Skocz do zawartości

Dziwne Spotkanie - wspólna przygoda


Flutteryay

Recommended Posts

@Versalini: Flutterka ma dostęp do netu więc to raczej sprawa znalezienia czasu i/lub sił ;)

Tia, ma dostęp, ale jest w górach =.= Nie będzie specjalnie wchodzić żeby odpisać, więc zgadzam się z Versalinim (tak to się pisze?)

Skoro łaskawie edytujesz mój post to się podpisuj :P

__________________

- Mniejsze zło. Łowcą może jest, może nie. Na chwilę obecną wiem tylko, że działa mi na nerwy, jest głośny i uparty. Dziwnie się zachowywał więc założyłem, że coś kombinuje. Tyle. A o jego taszczenie się nie przejmujcie, mam więcej sił niż może się na pozór wydawać. - "Muszę jakoś się pozbyć Huska, w końcu puszczą mi nerwy i go upiekę..."

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 126
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Gość Ziomisz12

- Wiesz... yh... że miałem... uszkodzoną... yh... czaszkę... yh... ał... zaje*** cie - powiedziałem po czym zemdlałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, nie będę kłamać - jestem już w domciu i jutro odpiszę na resztę sesji ^^

I proszę, żebyście zbytnio nie przeklinali w postach... nie miło się czyta :P

________________________

Tajemnicza klacz przez chwilę milcząco przenosiła wzrok to z Windie na Huska, to z Fire Mane'a na Line'a. Po dłuższej chwili milczenia uśmiechnęła się jakby szyderczo i nie poruszając ustami rzekła:

- Widzę, że nie za bardzo się lubicie... no cóż. Jestem Ivy. Wiem po co tu jesteście, wiem też kto Was sprowadził. Nie mogę odpowiedzieć jednak na wszystkie wasze pytania. Nie w tej chwili. Znam Wasze imiona i na połowę charakter. Nie powiem jednak skąd Was znam. Mogę powiedzieć tylko tyle: Aby wrócić do dawnego miejsca i odnaleźć Waszych znajomych musicie współpracować. Gdy zauważyliśmy, że się rozdzieliliście, sprowadziliśmy Was tutaj. Aby taka sytuacja się nie powtórzyła, założyliśmy na Was magiczne... a z resztą sami się dowiecie. Chyba nie za ciasno Wam w kopytka? Dam Wam radę: Nie odchodźcie od siebie nawzajem na więcej niż 10 metrów. Ja będę podróżować z Wami.

Gdy Ivy skończyła podawać instrukcje, wyszła na zewnątrz. Poczuliście delikatne pociągnięcie na prawym kopytku.

- Aha, Creamy Delight. Możesz wziąć fletnię pana. I niech ktoś weźmie Huska na plecy. Nie chcemy chyba go tu zostawić, no nie? Przynajmniej ja i reszta nie chcemy - usłyszeliście. Po chwili jednak dało się słyszeć bardzo cichy szept: - Oj nie chcemy... jeszcze będą nam potrzebni... wszyscy.

_____

Soczkowi pewnie skojarzy się z "Córką Czarownic" xd

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przypominam że ma okres xD _____ - Ahh.. co to za... szit, mam na nodze?... - mruknełam se pod nosem... - To nawet odlać sie nie bedzie można? - zapytałam ironicznym tonem. - Pff... nawet chwili prywatnosci już nie bedzie można miec bo jakieś "gówno" mam na nodze... nie no super zajebiscie innymi słowy... - mruknełam sobie znowu pod nosem. - A wy co sie tak lampicie? Nie macie innych zajeć do roboty?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ej, dobra kuce, spokój - zacząłem - skoro już jesteśmy postawieni w takiej dziwacznej sytuacji, w której wszystko zależy od zaufania i współpracy, to może spróbujmy się jakoś lepiej poznać. Ale jednocześnie może zbierajmy się już stąd, żeby Husk nie świrował, gdy się obudzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Popieram - odezwałam się. Nie podobała mi się zbytnio ta cała współpraca. Ale, skoro to jedyny sposób by się stąd wydostać, nie miałam innego wyboru. - W razie czego... mogę go potraktować moim talentem - powiedziała z uśmieszkiem. - Jeśli chcę, każdy zaśnie pod wpływem mojej melodii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarzuciłem Huska na plecy. - Im szybciej się wydostaniemy tym lepiej więc na chwilę obecną musimy znosić niewygody... Lubię swoją skórę, choć nie pamiętam już jaka powinna być, więc przestańcie się ociągać. - Mówiłem spokojnym acz stanowczym głosem. Ruszyłem w ślad za Ivy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziomisz12

