[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[Nightmare]

Wyszła na stację, pukając w każde drzwi, które minęła. Po chwili cała grupa zgromadziła się na zewnątrz.

[KougatKnave3]

Więc trzeba rozpocząć wycieczkę do państwa tych czarnych gówien których nie nawiedzę tak samo jak amerykanów. Idę za drużyną prosto do serca diabła.

[Nightmare]

Po kilku godzinach wędrówki, na ośnieżonym pustkowiu rozbiliście niewielki obóz. Mieliście tylko koce, żadnego jedzenia, czy choćby zapalniczki.

[KougatKnave3]

- Trzeba znaleźć coś do jedzenia i na opał.

[Nightmare]

 - Gdzie chcesz coś tutaj znaleźć? - Dash pokazała pustkowie kopytem.

[KougatKnave3]

- Może nam się poszczęści i znajdziemy coś - czuje że zaczyna mi odbijać. Oby to był by tylko cholerny sen.

[Nightmare]

Dookoła był tylko śnieg i gdzieniegdzie karłowate krzaczki.

[KougatKnave3]

Zaczynam sprawdzać te krzaki. Może coś w nich będzie.

[Nightmare]

Znalazłeś jedynie kilka liści wyglądających na liście mięty i garść jagód, które wyglądały z kolei na trujące.

[KougatKnave3]

- Twilight, te jagody są trujące?

[Nightmare]

Twi wzięła je magią i obejrzała. Następnie oddała ci je z powrotem.

 - Raczej nie powinny byś, ale lepiej nie ryzykować.

[KougatKnave3]

- Poza tym mamy jeszcze liście mięty, a krzaki jeśli się jakoś zapali to możemy zrobić je jako ognisko.

[Nightmare]

I po chwili już siedzieliście przy ognisku z karłowatego krzaczka, gryząc miętę.

[KougatKnave3]

Dokańczam swoją porcję i od razu się pytam Twilight.

- Ile jeszcze kilometrów do tej dziury podmieńców?

[Nightmare]

 - Jutro powinniśmy dotrzeć - powiedziała klacz.

[KougatKnave3]

- Dobrze - powiedziałem po czym rozłożyłem nam koc.

[Nightmare]

Nagle Twi zgasiła ognisko kopytami. Mocno się przy tym poparzyła. Spojrzenie skierowała w niebo.

[KougatKnave3]

Zaczynam oglądać jej kopyto.

[Nightmare]

Zanim zdążyłeś spojrzeć na kopyto Twi, z nieba dobiegł cię szum Podmieńczych skrzydeł. Stwory z piekieł wracały do swego leża.

[KougatKnave3]

- Kurwa. nadlatują.

[Nightmare]

 - Nie - powiedziała Twi, wsadzając opuchnięte kopyta w śnieg. - Wracają z Ponyville. Nie możemy zwracać na siebie uwagi.

[KougatKnave3]

- Nie ma gdzie się ukryć. Jakieś pomysły?

[Nightmare]

 - Po prostu nie zdzierajmy paszcz i siedźmy - powiedziała Dash, zakopując kolorowy ogon i grzywę pod śniegiem.

[KougatKnave3]

Zakopuje się cały w śniegu i przeczekuje te latające cosie.

[Nightmare]

Reszta zamarła w bezruchu. Po chwili szum skrzydeł się oddalił.