Jake Napisano Maj 7, 2013 Share Napisano Maj 7, 2013 Baczność rekruci. Przeszliście wszystkie testy zręcznościowe, bitewne itd. A teraz czas na prawdziwe wojsko. Tutaj zostaniecie wyszkoleni na prawdziwych żołnierzy Zniszczenia. Będziecie tutaj przez całe 12 miesięcy. Budzimy się o 6, a idziemy spać o północy. Ten kto nie wstanie idzie na zmywak. Nazywam się Stan Wer. Jestem waszym kapitanem, opiekunem oraz matką. Wszystko zrozumiane?! Jak tak to marsz do baraków i odpoczywać, bo niedługo zacznie się dla was piekło. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Czyli jednym słowem Wojsko. Zapisy są otwarte wieczność więc możecie zapisywać się cały czas. Podania pisać tutaj. Ale po rozpoczęciu zabawy do mnie na PW pisać podania gdyż nie chcę zaśmiecać tematu. Podanie musi wyglądać następująco: Imię: Nazwisko Wiek: Płeć: Wygląd: CM: Umiejętności: Historia dotarcia do wojska: Ksywa: Wady i zalety: Rodzina: Nieśmiertelnik: (Możecie go narysować lub dać zdjęcie, albo opisać) Pytania proszę pisać na PW. Zapisani: łuna - Sonia Claw Imię: Sonia Nazwisko: Claw Wiek:18 Płeć: samica Wygląd: Chwilowo zwalony z google, ale może uda mi się coś w tym stylu stworzyć, żeby był własny obrazek CM: Gryfy nie mają CM Umiejętności: Potrafi szybko latać i unikać przeszkody. Pomimo swojego łagodnego wyglądu, ma ostre, zabójcze pazury, których nie waha się używać. Potrafi sporządzać różne eliksiry, dzięki latom spędzonych na studiowaniu medycyny i przebywaniu w otoczeniu jednorożców. Jest silna i spostrzegawcza. Historia dotarcia do wojska: Historia zawiera śladowe ilości przemocy i krwi Sonia urodziła się w Talos, w Gryfim Królestwie. Chodziął tam do szkoły dla gryfów. Po szkole chodziła na treningi. Jej największym marzeniem było założenie grupy lotniczej podobnej do Wonderbolts, ale składającej się z gryfów. Gdy skończyła szkołę podstawową, rodzice wysłali ją do wyższej szkoły medycznej. Chcieli, aby została lekarzem i pracowała w Talos, jako medyk (nie było tam gryfów-medyków, bo żadne nie miały odpowiedniego wykształcenia, ani kucyków, bo nie mogły się tam dostać). Jednak Sonia nie chciała być lekarzem. Pomimo tego, uczyła się w miarę dobrze. Nie dała sobą pomiatać. Jeśli ktoś z niej drwił wyzywała go na "pojedynek". Pomimo iż często walczyła z ogierami, większość bójek wygrywała. Wyjątkiem była jedna. Walczyła wtedy z pewnym niezwykle zarozumiałym ogierem. Żaden nie chciał odpuścić, aż w końcu obserwatorzy odciągnęli dwójkę, aby nie zadali sobie poważniejszych obrażeń. Dzień później postanowili rozstrzygnąć starcie. Sonia założyła się z jednorożcem, że ten, który odważy się wejść do groty smoka i wynieść stamtąd więcej złota wygra. Stawką był honor, który dla każdego gryfa jest rzeczą najważniejszą. Sonia weszła do groty. Zobaczyła tam śpiącego smoka. Podniosła najwięcej złota, ile mogła unieść i wymknęła się z legowiska potwora. Jednorożce zaczęły wiwatować nie licząc oczywiście przeciwnika gryficy. Ich okrzyki rozbudziły bestię. Ogier nieświadomy niebezpieczeństwa mężnie, wkroczył do groty. Nagle okolicę wypełnił ryk smoka. Wnętrze wypełniło się blaskiem ognia, a z groty dobiegły ich okrzyki bólu i rozpaczy. Po chwili z jamy wypełzł wielki jak pół wioski smok niosąc coś w zębach. Tą rzeczą był ogier, z którym pojedynkowała się gryfica. Jego ogon żarzył się, a z boku, w które smok wbił ostre jak brzytwy kły, sączyła się krew. Jednorożce uciekły wydzierając się w niebo głosy. Jedyny kto został, to