Skocz do zawartości

[Pojedynek] [C] PiekielneCiastko vs. Atlantis


Hoffman

Zakończenie pojedynku  

4 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto okazał się lepszym magiem?

    • PiekielneCiastko
    • Atlantis
      0


Recommended Posts

Turniej zbliżał się wielkimi krokami, wiele pojedynków wciąż się toczyło, a w międzyczasie rozpoczynały się nowe. Areny huczały i trzęsły się od rzucanych przez magicznych wojowników zaklęć. Tak ostro jeszcze nie było i nie będzie... do czasu aż rozpocznie się turniej. Choć kto wie? Takie właśnie myśli krążyły po głowie Hoffmana który nieco ociągał się z rozpoczęciem kolejnego pojedynku. Pewnie przez te nowe zasady... albo tak po prostu. Po znalezieniu właściwego klucza otworzył wrota prowadzące na arenę i zajął swoje miejsce. Kolejna magiczna potyczka za chwilę miała się rozpocząć.

 

 

 

armor_of_shadow_by_zedrin-d5suxyy.png

 

 

 

 

 

Tym razem walkę stoczą PiekielneCiastko oraz Atlantis. PiekielneCiastko, Herbu Przypalona Blacha przybył tu z Piekła po to aby zmienić Ziemię w jeden wielki piec... a tak na poważnie jest - jak sam powiada - prawie normalnym nastolatkiem który lubi czytać i który jest uzależniony od czekolady. Cóż, myślę, że sporo osób jest uzależnionych od słodyczy, być może tak też jest z jego rywalem, Atlantisem? Kto wie... o Atlantisie wiemy stosunkowo niewiele, faktem jest, że lubi Twilight Sparkle i Fluttershy... i to w zasadzie wszystko. Jest dość tajemniczy, jeśli jest do tego także nieprzewidywalny, może okazać się trudnym do pokonania przeciwnikiem. Cóż, zaraz się przekonamy!

Ten pojedynek zakończy się zgodnie z umową jego uczestników, a więc po osiągnięciu przez każdego z nich 15 postów. Oczywiście, w razie jakichkolwiek zmian zdań wystarczy wysłać PW.

 

 

 

29. 04. 13. - AKTUALIZACJA: Wygląda na to, że wojownicy nie zamierzają odpuścić po 15 postach. Pojedynek toczy się dalej!

Przypominam o zasadach i życzę powodzenia! Arena jest niekryta, więc niech niebo zabłyśnie zaklęciami raz jeszcze!

Edytowano przez Hoffman
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Cienia wyszła ubrana na błękit postać,było widać tylko jej twarz.Na jego twarzy malował się szeroki uśmiech

Powiedział do przeciwnika

-Ten Pojedynek będzie ciekawy.-

Po czym spod płaszcza wyjął talię magicznych Kart (Atlantis spisał zaklęcia na kartach żeby było łatwiej rzucać zaklęcia.)

Nie wielu zna się na magii kart toteż jest ich nie wile na świecie,tylko bardzo potężni magowie są w stanie je tworzyć.

Wyjął jedną kartę po czym rzucił przed siebie mówiąc

-Nieskończona plansza iluzorycznych cieni.-

W jednej chwili teren wokół Atlantisa pokrył się ciemnymi plamami oraz zaczął się wyginać tak że nie wiadomo było gdzie jest góra a gdzie dół.Nawet stojąc naprzeciwko siebie tak naprawdę mogą stać obok siebie,nikt z trybun nie co gdzie się znajduję.

-Po czym powiedział do przeciwnika twój ruch-

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś wjechało na arenę. Przystanęło przy wejściu i rozdzieliło się na dwie połówki. Jedna z nich zaczęła się wznosić, a pod nią pojawiał się dym i człowiek ubrany w fartuch cukierniczy. Zadziwiony rozejrzał się dookoła siebie. Pstryknął palcami. Sam został otoczony cieniem, a podobne, ale wiele mniejsze pojawiły się przy widzach. Nagle cienie znikły. Mężczyzna stanął i badawczo spojrzał się na miejsce zmienione przez przeciwnika, a przy widzach pojawiły się lewitujące spodki, na których leżały ciasteczka. Z talerzykami było coś dziwnego, ponieważ tworzyły iluzję, jakoby wszystko stojące na nich płonęło. Sam mężczyzna był ubrany w dziwny, kanciasty strój. Na jego ramieniu pojawił się niewielki ekran z głośniczkiem. Szybko wcisnął kilka razy w różne miejsca.

-Rodzaj magii: nieznany. Prawdopodobieństwo działania powyżej 50%: magia obronna w elementach z własną baterią magiczną. Rodzaj wieloświatu: poziom 8. Możliwości technologiczne: każda zaobserwowana technologia. Reguły w świecie: system moralno-etyczny potępiający zabijanie.

Nagle człowiek przypomniał coś sobie, co zaznaczył palnięciem się w czoło.

-Witam wszystkich- powiedział w stronę widowni- Ciebie też, przeciwniku. Wybacz długie wejście, ale zabraliście mnie w złym momencie- wcisnął kilka rzeczy na ekranie. Nic się nie stało- Po pojedynku zapraszam do siebie na ciasteczka-powiedział do przeciwnika- Chyba powinienem przejść do obowiązków-powiedział cicho do siebie.

Stanął wyprostowany.

-Kreacja numerów: 1-20,3-43 załadowana 4-52 oraz podmiana 6-4 na 6/3-32.

Popatrzył się chwilę na komputerek. Nagle jego prawą rękę i przestrzeń przy lewej dłoni ogarnął cień. Po jego zniknięciu na prawym przedramieniu i dłoni pojawiła się długa rękawica. W dłoni prawej ręki trzymał strzelbę, a w lewej dziwny granat. Oczyma wyobraźni widział sędziów krzyczących, że jest zdyskwalifikowany.

