Skocz do zawartości

[Human] [Adventure] [Shipping] [Mature] Stajnia 77 - "Oby wrócić"


KreeoLe

Recommended Posts

- Wiem że myślisz że zrobiłaś to pochopnie bez żadnego zastanowienia. Ale zrozum, kryształ będzie mógł przywrócić do twojej postaci, tak sądzę. Ale co ja tam wiem, jestem niewolnikiem, nie wiedzącym o niczym, gówno wartym towarem, który sama niemal godzinę temu ubliżałaś. Z resztą... nie ważne - powiedziałem rezygnując. Idę do swojego pokoju, i kładę się spać gdyż wiem że i tak mnie nie posłucha. Zadufana w sobie ździra.

Edytowano przez peros81
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 165
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

     – Czekaj! – Usłyszałeś cichy, niepewny jęk Szaniquy.

 

   Nie słuchałeś jednak, odchodząc do swojego pokoju. Noc zapowiadała się niedługa, zapewne ledwie 6 godzin snu, co w tym przypadku chyba i tak było luksusem. Pytanie, jak szybko uda ci się zasnąć, bo tej nocy dziewczyna spała ledwie dwie godziny, choć ty nawet nie mogłeś o tym wiedzieć. Czy będziesz miał głowę pełną myśli o tym dziwnym dniu i klaczy, przez którą jesteś wykorzystywany i przezywany, czy zaśniesz od razu, w końcu w spokoju od dziewczyny? Siedziała cicho jak mysz, bo nie usłyszałeś żeby chociażby się poruszyła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robi mi się przykro kobiety która kazała mi się obnażyć, wyzywała mnie i inne nie miłe rzeczy. Powinienem ją wykopać za wrota stajni, ale moje miękkie serce sprzeciwiało się... kodeks też. Kodeks nic nie mówił o tym stanie, jeśli to właściciel chce spać na ziemi to jego decyzja a niewolnik nie może tego podważać. A pierdolić tą zasadę. Wstaję z łóżka i idę do tej kobiety by ją przenieść do jednej z wolnych pokoi. Cokolwiek powie, ja będę cicho. I tak już swoje złamałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Ujrzałeś ją lekko drżącą, leżała w identycznej pozycji jak wcześniej - skulona, rękoma obejmowała swoje kolana. Chyba spała, acz niespokojnie oddychała. Była blada i drżała, chyba śniło jej się coś złego. Chwilę się jej przyglądałeś, po czym postanowiłeś w końcu podnieść ją i zanieść do jakiegoś wolnego pokoju, gdzie miałaby choć trochę cieplej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niosę ją tak by się nie obudziła, niosę ją do pokoju, dwa pokoje dalej od mojego i kładę ją na łóżku i przykrywam kołdrą. Choć nie lubię jej, zostawić ją w tamtym kącie było by zbyt wredne, dochodzi fakt że jest moją właścicielką, to wtedy wręcz nie miałem wyboru i musiałem ją tu przenieść. Nie spodziewam się by była milsza, wręcz mnie to nie obchodzi... idę spać do siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

     – Andrew... Zaczekaj. – Usłyszałeś nagle, już mając zamiar wyjść z pokoju.

 

   Szaniqua siedziała na łóżku, podpierając się ręką. Najwyraźniej to, że została przeniesiona obudziło ją. Nie miałeś wyboru i musiałeś, nawet jeśli tego zakazywał kodeks, choć było dla ciebie bólem, łamiąc te zasady. Ciemnowłosa patrzyła na ciebie błagalnym wzrokiem, co mogłeś dostrzec nawet w ciemności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ból... niekoniecznie. Jak w jednym tygodniu zdobędę odpowiednią liczbę punktów ujemnych, czyli -100, to będzie... jak to Rico mawiał... a już wiam. KA BOOM! I pa pa główko. Ale teraz nie chodzi o to, poprosiła więc zostaje. To nie był rozkaz, więc mogę go zignorować, ale nie zrobię tego. Odwracam się powoli i patrze na kobietę pytającym wzrokiem.

