"Moc nie zawsze działa" posealor

[Posealor zwany Pose]

- Piętnaście... CO?! Niemożliwe, jak separatyści dostali się na Corusant? Musimy się tam dostać, wiesz jak opuścić tą planetę?

[KougatKnave3]

- Darth Malgus, ma statek. Ale jest chroniony przez yuuhazan, nie przejdziemy na chama.

[Posealor zwany Pose]

- Hmm... Będziemy musieli wymyślić jakiś plan... Zaprowadź nas tam.

[KougatKnave3]

- Jasne za mną - powiedział Sev, po czym wszyscy ruszyliście za nim.

===

Doszliście do platformy, gdzie stał bardzo stary statek.

- To jest ten statek - powiedział Sev

- To coś? To się rozleci na pierwszym lepszym wietrze - odpowiedział Snake

[Posealor zwany Pose]

- Na nasze szczęście w przestrzeni nie ma wiatru. Pomysły jak możemy się tam dostać?

[KougatKnave3]

- Jest jeden sposób, ale może się pani nie spodobać - powiedział Sev.

[Posealor zwany Pose]

- Musimy się stąd wydostać za wszelką cenę. Słucham.

[KougatKnave3]

Sev wskazał ci ścieki przez które można byłoby przepłynąć.

[Posealor zwany Pose]

Spojrzałam we wskazanym kierunku z niezadowoleniem.

- Masz rację, nie podoba mi się. Ale wygląda na to, że nie mamy innego wyboru. Prowadź.

[KougatKnave3]

Szliście za Sevem, aż doszliście w końcu do ścieków.

- Kto idzie pierwszy?

[Posealor zwany Pose]

- Snake, Koma, idziecie naprzód. Jeśli teren będzie... Um, czysty... Wrócicie po nas.

[KougatKnave3]

- Tak jest - powiedzieli oboje, po czym weszli do ścieków. Macie trochę czasu wolnego.

[Posealor zwany Pose]

Poświęciłam wolny czas na medytację.

[KougatKnave3]

Medytujesz jakieś parę minut, jednak wracają Snake i Koma.

- Czysto. W sensie że nie ma tam nieprzyjaciela, brudno to jak u Hutta w kiblu - powiedział Snake

[Posealor zwany Pose]

- Dobrze. Ruszamy. Koma, Snake, prowadźcie.

Z rosnącym niezadowoleniem ruszyłam za klonami.

[KougatKnave3]

Po długiej i brudnej podróży, dotarliście do magazynu na lądowisko.

- Dobra, teraz wystarczy się przebić do lądowiska albo... ma ktoś jakiś pomysł? - spytał się Snake

[Posealor zwany Pose]

- Sev, znasz najlepiej naszego przeciwnika. Co sugerujesz?

[KougatKnave3]

- Spacerkiem to my nie przejdziemy, ale możemy wykorzystać tamte przebrania szturmowców Sithiańskich, do przedostania się na statek.

[Posealor zwany Pose]

- Przebranie... Hmm... Tak... Tak, to może się udać. Do dzieła.

[KougatKnave3]

Przebraliście się w mundury Sithów.

- Nie odzywajcie się, to może jakoś przejdziemy. Niech lepiej pani schowa pod kombinezon ten miecz, bo go mogą zobaczyć.

[Posealor zwany Pose]

Schowałam oba miecze pod zbroję mając nadzieję, że nie będę ich potrzebowała.

[KougatKnave3]

Kiedy zmierzaliście na statek, podszedł do was Sithiański oficer. Zaczął mówić w nieznanym języku, Sev zaczął mu coś wyjaśniać w tym samym języku. Padawan szepnął.

- Co oni gadają?

[Posealor zwany Pose]

Szepnęłam do niego.

- Cicho...

Miałam nadzieję, że się nie zorientuje.

[KougatKnave3]

Sev i sith gadali z dobre półgodziny, w końcu jednak sith sobie poszedł a wy mogliście kontynuować drogę.

[Posealor zwany Pose]

Zbliżyłam się do komandosa.

- Sev, czego on chciał?