Skocz do zawartości

Recommended Posts

Czy spośród fanów kina wojennego na forum jest ktoś, kto tak jak ja czeka na "Stalingrad" w reżyserii Fiodora Bondarczuka, który ma ukazać się w tym roku?

http://www.youtube.com/watch?v=_Da3EgZUA0Y&feature=share

http://www.youtube.com/watch?v=25DxhVBW8h4

 

Jako że podoba mi się "9 kompania" tego reżysera, to wiążę z tym filmem pewne nadzieje i mam nadzieję, że nie zrobią z tego jakiegoś kolejnego "Wroga u bram" (osobiście nie lubię zbytnio tego filmu) czy jakiegoś pseudo-hollywoodzkiego tworu. Jedyne co mnie trochę przeraża, to wątek miłosny, który ma być w tym filmie, bo właśnie to było moim zdaniem we "Wrogu" najsłabsze, ale zobaczymy jak im to wyszło.

PS. Czy ktoś oprócz mnie lubi niemiecki "Stalingrad" z 1993 roku (mój ulubiony film o II wojennej tematyce i jeden z ulubionych filmów w ogóle)? Mam nadzieję, że rosyjski film będzie się chociaż starał mu dorównać ( a zauważyłem, że kilku niemieckich aktorów ze starego filmu będzie występować też w nowym).

Link do komentarza
  Dnia 4.09.2013 o 19:23, Geralt of Poland napisał:

PS. Czy ktoś oprócz mnie lubi niemiecki "Stalingrad" z 1993 roku

Ja lubię, ale do ulubionych się nie zalicza. Jednak trzeba przyznać, że fantastyczny i z tego co pamiętam, nie było tam żadnych zje*anych i niepotrzebnych wątków miłosnych.

Co do tego, no cóż zobaczy się. Premiera filmu będzie 13 września, przynajmniej tak filmweb twierdzi, a kiedy będzie można go obejrzeć na ekranach naszych, polskich kin- nie wiadomo. Co do wątku romantycznego, nie przemawia do mnie, a jak film będzie dobry, zakładam, że będzie on jego słabym punktem. Co ciekawostką jest, w tym Stalingradzie, gra aktor- Kretschmann, który grał w Stalingradzie z 1993 roku ( i nie tylko, bo w Valkyrie, Pianiście i w Upadku) wcielił się wtedy w postać Porucznika Witzlanda

Edytowano przez Cuddly doggy
Link do komentarza
  • 4 months later...

Jak dotąd filmu nie widziałem a w kinach z tego co widzę już go nie ma, ale z wyczytanych tu i ówdzie opinii widzę, że twórcy stworzyli raczej coś w rodzaju filmu, gdzie wojna jest tylko tłem dla opowieści, w tym wątku miłosnego. Definitywnie nie miało to być coś w rodzaju starego realistycznego Stalingradu, bardziej coś w rodzaju Wroga u bram, więc nie mój typ wojennego kina.

Link do komentarza
  • 5 weeks later...

Obejrzałam. Rozczarowałam się, myślałam, że będzie ciekawie, ale właściwie to raczej nie było. Za dużo propagandy fabuła nie powala. Ogólnie nie ogarniałam czemu akurat trzęsienie ziemi w Japonii, w którym ofiarami są niemieckie dzieci, a ratuje je rusek powiązane ze Stalingradem. Rozumiem, że to miało jakiś propagandowy cel, bo tylko tym mi to pachnie, no ale fakt faktem jest to bezsensu. Było trochę fajnych efektów- płonący ruscy, czy choćby krajobraz. Mimo to, najgorszy Stalingrad jaki kiedykolwiek widziałam.

Link do komentarza

  Dnia 16.02.2014 o 07:29, bobule napisał:

Bo ona nie miała powalać. Miało być patetycznie? Było. Miało być widowiskowo? Było. Do takich filmów nie należy podchodzić zbyt poważnie :)

Tu się zgodzę. Film wojenny nie musi być koniecznie w 100% realistyczny. Jeśli ktoś chce tworzyć film patetyczny i "propagandowy" to niech tworzy. Czy ktoś lubi taki typ kina to już jego sprawa.
Link do komentarza

Z tymże istnieją filmy patetyczne i propagandowe, które są choć trochę ciekawe, a nie nudne jak Stalingrad. Dobra fabuła może iść w parze z "filmem propagandowym".

A tego, że nierealistyczny filmowi nie zarzucałam, bo większość filmów wojennych nie jest w 100% realistyczna, a często jest to fikcja na tle prawdziwych wydarzeń i to akurat mi nie przeszkadzało w ogóle.

Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...