Sonia. Rozpostarła skrzydła i wzbiła się w niebo. Pazurami przejechała po tchawicy potwora. Jednak twarde łuski nie dawały szansy chociażby zadraśnięcia. Nagle róg jednorożca zaświecił się jasnozłotym blaskiem. Łuski smoka zmieniły kolor z krwistoczerwonego na piały i zaczęły się kruszyć. Smok ryknął rozwścieczony. Sonia zauważyła, że jej pazury zmieniły kolor z białego na złoty. Gryfica uniosła się ponownie i zaatakowała potwora. Tym razem skutecznie. Krew trysnęła, zachlapując gryfa. Łeb smoka opadł na ziemię, miażdżąc kucyka zaklinowanego między zębami. Sonia bez najmniejszego zadrapania opadła na ziemię. Z zaplamionego futra spływały stróżki krwi. Łapy gryficy zanurzyły się w kałuży czerwonej mazi. *** Po tym wydarzeniu Sonia została wydalona ze szkoły. Nie chciała wracać do rodziny. Musiała żyć na własną rękę. Zamieszkała na odludziu. Trenowała walkę. Aby zdobywać pożywienie, musiała polować. Czasami wykonywała "brudną robotę', pozbywając się kucyków działających przeciwko miłosiernie panującym księżniczkom. Przyzwyczaiła się do śmierci, która ją otaczała. Pomimo tych wszystkich wydarzeń, nie zmieniła się zbytnio. Nadal miała poczucie humoru, nie stała się psychopatyczną morderczynią, ani nie praktykowała czarnej magii. Pewnego dnia, gdy jak co roku odwiedzała miasto, dowiedziała się o naborze do wojska. Postanowiła zaciągnąć się, bo i tak nic innego jej nie pozostawało. Ksywa: Hidden (ang. przyczajony/a, ukryty/a) Wady i zalety: Zalety: - Dość dobrze maskuje swoją prawdziwe oblicze (bezduszną morderczynię) - Słucha się rozkazów - Jest zwinna, szybka i silna - Ma poczucie humoru i jest towarzyska Wady: - Często wdaje się w bójki - Lubi trollować - Śpi gdy się mocno stresuje - Często gada sama do siebie Rodzina: Dot Bullet - matka Spitting Smoke - Ojciec Fledged - brat Nieśmiertelnik: Chyba coś takiego miało być. Wymyśliłam zestawienie moich ulubionych liczb Ternos23 - Tom Green Imię:Tom Nazwisko:Green Wiek: 18 lat. Płeć:Ogier Wygląd:Podam zdjęcie gdy będę miał dostęp do innego komputera CM:Młotek Umiejętności:Możliwość naprawy różnych maszyn Historia dotarcia do wojska:Tom nie miał zbyt szczęśliwego życia.Matka umarła po porodzie,ojciec rok później w wypadku.Została mu tylko siostra która umarła gdy miał lat 12.Uczył się od niej wszystkiego,od gotowania po pomysłowość.Była dla niego wzorem.Następne lata green spędził w samotności.Uczył się wtedy mechaniki i trenował z karabinkiem snajperskim swojego ojca.W wieku lat 18 postanowił wstąpić do wojska ażeby jakkolwiek pomóc innym. Ksywa:--- Wady:Wszystko musi zrobić dokładnie i zajmuje mu to trochę więcej czasu niż normalnie.Jest równierz zapoważny Zalety:Ma dobre oko i jest dość miły. Rodzina: Matka-Emily Green Ojciec-Jan Green Siostra-Kari Green Nieśmiertelnik:W toku Dragon_Adam - Orange Steel Imię: OrangeNazwisko: SteelWiek: 15Płeć: KlaczWygląd:CM: Ognista strzała na tle chmur.Umiejętności: Ukończone podstawowe szkolenia pierwszej pomocy, Jest wytrzymała i szybka.Historia dotarcia do wojska: Orange Steel(pol: Pomarańczowa Stal) urodzona w słabo znanej osadzie Black Water (Czarna Woda(Tak zmyślona nazwa)) miała spokojne życie i nie mieszkała jak inne pegazy w Cloudsdale. Jej matka zajmowała się nią, a ojciec pełnił funkcję generała w bazie lotniczej Walkyria gdzie strzegł granic Equestriańskich. Kilka lat później kiedy klacz skończyła 10 lat przyleciał jej ojciec by zaproponować jej Elitarną Szkołę Lotniczą. Pod czas chodzenia do szkoły była wyśmiewana