Skocz do zawartości

Zjawiska paranormalne ,które doświadczyłeś .


kochamMLP

Recommended Posts

Hmm... nie wiem czy mogę to uznać za zjawisko paranormalne czy po prostu za moją MOCNO wybujałą wyobraźnię, ale jak miałam 3-5 lat to mieszkałam w takim dość starym, rozwalającym się domu i często na podwórku widziałam dziewczynkę o srebrnych włosach. Nic nie mówiła, tylko się patrzała. Rodzice jej nie widzieli, myśleli że zmyślam. A może i zmyślałam, ale moje wspomnienia sądzą co innego :aj5:

Link do komentarza

Hmm... nie wiem czy mogę to uznać za zjawisko paranormalne czy po prostu za moją MOCNO wybujałą wyobraźnię, ale jak miałam 3-5 lat to mieszkałam w takim dość starym, rozwalającym się domu i często na podwórku widziałam dziewczynkę o srebrnych włosach. Nic nie mówiła, tylko się patrzała. Rodzice jej nie widzieli, myśleli że zmyślam. A może i zmyślałam, ale moje wspomnienia sądzą co innego :aj5:

Możliwe że to mógł być duch, małe dzieci częściej widują duchy niż dorośli.

Link do komentarza

4 lata temu na imprezie z okazji nowego roku o godzinie 9.45ok wychodzimy przywitac gosci i na niebie widzimy 6 czerwonych obiektów leciały wolno i w pewnym momencie przyspieszyły i rozdwoiły się a następnie wyparowały. Obiekty były blisko domu mojego kolegi który nie mógł przyjsc bo był chory mówił że widział ok 9.50 niedaleko latarni jakies 50m od jego domu czerwony obiekt który rozdwoił się i poleciał .

Czytałem o tym i morze ty byc Ufo

Link do komentarza
4 lata temu na imprezie z okazji nowego roku o godzinie 9.45ok wychodzimy przywitac gosci i na niebie widzimy 6 czerwonych obiektów leciały wolno i w pewnym momencie przyspieszyły i rozdwoiły się a następnie wyparowały.

Standardowy meteoryt wchodzący w atmosferę. Widziałem to samo w zeszłym roku tylko że mój był większy przez co widziałem też wybuch (było to epickie) XD. Czerwone światło powstaje podczas tarcia, a rozdwojenie to po prostu pęknięcie skały na 2 części. Zniknięcia chyba nie muszę wyjaśniać?

Co do moich doświadczeń to miałem w swoim życiu pewną historię związaną ze zjawiskami paranormalnymi. Miałem wtedy 16-17 lat i jarałem się parapsychologią i okultyzmem (w sumie dalej się jaram tylko już w nie nie wierzę tak ślepo... właściwie to jestem umiarkowanym sceptykiem). Ale do rzeczy...

Wszystko zaczęło się niewinnie. Po nocy spędzonej w starym gospodarczym budynku zauważyłem, że niektóre przedmioty zmieniają swoje miejsce położenia. Uznałem to za dowód na istnienie duchów i zacząłem dokumentować "fenomeny". Włożyłem w to kupę pracy, łącznie z pomiarami (temp, pole elektromagnetyczne, etc), analizą porównawczą innego miejsca i wieloma sumiennymi obliczeniami (z danych nic nie wynikło więc uznałem że energii duchowej nie da się zmierzyć). Pewnego dnia kiedy przyszedłem na miejsce, budynek był zawalony. Byli tam geodeci i wszystko mi wytłumaczyli. Okazało się, że konstrukcja zapadała się z powodu nagromadzenia się pod nią wody i przez niszczenie fundamentów. Także z powodu małego niedopatrzenia z mojej strony, cała robota poszła w niwecz. :lyra3:

Wniosek z tej historii jest prosty i niektórym znany. Zanim zaczniemy coś badać, sprawdźmy co tak naprawdę badamy. :twilight4:

Link do komentarza
  • 4 weeks later...

Więc tak... Moja mama kiedyś pracowała jako woźna i ja zostawałem w szkole gdzieś tak do 20, miałem wtedy 5 lat.

Kiedyś jak siedziałem na świetlicy i oglądałem telewizję zauważyłem jakiś cień w wejściu, jak się spojrzałem też zobaczyłem ten cieć który przebiegał z jednej strony na drugą. (z lewej do prawej bodajże) Pobiegłem się przywitać, bo myślałem że to mój brat się wydurnia, ale jak przeszukałem świetlice (inne pomieszczenie) to nikogo nie znalazłem, pobiegłem do mamy i spytałem się gdzie jest brat, a ona mi powiedziała że on jest jeszcze na uczelni.

Wciąż nie wiem co o tym myśleć...

Link do komentarza
  • 3 weeks later...

