Skocz do zawartości

??? [NZ] [GORE] [???]


KLGDiamond

Recommended Posts

To nie jest dobry fik. Jest najwyżej ok. Ale kto ci broni być masochistą i czytać?

A więc czym jest ,,???" ? To oczywiste! Przeczytaj, a się dowiesz!:godpony:

 

Okładka! Sam robiłem!
 

Spoiler

1680649475788.thumb.jpg.87885ddcfb45959dd1c4f1ac0df35337.jpg(To nie jest dobra okładka jak fik. Ale jest ok według mnie.)


Rozdział pierwszy
Rozdział drugi

Rozdział trzeci
Rozdział czwarty

Autor ~~ Diamond
Korekta ~~ Zerrome

Edytowano przez KLGDiamond
Nowy rozdział +Okladka
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...
  • 3 months later...

No to od czego tu zacząć?

Ta historia obecnie jest stosunkowo krótka obecnie (20.07.2023r.) przeczytałem w jeden dzień (z przerwami oczywiście), pierwszy rozdział nawet nie ma tysiąca słów, co mi się podoba, ponieważ dość szybko zrozumieć przebieg opowiadania i można zdecydować czy czytać dalej, jeśli pierwszy rozdział się nie spodoba, to nie czytaj dalej, nie będzie lepiej. To co mogę jeszcze dopowiedzieć to, że faktycznie najlepiej to samemu przekonać się, o czym to jest, plus tag [gore] jest zasłużony.

Do samego autora, dziękuję za to, naprawdę potrzebowałem tego.

I pozdrawiam wszystkich.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

„???” od KLGDiamond faktycznie nie jest, tak jak potwierdza sam autor, dobry fanfikiem. Jest natomiast z całą pewnością męczący, ale najbardziej zaskakujące jest to, jak szybko miałem go dość.

 

„???” jest z początku intrygujący i sprawia że czytelnik zadaje sobie wiele pytań, dotyczących głównego bohatera. Sam przypomina mi pewne anime lub mangę, którego tytułu niestety nie mogę wspomnieć, ale zawierał on podobny motyw. Nie jest to zresztą istotne, gdyż i tak muszę oceniać fanfika jako coś z nią niezwiązanego.

 

Narrator jest pierwszoosobowy co nie jest aż tak częste i... już tutaj zalewa nas masa pytań. Czym jest ów narrator, kucykiem, gryfem, może to Discord, może jakaś hybryda? Nie wiemy. Jego życie (nazwijmy stan w którym się znajduje w ten sposób) jest bardzo monotonne i obraca się wokół cyklu umierania i przywracania się do życia/regeneracji. W gruncie rzeczy niewiele o nim wiemy chociaż każdy rozdział próbuje nam dostarczyć jakichś nowych informacji o nim i o tym co się dzieje dookoła. I nie mogę napisać, że autor robi to w zły sposób, problem leży gdzie indziej.

 

W fanfiku „???” dominuje pewien schemat, gdyż rozdziały rozpoczynają się i kończą tymi samymi słowami. W miarę upływu czasu dochodzą nowe informacje np. pierwszym pojawia się jednorożec, w drugim jednorożec ma o coś pretensje do bohatera w trzecim pojawia się jeszcze inny jednorożec, bardziej znany itd. I w każdym odcinku serii dzieją się dość podobne rzeczy. Bohatera spotyka coś co powinno go zabić, ale ten nie umiera, stopniowo natomiast zanika jego amnezja, dowiadujemy się coraz więcej o jego ciele itd. To chyba nawet nie jest złe podejście.

 

Problem leżał gdzieś indziej. Miałem wrażenie, że postęp nie jest dostatecznie szybki, po trzeciej wariacji miałem już serdecznie dość nieustannego zadawania sobie tych samych pytań wynikających z jednostronności przekazu. Jest on jednostronny, gdyż czytelnik wie tylko tyle co główny bohater, który... nie wie prawie nic. Ale spisek dookoła niego jest chyba dość potężny.

 

Spoiler

Czyżby Twilight zwariowała i morduje kucyki i inne stworzenia na arenie tworząc jakąś super broń? Co ma z tym wspólnego Cosy Glow? Czemu Fluttershy przyglądała się temu bezczynnie aż do tej pory.

 

Mam takie wrażenie, że autor przesadził z tajemniczością. Mógł też nieco dołożyć informacji o bohaterze szybciej gdyż w zasadzie mam teraz pytanie na czym fanfik będzie się skupiał? Na nim czy na szalonych planach jego twórców?

 

Moim zdaniem jednak tym co zniechęciło mnie do fanfika była jego forma, momentami bardzo powtarzalna. Oczywiście wiem, że tak miało być, miało to podkreślać monotonię, brutalną monotonię życia(?) bohatera i do pewnego stopnia nawet spełniło swoje zadanie. Ale czytanie wciąż i wciąż o kolejnych sposobach testowania przeżywalności bohatera i coraz bardziej brutalnych sposobach tychże po prostu mnie w końcu zniesmaczyło. Jakby ten fanfik nie miał innego celu poza tym. 

 

Owszem rozdziały nie są długie ale nawet w niedługim rozdziale można przekazać dużo nowych informacji. Sądzę, że schemat wybrany przez autora sprawdziłby się na dwa rozdziały a potem potrzebowałbym dopływu większej ilości nowych informacji.

 

Podsumowując, na razie fanfik „???” jest tak tajemniczy i tak się stara by nadal takim pozostać, że jest zwyczajnie nadmiernie powtarzalny, chociaż zamysł był chyba dobry. Niestety jego wykonanie pozostawia do życzenia. 

Edytowano przez Obsede
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm… to było ciekawe. Tak, to był ciekawy fik. Zaczyna się dość spokojnie, bym powiedział. Może nawet trochę przewidywalnie. Ot, główny bohater jest gdzieś zamknięty i ranny. A za chwilę ktoś mu dokwaterowywuje Twilight Sparkle z ułamanym rogiem. I tu przyznam, że zaczynają się zaskoczenia. Po pierwsze, bohater zamiast nawiązywać dłuższą relację z Twilight, zostaje wywleczony na arenę, gdzie ginie. A raczej nie ginie, bo zginąć nie może, tylko… no właśnie, co? Jego ciało zostaje zniszczone, a potem on się regeneruje? Na to przynajmniej wygląda. Muszę przyznać, że podoba mi się to. Zaskakuje i jest całkiem sensowne całkiem dobrze zrealizowane. Zwłaszcza, że dzięki narracji pierwszoosobowej i specyfice bohatera o walkach na arenie mamy niewiele informacji i unikamy albo powtarzalnych scen, które nic nie wnoszą, albo kombinowania jak koń pod górę. 

Dalej robi się jeszcze ciekawiej, bo okazuje się, że nasz bohater jest sztucznie stworzony przez Twilight, która jak się okazuje zaczyna być sadystką i rozbiera go na części. Ciekawy zwrot akcji, choć nie niespodziewany. Twilight często odwala. 
Podoba mi się też kwestia opisów. Są nie za bogate i nie zawierają zbyt wiele przemyśleń bohatera, ale świetnie pasują do kogoś, kto niewiele pamięta i w zasadzie zapomina po każdej „śmierci” tego co było wcześniej. 

Na tym etapie jestem niezmiernie zaciekawiony, co było wcześniej. Przed pierwszą sceną. Domyślam się, że fik będzie w tym kierunku zmierzał, ale raczej nie sądzę by dawał duże dawki wiedzy o tym. Choć mogę się mylić. I to jest dobre. To co mam, zachęca mnie do dalszego czytania. 

 

A jeśli chodzi o stronę techniczną, to wyglądała OK. Nie zauważyłem niczego, do czego mógłbym się przyczepić. 

 

Podsumowując, to jest ciekawe i całkiem nieźle napisane dzieło, które stopniowo nam dawkuje informacje i tworzy dobrą atmosferę tajemnicy. Postaram się to śledzić. 
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

   Cieszę się, że ktoś to czyta. Tak samo, jak się nie cieszę tym faktem.

   Miło słyszeć, że forma z areną i amnezją działa, jak przewidywałem i zakładałem. Jako autor nie do końca mam jak to sprawdzić, bo doskonale wszystko wiem. Jak, co, gdzie i dlaczego. Jeśli działa, to dobrze. 

   Drugą sprawą jest wspomniana monotonia od Obsede. Tak. Zdałem sobie z tego sprawę. Może być to męczące, jednak uważam, że jest to odpowiednio zdawkowane. Nie widzę po prostu innego rozłożenia wydarzeń i informacji w czasie. Prawdopodobnie fik wydawałby się wtedy zrushowany i antyklimatyczny. Tymczasem zmęczenie monotonią bardziej przybliżyć może czytelnika do bohatera. Samo zmęczenie czytającego jest oczywiście wadą, ale nie do końca jestem w stanie coś więcej z tym zrobić.

One more thanks. I przestańcie czytać moje wypociny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...