- Tak? Słucham - spytałem się zaciekawiony czego ona może ode mnie chcieć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Spuściła głowę w dół i wyszeptała:

 

     – Możesz... Chwilę ze mną posiedzieć? Proszę... – wyszeptała.

 

   Szok, poprosiła. Najwyraźniej chciała o czymś z tobą porozmawiać, albo po prostu posiedzieć w twoim towarzystwie. Biorąc pod uwagę późną porę, była to propozycja co najmniej nie na miejscu. Zawsze mogłeś też odejść. W końcu nie był to rozkaz. Ale dziewczyna wyglądała jakby zaraz miała się przy tobie rozpłakać i w ogóle nie przypominała tej klaczy, którą była jeszcze kilka godzin temu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szok... ona poprosiła... bez dodania obelg... bez wywyższania się. No cóż, skoro ładnie poprosiła do wracam i siadam koło niej na łóżku i patrze w jej stronę wyczekując jej słów. Prawda, mogę odejść i kiedy będzie spać, równie dobrze spierdolić z stajni. Jednak mam serce i nie umiem odmówić pomocy komuś potrzebującemu jej, a ona zmieniła się w człowieka choć wiedziała że nie możemy używać magi... chyba. Ten kryształ na pewno przywróci ją do "normalnego" stanu. Ja w to wieże.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Uśmiechnęła się słabo w podzięce. Włożyła kosmyk kasztanowych włosów za ucho i westchnęła.

 

     – Nie wiem co we mnie wstąpiło i czemu się zmieniłam – zaczęła mówić ponuro. – W moim życiu chyba nic głupszego nie zrobiłam. Nie wiem jak, ale mam zamiar powrócić do dawnej postaci. Kryształ może pomóc, ale jeśli nie... Będziesz ze mną do końca, prawda?

 

   Milczała chwilę, po czym wtrąciła znów:

 

     – Nie musisz przestrzegać tego pieprzonego kodeksu, do cholery. To mój świat, inne zasady. Tu jest się wolnym i nie pieprz o tym, błagam cię. Jesteś wolny. Możesz iść, możesz mnie nawet zabić. Raczej nie potrzebny mi... niewolnik – wypowiadając ostatnie słowo skrzywiła się. – Masz przewagę, bo w ogóle nie wiem jak to jest być człowiekiem. Zależnie od tego co ustalisz, proszę tylko, byś pomógł mi. Potem zmyję się z twojego życia i postaram się, żebyś wrócił do swojego świata ludzi. Po prostu proszę.

 

   Zaskoczyło cię to... Szaniqua zamilkła, wpatrując się prosto w twoje oczy.

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Pomogę ci... nawet sobie przypomniałem że chip może już nie działać. Ten chip powoduje że wiążemy kodeks ponad życie i jeśli złamiemy ileś tam zasad w tygodniu, chip ulegnie samodestrukcji zabijając tym posiadacza. Dlatego mówiłem że jako niewolnik mam takie same opcje jak śmierć. Zostanę i ci pomogę. Ale jeden warunek. Nie bądź suką jaką byłaś przed zmianą... jak sama widzisz można zwracać się do kogoś innego w miły i uprzejmy sposób. Jeśli przyjmiesz ten warunek, pomogę ci - powiedziałem stanowczo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobrze. Jutro ustalimy co robić dalej, a na razie trzeba się wyspać. Dobranoc - powiedziałem po czym skierowałem się w stronę drzwi by pójść do mego pokoju. Oby dotrzymała słowa. Nie lubię zbytnio tego że ktoś mi ubliża, ale musiałem się na to godzić. Teraz najważniejsze to iść spać i zobaczyć co będzie następnego dnia. Cholera, ciekawe co będzie jak odkryje że może jeść mięso.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dziękuję... - Usłyszałeś wychodząc z pokoju.

