Skocz do zawartości

Dziwne Spotkanie - wspólna przygoda


Flutteryay

Recommended Posts

Otworzyłam leniwie oczy i rozejrzałam się po okolicy. Otrząsnęłam się z resztek snu i powiedziałam:

- No, proszę, kochani. Wreszcie jesteście w tym swoim baobabie. Zadowoleni?

Nie chciałam, żeby zabrzmiało to tak złośliwie, ale po prostu nie mogłam się powstrzymać.

Taka okazja na ucieczkę...! I wszystko się posypało. Super. Znów jestem z tymi idiotami... Co ja tutaj w ogóle robię?!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 126
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Sory za obsuwkę, ale byłem na obozie __________________________________ Wstałem powolnym ruchem, z rozczochranymi włosami, wstałem z łóżka i tracąc równowagę przywaliłem głową w ścianę: - Ja pier*ole - szepnąłem - jak mnie głowa boli. - Rozejrzałem się po pokoju i widząc wszystkich gapiących się na mnie jak na idiotę przymrużyłem oczy i skrzywiłem twarz lekceważąco: - Ktoś coś o jedzeniu wspominał? Bo też jestem głodny jak wilk.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziomisz12

- Ja... ja... ja mam. Jedzenie powinno być u mnie w plecaku - mówiłem chorobliwym głosem. - Musze wam coś powiedzieć o tym miejscu. Wydaje mi się, że już rozpracowałem te zebry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Taaa? - mruknęłam od niechcenia, patrząc tęskno w stronę wyjścia. - Słucham więc. Jestem niezmiernie ciekawa.

Po chwili dostrzegłam na jednej z półek flet, a właściwie - fletnię pana.

Piękny instrument. Chyba te zebry nie obrażą się, jak sobie trochę pogram...

Niezgrabnie wzięłam flet z półki i ponownie usiadłam na swojej pryczy, patrząc znacząco na Ogiera-Rozpracowującego-Zebry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziomisz12

- Naszyjnik noszy przez burmistrza jest najprawdopodobniej demonem zwanym Rushu. Zmora ta zaraża istoty, które są potem wykorzystywane do jego celów. Karmi się silnymi emocjami oraz składanymi przez jego niewolników duszami. Praktycznie widzi i wie wszystko. Do puki żadna zebra nie jest w pobliżu to nasze rozmowy są bezpieczne. Najbardziej lubi bawić się swoim jedzeniem dlatego pozwolił rozdzielić nas, a potem zebrał od nowa. Jeżeli chcemy się stąd wydostać musimy zniszczyć amulet, a to nie będzie łatwe, ponieważ będziemy musieli ukraść go i odczytać to co znajduję się po drugiej stronie naszyjnika. Jeżeli moje podejrzenia są słuszne to nie możemy dawać siwych znaków, więc na razie zachowujcie się tak jakby nigdy nic.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziomisz możesz przetłumaczyć na Polski "dawać siwych znaków"? __________________ - Co ja magnes jakiś jestem? Znów demon... - mruknąłem pod nosem. - To jaki mamy plan Panie Wszystko Wiem? - Powiedziałem normalnym głosem. - I kiedy wreszcie dasz to jedzenie? Nie będę szperał w twoim plecaku...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Pff... znalazł się jakiś jeb*any demon - mruknęłam se pod nosem. - I jaki mamy plan panie Odkryłem-Demona-w-Amulecie? - zapytałam ironicznie. - I w końcu, dasz te jedzenie do cholery? Bo raczej też nie będę grzebać ci w plecaku. - dodałam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam internet! Yay!

________

Nagle Waszą "koleżeńską" rozmowę przerwała... ciemnozielona klacz (?) z troszkę ciemniejszymi, ledwie widocznymi paskami na ciele. Weszła do pomieszczenia. Nie miała uroczego znaczka, skrzydeł ani rogu. Kopytko obwiązane było siwym, lekko zakrwawionym bandażem. Jej szare oczy zdawały się zachodzić mgłą. Widziała Was, ale nie powiedziała ani słowa.

Husk:

- Demony, tak? Pff... co Ci strzeliło do głowy? Zebry i demony... ludzie, co za dziwak... demony... - tajemnicza klacz patrzyła się na Ciebie, jednak nie poruszała ustami. Mimo wszystko słyszałeś jej głos. W głowie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziomisz12

