Skocz do zawartości

Chronomistrzyni [PL][Oneshot][Przygoda][Violence]


Recommended Posts

bzGqTIQ.jpg

Tytuł oryginału: Chronomistress
Autor: D. G. D. Davidson
Tłumaczenie: Korodzik

Minuette, otrzymawszy uroczy znaczek z klepsydrą, musi dołączyć do tajemniczego, skrytego Zakonu Stróżów Czasu Equestrii, czcicieli tytana Chronosa, skazanych na codzienne liczenie godzin, minut i sekund, by księżniczki mogły unosić słońce i księżyc dokładnie o czasie. Ale kiedy Królowa Chrysalis zaczyna uprowadzać chronomistrzów z całej Equestrii, powstrzymać ją mogą tylko Minuette oraz ostatnie pozostałości Zakonu. Podmieńce czają się za każdym rogiem i nie można ufać nikomu, ale tylko zaufanie może uratować naszych bohaterów.

 

Wersja Google Docs
Wersja MS Word

 

 


 


Jest to moje drugie (po Anthropology) tłumaczenie angielskiego fanfika. Zdecydowałem się na to opowiadanie chociażby po to, by pokazać polskim fanom twóczość D.G.D., którego uważam za jednego ze znakomitszych pisarzy fandomu. Poza tym chciałem stworzyć w końcu tłumaczenie, które by mnie usatysfakcjonowało; szczerze mówiąc, przekład Anthropology wyszedł mi wyjątkowo nieudolnie i nie jestem z niego dumny.

Zachęcam do lektury i byłbym bardzo wdzięczny za wszelkie krytyczne uwagi na temat jakości tłumaczenia. Starałem się wyłapać wszystkie błędy, ale zawsze coś może umknąć.


Zawiera gore, przenoszę do MLN. Otrzymujesz ostrzeżenie słowne~Dolar84 <- unieważnione 25.10.2015~Dolar84

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny fic, dobre tłumaczenie ;) Jedyne do czego bym się przyczepił, to to że czasem nazywasz kopyta nogami. To brzydkie słowo nie powinno występować w ficu który nie jest crossoverem, ani nie jest o Lyrze :D Poza tym zauważyłem też parę małych błędów, ale nic innego jakoś nie zapadło mi w pamięć.

Teraz zostaje tylko czekać na następne rozdziały, choć z tego co jest na fimfiction napisane wynika że już 3 miesiące nie było nic nowego :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyne do czego bym się przyczepił, to to że czasem nazywasz kopyta nogami. To brzydkie słowo nie powinno występować w ficu który nie jest crossoverem, ani nie jest o Lyrze :D

Dlaczego? Konie mają nogi, nawet cztery (i też się potkną.) Owszem, natknąłem się na pisarzy fanfików, którzy nogi koni uparcie nazywają kopytami, co ma tyle sensu, co nazywanie nóg ludzkich - stopami.

(co ciekawe, w ostatniej chwili udało mi się poprawić błędnie przetłumaczony fragment, w którym jeden kucyk stał drugiemu... za plecami.)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Tłumaczenie fika bardzo dobre, zauważyłam tylko kilka nie wielkich błedów, które w ostatecznym rozliczeniu nie wpływają na przyjemność z czytania. Co do samego opowiadania, muszę przyznać że zostałam pozytywnie zaskoczona. Aż dziwne że ma tak mało komentarzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

Przeczytane.

Beware the spoilers!

Bardzo przyjemne, choć nieco mroczne opowiadanie. Mamy mocny początek, mamy sielankową, acz podszytą smutkiem retrospekcje, która płynnie przechodzi w dalsze wydarzenia. Akcja jest szybka i mocna, co stanowi przyjemny kontrast z pierwszą, znacznie... spokojniejszą częścią opowiadania. Jednak zdecydowanie największym plusem są bohaterowie - przyjemna kreacja Minuette, urocza Derpy i nietypowo zimny, okrutny wręcz Time Turner razem tworzą wyborny miks, który zadziwiająco dobrze się uzupełnia. Dialogi są bez zarzutu, opisy również cieszą oko - choć tych drugich mogłoby się znaleźć nieco więcej.

Teraz do samego tłumaczenia - jest bardzo dobre. Wady jakie znalazłem to kilka powtórzeń i hybrydowy zapis dialogowy. Poza tym czyta się naprawdę przyjemnie - szczególnie jeżeli wziąć pod uwagę wysmakowane miejscami słownictwo, którym raczy nas tłumacz. Naprawdę świetna rzecz. I tylko żal, że autor nie napisał więcej... w każdym razie bezwzględnie polecam!

Przy okazji - po dokładnej lekturze stwierdzam, iż fanfik wraca do działu ogólnego. Jedna scena z ucinaniem łba nie robi z niego jeszcze gorefika. Cóż - kiedyś oceniałem surowiej :D Co za tym idzie zmieniam tag z gore na violence.

No to zostało siedem oskarowych...

AVANTI!!

Edytowano przez Dolar84
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 years later...

Zajrzałem w odległe czeluści forum i znalazłem ten fik. Przyznam, przekonał mnie korodzik, który robił też Antropologię. Sięgnąłem więc bez dalszego zastanawiania się i… odkryłem, że ja już to kiedyś czytałem. I to z przyjemnością. 
Ale po kolei.

