[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[Nightmare]

W końcu rodzice nie wytrzymali i zabrali bachory z parku. Znowu nastała cisza.

[KougatKnave3]

Siedzę sobie godzinkę. Po czym wstaję i sprawdzam gdzieś, która jest godzina.

[Nightmare]

Dokładnie dwunasta.

[KougatKnave3]

Idę w odwiedziny do Capo, może humor mu się polepszył.

[Nightmare]

Capo sobie chrapał w najlepsze z resztkami świątecznego ciastka na twarzy.

[KougatKnave3]

Nieźle... skoro nie ma już karteczki o próbach samobójstwa to znaczy że mi się udało. Idę do recepcji spytać się kiedy przenoszą Twilight.

[Nightmare]

Twi przenoszą dokładnie o północy, aby jej nie denerwować podróżą. Do tego na recepcji był już kucyk, a nie motyl.

[KougatKnave3]

Spytam się czy będę jak by co mógł towarzyszyć podczas podróży na wypadek gdyby się przebudziła.

[Nightmare]

Podróż ma przebiec teleportacją. Na drodze stąd do Equestrii zostaną rozstawione Crystaliany, czyli mieszkańcy królestwa Papillon, którzy będą teleportować do siebie chorych. W ten sposób podróż przejdzie szybko i bezpiecznie. Więc raczej nie bardzo byłoby z pasażerami.

[KougatKnave3]

- Dziękuje za informacje. Mogę do niej zajrzeć czy nie za bardzo?

[Nightmare]

 - Oczywiście. Z powodu przenosin odwiedziny zostały przeniesione na rano, aby pacjenci mieli odpoczynek wieczorem - powiedziała klacz w różowy swetrze stojąca w recepcji. Też była Crystalianką.

[KougatKnave3]

- Dziękuje... - powiedziałem po czym pukam do drzwi pokoju w którym leży Twilight.

[Nightmare]

Odpowiedziało ciche "Proszę".

[KougatKnave3]

Otwieram drzwi by pokazać że to ja.

- Cześć - powiedziałem wchodząc do środka.

[Nightmare]

 - Witaj, kochanie - powiedziała Twi, siadając na łóżku. Najwyraźniej do tej pory spała.

[KougatKnave3]

Zamykam drzwi, podchodzę do niej i ją całuje.

- Rzekomo dzisiaj cię przenoszą, to prawda?

[Nightmare]

 - Raczej tak. Wrócili już lekarze do Ponyville, miasto powoli wraca do życia - powiedziała i otarła się o ciebie.

[KougatKnave3]

Obejmuje ją.

- To dobrze. Nic tylko czekać na powrót do domu... A jak tam rany? Goją się?

Edytowano Grudzień 18, 2013 przez peros81

[Nightmare]

 - Lekarze mówią, że powoli wszystko się goi - powiedziała spokojnie. Uśmiechnęła się do ciebie.

[KougatKnave3]

Odwzajemniam tym samym, lecz po chwili delikatnie całuje jej usta. Po tej czynności mówię.

- Twoi rodzice się odezwali?

[Nightmare]

 - Tylko napisali, że mnie kochają i siedzą w szpitalu w Manehatten. Podkreślali, że nic poważnego - powiedziała.

[KougatKnave3]

- To się cieszę. Wiedzą coś jeszcze o mnie niż to co wyczytali z gazety?

[Nightmare]

 - Uważają cię za gwałciciela i mordercę, ale ja i tak napisałam im, że cię kocham - powiedziała z lekkim rumieńcem Twi.

[KougatKnave3]

- Morderce? Prawda zabiłem już kiedyś, ale z przymuszonej woli by przeżyć. Co do Gwałciciela, nigdy nie zgwałciłem nikogo... świadomie. A brat? chyba ma nie lepsze zdanie.

Edytowano Grudzień 18, 2013 przez peros81

[Nightmare]

 - Wiem to, ale oni uważają, że i tak mam na ciebie uważać... - przewróciła oczami i cię przytuliła. - Shing Armor w ogóle nie ma dostępu do pergaminu bo stara się opanować straże w Equestrii i jakoś rozstawić je równomiernie po kraju.