-Nie martwcie się, jest załadowana gumowymi pociskami. Robi co najwyżej siniaki-uspokoił wszystkich- No to chyba zrobię coś.

Powiedział coś cicho, co zostało całkowicie zagłuszone przez hełm, który miał na sobie, nie różniący się stylistyką z resztą zbroi, po czym przycelował i strzelił gumowym pociskiem w stronę przeciwnika.


Tymi zagłuszonymi słowami była głosowa komenda do uruchomienia termowizora. Dzięki temu był pewien, że widzi miejsce, w którym jest przeciwnik.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis widział jak pojawia się PiekielneCiastoko,w tym swoim technologicznym cudeńku,postanowił słuchać,co mówi.

Po czym odrzekł -Chętnie przyjdę tylko najpierw pojedynek.-

Błękitny mag rozmył się w cieniu po czym pojawił się zupełnie w innym miejscu , tak jakby się teleportował,lecz poskręcane wymiary,sprawiły że nawet tak odległym miejsce były tylko o krok od siebie.Zaś pociski wpadły w Anomalię za miejscem gdzie stal Atlantis.Nagle się okazało że pociski pojawiły się w innym miejscu,wykierowane wprost we właściciela.

Następnie Atlantis wyjął kolejną kartę była to Karta Cienisty Golem Iluzji.

Znowu rzucił kartę mówiąc -Cienisty Golem Iluzji-

Na planszy pojawił się Golem a raczej unoszący się w powietrzu cień.Było widać go parę sekund po czym zniknął.Tak naprawdę zintegrował się z plansza cienistych iluzji,teraz może być wszędzie i nigdzie.

Po czym powiedział Atlantis -twój ruch-

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Podmiana 3-43 na 5/3-20 załadowane setką próbników i kreacja 1-3-powiedział do komputerka rzucając dziwnym granatem o ziemię.

Tuż przy nim w kilku miejscach pojawił się cień, a przy nim, najpewniej za sprawą granatu, pojawiła się tarcza, która zatrzymała jego własne pociski.

Wraz z zniknięciem bariery zniknął cień. Strzelba zamieniła się na dziwne coś, podobne do CKM-u. Przy jego pasie pojawiło się kilka granatów.

-Mapuj.

Zaczął strzelać w różnych kierunkach z CKM-u. Zamiast pocisków wylatywały kulki, które znikały w anomalii przeciwnika i pojawiały się w innych miejscach. Nie miały one dużej siły wylotowej, więc zazwyczaj tuż przy wylocie z anomalii upadały na ziemię.

-Podmiana 5/3- 20 na w pełni załadowane 4-320 3-320.

-Mapa I rzędu skończona. Aktywuję dalsze mapowanie w czasie rzeczywistym.

Kulki zaczęły niekontrolowanie się ruszać. Mężczyzna wyprostował rękę z CKM-em, który został objęty przez cień. Pilnując cienia odszedł z dala od niego. Cień zniknął, a na miejscu CKM-a pojawiła się futurystycznie wyglądająca broń.

-Ustawienia pocisku:obezwładnienie. Wyświetl na hud, jak strzelić w wroga- spojrzał się na groźnie wyglądający cień- A, bym zapomniał.

Lewą ręką, którą miał wolną, porozrzucał granaty. Po rozrzuceniu wszystkich pstryknął palcami. Granaty zaczęły świecić niewyobrażalnym światłem. Niektóre miejsca na zbroi także zaczęły świecić.

-Podkręć na maksa lampki-powiedział. Światełka z zbroi na niewielkiej odległości zaczęły być konkurencją granatów świetlnych. Po skończeniu przygotowań wycelował w miejsce wskazane przez komputer i wystrzelił. Nie strzelił idealnie celnie, ale pocisk zawrócił w powietrzu, zniknął w anomalii, po czym pojawił się w innym miejscu. Był sterowany przez komputer, który kierował go, zgodnie z wskazaniami kulek, na Atlantisa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis wiedział że przeciwnik stara się kontrolować jego iluzje ale nie na długo zda się to.

Widział różne dziwne rzeczy kręcące się wokół pola bitwy .

Atlantis spojrzał na kolejną kartę, a była to karta - Nieskończone zmiany planszy iluzorycznych cieni- , nawet te rzeczy które zrobił jego przeciwnik będą na nic gdyż za każdym razem cienie zmieniają miejsca docelowe , tak że nie wiadomo gdzie wyśle następnym razem.Arena jeszcze zaczęła bardziej się kurczyć i zwiększać,giąć. Atlantis wiedział jak to powstrzymać ,ale teraz ważniejszy był pojedynek.

Wokół Atlantis wyrosły nowe cienie,tak że wysłały nadciągający pocisk w inne cienie a to spowodowało ogromny ciąg zdarzeń.Którego końcem było to że Pocisk PiekielnegoCiastka wirował po całej mapie gubiąc się w Anomaliach aż w końcu uderzył w ścianę areny nie robiąc szkody błękitnemu magowi.

Atlantis wyjął kolejną kartę a była nią Multiplikacja . Zaklęcie zwiększy bezpieczeństwo,tworząc wile kopii kto które nie będą się niczym różniły od niego samego.Po czym rzucił na arenę kartę mówiąc -Multiplikacja-.

Tysiące cieni zaczęło uwijać się wokół Atlantisa,kopiując jego ciało.Co raz to coraz odrywały się kawałki cieniu umieszczając na arenie tworząc nowe kopie maga.Po czym cala Arena Zniknęła w wielkim wirze czasoprzestrzeni by po chwili pojawić się znowu.

ale nie wiadomo było która z nich jest prawdziwy a który kopią.

po czym wszytki kopie razem przemówiły -Twój ruch-

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Robi się ciekawie. Dziękuję-powiedział mag/technolog.

Rozejrzał się dookoła. Nie wiedział, czy kopie go zaatakują. Jak się na to nie spojrzał, to były tylko cienie. Ale w jego pamięci była dziwna karta z golemem, który najpewniej nie miał mu przynieść ciasteczek.