Podałem pełną torbę owoców swoim towarzyszom po czym rzekłem. - Czyli to nie jest demon ta. Daj dowody, że nas nie oszukujesz, bo równie dobrze możesz być niewolnikiem Rushu. Próbujesz nas uspokoić, a potem zwabić w pułapkę. Wiesz ile łowców przez to zginęło? - Powiedziałem władczym tonem. - Nie będę słuchał twoich myśli, bo tak też można roznieść zarazę. Chcesz porozmawiać to mów normalnie. Przyjaciele radzę zrobić to samo co ja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Husk zwariował. Wiedziałem, że prędzej lub później do tego dojdzie... - Wziąłem torbę i zacząłem przeglądać ją w poszukiwaniu owoców w jak najlepszym stanie. - Z resztą po kiego demon miałby nas tu sprowadzać? One raczej wykorzystują sprzyjające okoliczności, a nie je tworzą... Może inaczej, nie marnują na ich stworzenie aż tyle sił i czasu. - Mówiłem to wiedząc o czym mówię. - Jak można być takim tępakiem żeby sądzić, że jakiś demon zadałby sobie tyle trudu żeby nas tu sprowadzić, phi. Jasne, dla potężniejszych z nich to tyle co nic ale i tak są zbyt leniwe żeby po świecie samemu się przemieszczać, a co dopiero coś takiego. - Chwila ciszy. - Ja to powiedziałem na głos? Wybaczcie przywykłem do tego, że byłem sam z Ignim...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To się wygadałeś haha... - zaczęłam się śmiać i szukać jakiś owoców. " Pff... dobra biorę pierwsze z brzegu i tak będzie po obróbce termicznej..." - pomyślałam biorąc dwa jabłka - Zaraz wracam... - powiedziałam głośno i wyszłam z baobabu. Pewnie usłyszeli jak coś "smarze", ale miałam to gdzieś. - Zbyt wkur*wiona jestem, żeby przejmować się takimi błahostkami. - mruknęłam sobie nieco głośniej pod nosem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Fire, rzuć no jedne jabo - rzekłem, po czym chwyciłem żądany przedmiot i zacząłem konsumpcję - (A żeby się okazało, że to jednak jakaś wioska demonów pod przykrywką zebr. Ja bym się osobiście ponapier*alał z jakimś łomem) - pomyślałem stojąc w progu i patrząc w niebo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Chcesz jeszcze jedno? - zapytałam podając jeszcze jedno. - Kiedy te skrzydła przestaną mnie napier*alać... Poza tym kiedy się ruszymy z tego miejsca w końcu... - powiedziałam głośno. Na dodatek mam okres, nie no zaje*iscie.- wymruczałam pod nosem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Możesz dać, energii potrzebuje każdy z nas, na wszelki wypadek. I nie chodzi mi tu tylko o zebry, inne rzeczy też mogą się nam naprzykrzyć - zacząłem się rozciągać - kur*a, Creamy, możesz coś zagrać na flecie? Brakuje mi muzy - rzekłem miłą prośbą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzyłam na moich towarzyszy gniewnym wzrokiem. - Demony? - Wybuchłam śmiechem. - Oj... przepraszam, ale to jest po prostu takie zabawne! Podeszłam do tajemniczej klaczy i powiedziałam: - Przepraszam bardzo... - Tym razem zebrałam się na szczery uśmiech i uprzejmy ton. - Nie wiemy, jak się tu dostaliśmy, a chcemy się wydostać. No... - spojrzałam po nich. - Przynajmniej ja chcę. Możesz nam powiedzieć, co tu jest grane? I czy mogę... pożyczyć tę fletnię pana na jakiś czas? - spytałam, pokazując jej instrument.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Och, dopiero teraz zauważyłam, że poprosiliście mnie, żebym coś zagrała :P Ale, wiecie - to tak nieuprzejmie grac na czyimś instrumencie, a szczególnie, jak ta osoba jest obok :P

--------

Gwałtownie odwróciłam głowę w ich kierunku.

- Co...? - szepnęłam jak skończona idiotka.

A więc jednak nie są tacy głupi, na jakich wyglądają.

- Aha. Myślałam, że się wręcz palicie do tego miejsca. Ale, jak widać, myliłam się...

I w tej chwili, po raz pierwszy od naszego spotkania, posłałam im ciepły - moim zdaniem - uśmiech.

Odwróciłam się ponownie do klaczy.

- Czekamy na wyjaśnienia - powiedziałam stanowczo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziomisz12

Co tu robić co tu robić? Są zbyt nie ogarnięci by to zrozumieć, a jeśli wyjdę to mogę zginąć. Jak zostanę to też mogę zginąć. Nie zostaje mi nic innego niż łgać. - Macie racje. Gadam głupoty, bo po co Demon miałby nas wszystkich sprowadzić w jedno miejsce, bo na pewno nie po to by nas szybciej zabić, zgładzić, zniszczyć, znieść z powierzchni ziemi po czym posilić się naszymi duszami... hehe - powiedziałem żartobliwym głosem. Musze przestać mówić to co myślę. - Może pójdziemy do naszego domku w wiosce? Musze jeszcze coś... yyy... coś... ku...pić tak muszę coś kupić. Robię to dla naszego dobra. - Przepraszamy panią, ale musimy już iść. Do widzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziomisz12

- Nieee... to znaczy... nie, bo potrzebuje cie do pomocy w zakupach. Bardzo was proszę chodzimy. Potem tu zajdziemy. Wszyscy jesteście mi potrzebni. To niespodzianka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozejrzałem się za czymś w miarę ciężkim. Dostrzegłszy jakiś rzeźbiony kamień rzuciłem nim w Huska w celu pozbawienia go przytomności. - No, skoro wreszcie się uspokoił możemy nareszcie usłyszeć co będzie pani mówiła. Będę zobowiązany za jakiekolwiek informacje dotyczące naszej obecnej sytuacji. - Zacząłem przygotowywać się do przerzucenia nieprzytomnego Huska przez plecy ale uznałem, że wyjdziemy dopiero za chwilę więc na przygotowaniach poprzestałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ha, ha ,ha! - wybuchłem śmiechem - dobre Fire! Ale teraz będziemy go musieli nosić i później mu wyjaśnić co nieco, żeby nas nie pozabijał - tłumaczyłem racjonalnie - w końcu on jest łowcą, nie? Ma większe doświadczenie w walkach - dodałem. ___________________ Ej, wiecie co? Nie ma sensu dręczyć tej nieznajomej pytaniami, póki FY nie wróci lub nie będzie miała czasu odpisać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...