Tej nocy spałeś spokojnie. Szaniqua również, choć nie mogłeś o tym wiedzieć. Obudziłeś się dopiero nad ranem, zaspany niemiłosiernie. Wstając z łóżka poczułeś... zapach upieczonego mięsa, delikatny, zapewne źródło było przed Stajnią. Pachniało cudownie, trzeba było przyznać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo iż pachnie cudownie, to coś mi tu kurwa nie gra... biorę karabin i poubierawszy się idę za źródłem zapachu by zlokalizować jego centrum by móc się dowiedzieć co lub kto jest przyczynom tego pięknego zapachu. Chyba jestem w tym świecie jedyną, prócz Szaniquy którzy są zdolni do jedzenia mięsa. Więc przezorny zawsze ubezpieczony. Idę w stronę zapachu gotowy na ewentualną zasadzkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszysz odchrząknięcie, odwracasz głowę w lewo, uprzednio otwierając wrota. Na zewnątrz widzisz... palące się jeszcze ognisko. Przy nim znana ci dziewczyna i na dłuższym kiju obraca nad ogniem wielki kawał mięsa jakiegoś zwierza. Szaniqua uśmiechnęła się do ciebie, mówiąc:

- Dzień dobry, Andrew. Postanowiłam zrobić... śniadanie dla ciebie - powiedziała, a na jej policzkach pojawił się... rumieniec? - Wcześniej grzebiąc ci w pamięci widziałam, że jesz... mięso. Więc wstałam kilka godzin wcześniej... Obeszłam okolicę i znalazłam kilka drzew, co graniczy tu z cudem. Udało zrobić mi się ognisko, upolowałam też jedną z dzikich mantykor... Za chwilę będzie gotowe.

To cię zdziwiło. Miły gest z jej strony, musiała się namęczyć tego ranka. Spuściła wzrok, po czym uśmiechnęła się jeszcze szerzej.

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- D... dziękuje... naprawdę - powiedziałem podchodząc niepewnie. Ona ugotowała mięso... śniadanie... dla mnie? Jeszcze wczoraj się rozbierałem z jej rozkazu a teraz to ona ugotowała dla mnie posiłek? No ja pierdole nie wierze. Każdy się może zmienić, ale to nie oznacza że jej ufam. No co? Zboczenie zawodowe. Jak ty zostaniesz zrobiony w chuja przez 16 przyjaciół, to tez tak będziesz robił. Siadam przy ognisku i spoglądam na nią.

- Po śniadaniu przemieniamy cię byś była spowrotem klaczą czy wolisz poczekać...?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skinęła głową.

- Możemy... spróbować - powiedziała przygnębiona, po czym zaraz ożywiła się. - Chyba już gotowe, siadaj.

Dała ci scyzoryk, jako nóż, bo nic innego nie miała. Na jakiejś prostej desce położyła spory kawał mięsa jak ma tacy i podała ci. Było ładnie upieczone, w tych warunkach luksus. Byłeś tym bardzo zaskoczony, jej uprzejmością i zmianą na lepsze. Ale nadal nie potrafiłeś jej zaufać w pełni. Miałeś mieszane uczucia co do tej całej sytuacji.

Szaniqua uśmiechnęła się i odsunęła kawałek od ogniska. Milczała, czekała aż zjesz, sama jednak chyba dziś nic nie jadła.

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Może... też coś zjesz. Wiem że masz nawyki kuca, ale mięso w tym stanie ci nic nie zrobi. Śmiało poczęstuj się - powiedziałem po czym dałem jej swoją porcje. Niestety, ojciec mnie wychował na uprzejmego, co po części się udało. Jak jest ze mną kobieta, to ona musi pierwsza zjeść. Taką mam zasadę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie jestem głodna, Andrew - Odparła.

