"Służba na wieki" wiej007

[Wizio]

- Ta klasyka to rutyna. Nie ma sensu marnować zdrowia i energii na jakiegoś wiochmena, który tylko stoi, zbiera kwiatki i drapie się po dupsku, jak można raz, a porządnie ujeb** mu głowę bełtem.

[wiej007]

-Widzę że poznałem właśnie kolejnego strzelca

[Wizio]

- No można tak powiedzieć, lecz wolę określenie "Łowca".

[wiej007]

-Łowca... kiedyś dla mnie to określenie znaczyło coś innego niż rozumiesz.

[Wizio]

- To pewnie bardzo ckliwa historia, lecz nie mamy na nią czasu. Opowiesz mi później przy piwie gdy wrócimy w jednym kawałku.

[wiej007]

-Nie ma sprawy- powiedziałem trzymając Pożeracz tak blisko by oświetlał mi lekko twarz

[Wizio]

- Skończyłeś już zabawę w duchy? - zapytał ktoś z tyłu zniecierpliwionym głosem.

[wiej007]

-Wolę trzymać broń blisko przy sobie. Ale jeśli chcesz możemy już iść, to ja czekam na was.

[Wizio]

- No to ruszamy - po tych słowach wszystkie kuce udały się w stronę gdzie leżał martwy ork.

[wiej007]

Szedłem za nimi, nie wiedzieć dlaczego czułem że coś jest nie tak

[Wizio]

Jeden z łowców orków podszedł do głowy orka i nożem wyciął liczbę "1324" po czym ruszył dalej.

[wiej007]

-Liczysz ile ich zabiłeś czy co?

[Wizio]

- Tak. Jak zabijemy z moim kumplem orka to wiercimy mu na głowie liczbę. Na razie on prowadzi, lecz już niedługo. To takie przyjacielskie zawody.

[wiej007]

-Rozumiem, ruszajmy dalej

[Wizio]

W milczeniu i zwartej grupie zbliżacie się ku celu, który widzicie już niebawem. Jest to obóz zrobiony z kilku namiotów, ogniska oraz masy orków, które pilnują wejścia do obozu i jaskini, która w nim się znajduje, lub po prostu bawi się, siedzi przy ognisku opiekając mięso, pije, lub po prostu rozmawia ze sobą.

- Szturm na nich to czyste samobójstwo - powiedział pierwszy z łowców.

- Więc na co jeszcze czekamy? - dodał drugi po chwili milczenia.

[wiej007]

-Może lepiej starać się wykończyć tylu ile się da po cichu? Wystarczy znaleźć lukę od której można byłoby zacząć eliminacje

[Wizio]

- Myśl bronią, a nie umysłem - powiedział ładując kuszę i strzelając pierwszemu lepszemu orkowi prosto w głowę co zwróciło uwagę reszty. - Do broni moi mili, do broni! - krzyknął ładując kolejny bełt.

[wiej007]

-Czasami lepiej umysłem, teraz zaalarmowałeś cały obóz o naszej obecności- przygotowałem pożeracza na walkę

[Wizio]

- Śmierć to dopiero początek wędrówki - powiedział wychodząc z zarośli. - Tutaj owłosieni troglodyci! - krzyknął zwracając na siebie uwagę. Po chwili reszta kucyków dołączyła się do niego.

[wiej007]

-Szturm... samobójstowo. Sprawienie że cały obóz biegnie na ciebie? Samobójstwo szaleńca- powiedziałem do siebie po czym postanowiłem się udać się do obozu tak by mnie nie zauważyli. Wiedziałem że teraz każdy ork skupi się na nich więc mogłem wejść do obozu i starać się zabijać orki wyższej rangi

[Wizio]

Myślałeś, że będzie łatwiej, lecz myliłeś się. W obozie i tak zostało kilka orków, które broniły wejścia do jaskini. Nie były to jacyś tam myśliwi czy wojownicy lub żołnierze tylko elitarni orkowie w wielkiej, grubej i strasznie wyglądającej zbroi.

[wiej007]

Zacząłem się im przyglądać z ukrycia, chciałem zlokalizować ich słaby punkt w tych zbrojach bym mógł go wykorzystać

[Wizio]

Nie było go. Zbroje były idealne i przygotowane na wszystko. Orkowie byli inteligentniejsi, niż sądzili. Nie każdy był w stanie zaprojektować taki pancerz.

[wiej007]

Wiedziałem że atak frontalny odpadał więc musiałem odciągnąć ich jakoś od jaskini i zabić z ukrycia. Zacząłem szukać jakiegoś rozwiązania

[Wizio]

Zacząłeś szukać jakiegoś dobrego miejsca na zasadzkę, lecz to był twój błąd. W tym czasie podszedł do ciebie ten ork, lecz nie zaatakował cię od razu. Najpierw zwrócił twoją uwagę niezrozumiałymi dla ciebie słowami.