Przebudziłem się. Widziałem jak niebo się przemieszcza, a ja razem z nim. Zauważyłem, że jestem noszony przez Fire Mane. Rzuciłem się na niego i powiedziałem. - Jeżeli jeszcze raz coś takiego zrobisz to obiecuje ci, że twój przyszły sen będzie twoim ostatnim - Powiedziałem agresywnym tonem. - tak w ogóle gdzie my idziemy i po co? Nagle zauważyłem zebre z Baobabu. - Co ona tutaj robi! - Krzyknąłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziomisz12

- Jak usłyszałaś moje myśli? To było dziwne. Na pewno nie mówiłem tego nagłos. Lepiej udam, że mam na to wylane . - Nieważne tak samo jak nieważne jest to, że idziemy przykuci do siebie z zebrą czy tam z klaczą. - Windie mogę cie o coś spytać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrzuciłem Huska mówiąc proste - skoro jesteś przytomny to możesz iść - po czym wróciłem do normalnego tempa. - "Znów się zacznie... czy on naprawdę nie może się nawet na chwilę zamknąć..." - Co ty jesz? myślałem, że się złamię pod twoim ciężarem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Fire, oferowałem Ci moją pomoc, ale odmówiłeś - rzekłem z pretensjami - Ech... Mniejsza o to, skończmy się kłócić, bo tak niczego nie rozwiążemy. Jesteśmy związani - zacząłem poważnie - jakimś magicznym węzłem, który strzelam, że nas zrani albo gorzej jeśli się oddalimy za bardzo. Mamy dziwną drużynę - zacząłem wymieniać - impulsywnego piromantę, marudzącą "smoczycę", kolesia, któremu się wydaje, że wszystko wie, osobę, która ni stąd, ni zowąd się pojawiła i do nas dołączyła, dziwaka skupionego głównie na samym sobie oraz mentorkę, o której cholerę wiemy, także spróbujmy się jakoś pogodzić i zakończyć zadanie, które przed nami postawiono, mimo, że nie znamy jego celu, jasne? - Zapytałem się obserwując mimikę pozostałych twarzy kontynuując - dziękuję, dobranoc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Taa... Łatwo opowiedzieć taką długą, pouczającą historię i nic nie robić, prawda? - spytałam z kpiącym uśmieszkiem.

Wzięłam kilka głębokich oddechów i popatrzyłam po pozostałych.

- Sugeruję, byśmy wybrali osobę głównodowodzącą grupą - zaproponowałam. - Kogoś, kto wyprowadzi nas na dobrą ścieżkę oraz kogoś, kto będzie sprawiedliwy i nie tracił głowy.

Westchnęłam.

- Najpierw musimy obeznać się w terenie. Popytać tutejsze zebry o ich kulturę, religie i o ich wioskę. Jeśli jedna z nich będzie na tyle miła, by w razie potrzeby pozwolić nam spać u siebie, zrobimy tak. Jeśli nie, będziemy musieli spać na dworze.

Zaczęłam okrążać moich towarzyszy, nadal snując plany w mojej głowie.

- Musimy ustalić nocne warty, by każdy z nas był bezpieczny. Ale zanim zaczniemy działać, trzeba iść do zebr. To chyba jedyne dobre rozwiązanie.

Usiadłam na ziemi.

Co ogiery zrobiłyby bez klacz...

