Skocz do zawartości

Pisane sowim piórem - opowiadania Uszatki [Seria][OneShot][Tagi Wewnątrz]


Recommended Posts

Miałam zamiar wstawić swoje opowiadanie, które przesłałam na konkurs w dziale Derpy. Jednakże zainspirowana pomysłem zbioru krótkich opowiadań w jednym temacie uznałam iż zrobię to samo. 

 

Tutaj będą się więc pojawiać wszystkie moje krótsze opowiadania. Najczęściej te, które napiszę na konkursy bądź jak nagle najdzie mnie wena i coś naskrobię. W zasadzie pasowałoby tutaj Hospicjum, ale zostawię je już w osobnym wątku.  

 

Poniedziałek [Oneshot][Sad][Slice of Life]

Jest to relacja ze zwykłego poniedziałku Derpy. Klacz odkąd sięga pamięcią mierzy się z trudami życia, które w poniedziałek nabierają najbardziej szarych barw. 

 

Prawdziwa Magia [OneShot][Slice of Life]

Krótkie opowiadanie o prawdziwej magii i roli, którą w tajemnicy spełniają królewskie siostry. 

Edytowano przez Uszatka
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosiłem, żeby tagi obowiązkowe wstawiać na początku - tym sposobem czytelnik od razu wie z czym ma do czynienia, no i wygląda to lepiej. Tym raziem poprawiam sam, ale na przyszłość proszę o tym pamiętać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosiłem, żeby tagi obowiązkowe wstawiać na początku - tym sposobem czytelnik od razu wie z czym ma do czynienia, no i wygląda to lepiej. Tym raziem poprawiam sam, ale na przyszłość proszę o tym pamiętać.

 

Rzeczywiście, przepraszam. Zapędziłam się. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, iż mam mieszane uczucia co do końcówki tego opowiadania. Otóż, wiem, że chyba jest to możliwe, ale trudno mi wyobrazić sobie taką sytuację, a przez to wczuć się w nią. Owe zakończenie sprawiło, że zadałem sobie pytanie: czy taka sytuacja może mieć miejsce w rzeczywistości? Jeśli tak (a tak zakładam), to tego nie rozumiem, znaczy takiego zachowania (nie będę pisał jakiego, aby nie psuć nikomu przyjemności z czytania)... ale ja wielu ludzkich zachowań emocjonalnych nie rozumiem :oops:

 

Opowiadanie czytałem w wersji konkursowej, a teraz tylko zerknąłem czy coś się zmieniło. W każdym razie, jest ono ciekawe, koncepcja interesująca, a samo wykonanie dobre (zdanie osoby, której techniczna strona opowiadań jest zwykle dziwna, bierzecie to pod uwagę :D ). Jedna tylko uwaga... właściwie to dwie. Dialogi są w formie wypunktowania. Nie wiem, czy to tak ma być, ale dla mnie nieco dziwnie to wygląda, aczkolwiek nie przeszkadza. Po drugie, lepiej by wyglądało, jakbyś wyjustowała tekst. Czytelniej, moim skromnym zdaniem.

Polecam i czekam na kolejne opowiadania  :giggle:

Edytowano przez Arkane Whisper
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Pamiętam, że już jakiś czas temu czytałem sobie to opowiadanko, tylko czasu zabrakło na nieco dłuższą analizę. Zatem teraz je sobie odświeżam i muszę powiedzieć, że nadal czuję się tak samo zmieszany zakończeniem, ale o tym nieco później.

 

Po pierwsze, nie wiem jak autorce udało się osiągnąć taki efekt, ale mimo niewielkich rozmiarów fika (4 strony), po zakończeniu lektury miałem wrażenie, że było tego znacznie, znacznie więcej, że opisanych zostało naprawdę sporo wydarzeń, a po zerknięciu na zegarek przez chwilę nie mogłem uwierzyć, że minęła tylko chwilka. Co do samej treści – znajdziemy tu wszystko, czego można się spodziewać po tagach, którymi tytuł został opatrzony. A zatem, znajdziemy tu kilka wycinków z życia, opisanych spokojnie, bez fajerwerków, zupełnie zwyczajne scenki, utrzymane raczej w smutnawej otoczce. Przy czym, raz tylko miałem wrażenie, że narrator rozpacza nad ciężkim losem Derpy trochę za bardzo, ale tylko przez chwilę.

 

Przez zdecydowaną większość historyjki, w czytelniku zbiera się na współczucie, a to wszystko za sprawą dosyć nieciekawej sytuacji głównej bohaterki, wynikającej głównie z tego, że jak bardzo by się nie starała, zawsze jej gapowatość bierze górę i tylko dlatego ma za co żyć, bo jakiś dobrodziej się nad nią zlitował. Ale poza tym, że ma za co żyć, ma jeszcze dla kogo żyć.