przez kolegów i koleżanki z powodu braku swojego CM bardzo ją to bolało. Pewnego dnia została sprowokowana do bójki przez, która ona dostałą i prawie wyleciała ze szkoły, aby się zrewanżować wyzwała klacz, która ja sprowokowała na wyścig ta, która przegra opuści szkołę klacz przyjęła wyzwanie podczas wyścigu OrangeSteel otrzymała swój CM Ognistą strzałę w obłokach chmur. OrangeSteel wygrała wyścig gdyż klacz była zbyt wolna ale była tak pewna siebie, że gdy leciała nie zauważyła słupa w który uderzyła. Klacz podleciała do przegranej i powiedziała jej by ukończyła szkołę nawet jeśli jej nie lubi. Dzięki zdobyciu swojego CM zyskała więcej znajomych i przestała być wyśmiewaną. Kiedy Orange Steel ukończyła szkołę zdając egzaminy z lotnictwa mając 15 lat, dostała od ojca możliwość przystąpienia do wojska. Klacz się zgodziła oczywiście gdyż to był dla niej nowy początek jak i nowa praca. Ksywa: Nie posiada.Charakter:(też powinien być)Odważna, śmiała, rozmowna, miła.Wady i zalety: Zalety: Nie boi się wyzwań ale potrafi się przyznać jeżeli zadanie ją przerośnie. Nie wpycha nosa w nie swoje sprawy ale kiedy trzeba to się wtrąci. Wady: Jest ciekawska, poważnie bierze swoją pracę, lubi rozkazywać innym i być dominującą.Rodzina: Matka:Alice Steel Ojciec:Alex Steel Rodzeństwo:BrakNieśmiertelnik: Złoty Dog-Tag a na nim.(Imię i Nazwisko) Orange Steel (grupa krwi) Rh- (pesel z tego co się orientuję szczęśliwe liczby:D) 9621120147 (miejsce zamieszkania) Black Water Ukarani: Miłej zabawy Link do komentarza
Angdey Napisano Maj 7, 2013 Share Napisano Maj 7, 2013 (edytowany) Imię: Sonia Nazwisko: Claw Wiek:18 Płeć: samica Wygląd: Chwilowo zwalony z google, ale może uda mi się coś w tym stylu stworzyć, żeby był własny obrazek CM: Gryfy nie mają CM Umiejętności: Potrafi szybko latać i unikać przeszkody. Pomimo swojego łagodnego wyglądu, ma ostre, zabójcze pazury, których nie waha się używać. Potrafi sporządzać różne eliksiry, dzięki latom spędzonych na studiowaniu medycyny i przebywaniu w otoczeniu jednorożców. Jest silna i spostrzegawcza. Historia dotarcia do wojska: Historia zawiera śladowe ilości przemocy i krwi Sonia urodziła się w Talos, w Gryfim Królestwie. Chodziął tam do szkoły dla gryfów. Po szkole chodziła na treningi. Jej największym marzeniem było założenie grupy lotniczej podobnej do Wonderbolts, ale składającej się z gryfów. Gdy skończyła szkołę podstawową, rodzice wysłali ją do wyższej szkoły medycznej. Chcieli, aby została lekarzem i pracowała w Talos, jako medyk (nie było tam gryfów-medyków, bo żadne nie miały odpowiedniego wykształcenia, ani kucyków, bo nie mogły się tam dostać). Jednak Sonia nie chciała być lekarzem. Pomimo tego, uczyła się w miarę dobrze. Nie dała sobą pomiatać. Jeśli ktoś z niej drwił wyzywała go na "pojedynek". Pomimo iż często walczyła z ogierami, większość bójek wygrywała. Wyjątkiem była jedna. Walczyła wtedy z pewnym niezwykle zarozumiałym ogierem. Żaden nie chciał odpuścić, aż w końcu obserwatorzy odciągnęli dwójkę, aby nie zadali sobie poważniejszych obrażeń. Dzień później postanowili rozstrzygnąć starcie. Sonia założyła się z jednorożcem, że ten, który odważy się wejść do groty smoka i wynieść stamtąd więcej złota wygra. Stawką był honor, który dla każdego gryfa jest rzeczą najważniejszą. Sonia weszła do groty. Zobaczyła tam śpiącego smoka. Podniosła najwięcej złota, ile mogła unieść i wymknęła się z legowiska potwora. Jednorożce zaczęły wiwatować nie licząc oczywiście