[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[Nightmare]

Odpowiedziało ci chrapanie.

[KougatKnave3]

Znów się kładę i staram się zasnąć, bo nie wiem co robić przez ten czas.

[Nightmare]

Przez okno zobaczyłeś klacz, która was wieczorem ugościła w swoim domu. Przez jej grzbiet został przewieszony pas z dwoma koszami. Leciała na pole z błękitnymi kwiatkami.

[KougatKnave3]

Obserwuje jej pracę, i staram się rozpoznać te kwiaty.

[Nightmare]

Pierwszy raz widziałeś te kwiaty, ale klacz ścinała je mniej więcej w połowie łodygi z wysokich krzewów.

[KougatKnave3]

Obserwuję jej pracę uważnie i staram się by mnie nie zobaczyła.

[Nightmare]

Klacz spokojnie zbierała kwiaty do koszy.

[KougatKnave3]

Sprawdzam która godzina.

[Nightmare]

Za półtorej dziesiąta... Jak się ten czas wlecze...

[KougatKnave3]

Kurwa gorzej niż w poczekalni do logopedy kiedy miałem dziesięć lat. Tak, miałem wadę wymowy że zamiast kałach mówiłem kuchał. Dziś też mi się niekiedy tak zdarza.

[Nightmare]

Usłyszałeś dzwonek do drzwi, a klacz niemal natychmiast przerwała zbieranie i podleciała do drzwi od zewnątrz.

[KougatKnave3]

Spoglądam na drzwi i sprawdzam kto to taki.

[Nightmare]

(siedzisz w salonie i chcesz sprawdzić drzwi wejściowe? :/ )

 

Po chwili klacz wróciła do zbierania kwiatów na zewnątrz.

[KougatKnave3]

Wychodzę na zewnątrz i jak będę niedaleko jej to powiem.

- Dzień dobry.

[Nightmare]

 - Cześć - powiedziała, nie przerywając zbierania kwiatków.

[KougatKnave3]

- Pomóc ci w zbiorach?

[Nightmare]

 - Raczej nie. Trzeba spędzić kilka lat na szkoleniu, zanim ktokolwiek da ci się opiekować jednym krzaczkiem - powiedziała z powagą w głosie.

[KougatKnave3]

- Aha. Jest chociaż coś na co mógłbym się przydać?

[Nightmare]

 - Na razie nie potrzebuję pomocy - nie przerwała zbierania kwiatów.

[KougatKnave3]

- Dobrze. Jak byś czegoś potrzebowała, to jestem w domu - i idę do środka.

Edytowano Październik 2, 2013 przez peros81

[Nightmare]

W środku dowiedziałeś się, że Laura, Rarity i Twi już się obudziły.

[KougatKnave3]

Podchodzę do nich.

- Dzień dobry, jak się spało? - powiedziałem i podszedłem do Twi by pocałować ją na dzień dobry.

[Nightmare]

 - Krótko, ale dobrze - szepnęła, całując cię.

[KougatKnave3]

Uśmiecham się do niej. Powinniśmy jeszcze uzupełnić zapasy i wyruszeniem do stolicy możemy się zająć do czterech godzin.

[Nightmare]

Do domu weszła klacz. Kosze na jej bokach zniknęły, najwyraźniej gdzieś odłożone, a sam Podmieniec zaczął przygotowywać śniadanie.