 

I z tego miejsca, chciałbym pochwalić fragmenty z Dinky. Relacja między matką a córką została przedstawiona na skromnie, ale równocześnie wystarczająco obszernie, by czytelnik miał pewność, że jest ona prawdziwa. Nie przerysowana, nie pokazana tak na wyrost, nie tak, żeby jeszcze bardziej losem Derpy załamać, ale po prostu, ciężki żywot samotnej matki, która nierzadko musi odpowiadać na trudne pytania i mierzyć się z szeroko pojmowaną codziennością.

 

Po drugie – słowa, w jakie została ubrana historyjka. Po tym względem również jest dobrze. Język jest prosty, zdania są skonstruowane sensownie, dobrze komponują się w kolejne akapity. Opisy są w pełni wystarczające, przewijające się od czasu do czasu dialogi również spełniają swoje zadanie. Co do opisywanych wydarzeń, to następują po sobie całkiem naturalnie, zwyczajnie, jak przystało na typowe [slice of Life], jednakże jest tu jedna rzecz, która znienacka burzy opisywaną do tej pory codzienność i, w moim osobistym przypadku, nie tylko pozostawia bez odpowiedzi na pytania, ale również skłania do tego, by zastanowić się co mogło być dalej… Ale z drugiej strony, im dłużej o tym myślę, tym bardziej czuję się zagubiony.

 

Nie to, żeby końcówka była wymuszona, czy też zbyt usilnie starała się zaskoczyć czytelnika. Mnie akurat lekko zdziwiła, ale pozytywnie. Niemniej, poczułem się trochę zagubiony, w obliczu takiego oto zwrotu wydarzeń. Może mam zaległości co do osoby samego doktora Whoovesa, może nie odrobiłem lekcji, niemniej, jest w tym coś dziwnego, ale jednocześnie realizującego zamierzenia przewidziane tagiem [sad].

 

Generalnie rzecz biorąc, opowiadanie okazało się przyjemnym w odbiorze, lekkim i prostym przerywnikiem, z dosyć ciekawie obmyślaną końcówką, która burzy nieco schemat i „zielonych„ w temacie pozostawia z masą pytań bez odpowiedzi. Taki tam, trochę dziwny akcent na zakończenie, ale spełniający swoje zadanie. Na dłuższa metę, opowiadaniu niczego nie brakuje i każdy, kto lubi [sice of Life], czy też smutne klimaty, powinien je sprawdzić, chociażby ze względu na ładne przedstawienie relacji Derpy i Dinky. Nie otrzymaliśmy na ten temat całego referatu, ale i tak jest dobrze. Przy tym, mamy dobrze dobrane tempo akcji i dobrze zarysowany klimat. Mimo faktu, że nie jest to długa historia, miałem wrażenie, jakbym właśnie skończył przyglądać się bardzo licznym perypetiom, zwieńczonych swego rodzaju zagadką.

 

Pozdrawiam i czekam na więcej!

Edytowano przez Hoffman
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...

Przeczytałem Twoje nowe opowiadanie. Skusił mnie tytuł, ale muszę przyznać, że spodziewałem się czegoś innego.

Mimo to, ciekawa koncepcja, aczkolwiek rodzi wiele pytań, jak np.: "Jak to było przed księżniczkami?", lub też: "Czy zatem stale wykorzystywana jest ta sama "energia" i nic nowego nie dostaje się do "systemu" czy też odbywa się to w inny sposób?". Ogólnie, dość ciekawe, jeśli ktoś lubi rozkminiać takie nieprzydatne do niczego zagadnienia :)

Było kilka błędów technicznych, ale chyba w większości wyszczególnionych już przez moich poprzedników, natomiast mi w oczy od razu rzucił się brak justowania.

Podsumowując.

Spodziewałem się raczej czegoś innego, ale ogólnie fajne.

 

P.S. Interesująca sygnatura :interesting:

Edytowano przez Arkane Whisper
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

godzinę temu Arkane Whisper napisał:

 

 

Zawsze zapominam o justowaniu :pun: Poprawiłam to drobne zaniedbanie i przy okazji trochę błędów, które - podejrzewam, że ty - mi wskazałeś ^^ 

 

A odpowiedzi na twoje pytania nie udzielę. Tekst w zamyśle miał skłonić do zastanowienia się nad taką rolą księżniczek. No...może kwestia tej "energii" powinna zostać przeze mnie wyjaśniona, ale...w sumie nic nie stoi na przeszkodzie by i nad tym się trochę więcej zastanowić :3

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu Arkane Whisper napisał:

Akuratnie nie ja. Kiedy czytałem, były już oznaczone. To tylko potwierdza fakt, że ludzie czytają, tylko im się komentować nie chce :grumpytwi:

 

No, ale przynajmniej wiem, że jednak ktoś poza tobą to przeczytał c: I poza Perv, ale jej wysyłam wszystko co stworzę więc to inna sprawa. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arkane Whisper

Mnie się chce komentować, ale przez ostatnie dwa dni musiałem grać w Tekkena.

