[ZAKOŃCZONE]Equestria: Nowe życie (by Wizio)

[Nightmare]

- Ty wybierz, my special somepony. - AJ dała ci całusa.

[Wizio]

- Może odwiedzimy Twilight? Chętnie zobaczę co u niej.

[Nightmare]

- Raczej jej nie ma w domu...

[Wizio]

- Albo tak. Kogo warto w tym mieście poznać?

[Nightmare]

- Pinkie już znasz... Myślę, że warto by było cię zapoznać z resztą Elementów Harmonii...

[Wizio]

- To... od kogo najpierw? Z tego co wiem ty jesteś szczerości, Twilight jest magii, a Pinkie chyba radości. Zostały jeszcze trzy.

[Nightmare]

- Jest jeszcze Rainbow Dash - lojalność, Rarity - hojność oraz Fluttershy - dobroć. To do której najpierw?

[Wizio]

- Może do Pani Fluttershy, bo nie wiem jak to lepiej określić.

[Nightmare]

- Dobra. To tędy. - pokazała jedną ze ścieżek, które biegły od farmy.

[Wizio]

Ruszyłem za nią. Miałem wielką nadzieję, że będzie to coś innego niż chora impreza Pinkie.

[Nightmare]

Po kilku minutach spacerku doszliście przed chatkę ulokowaną niedaleko lasu Everfree. Ścieżkę przecinał strumyk, a nad nim mostek. Wszędzie były domki dla zwierząt i norki. Chatka sprawiała miłe wrażenie, pomimo ciemnego lasu leżącego obok.

[Wizio]

- Miło i spokojnie tutaj - powiedziałem z uśmiechem rozglądając się po okolicy.

[Nightmare]

- Tak jak Fluttershy. - AJ uśmiechnęła się i zapukała do drzwi. Po chwili rozległo się cichutkie "proszę" i Applejack otworzyła drzwi. Była za nimi żółta pegazica z różowymi włosami i trzema motylkami na boku. Bandażowała nogę małemu barankowi, który do złudzenia przypominał tego z Crystal Empire.

[Wizio]

- Witaj - powiedziałem z uśmiechem rozglądając się po jej domku.

[Nightmare]

- Umm... Cześć... - wpatrzyła się w bandażowaną nóżkę baranka. Kiedy skończyła, jego futerko znowu stało się "kryształowe".

[Wizio]

Nie wiedziałem co powiedzieć, więc milczałem.

[Nightmare]

Baranek uciekł do pokoju obok.

- Umm... Jestem... Fluttershy... - pegazka nieśmiało spojrzała na ciebie i cichutko wypowiedziała swoje imię.

[Wizio]

- Jestem Snow. Snow Down - powiedziałem powoli wyciągając kopytko aby jej nie przestraszyć.

[Nightmare]

Fluttershy raczej delikatnie dotknęła twoje kopyto, niż je uścisnęła. Przez tylne drzwi wbiegł mały niedźwiadek z obandażowaną nóżką. Uśmiechnął się do pegazicy, która go przytuliła. Otworzyła słoik stojący na półce i wylała jego zawartość do miseczki. Miś powąchał ją i chwycił w zęby. Następnie wybiegł z domu tą samą drogą, którą wszedł.

[Wizio]

- Widzę, że masz ciekawych lokatorów - powiedziałem uśmiechając się.

[Nightmare]

- To... To tylko... Mały grizzly, który... Musi nosić lekarstwo... Swojej mamie - cichutko powiedziała Fluttershy.

[Wizio]

- Miło z twojej strony, że pomagasz im. To bardzo dobre uczynki, a ich brakuje coraz częściej. Bezinteresowności to już tylko ze świecą szukać.

[Nightmare]

Pegazica zawstydziła się jeszcze bardziej, o ile to możliwe.

[Wizio]

Niezręcznie się uśmiechnąłem patrząc na klacz z lekkim podziwem.

[Nightmare]

Przez tylne drzwi wpadł drzewny wilk. Fluttershy wsypała do miski stojącej na podłodze trochę trocin, które stwór z radością spałaszował. Następnie wybiegł z domu.