-6/4-5 oraz 3/4/1-1.

-Ale to zużyje prawie całą twoją zdolność kreacji-odpowiedział komputerek na polecenie maga.

- 0-1.

-To szaleństwo-oburzył się komputerek.

-W końcu zacząłeś działać normalnie-powiedział mag do oburzonej SI- A teraz rób to.

-Jak chcesz.

Na plecach maga oraz przy jego prawym ramieniu pojawił się cień. Na plecach maga pojawił się dziwny plecak, a przy prawym ramieniu jakiś pojemnik z cieczą.

-Dobra, wszystko działa. Czy ty chcesz zrobić to, o czym myślę-zapytał się komputerek.

-Ty nie myślisz. Ale tak, najpewniej chodzi nam o to samo.

Pojemnik otworzył się, przez co ciesz wylała się. Zamiast rozlać się normalnie dookoła zaczął kierować się w różnych kierunkach, przez co wpadały w anomalie, przez które przemieszczały się w niekontrolowany sposób.

-Stary, problem. Przez te anomalie nasi mali przyjaciele szybko tracą moc-zasygnalizował komputerek.

-Przypilnuj, żeby osiadli na każdym z nich.

Kopnął pojemnik.

-Dobra, są już na każdym. Jak z mocą?

-Już jestem jak nowy. Uruchamiaj zabawkę.

-Poczekaj. Dobra, teraz nie ma szans, żeby zmieścił się pomiędzy rozbłyskami.

Od pojemnika do nanobotów( to z nich składała się ciecz) poleciały pioruny, które miały zdolność bezproblemowo ogłuszyć słonia, ale jednocześnie nie zabijając człowieka. Każda z kopii została trafiona takim impulsem, choć mag nie wiedział, jak to na nie podziała. A nawet jeśli przeciwnik ukrył się gdzieś indziej, to SI zadbała, by pozostałe nanoboty utworzyły sieć piorunów, która objęła całą arenę. Tylko opuszczenie areny mogło go uratować. A Piekielne Ciastko stał sobie pośrodku tego chaosu.

-A co jeśli to nie podziała?- zapytał się komputer.

-Najpewniej plan A6.

-A podołasz mu?

-Dlatego lubię cię, choć jesteś tylko komputerem. Nie zapominaj o 0-1.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaklęcie Multiplikacji ochroniło Atlantisa kryjąc go w podwymiarze z jednej z kopii gdzie prawie dosięgnęło go wyładowanie.

Po tym elektryzującym widowisku pojawił się oryginał Atlantisa,był trochę osmalony lecz nic mu nie było.

-Było to ciekawe widowisko nie powiem ale teraz ja-

Po czym wyjął kolejną kartę,jednocześnie pamiętając o Golemie.

Golem ukrył się za plecami PiekielnegoCiastka.

Kartą którą wyjął było Losowość Iluzji pomyślał "Ciekawie będzie po tym zaklęciu".

Po czym rzucił ją na Arenę mówiąc Losowość Iluzji a także nakazując Golemowi skryty cios od tyłu.

Aktywna karta losowych iluzji zadziała nagle z ziemi zaczęły snuć się kłęby czarnego dymu,owijające się wokół wielu miejsc,tworząc ogromne ilości dziwnych czarnych wież nie znanego pochodzenia ani działania.

Jednocześnie tuz za przeciwnikiem Atlantisa wyjawił się Golem który zaatakował PiekielneCiastko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cios dosięgnął Piekielne Ciastko. Przekoziołkował on kilka razy do przodu. Wstał on na nogi.

-Coś ty zrobił?-krzyknął.

-Rozszerzyłem 0-1 na całe ciało-odpowiedział mu komputerek.

-To było pytanie retoryczne. Pokarz...

-Magia, którą znasz, podziała tutaj. Nie naładujesz się, ale magia podziała.

-I jeszcze mam 0-1.

-Właśnie.

Mężczyzna stanął szeroko.

-Poznaj pełnię mojej mocy! Ja, który przebył nieskończoną nieskończoność absolutów, tworów najwyższych, rozkazuję, aby ta arena podporządkowała mi się-wykrzyczał.

Wyglądało na to, że nic się nie zmieniło. Widzowie zaczęli się śmiać.

-Stary, podkręć trochę grawitację-powiedział Piekielne Ciastko.

Zwiększona grawitacja musiała pociągnąć do ziemi Atlantisa, który posiadał swoją masę. Piekielny został częściowo otoczony przez cienie, lecz trwało to tylko jedno mrugnięcie okiem. Po jej zniknięciu plecak znikł, a w dłoniach pojawiła się kolejna futurystyczna broń, tym razem z dziwną kulą na końcu lufy.

Mając broń w dłoniach zrobił krok do przodu, w celu lepszego rozłożenia ciężaru ciała. Lekko się potknął.

-Nie przesadzaj. Nie zapominaj, że to ostatecznie nie jest Piekło-powiedział do niego komputerek.


Moja postać gra trochę na pokaz, żeby nie było, że daję jej boskie możliwości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis się rozśmiał hahaha Zaklęcie losowych iluzji dodało nową umiejętność do czarnych wież . -Pułapka pod wymiarowa- zamykając działanie zaklęcie PiekielnegoCiastka wokół niego samego

-Zapomniałeś że na arenie jest aktywne zaklęcie -Losowych iluzji oraz są czarne wieże,których jedno z działań rozumiem dopiero teraz.Czarne wieże zamknęły ciebie w podwymiarze,zatem twoja sztuczka działa tylko wokół ciebie.-Zaś Golemie wróć do Cienia.-

Po czym wyjął kolejną kartę a była nią -Lustrzana bariera- Wokół Błękitnego maga zaczęła się trząść ziemia,powoli rozchodząca się ziemia zaczęła ukazywać rozpadliny,zaś z nich zaczęły wypływać Ciemne kłęby dymu , powoli otaczając maga , aż do momentu w cały był spowity nie przenikliwą warstwą tych kłębów,wtedy to cienie utworzyły połyskującą powłokę wokół Atlantisa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Szlag, próbuj być precyzyjny, to wykorzystają to przeciw tobie-powiedział władca absolutu ciastek.