- Jedzeniem zajmę się ja. Jestem jedną z najlepszych piekarek w całej Equestrii. Oczywiście, musimy zdobyć produkty spożywcze. Widziałam podczas lotu niewielki las. Tam na pewno znajdziemy coś do jedzenia i picia. Jakieś pytania? Sugestie? - spytałam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wódz pozwolił nam nocować w chatce na obrzeżach. A pytanie zebr o cokolwiek to zwykła strata czasu, one nie potrafią mówić wprost więc albo nic się nie dowiemy albo zaczną bredzić jakimiś zagadkami... - Line, chciałem jedynie zasugerować naszemu znajomemu, że przydałoby mu się zrzucić paręnaście kilo...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Line, marudze bo wszystko mnie napiernicza, głowa mnie boli, nie mówiąc o krwawieniu z pewnego miejsca. Wiec, mam prawo marudzić. - powiedziałam spokojniej. - Aha, Delight mogę ci pomóc z wypiekiem jedzenia, jeśli tego będziesz chciała. - odpowiedziałam uśmiechajac sie lekko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziomisz12

- Windie nie mówiłem na głos, że to zebra, więc to trochę dziwne, a co do mojej wagi to nie dziwie się, że prawie się załamałeś skoro jestem prawie 2 razy większy od ciebie, a skoro tak pragniesz żebym się zamkną to już nic nie mówię. Co do mojego pytania Windie. Czy wiesz kto poplamił mój plecak krwią? - zapytałem z ciekawości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

- Dobra, do jasnej anielki! - wykrzyknęłam, trochę zbyt głośno niż chciałam. Każdego obrzuciłam gniewnym spojrzeniem. - Czy moglibyście wreszcie się skupić?! Zacznijcie wreszcie myśleć jak mamy się stąd wydostać, do jasnego siana! Tylko ja tutaj dysponuję zdrowym rozsądkiem?! Załamana, usiadłam na ziemi, dysząc ze złości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Krzyki nic nam nie dadzą. Wszyscy jesteśmy zmęczeni, a tak przynajmniej zakładam bo ja jestem zmęczony... Idę się zdrzemnąć, lepiej żebyście mnie nie budzili przed świtem. - "Może uda mi się coś sensownego wymyślić..." - z tą myślą udałem się w kierunku chatki. - To oznacza, że wszyscy idziemy do chatki i mamy nadzieję, że się tam pomieścimy - mówiąc to uśmiechnąłem się nieco złośliwie pod nosem.

Da faq? Jaka znowu chatka? O.o

Jesteśmy koło wioski zebr jeśli dobrze rozumiem co się dzieje, a wódz pozwolił nam się zatrzymać w jednej z chatek... Chyba, że to miało być tylko na jedną noc :P

*facepalm* Albo ja źle ogarniam albo wy, bo jesteście przy baobabie oddalonym ze 2 kilometry od wioski.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- I na cholere sie drzesz? Krzyk tu nic nieda z tym akurat sie zgodze z Mane. - powiedziałam głośno z nutką złośliwosci. - Nah... Głodna jestem... - wymruczałam se pod nosem. - Poza tym jest chyba środek nocy... - dodałam ziewając.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziomisz12

- Wrzaski nam tu nie pomogą rozwydrzony bachorze - Powiedziałem zirytowany. - Wbij to sobie do głowy, że wszyscy chcemy się stąd wydostać. Jeszcze tego nie zauważyłaś? Proszę nie odzywaj się lub graj na tym instrumencie, bo tylko to potrafisz robić i do tego się nadasz! A tak w ogóle to kiedy dojdziemy do celu, bo wydaje mi się, że mijamy te samo drzewo 4 razy! To bardzo dziwne. Może chcą nas zatrzymać na jakiś czas? - Możemy zrobić przerwę, bo muszę ochłonąć... - Mówiłem oddychając nerwowo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo ja nie ogarniam, albo wy, bo z tego co ogarniam to cały czas stoicie przy tym dżewie i siem kłócicie. Więc? Więc mapka: http://i.imgur.com/9VbSg.png

I proszę się z nią zapoznać.

__________________

Ivy usiadła na ziemi i przenosiła wzrok z Huska, na Mane'a, z Mane'a na Windie, z Windie na Creamy i z Creamy na Huska. Nie zwracała uwagi na Line'a, który jako jedyny nie wdawał się (póki co) w kłótnię. Jedyne co zrobiła, to powiedziała:

- Nie będę Was rozdzielać. Musicie sami zaprzestać tej kłótni. Jeżeli tego nie zrobicie, magicznie kajdany na Waszych kopytkach zacisną się mocniej, a jeżeli szybko dojdziecie do ładu - staną się luźniejsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...