"Historia Miłości" Inka2001

[KougatKnave3]

- MÓWIĘ CICHO! - odpowiedział ci na wychodne. Widziałaś niedaleko kartkę na której było napisane "Dni Egzekucji". Widniało tam też imię twojego ukochanego, a data wykonania wyroku... była jutro rano.

[inka2001]

Przerażona patrzyłam na kartkę.

- O ja nieszczęsna potrzebuję wody! - Krzyknęłam udając.

[KougatKnave3]

Po chwili przyszedł strażnik, z tacą na której znajdowała się szklanka z wodą. Do pasa miał przyczepione kółko z kluczami, akurat może nie zauważyć jak będą lewitować se swobodnie.

[inka2001]

Wykorzystałam okazję.

- A co to? Za brudna! - Krzyknęłam i sięgnęłam po klucze.

[KougatKnave3]

- A CO TY? SZLACHCIC? BIERZ NIE GADAJ! - powiedział. Miałaś już kluczę, tam gdzie strażnik na pewno nie spojrzy. On położył tacę przed celą, byś mogła dosięgnąć i odszedł.

[inka2001]

- Silver. - Powiedziałam otwierając swoją celę.

- Proszę. - Otworzyłam celę Silvera.

[KougatKnave3]

- Ratuj się - usłyszałaś jego słowa. - Ja już jestem spalony... Nigdzie nie znajdę schronienia, a ty przeciwnie. Wydano na mnie wyrok... choć to Scath miał zaatakować Celestie... Uratuj ją i zapomnij o mnie jak planowałaś.

[inka2001]

- Nie o to chodziło. O silver. Jeśli się nie ruszysz, zginiemy obaj. - Powiedziałam i zrobiłam minę " do fochania".

[KougatKnave3]

- Słyszałem jak chciałaś zaklęcie by zapomnieć o mnie... Aż tak ci przeszkadza to że jestem podmieńcem z przymusu?

[inka2001]

- Chodziło mi o to, żebyś ty zapomniał o byciu podmieńcem. Nikt by cię w tedy nie zamknął.

[KougatKnave3]

- Zadziałało by gdyby nie fakt iż wiedzą jak ja wyglądam. Teraz zostało mi już czekać na śmierć... bo do tego się nadaję

[inka2001]

- A więc ja mam cierpieć? - Spytałam a do oczu napłynęły mi łzy.

[KougatKnave3]

Wstał, obrócił się do ciebie i cię przytulił.

- Oczywiście że nie... użyj tego zaklęcia tylko na sobie, ja się nie obrażę kochana.

[inka2001]

- Ale musisz uciec z tąd ze mna. - Krzyknęłam.

[KougatKnave3]

- Kochana... jak uciekniesz ze mną, to nie będziesz miała życia. Chcę byś dożyła starości - powiedział.

- Ja też pragnę byś z nią uciekł - powiedział ktoś za wami.

[inka2001]

Spojrzałam w tamtą stronę.

- Ktoś ty?

[KougatKnave3]

Widziałaś tam Księżniczkę Candace.

- Zauważyłam twoją miłość do niego. Ona jest prawdziwa, tak samo jak jego miłość do ciebie. Jak sama widzisz, on jest gotów oddać życie, byś ty mogła żyć.

[inka2001]

- On zawsze mnie kochał, a ja go. Nie wyjdę bez niego. - Powiedziałam kłaniając się.

[KougatKnave3]

- Wiem. Dlatego przyszłam wam pomóc, choć wbrew słowom Luny. Jeśli Silver mówi prawdę, to zamachowiec nie został jeszcze złapany... czyli zagrożenie jeszcze istnieje.

[inka2001]

- O co chodzi z tym nie bez pieczesńtwem? - Spytałam.

[KougatKnave3]

- Jeden z podmieńców przedostał się do Straży, i ma na wyciągnięcie kopyta życię Celesti... musimy go powstrzymać.

[inka2001]

- Zaraz się zrobi. Spróbuję użyć czaru znajdującego. - Powiedziałam i zaczęłam czarować.

[KougatKnave3]

Po kilku minutach szukania, dowiedziałaś się że to... przyboczny Celesti, niejaki BlueSky. Ma koło niej stać na egzekucji Silvera.

[inka2001]

- Znalazłam. Złapcie blueskya! - Krzyknęłam.

[KougatKnave3]

- BLUE SKY?! - krzyknęła głośno Candace. Podszedł do ciebie znajomy ci strażnik, z wściekłą miną.

- CZEGO SIĘ DRZ... Księżniczka Candace? Jak ty tutaj weszłaś? - spytał się zdziwiony BlueSky.