 

Zaczyna się dość mrocznie, gdy Doktor Whooves zostaje pokonany przez Chrysalis i zamknięty w kokonie. Już jest klimat, już są fajne opisy i zalążek napięcia. Podoba mi się kreacja Chrysalis na kucową wersję wielkiego, złego i inteligentnego pająka, który jak to pająk, łazi po ścianach produkuje lepką „sieć”, składa jaja i tak dalej. 
Po uwięzieniu Doktora przechodzimy do głównej postaci, czyli Minuette (pseudonim Colgate) i tego, jak została Czasomistrzynią. Fajna scena i fajna idea by zakon przybywał po kuce, które dostały konkretny zaczek. Ma sens, biorąc pod uwagę recykling znaczków i postaci w serialu, a zwłaszcza w pierwszych sezonach. Oraz fakt, że zarówno Doktor jak i ona, mają na zadku klepsydrę. Sporo jest tu ekspozycji i budowania świata, co uważam za plus, bo raz, że łagodzi napięcie, a dwa, że mamy trochę informacji o samym zakonie, przemyconych tu i tam. Jak chociażby o zawartości ich fiolek, zajęciach, czy też o tym, że istnienie zakonu nie jest jakąś wielką tajemnicą, choć jego członkowie tych tajemnic mają trochę. 
W końcu wychodzi na jaw, że podmieńce porwały Doktora i Minuette rusza na ratunek. Wraz z Derpy. Ciekawy koncept.
Sama walka też spoko. Cieszy mnie niepełny sukces. Doskonały pomysł, gdyby oczywiście była kontynuacja. Plus oczywiście też za to, że trochę nazbyt ciamajdowata wcześniej Derpy okazała się być pożyteczna, a nawet niezastąpiona. Aczkolwiek nie podobał mi się Hivemind u Podmieńców. Wiem, że to logiczna i prawdopodobna wersja ich sposobu myślenia, ale niestety ma wady (które też zostały w fiku pokazane). Tym niemniej wolę koncept, gdzie Podmieńce są w zasadzie całkiem samodzielne i swobodnie myślące, ale są też bezgranicznie wiernymi poddanymi. 
Ale cóż, nie można mieć wszystkiego, a to co tu mamy jest dobrze zrealizowane i pewnie wielu się spodoba. 
Mówiąc krótko, fabuła jest bardzo spoko, a do tego klimatyczna i ma potencjał.

 

Jeśli chodzi o postacie, to tu też jest całkiem dobrze. W zasadzie mogę się przyczepić tylko do jednej rzeczy, a mianowicie do nadmiernej ciamajdowatosci Derpy. Ja wiem, że ona ma zeza, jest niezdarna i była pokazywana jedynie jako źródło Derpstrukcji (tak ją nazywali w tym fiku i uważam, że to cudownie złośliwe imię), ale jej wpadanie na różne rzeczy przy domu Doktora jest już nieco przerysowane. I niestety, albo i stety zakładam, że w dalszej części fanfika, oglądalibyśmy niezdarną Derpy, która stara się być coraz mniej niezdarna. Taka ewolucja postaci. Cóż, może i pomysł fajny, ale zaczęty, moim zdaniem, od zbyt dużej niezdarności. 
Podobało mi się też przedstawienie podejścia Minuette, która nie jest zadowolona z bycia Czasomistrzem i współpracy z Doktorem, ale jednocześnie akceptuje swój los w pewnym stopniu. Lubię to podejście, kiedy oprócz narzekania na karty, które rozdał, los, próbuje się nimi jakoś grać i wygrać. 

 

I na koniec kilka słów o formie. Jest dobrze. Widać, że to tłumaczenie, ale jest mimo wszystko dobrze. Choć znalazłem naprawdę cudowny kwiatek. I to kilka razy.

 

Cytat

Znów sama jechała Ekspresem Przyjaźni, tym razem ubrana w ciemnozielony, dwurzędowy płaszcz praktykantki stróża czasu. Wokół kłody miała owinięty pas, w którym znajdował się ciężki, srebrny zegarek i kilka fiolek gęstego, brązowego płynu. 

Wyobraziłem sobie ta Minuette z wielkim pniakiem, na którym ma owinięty pasek. Swoją drogą, nie wiem jak to się tam znalazło i jakim cudem nikt tego nie wyłapał wcześniej.

 

Cytat

Derpy odwróciła się, ale Minuette chwyciła ją za kłodę i przytrzymała

Cytat

Dwie kończyny chwyciły ją za kłodę, po czym wyciągnęły z morza na suchą plażę

Nie no, dobrze wyposażona ta Derpy. Nawet nie konar a kłoda ;)

 

Podsumowując, to bardzo dobry i klimatyczny fik. Szkoda, że urwany na samym początku. Tak, na fimfiction nie widnieje jako oneshot, tylko jako wielorozdziałowiec z pracami wstrzymanymi po pierwszym rozdziale. Swoją drogą, autor ma wiele niedokończonych dzieł. 


Tak czy inaczej, jestem gotów to polecić, bo czytało się dobrze a zakończenie… nie wiem czy można to w ogóle nazwać zakończeniem, skoro fik jest zawieszony do wiecznego nigdy. Z drugiej strony, koniec tego rozdziału może robić za bardzo, ale to bardzo otwarte zakończenie, sugerujące jedynie co nas czekało by w przyszłości. 
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...