-Unormowałem grawitację. Co zrobisz.

-Pójdę w drugą stronę- pod hełmem pojawił się uśmiech.

Stanął sobie wyraźniej.

-Areno, wypuszczam cię z swego władania- arena znowu była rządzona przez prawa fizyki panujące w jej absolucie- Absolucie, z twymi wymiarami, podwymiarami i światami, żądam, byś podporządkował mi się.

-Pogięło cię!-wydobył się krzyk z głośnika komputerka- Najmniejsza zmiana w delikatnej strukturze absolutu unicestwi nieskończone ilości istnień!

-Zaufaj mi. Nikogo nie unicestwię.

Mag złożył dłonie w przeciwnych kierunkach. Każdą dłonią zrobił obrót o 180 stopni, po czym powoli zaczął je rozszerzać. Pomiędzy nimi pojawiło się powiększające się dziwne, okrągłe, praktycznie dwuwymiarowe coś na wzór koła.

-Ja, twój władca, każę ci połączyć ten portal z wnętrzem ten bariery cieni, która znajduje się przede mną, a w której znajduje się mój przeciwnik! Żądam także, aby portal stał się częścią tej sfery cienia! Spraw, bym tylko ja mógł z niego korzystać!

Po chwili uderzył pięścią w powstałe koło. Część jego dłoni znikła. Mag liczył, że sprecyzował czar dostatecznie dobrze i, że trafi pięścią w Atlantisa.


Wytłumaczę. I komputerek, i moja postać może czarować. Komputer jakby kontroluje czar, który wykonuje mag, decydując o jego ostatecznym efekcie. Czary wymagające większej precyzji muszą być jednak wypowiedziane przez maga, albowiem komputer nie jest demonem Laplace'a, a sprecyzowane "czary" sprawiają, że dzieje się to, czego oczekuje moja postać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odezwała się błękitna postać.

Pięknie,pięknie ale jest jeden mały szkopuł . hehe

Budowa portalu się udał lecz nie działał tak jak powinien bariera które otaczała Atlantisa,zmieniał jego właściwości tak że Piekielneciastko nie może nic zrobić.Zaklęcie PiekielnegoCiastka z Ogromny hukiem odbiło się od przejścia i wróciło z powrotem w jego stronę niszcząc po drodze ogromne powierzchnie areny.

Po czym Atlantis wyjął kolejną kartę z tali-Iluzja Umysłu-Uśmiechnął się po czym wykrzyczał słowa słowa -Iluzja Umysłu- . Ciemna mgła pojawiła się wokół przeciwnika obtaczając jego ciało.Zaklęcie zamyka przeciwnika w urojeniach ,jego najskrytszych fantazjach.Po czym powiedział Golemowi ukrytemu obok Piekielnegociastka -Zniszcz jego pomocnika-

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Stary, mamy kłopoty-mówił komputerek.

-Ale mamo, ja nie chcę kleiku ryżowego.

-Ogarnij się stary!

-Ale mamusiu, ja się boję kleiku jak potwora spod łóżka. A mówiłem ci o tym fajnym potworze spod łóżka? Zniknął on potwora z szafy.

-Jakby co, to tak mi kiedyś kazałeś.

Od zbroi maga odskoczyły kółka, podobne do tych, za pomocą których pojawił się na arenie. Nagle zbroja zaczęła się zachowywać, jakby w niej nikogo nie było. Mag został odtworzony przez kółka. Był w samej bieliźnie, dodatkowo lekko zwęglonej, ale nie ukazującej gorszących miejsc.Ach, i mag leżał na jednym z ramion, po czym przewrócił się na plecy. Na jego ręce było widać komputerek.

-Rozumiem, że wykonywałeś moje polecenia na wypadek warunków niebezpiecznych, ale czemu droga była przez Główny Piekarnik?

-Bo tak. Już rób to.

Mag spojrzał się na jego ekran. Otoczyły go cienie.

-Nie rozkazuj mi.

Cienie znikły. Mag znów był w swojej zbroi. Poprzednia zniknęła. Tym razem komputerek był pod nią.

-Zrobisz mi magiczne 9-2?

Po jego prawej stronie pojawił się cień.

-Zrobione. Miałem wąskie pole do popisu bo znam tylko jedno anime.

Z cienia wyłoniła się obręcz, tym razem stojąca pionowo. Przez nią zaczęły wychodzić zbroje podobne do jego zbroi. W środku ich były wbudowane roboty z ograniczoną SI, które na swoje dysk miały wgrane sposoby korzystania z odpowiedniej ich źródłu magii.

-Absolucie, zaginaj się zgodnie z wolą mojego niestrudzonego, elektroniczno-cyfrowego sługi.

-Dobra, zakrzywienia włączone. Jeszcze raz mnie tak nazwij, a przypilnuję, żeby portale cię poszatkowały-odpowiedział komputerek- Kontrolujesz te roboty?

-Podporządkuj je centralce w mojej zbroi.

-Dobra, zrobione.

Na hud'zie wewnątrz hełmu maga pojawiły się informacje na temat robotów. Od teraz mógł kontrolować je za pomocą myśli, wychwytywanych przez czujniki w hełmie. A w razie zerwania połączenia miały kont

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Och ty niegrzeczna. Aż tak dobrze to my się nie znamy-powiedział rozanielonym głosem mag.

-Obudź się kretynie!-krzyczał komputerek.

Od zbroi zaczęły odlatywać pojedyncze elementy. Golem zaatakował komputerek.