przeciwnika gryficy. Ich okrzyki rozbudziły bestię. Ogier nieświadomy niebezpieczeństwa mężnie, wkroczył do groty. Nagle okolicę wypełnił ryk smoka. Wnętrze wypełniło się blaskiem ognia, a z groty dobiegły ich okrzyki bólu i rozpaczy. Po chwili z jamy wypełzł wielki jak pół wioski smok niosąc coś w zębach. Tą rzeczą był ogier, z którym pojedynkowała się gryfica. Jego ogon żarzył się, a z boku, w które smok wbił ostre jak brzytwy kły, sączyła się krew. Jednorożce uciekły wydzierając się w niebo głosy. Jedyny kto został, to Sonia. Rozpostarła skrzydła i wzbiła się w niebo. Pazurami przejechała po tchawicy potwora. Jednak twarde łuski nie dawały szansy chociażby zadraśnięcia. Nagle róg jednorożca zaświecił się jasnozłotym blaskiem. Łuski smoka zmieniły kolor z krwistoczerwonego na piały i zaczęły się kruszyć. Smok ryknął rozwścieczony. Sonia zauważyła, że jej pazury zmieniły kolor z białego na złoty. Gryfica uniosła się ponownie i zaatakowała potwora. Tym razem skutecznie. Krew trysnęła, zachlapując gryfa. Łeb smoka opadł na ziemię, miażdżąc kucyka zaklinowanego między zębami. Sonia bez najmniejszego zadrapania opadła na ziemię. Z zaplamionego futra spływały stróżki krwi. Łapy gryficy zanurzyły się w kałuży czerwonej mazi. *** Po tym wydarzeniu Sonia została wydalona ze szkoły. Nie chciała wracać do rodziny. Musiała żyć na własną rękę. Zamieszkała na odludziu. Trenowała walkę. Aby zdobywać pożywienie, musiała polować. Czasami wykonywała "brudną robotę', pozbywając się kucyków działających przeciwko miłosiernie panującym księżniczkom. Przyzwyczaiła się do śmierci, która ją otaczała. Pomimo tych wszystkich wydarzeń, nie zmieniła się zbytnio. Nadal miała poczucie humoru, nie stała się psychopatyczną morderczynią, ani nie praktykowała czarnej magii. Pewnego dnia, gdy jak co roku odwiedzała miasto, dowiedziała się o naborze do wojska. Postanowiła zaciągnąć się, bo i tak nic innego jej nie pozostawało. Ksywa: Hidden (ang. przyczajony/a, ukryty/a) Wady i zalety: Zalety: - Dość dobrze maskuje swoją prawdziwe oblicze (bezduszną morderczynię) - Słucha się rozkazów - Jest zwinna, szybka i silna - Ma poczucie humoru i jest towarzyska Wady: - Często wdaje się w bójki - Lubi trollować - Śpi gdy się mocno stresuje - Często gada sama do siebie Rodzina: Dot Bullet - matka Spitting Smoke - Ojciec Fledged - brat Nieśmiertelnik: Chyba coś takiego miało być. Wymyśliłam zestawienie moich ulubionych liczb Edytowano Maj 9, 2013 przez łuna. Link do komentarza
Ternos23 Napisano Maj 8, 2013 Share Napisano Maj 8, 2013 Imię:Tom Nazwisko:Green Wiek: 18 lat. Płeć:Ogier Wygląd:Zielony pegaz z długimi,czarnymi włosami.Zwykle ma zabandażowane prawe kopyto.(wiem,miało być zdjęcie ale nie mogę go wstawić ) CM:Młotek Umiejętności:Możliwość naprawy różnych maszyn Historia dotarcia do wojska:Tom nie miał zbyt szczęśliwego życia.Matka umarła po porodzie,ojciec rok później w wypadku.Została mu tylko siostra która umarła gdy miał lat 12.Uczył się od niej wszystkiego,od gotowania po pomysłowość.Była dla niego wzorem.Następne lata green spędził w samotności.Uczył się wtedy mechaniki i trenował z karabinkiem snajperskim swojego ojca.W wieku lat 18 postanowił wstąpić do wojska ażeby jakkolwiek pomóc innym. Ksywa:--- Wady:Wszystko musi zrobić dokładnie i zajmuje mu to trochę więcej czasu niż normalnie.Jest równierz zapoważny Zalety:Ma dobre oko i jest dość miły. Rodzina: Matka-Emily Green Ojciec-Jan Green Siostra-Kari Green Nieśmiertelnik:W toku Link do komentarza
