Equestria (multisesja by imka2000 i Bellamina)

[Nightmare]

- Tak, to nasza Dash... - siostra Redheart podniosła buteleczkę ze stołu stojącego obok łóżka Rainbow i nalała trochę różowej cieczy do malutkiej miseczki. Oddech śpiącej klaczy był płytki. Zawartość naczynia szybko została wylana na ręcznik położony na czole pegaza. Podobnie uczyniła z kucykami porażająco podobnymi do Rarity, Applejack i Pinkie. - One chorują mocniej niż reszta. - wyjaśniła. Grass zastanawiał się nad kartką. Co mogło na niej być? To była ostatnia strona działu najstraszliwszych chorób jakie dotknęły kucyki w czasach "wiecznej" nocy. Czasach Nightmare Moon.

[Imka2000]

Z oka spłynęła mi jedna łza, moje przyjaciółki były strasznie chora.

[lurasidone]

Czasy nightmare Moon... - Czy...czy zachorowania mają jakikolwiek związek z fazami księżyca? - wiedziałem, że moje pytanie może wydać się siostrze Redheart głupie. Zobaczyłem, że Aurora płacze.

[Nightmare]

- Hmm... Raczej nie... Jednak każdy kucyk zachorował podczas nocy. - Redheart wzięła kolejne ręczniki, z szafki stojącej przy drzwiach. Zanurzyła je w miseczce z żółtawym płynem. - Możecie mi pomóc?

[Imka2000]

- T-tak - Uspokoiłam się, wiedziałam że teraz nie jest czas na wyżalanie się.

[lurasidone]

- W nocy, tak...? W takim razie wiem, co zrobię. Zostanę tu tej nocy, jeżeli zachoruje ktoś jeszcze będę miał okazję zobaczyć początek choroby. - powiedziałem, po czym pomogłem siostrze Redheart.

[Nightmare]

- Tu wszyscy są już chorzy, a trafiają do nas takie. - Pokazuje na Rarity, która marudzi pod nosem o kolorach, które nie pasują do fioletu. - Ich stan nie zmienia się ani na lepsze, ani na gorsze. I to nie jest jedyne miejsce z chorymi. Jeśli co noc będzie chorował jeden kucyk, to niedługo cały szpital obejmiemy kwarantanną. Teraz musicie wyjść, czas na obiad dla pacjentów.

[Imka2000]

Kiwnęłam głową na znak że zrozumiałam i kierowałam się z małym smutkiem w kierunku wyjścia.

[lurasidone]

Poszedłem za Aurorą, mając w planach udać się do domu i przeczytać książkę, która wypożyczyłem. Od deski do deski.

[Nightmare]

Nagle usłyszałyście syrenę karetki, a przed wejściem pojawił się rydwan ciągnięty przez dwa pegazy. Odpięły uprząż i zdjęły z rydwanu nosze. Leżała na nich Derpy Hooves, ale jej codzienny uśmiech znikł. Cała była pokryta takimi samymi plamami jak inne kucyki.

[Imka2000]

Obserwowałam ciągle te zdarzenie. I zaczęłam się zastanawiać bardziej nad tym wszystkim.

[lurasidone]

- Ech...wpuścisz mnie w takiej sytuacji? - zawołałem do siostry Redheart. Widać nieprędko przeczytam tę książkę.

[Nightmare]

- Raczej tak... Obiad zostanie przełożony, trzeba teraz się zająć panną Hooves. Proszę za mną. - Zwiesiła głowę i powoli szła za noszami.

[Imka2000]

Westchnęłam i poszłam za nimi.

[lurasidone]

Chyba dzisiaj nie przeczytam tej książki - pomyślałem, idąc za siostrą Redheart. Widać nie było mi pisane równie zasnąć tej nocy.

[Nightmare]

Siostra Redheart szła za noszami. Wreszcie dotarli do sali, w której jeszcze nie byli. Była wypełniona kucykami. Redheart ich zawróciła i znalazła miejsce dopiero w trzeciej przeszukiwanej sali. Delikatnie ułożyli Derpy na łóżku. Przybiegli zaraz lekarze i zaczęli próbować leczyć. Podawawli jej zioła, smarowali maściami, używali magii... Wszystko bez skutku. Jakiś lekarz-pegaz podsunął Derpy pod nos muffina. Nie chciała go.

[Imka2000]

Zdębiałam widząc że Derpy nie chciała muffinka.

[lurasidone]

Spojrzałem na wmurowaną ze zdziwienia Aurorę. Popatrzyłem na małą grupkę lekarzy. - Po co robicie cały czas to samo, skoro nic to nie daje? - zapytałem lekko zdenerwowany. Sam nie wiedziałem czemu. - Pół wioski już choruje, a wy próbujecie wciąż wadliwych metod.

[Nightmare]

- Za każdym razem próbujemy, ponieważ to trochę uśmierza ból. Lekarstwa nie znamy, więc czekamy na specjalistę z Canterlotu. - Ten sam lekarz odpowiedział i ponownie podsunął muffina dla Derpy. Klacz wyglądała jakby miała zwymiotować od samego patrzenia.

[Imka2000]

Czy wiecie kiedy ten specjalista ma przyjechać?

[lurasidone]

- Ekhm...przyjechałem z Canterlot. Wczoraj. Wezwano mnie tutaj do dziwnych przypadków zachorowań.

[Nightmare]

Lekarze popatrzyli na Grass'a i zrobili mu miejsce przy Derpy, która zwróciła śniadanie pod łóżko.

[Imka2000]

Stałam ciągle z boku i patrzyłam z smutną miną.

[lurasidone]

Podszedłem do szarej klaczy. Sprawdziłem jej puls. Zmieniał się co chwilę. Raz pędził, by chwilę później koszmarnie zwolnić. Było to dziwne...cała ta sprawa była dziwna. Derpy zdecydowanie nie wyglądała dobrze.

[Nightmare]

Derpy ponownie zwróciła zawartość żołądka gdy ponownie spojrzała na muffina. Aurora cofnęła się, gdy wymiociny wypłynęły spod łóżka.