-Obudźźźźźź ssssssss-nie dokończył on zdania.

Mag zaczął chaotycznie drgać. Było to powodowane prądem, którym raziła go bateria jego towarzysza.

Pojedynczy widzowie zaczęli klaskać.

Nagle mag przestał drgać. Elementy, które odleciały od jego zbroi, połączyły się nie wiadomo kiedy. Tworzyły coś na rodzaj bramy. Nagle zapaliła się ona. Przez powstałą taflę wyłonił się mag, ubrany w jasny, obcisły strój. Na szyi miał dziwną obręcz. Komputerek zniknął.

-Niech zostanie tajemnicą poliszynela to, jak się tutaj pojawiłem-powiedział mag- Ale show musi trwać-na chwilę przerwał- Ach, czyli mogę spróbować normalnej magii- kolejna przerwa- Acha, dobra.

Stanął szeroko.

-Absolucie, żądam, byś tylko tą oto arenę z jej wymiarami i podwymiarami władzą mojego towarzysza o cyfrowej duszy i metalicznym ciele objął. Od tej chwili jesteś prawie całkowicie wolny-wykrzyczał.

Nagle zaczęły się pojawiać części, które podlatywały do maga. Po chwili był on ponownie w zbroi, choć ta była trochę inna od poprzedniej.

-Ciemności, która powodujesz hańbę i zło, daj mi swe ostrze, abym łatwiej mógł wyplenić twojego, a jednocześnie nie twojego brata, cień- w jego lewej dłoni pojawił się miecz. Można było przysiąc, iż jakby chłonie on światło.

-Światłości, która choć dobra i praworządna, masz przynoszącego ci hańbę syna, który stracił cię z wzroku, cień, daj mi swe ostrze, abym mógł zniszczyć to marnotrawne dziecię- w jego prawej ręce pojawił się miecz, od którego bił silny blask.

-Uporządkuj ten wymiar-przerwa- Po tym działamy według planu SC.

Stanął w poważnej pozycji.

-By zniszczenie zła miało swój powód, musi ono objąć cały absolut- wbił miecz w ziemię. Nagle wewnątrz całej areny zapanowała ciemność- Lecz niech nie martwi się człek dzierżący światłość w swej dłoni, albowiem choćby szedł ciemną doliną, zła się nie musi ulęgać, albowiem broni go światłość, która z czasem pożre ciemność wraz z cieniem.

Nagle od areny zaczął bić niewyobrażalny blask.

Przez chwilę jeszcze było widać golema chcącego zaatakować maga, lecz bardzo jasna bariera chroniła go przed jego atakami. Po chwili cały cień znikł z areny.

-Wybacz, ale moja magie wymaga pompatyczności-powiedział w kierunku, w którym powinien być Atlantis- A wcześniej nie byłem pewien, czy ta pod dziedzina mojej magii podziała.

Odrzucił ciemny miecz, który rozpłynął się w powietrzu, nawet nie dotykając zniszczonej powierzchni areny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Błękitna postać mimo wszystkich tych wydarzeń nadal była chroniona Lustrzaną barierą.

Golem się rozleciał lecz nie miał się aż tak długo utrzymać,więc ni było szkody.

Świetliste widowisko nie zrobiło najmniejszego wrażenia na Atlantisie.

Atlantis - Twoje światło nie pomoże ci na długo -.

Wyjął kolejną kartę a była nią karta Magiczna Osobliwość.

-hehe to jest dobra rzecz przeciwko światłu-

Następnie rzucił kartę krzycząc -Magiczna Osobliwość-

Naglę Arena zaczęła się trząść,niebo zrobiło się czarne ,kawałki areny zaczęły się unosić w kierunku środka areny aż do momentu w którym pomiędzy magami pojawił się mały czarny wir pochłaniający wszelki światło.Na całej arenie zrobiło się ciemno.

Atlantis wiedział co się dzieje, gdyż kontrolował cienie.Teraz magia światła była bezużyteczna,Osobliwość oprze się twoim zaklęciom,jest chaotyczna,nie przewidywalna zatem nie możesz nic z nią zrobić hehehe

-Twój ruch- wykrzyczał Atlantis.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mag zaczął chichotać.

-Czarna dziura? Nie myślałem, że zaryzykujesz taki czar-pstryknął palcami. Osobliwość zniknęła- Gdybyś uczył się fizyki wiedziałbyś, że zniszczyło by to całą arenę, a w wypadku mojego zniknięcia i całą planetę. I nie myśl, że to jest chaotyczne, ponieważ mój nadworny błazen- zaśmiał się- Nie martw się, nie możesz mnie porazić- odwrócił się do Atlantisa- Są to całe ściany liczb, ale jednak jest to obliczalne.

Popatrzył się na lustrzaną barierę.

-Mmm, czyli to wszystko odbije?-przerwa- A co sądzisz o modyfikacji pomysłu naszego przeciwnika?-przerwa- Dobra, no to do roboty.

-Czarne dziury to coś przeciwnego do białej dziury.

Nad dłonią maga pojawił się niewielki, fioletowa sfera.

-Nazywają ją białą, choć świeci na fioletowo. Ciekawe.

Wykonał zamach powstałym przeciwieństwem osobliwości, po czym rzucił je w stronę bariery. Zatrzymała się ona tuż przed lustrzaną barierą.

-Utrzymasz jeszcze kilka małych czarnych?-odwrócił się do Atlantisa- Pojedyncze ataki nic z tobą nie zrobią. A co powiesz na nieskończenie potężny atak?

Pstryknął palcami. Po chwili pojawiło się kilka chłonących światło punktów, które otoczyły lustrzaną barierę i białą dziurę.

-Niestety, ale muszę to zrobić. Moc tej osobliwości może zmieść całą tą planetę, a to się Radzie nie spodoba.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe lecz to nie szkodzi.

Mag był lekko zniesmaczony tym co zrobił przeciwnik.