Nadal była uparta, cholera. Może na prawdę coś jadła? Albo kłamała, to jedno wychodziło jej dobrze. Machnęła ręką, jakby to było nieważne. Skoro odmawia... Być może też po prostu uważała jedzenie mięsa za coś nierealnego i okropnego, ale nie dała tego po sobie poznać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wiem że to dla ciebie nowe... ale jadłaś coś... prawda? - spytałem się jej krojąc kawałek mięsa. Jeśli nie jadła, to mamy problem. Nie wiem jak to jest, ale mogły jej niektóre zdolności zniknąć jak magia. Nawet ja nie jem byle jakie mięso. Czuję wstręt do Króliczego mięsa, gdyż w dzieciństwie jak miałem 6 lat to wszedłem do garażu a tam ojciec... obrabiał... królika. Takich rzeczy się nie zapomina.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Powtarzam, nie jestem głodna. Naprawdę dziękuję. Umiem o siebie zadbać, nawet jeśli w takim... ciele. - Próbowała się wywinąć od pytania.

Nadal jednak była spokojna i mówiła delikatnym, hipnotyzującym głosem. Poprawiła za dużą bluzkę, podciągając ją do góry - dekolt był tak duży, że momentami mogłeś dostrzec jej czarny biustonosz obejmujący jej jędrne piersi. Były to te same ubrania, które dałeś jej wczoraj. Mimo wszystko pasowały do niej, przy okazji w pewnych miejscach podkreślały jej kobiece kształty. Wsunęła kosmyk puszystych, kasztanowych włosów za ucho. Jej wzrok wbity był nadal w ogień. Pierwsze promienie słabego słońca zaczynały oświetlać pustynię, Stajnię 77, ognisko i dwójkę ludzi - was.

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- D... dobrze - powiedziałem po czym zacząłem spożywać to mięso. Na wszelki wypadek zostawię jej tyle mięsa by mogła się najeść jak by jednak była głodna.

- Wybacz że pytam, ale czemu ta wasza "matka" jest taka okropna, jak to mówisz? Zrobiono jej coś, czy po prostu jest suką? - spytałem się jej. Wiem że to nie mój temat, ale prawie nic nie wiem o tym świecie. Czegoś się muszę dowiedzieć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Przynajmniej taka była u nas - odparła. - Ustalała popieprzone zasady, karała brutalnie za niewielkie wpadki i wykorzystywała psychicznie... jak i fizycznie. Miała władzę, więc robiła co chciała.

Szaniqua zamyśliła się na chwilę.

- Ja byłam jedną z karanych najostrzej. Nienawidziła mnie, bo się sprzeciwiałam. Zrobiła ze mnie sukę i szmatę, pośmiewisko całej Stajni, którą każdy mógł pieprzyć i bić. Torturowała, dawała najbardziej niewdzięczne zajecia, jakie mogły istnieć. Pomiatała jak śmieciem.

Zadrżała, jakby od wspomnień. Naprawdę ciężko musiała to przeżyć.

- Próbowała utopić, głodziła, raziła prądem, wbijała szpilki w ciało, używała magii, zamykała w ciemnej piwnicy ze szczurami, dusiła, karciła ogniem, biła batem, wgrywała wirusy do mojego PipBucka. Wtedy nie byłam taka jak teraz.... Ona była o wiele silniejsza, a nikt mi nie pomagał. I jak już mówiłam, robiła że mnie jakąś erotyczną lalkę. I dawała wykorzystywać wszystkim.

Zamilkła, jakby porażona tymi wspomnieniami. Nie miała... łatwo... Może dlatego taka była? Mięsa nie tknęła.

- A p-przynajmniej t-taka była u nas... W stosunku do mnie... - Wymamrotała, a jej oczy zaszły łzami.

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za suka... dziwka nie wdzięczna. Taką dobrą klacz... znaczy kobietę... klacz... NO KURWA Szanique tak traktowała? Chamstwo

- Wciąż stąpa po ziemi? - spytałem się jej. Jeśli uda nam się dostać do jej stajni, to będzie miała przewagę. Jak już pewnie wyczytała z mej głowy, ludzie znają OSTRZEJSZE zabawy. A mamuśka z jej stajni będzie miała zaszczyt się nimi pobawić, huehuehue

Edytowano przez peros81
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...