 

@Uszatka

Koniecznie zmień opcje udostępniania opowiadania tak, aby możliwe były tylko sugestie, a nie bezpośrednie edytowanie, żeby nikt Ci nie zniszczył/ skasował opowiadania!

 

Krótki i spokojny – tak w dwóch słowach mógłbym opisać nowy tytuł autorki, „Prawdziwą magię”. Choć opowiadanie opatrzone zostało tagiem [Slice of Life], są tutaj pewne elementy podpadające pod [Sad], ale w związku z konstrukcją zakończenia, one trochę się „zerują”. Trudno mi to opisać, ale postaram się to zrobić w późniejszej części, co by nie zaczynać od opisu zakończenia.

 

Ogólnie, nie ma za bardzo do czego się przyczepić, gdyż opowiadanie nie jest zbyt długie i służy głównie jako coś do poczytania w wolnej chwili, kiedy nie pracujemy, nie uczymy się, ale zbieramy energię, odpoczywamy. To, co od razu rzuca się w oczy to brak justowania tekstu, ale jest to czynnik techniczny i może zostać łatwo już został naprawiony poprzez jedno kliknięcie. Co mnie nieco uwierało w samym tekście, to występujące gdzieniegdzie zdania zbudowane z pojedynczego, czy dwóch słów. Jakoś źle się komponowały z resztą tekstu, pasowałyby lepiej jako jakie „jednolinijkowce”, oddzielające dłuższe akapity. Poza tym, gdzieniegdzie nie podpasował mi dobór słów. „Musiała się zebrać do kupy”… Nie brzmi zbyt ładnie, na ten przykład. No, może jeszcze na początku jest trochę kliszowo – mam tu na myśli wzmiankę o „TYCH” uczuciach. Ale to akurat drobnostka, gdyż później, w zasadzie nigdzie się to nie pojawia.

 

Generalnie, na tym zakończę listę wad opowiadania. Cała reszta wypada pozytywnie. Jeśli chodzi o koncepcję, jest to coś, czego zdaje się nikt od dłuższego czasu nie ruszał, o ile nie weźmie się pod uwagę szybkich odpowiedzi w tematach o źrebakach i prokreacji w kucykowym świecie. Ogólnie, przychodzi mi na myśl jeden taki temat, on jest już chyba usunięty, ale padła tam żartobliwa odpowiedź, że „źrebaki przynosi Celestia”.

 

Czym jest „Prawdziwa magia”? Jest to nic innego, jak poważne potraktowanie powyższej sugestii. Polecam poświęcić na ten tekst trochę czasu, by na własne oczy przekonać się jak wyobraziła to sobie autorka, ale ogólnie mogę powiedzieć, że to nie wygląda tak, że zamiast naszego polskiego bolka bońka boćka jest Celestia, która musi co noc brać zawiniątka w zęby i kurs po całej Equestrii zrobić, bo taka praca. Przy okazji, jak się okazuje, dzieje się coś jeszcze, kiedy powstaje nowe życie. To już zadanie Luny.

 

Powracając do zakończenia, myślę, że zostało zrealizowane naprawdę dobrze – krótkie, treściwe, tłumaczy co się wydarzyło i dlaczego, ukazuje dwie strony tego samego medalu, co należy do obowiązków Luny, a co do obowiązków Celestii, kiedy nadchodzi właściwy czas. Ogólnie, jest tu trochę elementów smutnych, natomiast z drugiej strony mamy niewątpliwie elementy pozytywne, związane z powstaniem nowego życia. Końcówka może nie zszokowała, ale tak delikatnie, troszeczkę potrząsnęła czytelnikiem, choć w gruncie rzeczy, można było to odgadnąć. Takie „wyzerowanie” pod koniec znosi elementy tagu [Sad], utwierdzając nas w przekonaniu, że jest to krótki, spokojny, pomimo pewnych zgrzytów ładnie napisany [Slice of Life].

 

Reasumując, mamy niedługie, godne poświęcenia kilku chwil opowiadanie, ukazujące nieco inne aspekty codziennego życia królewskich sióstr, związane z ich boskimi mocami, których używają do utrzymania naturalnego porządku rzeczy, że tak powiem. Co prawda pod koniec rodzi się pytanie jak to wyglądało za czasów, kiedy Luna była na księżycu, ale przyjmę, że po prostu Celestia wszystkim się zajęła. Taka praca.

 

Pozdrawiam!

 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hoffman Dziękuję za komentarz. Zawsze to miło jak ktoś da znać co myśli o opowiadaniu, które przeczytał ^^ No i z porad chętnie skorzystam, trzeba ćwiczyć swój warsztat. 

 

Aha. I zmieniłam styl wyświetlania czy coś takiego. W sumie masz rację, że ktoś mógłby mi zniszczyć tekst. Nie wiem po co by miał, ale różne "osobistości" krążą po internetach. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...