-Nie szkodzi, chociaż zapomniałeś że pracujesz na okrojonych danych.-

Po czym wytarł przypalony przez wcześniejszy atak płaszcz-

-Błąd Tarcza nie odbija lecz robi coś jeszcze innego.W jednej chwili atak po prostu się zdezintegrował.

Po czym wyjął kolejną kartę -Nieskończony horyzont zdarzeń-.

Po chwili pojawiła się kolejna bariera,Ziemia pod antagonistą Atlantisa się rozpadła został tylko mały kawałek wokół niego,następnie wokół PiekielnegoCiastka zaczęła się materializować bariera przez którą widać było co jest w środku lecz nie było widać od środka co jest na zewnątrz.był to horyzont zdarzeń który obtoczył Przeciwnika Atlantisa

-Ciekawe co teraz zrobisz-

Teraz nic nie mogło się wydostać od strony PiekielnegoCiastka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Znalazł się nam fizyk-amator- powiedział mag-Ale czyżbyś zapomniał, że masz przed sobą maga, który ma teoretycznie boskie możliwości, tylko odrobinę niewyszkolonego?

Mag wyciągnął prawą dłoń w bok. Pojawił się cień, który okazał dziwną koronę, którą założył na głowę po zdjęciu i dematerializacji hełmu.

-Skoro mam operować na okrojonych danych, to czemu tych danych nie zmodyfikować?

Pstryknął palcem. Horyzont zdarzeń zniknął.

-Ciekawe. Wyczarować sam horyzont bez czarnej dziury. Ale od teraz to nie ma znaczenia. Ach, no tak. Ukryłeś się.

Ponownie pstryknął palcami.

-Jeśli cię to interesuje, to właśnie scalam wszystko, co związane z tą areną, w jedno. Tak za pięć, może sześć sekund powinieneś się tu pojawić. Ach, i mam nadzieję, że masz silne źródła magii w zanadrzu, bo od teraz cała energia jest chłonięta przez mikro-portale do mojego piekiełka. Powodzenia-ukłonił się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyż to była magiczna osobliwość,dlatego jest trochę inna niż zwykła,o tym mówiłem ograniczone dane,ukryłem je przed tobą.

Coś miało się stać, lecz nic się nie dzieje.Po czym dodał mam na arenie dwa zaklęcia lustrzana bariera i Losowość Iluzji.

Bariera Zniwelowała działanie kolejnego czaru ,który miał ją dosięgnąć.Po czym Zaklęcie losowych iluzji ją zmodyfikowało tak aby nie można było jej przebadać.Od tej pory każda warstwa zmieniała się,nakładając nieskończoną ilość wymiarów na całej powierzchni bariery.

Po czym wyjął kolejną kartę Cienisty Anihilator ,rzucił kartę wypowiadając te słowa.Tuz za barierą zaczęła się ogromna burza,chmury się kłębiły,rozrywając nędzne resztki areny gdy nagle z tego obłoku zaczęły się wychylać jakieś kształty.Powstał posąg wysokości 3 m.

-Ciekawe co teraz zrobisz-

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ostatecznie ty wykorzystujesz słabości moich czarów, a ja jak głupi się produkuję- mag zauważył miecz, który został przy jego prawej dłoni. Przez manipulator telekinetyczny ciągle przy niej lewitował-... by wymyśleć coś mądrego. A może ja wykorzystam twoją słabość?

Drugi miecz, identyczny z pierwszym, zmaterializował się w jego dłoni. Przymocował je do pleców. Pstryknął palcami.

-Właśnie teraz wymusiłem, by na obszarach WSZYSTKICH wymiarów areny powstała osobna grawitacja, przyciągająca cień. Nawet nimi nie ruszysz.

Kolejny raz pstryknął palcami.

-Właśnie teraz wysłałem impuls, który zdezaktywuje całą aktywną magię. Powinno działać.

Pstryknął palcami.

-A teraz powiązałem wszystkie wymiary na stałe. Choć nadal możesz mieć szczęście i trafić idealnie pomiędzy impulsy, dlatego- pstryknął palcami- Od teraz impulsy będą się także odbijać. Na pewno coś zrobią.

Pstryknął palcami.

-Moja moc jest nadrzędna, dlatego, na szczęście, mnie to ograniczenie nie obowiązuje. A teraz spójrz na budyniową niespodziankę, w którą zamieniły się twoje karty.

Wyczarował miskę budyniu czekoladowego, która, w jego mniemaniu, była dobrą ironią. Zaśmiał się z swojego pomysłu. Nigdy wcześniej, walcząc z takimi magami, nie pomyślał o zamianie papieru w budyń czekoladowy. Nie martwił się o logistyczną stronę tego czaru- jego komputerek, teraz umieszczony na szyi, obmyślił, jak zamienić celulozę na budyń. Waniliowy.


Proszę cię, pisz to jakoś bardziej zorganizowanie. Na razie wygląda to tak, jakby Discord dorwał się do edytora i wprowadził chaos do twojego posta. Przynajmniej ja to tak widzę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mag zaczął wyliczać ruchy przeciwnika

-Zamieniłeś moją j karty w budyń, zabronowałeś zaklęcia hmm niezłe,ale to była tylko rozgrzewka pora wyjąć coś lepszego.

Po czym wyjął za pomocą magii boskiej masę budyniową z kieszeni i wyrzucił obok siebie.

-Skoro ty wtedy mogłeś zmienić strategię to ja też to zrobię-

Po czym podniósł rękę do góry ,a niej zmaterializowały się świetliste karty.Nazywano te Kart Boskimi ze względu na całkowity brak ograniczeń.

Po czym wyjął jedną Boską Kartę a była nią -Boska Karta Woli-.

Zaczął mówić teraz moja magia jest równorzędna twojej,ale za chwile zobaczysz ciekawy efekt.