Ja mam to do dziś. Mam sen i po jakimś okresie od miesiąca do roku ten sen się dzieje. Zaczęło się to w podstawówce, miałem sen, że napluli na schody, zawołali mnie i ja w to usiadłem. około tygodnia po tym sytuacja była podobna, wołają mnie itp. wziąłem jednego za szmaty i posadziłem go tam gdzie miałem usiąść. Było naplute. Wtedy odkryłem ten dar. Dzięki niemu uratowałem starszego faceta, gdybym go nie zatrzymał wjechał by pod czerwonego seata w nocy i nic by z niego nie zostało (na oko leciał 150). Wszyscy moi koledzy już wiedzą, że kiedy mówię "coś mi tu nie gra", trzeba uważać, oraz, że to co powiem po tym się wydarzy, chyba, że zmieni się bieg tego wydarzenia. Ile razy miałem coś takiego? 7 razy mi się zdarzyło w tym 2 razy nie zapobiegłem wydarzeniu, bo nie pamiętałem końca snu i żałuje tego w jednym przypadku. Facet wjechał motorem w furgonetkę, ale przeżył, dopiero jak wjechał przypomniałem sobie resztę snu policję, karetkę, wysokość mandatu itp. Tyle.

Link do komentarza

Mam wrażenie że mój schowek na ubrania i inne pierdoły jest nawiedzony.

Codziennie po kilka razy włącza się światło a nikt tam nie wchodzi.

Chciałem to nawet sprawdzić więc 3 miesiące temu gdzieś po 9 sprawdziłem czy światło jest zgaszone, no i oczywiście musiałem je zgasić, nastawiłem sobie budzik na 2 w nocy wstałem i zauważyłem (Kanapkę nie żart) zapalone światło.

Czy może mi ktoś z tym pomóc bo mam już przygotowany wsysacz duchów (ODKURZACZ) :ming:

Proszę o szybką wiadomość co robić!

Link do komentarza
  • 2 months later...

Mam wrażenie że mój schowek na ubrania i inne pierdoły jest nawiedzony.

Codziennie po kilka razy włącza się światło a nikt tam nie wchodzi.

Chciałem to nawet sprawdzić więc 3 miesiące temu gdzieś po 9 sprawdziłem czy światło jest zgaszone, no i oczywiście musiałem je zgasić, nastawiłem sobie budzik na 2 w nocy wstałem i zauważyłem (Kanapkę nie żart) zapalone światło.

Czy może mi ktoś z tym pomóc bo mam już przygotowany wsysacz duchów (ODKURZACZ) :ming:

Proszę o szybką wiadomość co robić!

 

Sprawdź czy na pewno z włącznikiem i kablem wszystko w porządku, pewnie okaże się że to jakiś defekt urządzenia albo po prostu rodzinka cię troluje (brat przychodzi w nocy po kocyk z szafy i zostawia włączone światło)

Link do komentarza

Pisałem już wcześniej na innym forum, powtórzę tutaj.

 

Miałem około 4 lat, była noc, spałem w swoim łóżku. Wstałem i poszedłem w stronę okna, choć nie czułem się tak jakbym to ja kontrolował swoje ruchy. Cała ściana, wraz z oknem zmieniła się w coś w rodzaju czarnego monitora, pokazało się na niej ogromne popiersie postawnego mężczyzny w fioletowym/purpurowym garniturze(albo czymś podobnym), nie pamiętam jego twarzy. Dalej  nie mając nad sobą kontroli padłem na kolana, choć nie jestem pewien czy na obydwa, czy raczej na jedno. Chciałem krzyczeć, uciekać, ale było to niemożliwe. Postać długo coś mówiła w niezrozumiałym języku, nikim głosem, być może z brzmieniem echa ale nie pamiętam.

Zaznałem przy tym najdziwniejszego uczucia w całym moim życiu, które najlepiej pamiętam z tego wszystkiego. Było to całkowicie jednoczesne uczucie strachu ale i fascynacji tym tworem, po prostu nie wyobrażam sobie jak można by odczuwać wtedy sam strach.

Niestety nie pamiętam co było po przemowie. Może to wszystko był sen ale raczej nie zapamiętałbym go w ten sposób. Po latach korzystając z internetu dowiedziałem się o czymś takim jak paraliż przysenny i to co opisują ludzie którzy tego doświadczyli jest bardzo podobne do moich przeżyć,  ale nie dane mi było zapoznać choć jednej relacji człowieka który mógłby się poruszać w tym stanie, z tego co wiem jest to w ogóle fizycznie nie możliwe. Ostatnim wytłumaczeniem jakie przychodzi mi do głowy jest jakaś forma lunatyzmu. Mniej naukowych wytłumaczeń się po prostu boję...

Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...