Vinylowy-Smok Napisano Maj 22, 2013 Share Napisano Maj 22, 2013 Ta zabawa chyba nie ruszy :< Link do komentarza
Jake Napisano Maj 22, 2013 Autor Share Napisano Maj 22, 2013 Dobra ruszamy!!! --------------------------------- Baczność rekruci. Przeszliście wszystkie testy zręcznościowe, bitewne itd. A teraz czas na prawdziwe wojsko. Tutaj zostaniecie wyszkoleni na prawdziwych żołnierzy Zniszczenia. Będziecie tutaj przez całe 12 miesięcy. Budzimy się o 6, a idziemy spać o północy. Ten kto nie wstanie idzie na zmywak. Nazywam się Stan Wer. Jestem waszym kapitanem, opiekunem oraz matką. Wszystko zrozumiane?! Jak tak to marsz do baraków i odpoczywać, bo niedługo zacznie się dla was piekło. @Down Wszystkiego dowiecie się niedługo Link do komentarza
Vinylowy-Smok Napisano Maj 22, 2013 Share Napisano Maj 22, 2013 Wysłuchała Stan Wer(jaki status? RANGA) *zasalutowała*Tak Jest! Po czym zrobiła w tył zwrot i poszła w stronę baraków (barak obama:D) Link do komentarza
Ternos23 Napisano Maj 23, 2013 Share Napisano Maj 23, 2013 -Zrozumiano!!-Green zasalutował i poszedł za Orange.Przybliżył się z boku. -Nie za młoda jesteś jak do wojska?-Zapytał się z ciekawością. Link do komentarza
Vinylowy-Smok Napisano Maj 23, 2013 Share Napisano Maj 23, 2013 Spojrzała się na Green'a. Normalny kuc w moim wieku nie był by dopuszczony tutaj...Ale po ukończeniu elitarnej szkoły lotniczej z świetnymi wynikami. Dostałam propozycję przystąpienia do wojska od swojego ojca generała w bazie lotniczej Walkyria. Zgodziłam się, ale wpierw muszę przejść te całe szkolenie. Opowiadała tak aż po chwili dotarła do baraków. Link do komentarza
Jake Napisano Maj 23, 2013 Autor Share Napisano Maj 23, 2013 Koło Baraków stał młody ogier. Mocno umięśniony. Powiedział - Ile można na was czekać? Po czym zmierzył wzrokiem dwóch rekrutów i powiedział - Jestem Admirał William Stevenson z Piechoty Morskiej. Jako że dowiedziałem się że mamy specjalnych rekrutów, mam was pilnować w czasie przerwy. Nie mam pojęcia dlaczego jesteście tacy "niezwykli", ale nie myślcie że jestem jakąś ważną osobą więc nie musicie mówić do mnie "sir" Ogier zmierzył wzrokiem Orange i powiedział - Jesteś Orange Steel. Słyszałem że przerzedłaś przeszkolenie w elitarnej grupie lotniczej ze świetnymi wynikami więc chciałbym byś później przyszła do mojego biura razem ze swoim kolegą który jak mniemam nazywa się Tom Green. William kiwnął głową na pożegnanie i zaczął iść w stronę wielkiego budynku. Link do komentarza
Vinylowy-Smok Napisano Maj 23, 2013 Share Napisano Maj 23, 2013 Weszła do baraków i skierowała się do jednego 8 osobowego pokoju. Zajęła sobie łóżko przy oknie i pochowała swoje rzeczy do szafki, która stała przy łóżku. Spojrzała przez okno i odetchnęła zapachem spalin. (xD) A ty skąd przybywasz?*spojrzała się na Green'a* Link do komentarza
Ternos23 Napisano Maj 24, 2013 Share Napisano Maj 24, 2013 Green wszedł za Orange i zajął łóżko koło niej.Po pytaniu zmieszał się lekko i zastanowił. -Wiesz, głupio mówić ale....Nie pamiętam.Sześć lat chodzę po całej Equestrii w samotności i nigdzie dłużej niż dwa miesiące nie zabalowałem.Rodziców nie pamiętam bo umarli,jedynie moją siostrę...Koniec końców,ona również umarła no i zostałem sam.Plus jest taki że jestem nieszkolonym mechanikiem i snajperem.Ot,stąd przybywam.-Dokończył i zamkną swoją szafkę.W kopycie trzymał nabój od swojego karabinka na sznurku. Link do komentarza