Po czym powiedział - Boska Karta Woli -

-Tę zaklęcie pozwala na zmianie mi twojego ostatniego zaklęcia dowolnie jak chce,hahah, zatem teraz to woje zaklęcia są bezwartościowe a moje wracją do gry.

Po czym barierę,wież i anihilator wóciły na miejsce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nope-powiedział krótko mag, po czym skierował się w niebo- Dzięki stary, że się mnie nie słuchasz, ale może podkręcimy tempo?-przerwa- Nawet zdejmę ci blokadę łączności, ale jedynie, jeśli obiecasz, że nic mi nie zrobisz-przerwa- Dobra.

W powietrzu pojawił się panel. Choć miał formę można było odnieść wrażenie, że nie ma ciała. Mag wcisnął kilka przycisków.

-Ech, teraz już tego nie ukryję-powiedział do przeciwnika, chełpiącego się iluzorycznym przejęciem kontroli- Masz ciekawą magię, nie powiem. Sądzę, że większości tych czarów bym nie rzucił. Nawet nie chodzi tu o moc, bo moc we mnie jest silna-mówił- Chodzi tutaj raczej o nieupilnowanie czaru. Ale jako władca własnego absolutu musiałem jakoś to załatwić, bo nie uśmiechało mi się ograniczenie jego wielkości do klatki 2 na 2 na 2 metry. Dlatego też lekko go zmodyfikowałem i przeniosłem z innego absolutu maszynkę zwaną IBM. Nawet jej nie szukałem. Po prostu przeniosłem się do innego absolutu, w którym technologia była odpowiednio rozwinięta, po czym zabrałem go z śmieci. Przeniosłem go do siebie- widzowie wyglądali na zniecierpliwionych- Dajcie mi się wygadać. Wiecie, jak rzadko mam to możliwość zrobić?-krzyknął do widzów, odchrząknął, po czym ponownie mówił do przeciwnika- I kazałem mu kontrolować wymiar. Po kilku godzinach udało mi się go zmusić do myślenia, przez co zacząłem mieć tego oto nudnego towarzysza.

-Do usług-rozległ się potężny głos nie wiadomo skąd.

-Dzięki temu mogłem stworzyć gigantyczny absolut bez stabilnej fizyki. On za nią odpowiada. Ja się tylko bawię. Ale wracając do tematu, dałem mu moc do dowolnego kontrolowania praw fizyki w absolucie. A uwierz mi, nie było to łatwe. Suma sumarum, może on prawie wszystko. Jest nawet kilka światów, które są tylko dla niego. A ja sobie hoduję różne ciastka i tym podobne. A co najciekawsze ta arena podeszła pod jego jurysdykcję w momencie, gdy przejąłem w niej władzę, choć jest ona odgrodzona od mojego absolutu- przestąpił z nogi na nogę- A skoro możesz korzystać z magii podobnej do mojej, to może będzie to ciekawe- wyciągnął przed siebie dłoń. Pojawiły się w niej karty takie same, jak miał Atlantis- To też mogę- zamyślił się-... ale nie będę sobie psuł niespodzianki- karty znikły.

Zamyślił się.

-Nie, mój demonie Laplace'a, nie pozwalam- powiedział oschłym tonem w przestrzeń- Pokażmy mu nasze zbiory.

Nad i pod magiem pojawiły się błyszczące runy.

-Niech to chociaż wygląda efektownie-zachichotał.

Runy umieszczone nad magiem zaczęły opadać. W chwili dotknięcia ziemi znikły. Mag tam nadal stał, lecz teraz nie miał dziwnej kanciastej zbroi, a potężną zbroję wyjętą jakby z powieści o epickich rycerzach. W jednej dłoni była nie mniej epicka tarcza, a w drugiej jeden z mieczy.

-Oto jest zbroja tytana światłości. Jak nazwa wskazuje, tworząc ją tytani światłości. Są to istoty, które zabija każdy cień, który przypadkiem kontrolują ich najwierniejsi wrogowie. A oto jest najwyższa forma ochrony przed cieniem. Można powiedzieć, że przez istnienie tej oraz analogicznej u ich wrogów zbroi trwa pokój, a przynajmniej trwał, kiedy ją skopiowałem. Ach, ale to tak nudno nie atakować- powiedział.

W powietrzu pojawiło się kilkadziesiąt mieczy światłości.

-No to niech muzyka gra- miecze zaczęły lecieć ku ziemi.

Nagle zatrzymały się w powietrzu.

-Ty te karty wykreowałeś czy ściągnąłeś skąd indziej? Bo echo czaru podobne do mojego, a sam nie mam pojęcia, co tak naprawdę robię, a mistrz zapomniał mi tego powiedzieć.

Miecze wbiły się w ziemię, lecz nic się nie stało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co wydaje ci się gorą dla mnie za chwilę będzie dołem a to z powodu tego że jesteś bardziej ograniczony niż sobie wyobrażasz.

Osobliwość którą niby zniszczyłeś jest cały czas z nami,zniszczyłeś tylko jej widzialną formę.Ale teraz co innego.

Twój błąd za chwilę ja będę panem sytuacji,po czym wyjął kartę -Boska Hiper-ewolucja- mówiąc nazwę karty.

Zaczęła unosić się ziemia,zamykając maga skorupie,za każda minutą skorupa robiła się coraz bardziej gorąca,w końcu temperatura osiągnęła stan krytyczny ,wciągając kolejne porcje areny.Po czym nagle nastąpił ogromny błysk i skorupa się rozpadła.

Wyszła z niej świetlista postać w błękitnym stroju.

-Teraz jestem jestem mam dostęp do wszelkiej wiedzy Wszech-wymiarów-

Po czym zmaterializował kolejną kartę - Boskie prawa - . Wykrzyczał słowa.

