyjemny, bo ciepły. Dodatkowo uroku dodawała zieleń, która pokrywała niemal cały krajobraz oprócz złotych pól. Okolica tętniła życiem. Śpiew ptaków, bzyczenie owadzich skrzydeł, przekleństwa miejscowego pijaczyny, który akurat wkroczył w końskie łajno...Żyć, nie umierać. Tuż pod częstokołem otaczającym Tristram odpoczywały dwie postacie. Jedna w pozycji leżącej, druga półsiedzącej. Dwójka młodych mężczyzn. Pierwszy z nich, ubrany w białą, luźną tunikę i czarne bryczesy, opierał głowę o podstawę umocnień i żuł źdźbło trawy. Miał jasną karnację i kontrastujące z tym, czarne włosy do ramion. Brązowe oczy wpatrywały się w niebo, gdzieś nad lasem naprzeciwko niego. Miał duży, trochę skrzywiony nos i wąskie usta. W lewej dłoni trzymał karty, prawą trzymał pod głową. - Zdaje mi się, że ktoś tu wygrał. I to nie byłeś ty, drogi przyjacielu Lacusie - zauważył uprzejmie Mauriel, bo tak się owy młodzieniec nazywał. jego towarzysz siedział obok wpatrując się w karty leżące na ziemi. Ten z kolei miał bardzo jasne włosy, związane z tyłu głowy i bardzo kontrowersyjny, kolorowy strój arlekina z obowiązkową czapą z dzwonkami, leżącą obecnie obok niego, na trawie. Edytowano Kwiecień 30, 2015 przez Oksymoron Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawlex Napisano Kwiecień 30, 2015 Share Napisano Kwiecień 30, 2015 - Następnym razem zagramy moją talią - Lacus odparł równie uprzejmie co jego towarzysz. Jednym ruchem zgarnął karty leżące na ziemi które wsadził do swojej czapki, którą to następnie założył. - Nie możemy grać w karty w nieskończoność - Powiedział przeciągając się ospale. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 30, 2015 Autor Share Napisano Kwiecień 30, 2015 - Twoja talia ma to do siebie, że za każdym cholernym razem wygrywasz. Ale co racja, to racja, już mi to zbrzydło - zgodził się. Rzucił towarzyszowi swoje karty i przeciągnął się. Leśnym traktem przejeżdżał akurat kupiec prowadzący karego, pociągowego konia. Z braku innego zajęcia, Muriel powodził za kupcem wzrokiem. - Możemy znaleźć inną grę. Grałeś ty kiedyś w tarota? - zapytał bez większego zaangażowania. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawlex Napisano Kwiecień 30, 2015 Share Napisano Kwiecień 30, 2015 - Chcesz żebym wywróżył los tego człowieczka? - Zapytał z uśmiechem podnosząc karty rzucone przez Muriela. Przetasował je w niewiarygodnym szybkim tempie po czym zaczął je rozrzucać dookoła. Gdy ostatnia karta upadła Lacus przykucnął i zaczął badać wzrokiem rozrzucone karty. - Karty mówią mi że koło od wozu pójdzie w cholerę! - Powiedział rozbawiony po czym szybkim ruchem głową zaczął wpatrywać się w wóz kupca. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 30, 2015 Autor Share Napisano Kwiecień 30, 2015 I stało się tak, jak powiedział Lacus. Koło od wozu rzeczywiście poszło w cholerę - przełamało się na pół. Koń stanął dęba i zarżał, przestraszony nagłym wstrząsem, kupiec zaś zaklął nieładnie. - Że też cię to jeszcze bawi - mruknął mężczyzna z zażenowaniem i splunął na ziemię. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawlex Napisano Kwiecień 30, 2015 Share Napisano Kwiecień 30, 2015 Chłopak zachichotał i znów spojrzał w karty. - Zobaczmy... - Zamyślił się po czym spojrzał w stronę miasta. - Karczemne pijaczyny? To będzie dopiero śmieszne! - Dodał, patrząc z chorym uśmiechem na swojego towarzysza. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 30, 2015 Autor Share Napisano Kwiecień 30, 2015 - Naprawdę nie wierzę, że jeszcze cię to śmieszy. Stary kretyn - mruknął i pstryknął palcami, a karty Lacusa zmieniły się w popiół i rozsypały. - Koniec zabawy. Czas znaleźć sobie jakieś zajęcie. Nieśmiertelność potrafi być niesamowicie męcząca. Przeciągnął się po raz kolejny i ziewnął. Usiadł i zaczął z trzaskiem rozprostowywać kości, kiedy na niebie pojawiła się nagle czarna smuga dymu przeplatana niebieskimi żyłkami. Czyżby spadająca gwiazda? - Dobra, przyznaj się. To twoi starają się po raz kolejny zawładnąć światem? - zapytał Muriel. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawlex Napisano Kwiecień 30, 2015 Share Napisano Kwiecień 30, 2015 - Nie sądzę - Odpowiedział pozbywając się popiołu z dłoni. - Dusze złych zostały zamknięte w czarnym kamieniu dusz. Nie ma opcji aby sami się z niego wydostali...zresztą dowiedziałbym się o tym pierwszy. Lacus skrzyżował ręce na piersi i z zainteresowaniem przyglądał się dziwnej smudze dymu. - A skąd ta pewność że to robota demonów? To coś jest na niebie, niebo to wasz teren... Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 30, 2015 Autor Share Napisano Kwiecień 30, 2015 (edytowany) - To coś właśnie spada z nieba, więc w samym Niebie już nie jest. Jeśli kiedykolwiek było - wyjaśnił fachowo, krzyżując ręce na piersi. - Nie wyląduje chyba zbyt daleko, a to brzmi bardzo obiecująco - dodał. Po kilku minutach słychać było huk i zatrzęsła się ziemia. Gwiazda wylądowała, czymkolwiek była. Zza wrót wioski wyglądać zaczęły przerażone twarze mieszkańców. Od razu też zaczęły się rozmowy na temat kary boskiej, śmierci, przesądów, i tego kto z wioski najwięcej ostatnio przeskrobał. Mauriel poderwał się i otrzepał ręce. Edytowano Kwiecień 30, 2015 przez Oksymoron Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawlex Napisano Kwiecień 30, 2015 Share Napisano Kwiecień 30, 2015 - Może to jakaś ładna wygnana anielica z którą będziemy mogli robić wiele fajnych rzeczy! - Stwierdził klaszcząc w dłonie. - Dalej, nie ma czasu do stracenia! Lacus podskakując wesoło ruszył w stronę upadku tajemniczego czegoś. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 30, 2015 Autor Share Napisano Kwiecień 30, 2015 Mauriel spojrzał na towarzysza i wyszczerzył się złośliwie. - Anioły nie mają płci - poinformował. - Chyba, że ci to nie przeszkadza. Ruszył spokojnie w kierunku lasu, ale nie było mu dane wejść na ścieżkę. Zastygł i zaczął się przyglądać punktowi między drzewami. Spomiędzy drzew bowiem właśnie chwiejnym krokiem wychodziła postać. Tuż przed nią wychodził towarzyszący jej smród zgniłego mięsa, bo owy jegomość był od jakiegoś czasu martwy i nawet nie starał się tego ukrywać. Skóra odłaziła płatami z szarego truchła, z twarzy przeżartej zgnilizną widać było zęby. Nie wszyscy dbają o swój wygląd. Mauriel zgiął się w pół i zaczął rechotać. Była to reakcja zgoła inna niż miejscowej ludności - tam zdania na temat przybysza były podzielone. Niektórzy zaczęli uciekać, niektórzy uciekali z krzykiem, inni zaś zastygli w przerażeniu, a jeszcze inni pchali się do przodu zobaczyć, co się dzieje. - Patrz tę swoją anielicę - wykrztusił młodzieniec. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawlex Napisano Kwiecień 30, 2015 Share Napisano Kwiecień 30, 2015 - Wal się... - Odparł zirytowany wpatrując się w żywego trupa. Śmiech koleżki działała mu na nerwy. - Zamierzasz zaśmiać się na śmierć czy może zrobimy coś z tą zgnilizną? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 30, 2015 Autor Share Napisano Kwiecień 30, 2015 Podszedł do ożywieńca, wyjął krótki nóż o zakrzywionym ostrzu i dźgnął ożywieńca w oko aż po rękojeść. Przekręcił nóż, unikając prób gryzienia przez żywego trupa i jego rąk, którymi próbował złapać mężczyznę. Po chwili padł na ziemię, teraz już na pewno martwy. - I widzicie, ludzie? Nie ma się czego bać, to tylko chodzące zwłoki. Zdarza się - powiedział głośno, odwracając się do publiczności. Ludzie przy bramie poczuli się jakby pewniej... do czasu. Pod jednym z drzew bliżej osady utworzył się niewielki kopiec i rósł, dopóki dwie, blade ręce nie wysunęły się spod niego i nie pociągnęły za sobą reszty trupa. Owy trup był akurat świeży i całkiem niedawno był jeszcze urodziwą, młodą niewiastą. Teraz jej twarz powoli zamieniała się w upiorną maskę, ale widać jeszcze było ślady urody. Miała poszarpaną sukienkę, czarne włosy zwisały w brudnych strąkach. Tym razem reakcja była nieco inna. Zamiast krzyków i paniki - osłupienie. Jakaś kobieta zaczęła głośno płakać, odważyła się nawet ruszyć w kierunku trupa, łkając. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawlex Napisano Maj 1, 2015 Share Napisano Maj 1, 2015 - Hola hola! - Lacus krzyknął po czym złapał kobietę w pasie aby przestała się zbliżać do trupa. - Córka, wnuczka czy bliska znajoma już dawno nie żyje. To już jest pustą skorupą która zabije cie i zeżre bezinteresownie, nie ważne kim dla niej byłaś - Arlekin zaczął szeptać kobiecie do ucha, po czym dał znak głową Maurielowi aby zajął się trupem. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Maj 1, 2015 Autor Share Napisano Maj 1, 2015 - Nie powiedziałbym, że dawno - stwierdził. Szybkim ciosem w skroń pozbawił ożywieńca wtórnego życia. Wytarł ostrze sztyletu o spodnie. - Dobra, kim była ta tutaj i o co chodzi? - Mauriel skrzyżował ręce na piersi i podszedł do tłumu, oczekując odpowiedzi. Zapadła pełna napięcia cisza. W końcu jednak z tłumu wysunęła się druga kobieta, również młoda i co trzeba przyznać - atrakcyjna. - To Marika, córka pani Vince. Zniknęła tydzień temu, kiedy poszła wieczorem do studni po wodę - wytłumaczyło dziewczę. - Szukaliśmy jej w lesie, w osadzie, nawet koło Katedry i w Starym Tristram. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawlex Napisano Maj 1, 2015 Share Napisano Maj 1, 2015 (edytowany) Lacus puścił kobietę i odwrócił się do tłumu. - Pachnie morderstwem...tylko jakim cudem zmieniła się w zombie? - Stwierdził drapiąc się po brodzie. - Co o tym myślisz skryty aniele? - Zapytał towarzysza. Edytowano Maj 1, 2015 przez Pawlex Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Maj 1, 2015 Autor Share Napisano Maj 1, 2015 - Myślę, że potrzebowałbym teraz takich jakby osłon na oczy, takich najlepiej szklanych, ciemnych. Wiesz, żeby widzieć wszystko, ale żeby inni nie widzieli twoich oczu. Mam wrażenie, że to by dodawało animuszu i ważności - odpowiedział. - I mogłoby chronić przed słońcem. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawlex Napisano Maj 1, 2015 Share Napisano Maj 1, 2015 Arlekin zdjął swoją czapkę i zaczął grzebać w jej środku. Po chwili wyjął z nich dwie pary osłon na oczy, takich jakie zażyczył sobie Mauriel. Założył je na oczy a drugą oddał towarzyszowi. - Masz racje...czuję się taki ważny, dojrzały i seksowny. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Maj 1, 2015 Autor Share Napisano Maj 1, 2015 - Proszę przygotować miejsce, gdzie będzie można położyć trupa - zarządził Mauriel, podniósł zwłoki i skierował się do osady. - Odkryjemy co się stało, a wam pozostawiamy karę, jeśli została zamordowana. Widać było zamieszanie na twarzach mieszkańców. Z jednej strony katastrofa - bo czym innym może być upadek czegoś z nieba, dwa trupy które nie powinny żyć i odnalezienie się dziewczyny nie do końca w jednym kawałku, a więc coś co jak najbardziej nakłania do paniki, a z drugiej strony dwóch wariatów, którzy kompletnie nie przejmowali się żadną z tych rzeczy. Ale co trzeba im przyznać, to co mówili trzymało się kupy. I może dlatego posłusznie jeden z wieśniaków poprowadził ich do niewielkiej kaplicy, w której był stół. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawlex Napisano Maj 1, 2015 Share Napisano Maj 1, 2015 Lacus podszedł do stołu i zrzucił z niego wszystkie rzeczy aby zrobić miejsce dla ciała. - Połóż ją tu mój partnerze w zbrodni - Rzekł tak poważnie jak tylko umiał jednak i tak było można wyczuć w jego głosie rozbawienie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Maj 1, 2015 Autor Share Napisano Maj 1, 2015 Ciało spoczęło na drewnianym blacie. - Dobra, dzięki za miejsce, a teraz wyłazić wszyscy. Mauriel podszedł do drzwi kaplicy i zamknął je z hukiem. Odwrócił się w miejscu i spojrzał na kompana z podniesioną brwią. - Musimy sprawdzić obrażenia na zewnątrz. Najpierw. Wyciągnął nóż i podszedł bliżej ciała z miną fachowca. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawlex Napisano Maj 1, 2015 Share Napisano Maj 1, 2015 - Proszę bardzo doktorze. Tylko uważaj na tą swoją białą tunikę. Plamy od krwi tak łatwo z niej nie zejdą Lacus oparł się o stół na którym spoczywało ciało kobiety. Postanowił zabić czas robiąc warkocze z jej włosów. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Maj 1, 2015 Autor Share Napisano Maj 1, 2015 Mężczyzna zaczął się przyglądać ciału. Rozdarł nożem warstwę ubrań. Wokół szyi widać było zasinienia i kilka rozcięć. Podobnie na brzuchu, choć tam zasinienia były gorzej widoczne, bo całe ciało było brudne od błota w którym leżało i od grudek ziemi. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawlex Napisano Maj 1, 2015 Share Napisano Maj 1, 2015 Chłopak zostawił całkiem ładnie zrobione warkocze i zaczął przyglądać się obrażeniom. - Sińce na brzuchu, możliwe że od uderzeń - Rzekł jeżdżąc palcem po brzuchu ofiary. Następnie skierował palec na szyję. - Wygląda na duszenie. Rozcięcia...od przedmiotu...może paznokci lub pazurów Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Maj 1, 2015 Autor Share Napisano Maj 1, 2015 -Możliwe, możliwe - odpowiedział. - Czas otworzyć... Skóra na brzuchu została rozcięta i przystąpili do sekcji. Po upływie godziny badania były skończone i mogli ogłosić światu przyczynę śmierci. Oboje byli cali we krwi, bo nie przewidzieli, że trup w środku może być w gorszym stanie. - A zatem, przyjacielu... Ostatecznie. Ciągnięta po ziemi za szyję, wokół której owinięty był sznur. Zapewne rzucała się, stąd ciosy w brzuch. Bezpośrednia przyczyna śmierci? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts