[ZAKOŃCZONE]Equestria: Na ratunek bratu! (by wiej007)

[wiej007]

-Miałam rację co do Violet... ona jest siostrą Ignisa i Veritasa.

[Nightmare]

- Naprawdę? - Shadow zrobił wielkie oczy.

[wiej007]

-Tak, cytuję: "...Violet, siostra sławnych alicornów z rodziny Dark...". Najdziwniejsze że było to że nie było innego słowa o niej. Ani o Wojnie Krwi ani o Veritasie i Ignisie... chyba starała się wymazać swoją i ich historię.

[Nightmare]

- Ja wcześniej nawet nie wiedziałem, że ona istnieje - powiedział Shadow.

[wiej007]

-Wygląda na to że chciała być zapomniana.

[Nightmare]

- Też prawda... Twój kolega wraca. - pokazał na dziurę w górze, z której wylecieliście. Wyfrunął z niej czarny kształt.

[wiej007]

-Fire- powiedziałam radosnym głosem. Podbiegłam do smoka i go przytuliłam.- Jesteś cały mój przyjacielu?

[Nightmare]

Tak, jestem cały.

Fire przytulił się do ciebie mocno i dopiero po kilku chwilach puścił.

[wiej007]

-To dobrze. A co się stało z Luną? Nie goniła cię czy coś?

[Nightmare]

Leżała na ziemi pod górą jabłek. Nie mogła nawet wstać.

Wyszczerzył kły.

[wiej007]

-Oh, ty mój mały niegrzeczny smoku... -powiedziałam ponownie go przytulając- Stęskniłam się za tobą.- z radości nie zauważyłam że lekko się zapaliłam.

[Nightmare]

Ja za tobą też.

Przytulił cię i łapą podał ci jeden z grzybów rosnących na ziemi.

[wiej007]

-Dziękuje Fire, ale nie jestem za bardzo głodna. Dołączmy do innych bo pewnie na nas czekają.

[Nightmare]

Gad pokiwał łbem, złapał cię i podleciał do Shadowa. Zanim wylądował, położył cię delikatnie na ziemi.

[wiej007]

-Em... Shadow, mam pytanie. Kiedy ostatnio byłeś w Changei? Bo ja nie pamiętam za bardzo naszych podróży tutaj kiedy byłam jeszcze duchem.

[Nightmare]

- Dawno temu. Sam prawie tego miejsca nie pamiętam. Tylko Podmieńce. - sam zerwał jednego grzyba i go zjadł.

[wiej007]

-A coś szczególnego ci zapadło w pamięci?

[Nightmare]

- Raczej nie.

[wiej007]

-A teraz ważniejsze pytanie. Czy ty komuś zapadłeś w pamięci?

[Nightmare]

- Raczej nie sądzę. Postaci w płaszczu zwykle się nie zapamiętuje.

[wiej007]

-Mam nadzieję. To gdzie teraz idziemy?

[Nightmare]

- Znam tutaj jedną gospodę, w której możemy przenocować.

[wiej007]

-W takim razie prowadź bracie.

[Nightmare]

Poprowadził was aż do stolicy Changei - do Metamorphii. Następnie nałożył na ciebie i na siebie płaszcze, a smokom kazał czekać. Po kilku chwilach chodzenia znaleźliście się przed gospodą "Pod podartym skrzydłem".

[wiej007]

-Jesteś pewien że tu jest bezpiecznie? Stolica Podmieńców to ostatnie miejsce o jakim bym pomyślała.- powiedziałam cicho do brata.