-To zaklęcie jest nadrzędne żadne z twoich wszystkich zabawek nie jest w stanie nic zrobić,jeśli teraz cokolwiek poza mną będzie próbowało manipulować właściwościami tej areny zostanie zniszczone,zrozumiano.-

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nie, to ty nawet sobie nie wyobrażasz, jak zbyt pewny siebie jesteś. Może wytłumaczę ci to łopatologicznie: ty jesteś jak administrator komputera. Możesz bardzo wiele, lecz wszystko masz podane na tacy. Modyfikujesz, lecz nie zmusisz absolutu, by zachował twe zmiany. A ja? Ja jestem jak ten programista, co napisał cały ten system. Nie tykam programów tylko wszystko robię w wierszu poleceń. Dlatego też to ja mam nieograniczone możliwości, ale to ty możesz szybciej wszystko robić- mag się rozgadał- A jeśli chodzi ci o wiedzę, to nie mów o tym wierzchołku góry lodowej jak o wszystkim. Uwierz mi, ale są na tym świecie rzeczy, które ci się nawet nie śniły.

Mag się zamyślił. Po chwili ułożył dłonie, jakby chciał złapać coś gigantycznego i potężnego, po czym jego dłonie i przestrzeń przy nich objął cień.

-Teoretycznie mógłbym wyłączyć ten twój czar, ale to będzie za nudne.

Głowę maga na chwilę objął cień. Wraz z nim zniknęła korona oraz obręcz na szyi.

-Przejdźmy do czegoś bardziej ekscytującego-na chwilę przerwał.

-Areno, nie pozwól już na żadną zmianę tej plugawej magii. Utrwal to, co jest mocą niezniszczalną, lecz przyjmij prawa swojego rodzica po spotkaniu z nim!-wykrzyczał, odchrząknął i zwrócił się do maga- Jako to gdzieś mawiają, kto mieczem wojuje, ten sam w nie wpada. Tfu, ten od miecza ginie. Od teraz nic nie zrobimy, ale tak chyba będzie ciekawiej. Od teraz tylko czysta walka. Albo trochę mniej czysta, jak kto woli.

Cień z dookoła rąk zniknął. Pod nim chował się odkurzacz. Z widowni rozległ się chichot.

-Zobacz, jacy odważni. Ta magia już dawno mogłaby uśmiercić nieskończoną liczbę istnień, a im nawet puls nie podskoczy-powiedział do swojego przeciwnika- Ale teraz popracujmy.

Włączył odkurzacz. Początkowo moc ssania była słaba, lecz szybko rosła. Po pięciu sekundach mag lekko kucnął, co najpewniej spowodował ciąg odkurzacza, podobny do ciągu silnika statku kosmicznego.

-Przydatna rzecz!-mag przekrzykiwał odkurzacz- Przenosi cały brud do jakiejś czarnej dziury! Magię swoją drogą też, czyli z kart nici!-nagle dotarła do niego jakaś straszna informacja-Jak to się wyłącza?-wykrzyczał.

Pojawił się cień, lecz został od razu wciągnięty przez odkurzacz. Mag spróbował ponownie, tym razem przytrzymując go nogą. Ledwo, ale mu się udało. Ale nie wyczytał tego, czego szukał, ponieważ po złapaniu kartek dłonią wyślizgnęły się one i stały się częścią czarnej dziury.

-Olać to! Samo za jakiś czas się wyłączy.

Krzyczał mag, który trzymał się mocno słupa, który zmaterializował obok siebie.

-Szlag! To robi się silniejsze!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ja osobiście wolałbym tu przybyć,lecz ze względu na to że moje przybycie mogło by zniszczyć ten świat,wysyłałem mojego Awatara.Skoro się ujawniłem że posiadam wszelką wiedzę to teraz z niej skorzystam.

- Co do tego ciała to masz rację ale do mnie samego się mylisz,teraz wyśle tu paczkę z narzędziami do zmian podstaw wszechświata w którym obecnie się znajdujecie,niestety nie możesz nawet w najmniejszej części zablokować transportu,gdyż korzystam z właściwości samego jądra wszechświata. -

-Lecz niestety muszę się ograniczyć do tego marnego Avatara gdyż ten świat zostałby wchłonięty do mojego a tego bardzo nie chcę, ale mogę zrobić to :-

Nastąpiły ogromne wyładowania tuż przed magiem,czasoprzestrzeń się wyginała , uszkadzając trybuny a także chroniąc Atlantisa przed zabawką PiekielnegoCiastka-,po czym nastąpiła ogromna eksplozja, kawałki czasoprzestrzeni wirowały wokół Błękitnego Maga

W jego reku pojawiła się skrzyneczka.Była wykonana z materii Atomowej,wydobytej z wnętrza gwiazdy Neutronowej.

Po czym sięgnął ręką po pierwszą rzecz,hmm pomyślał wyjmując iskierkę.To może być ciekawe,po czym rzucił w stronę Przeciwnika.

Kiedy Iskierka została wciągnięta przez Odkurzacz Antagonisty , nastąpiła ogromna Eksplozja,Czarna dziura o której wspominał PiekielneCiastko ,zamieniła się w gwiazdę neutronową , ale nie taką zwykłą.Pierwsze kilometry mógłby być gwiazdą neutronową lecz był to ogromny super komputer zbudowany z materii Atomowej,zawieszony w czasie od tej pory aż do dalekiej przyszłości-

-Ta rzecz która wrzuciłem nie tylko przekształciła czarną dziurę,ale także odcięła ciebie od Absolutu.

Teraz Mag wyjął z pudełka kolejną rzecz a był nią kawałek czarnej skały.Nie była to zwykła skała była zbudowana z czystej siły,utrzymywanej przez małe jądro znajdujące się w środku.

Rzucił na środek pomiędzy nimi.Skała zaczęła unosić się w powietrzu , powoli przemieniając się,w sześciościan.

Po czym zaczął on wchłaniając materię wokół siebie,tworząc kolejne sześciany podobne do siebie.

-Teraz spróbuj szczęścia,teraz pokaże trochę więcej moich zdolności-

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...