Kucyki_u_Ludzi: Gdzie...? (by posealor)

[Posealor zwany Pose]

Wrzasnęłam cicho ze strachu. Potknęłam się o coś i przewróciłam. Leżałam skulona, zasłaniając twarz kopytami, nie mając dość odwagi, by się podnieść.

[Nightmare]

- Co o jest?! - usłyszałaś głos.

- Bo ja wiem... Zabierzmy to stąd, może być niebezpieczne. - odezwał się drugi.

[Posealor zwany Pose]

Mimo strachu odsłoniłam oczy i spojrzałam na te stworzenia ze zdziwieniem.

- Och... T-to wy... M-mówicie?

[Nightmare]

- Co to, jakiś żart?! Ten zwierzak gada! - wrzasnął stwór.

[Posealor zwany Pose]

Mimo strachu wstałam powoli.

- P-przepraszam... Ja... N-nazywam się... Marina... Czy... Moglibyście mi p-powiedzieć... W którą stronę do... Canterlotu?

[Nightmare]

- Canter-czego? - zapytał z niedowierzaniem stwór. - To jakieś laboratorium?

- Skoro nas rozumiesz, to właź. - inny pokazał stojące stworzenie z "Police" na boku.

[Posealor zwany Pose]

Zbliżyłam się niepewnie do stworzenia.

- A-ale... To jest... Umm... B-bezpieczne?

[Nightmare]

- Po prostu właź. To tylko samochód, maszyna.

[Posealor zwany Pose]

- No... D-dobrze...

Weszłam niepewnie do środka.

[Nightmare]

Wnętrze wyglądało jak niewielki pokój. Przy ścianie stała spora klatka.

- Właź - kazał jeden z tych dwunogich stworów i zamknął drzwi do "samochodu".

[Posealor zwany Pose]

Usiadłam pod ścianą, mimo strachu poczułam też oburzenie.

- Nie, nie wejdę do żadnej klatki.

[Nightmare]

- To ty jesteś dziwnym stworzeniem, które się pojawiło w Polsce znikąd. Właź.

[Posealor zwany Pose]

- Wypraszam sobie. Nie jestem żadnym "dziwnym stworzeniem" tylko kucykiem. Jednorożcem, jeśli chodzi o ścisłość. I proszę mnie nie traktować jakbym była... Nie wiadomo czym.

[Nightmare]

- Dziwne, dotąd jednorożce były tylko w bajkach. Właź grzecznie do klatki - powiedział, celując w ciebie patykiem.

[Posealor zwany Pose]

- Nie! Nie zniżę się do podróżowania jak jakiś zwierzak. Jak tylko wrócę do domu, to powiem tacie jak mnie traktujecie, a on zna księżniczkę Celestię osobiście!

To ostatnie nie było do końca prawdą, bo ojciec znał księżniczkę tylko z widzenia, ale to małe kłamstewko już kilka razy wyciągnęło mnie z kłopotów.

[Nightmare]

- Celestia? Inny gadający, kolorowy kuc? Byśmy wiedzieli, że takie coś istnieje, skoro jest "taaaaaakie ważne" - powiedział stwór, a drugi po prostu cię podniósł i wsadził do klatki. Zatrzasnęły się za tobą metalowe drzwiczki.

[Posealor zwany Pose]

- Hej! Wypuśćcie mnie natychmiast! Nie życzę sobie takiego traktowania!

[Nightmare]

- To ty tu jesteś dziwnym stworem, nie my.

[Posealor zwany Pose]

- Nie jestem żadnym dziwnym stworem! Ostatni raz ostrzegam, wypuśćcie mnie, bo pożałujecie!

[Nightmare]

- Taa, przecież ty mi nawet nie dorastasz do kolana. Boję się - powiedział.

[Posealor zwany Pose]

Chwyciłam go magią, uniosłam w górę i przycisnęłam do sufitu.

- Nie masz się bać, masz mnie wypuścić!

[Nightmare]

- Won ode mnie! - wrzasnął i strzelił w podłogę jadącego samochodu. Rozległ się ogłuszający huk.

[Posealor zwany Pose]

Opuściłam go na podłogę z delikatnością pozostawiającą wiele do życzenia.

- Wypuść mnie! Kolejny raz nie poproszę!

[Nightmare]

- Zamknij się! - krzyknął i zakrył klatkę materiałem.

[Posealor zwany Pose]

Co za uparty stwór... Magią złapałam za drzwiczki klatki i usiłowałam je wyrwać.