Vinylowy-Smok Napisano Maj 24, 2013 Share Napisano Maj 24, 2013 Rozumiem...No to tutaj się zatrzymasz na 12 miesięcy aż.*uśmiecha się* Wyjmuje kilka papierów i kładzie je na kredensie. Pustą torbę ułożyła pod tapczanem (czy jak to się zwało). Idziemy do eee... jak mu tam było w, w a Wiliam'a? Link do komentarza
Ternos23 Napisano Maj 24, 2013 Share Napisano Maj 24, 2013 -Ta...co nam szkodzi-Odpowiedział i ruszył w stronę drzwi. -Dwanaście miesięcy....-Szepnął.W jego głosie było słychać smutek. Link do komentarza
Vinylowy-Smok Napisano Maj 24, 2013 Share Napisano Maj 24, 2013 Wzięła swoje dokumenty i podeszła do drzwi. Będzie dobrze... Przeszła przez drzwi i skierowała się razem z Green'em do pokoju William'a. Link do komentarza
Ternos23 Napisano Maj 24, 2013 Share Napisano Maj 24, 2013 -Myślisz że czego on od nas chce?-Spytał się Orange i staną przed drzwiami biura. Link do komentarza
Jake Napisano Maj 24, 2013 Autor Share Napisano Maj 24, 2013 William powiedział - Wejdźcie słychać was na kilometr. Po czym schował papiery do szuflady i zamknął ją na klucz. Link do komentarza
Ternos23 Napisano Maj 24, 2013 Share Napisano Maj 24, 2013 Pierwszy wszedł Green i zasalutował. -Szeregowy Tom Green na rozkaz-Opuścił kopyto i czekał na dalszą reakcję. Link do komentarza
Vinylowy-Smok Napisano Maj 24, 2013 Share Napisano Maj 24, 2013 Weszła do biura William'a, któremu przekazała dokumenty. Orange melduje swoje przybycie... Za salutowała jak to jest w zwyczaju do wyższą rangą kuców. Link do komentarza
Jake Napisano Maj 24, 2013 Autor Share Napisano Maj 24, 2013 William westchnął - Eh...mówiłem...nie jestem na służbie. Spocznij. Po czym William wstał i zamyślony powiedział - Nie wiem czy mogę wam powierzyć to zadanie...czy jesteście wystarczająco gotowi... William zmierzył wzrokiem Greena i Orange i powiedział - Jakie macie doświadczenie w misjach szpiegowskich? Link do komentarza
Vinylowy-Smok Napisano Maj 24, 2013 Share Napisano Maj 24, 2013 Spojrzała się na Wiliam'a Szpiegowskich? Eee... raczej słabe... Z lotnictwa mogę ci zrobić praktycznie wszystko...ale ze szpiegostwa. Nawet nas tego nie uczyli... Link do komentarza
Jake Napisano Maj 26, 2013 Autor Share Napisano Maj 26, 2013 William powiedział - Właśnie dlatego tu jesteście. Od dziś macie się troić i czworzyć jeśli chcecie zdać te szkolenie Po czym William usiadł i spojrzał się na was. Machnął kopytem na znak że możecie już iść. Powiedział dla pewności - Odmaszerować. Link do komentarza
Ternos23 Napisano Maj 27, 2013 Share Napisano Maj 27, 2013 Green poszedł w stronę baraków.Coś go trapiło. -Szpiegostwo...Heh,ja bardziej się nadaję na zwiadowcę,ale na szpiega...-Myślał.Spojrzał na Orange i czekał aż pójdzie z nim. Link do komentarza
Vinylowy-Smok Napisano Maj 27, 2013 Share Napisano Maj 27, 2013 Wyszła z pokoju i skierowała się w stronę pokoju razem z Green'em. Szpieg...hah a to dobre. Lotnik na szpiega... Link do komentarza
Ternos23 Napisano Maj 27, 2013 Share Napisano Maj 27, 2013 -No,zawsze możesz latać samolotem szpiegowskim-Powiedział żartobliwie i zastanowił się. -Jak myślisz,o co mu chodziło z tym szpiegostwem?-Zapytał ją i doszedł do baraku. Link do komentarza
Jake Napisano Maj 27, 2013 Autor Share Napisano Maj 27, 2013 Nagle wpadł na Orange jakiś młody ogier. Na oko z 16 lat. Padł na ziemię i chwilę tak leżał. Po chwili wstał i spojrzał się na Orange. Powiedział - Bardzo przepraszam... Po czym pobiegł w stronę baraków. Wyraźnie był poddenerowany Link do komentarza
Recommended Posts