Skocz do zawartości

[Human] [Adventure] [Shipping] [Mature] Stajnia 77 - "Oby wrócić"


KreeoLe

Recommended Posts

- Niestety - wymamrotała. - Ja sama uciekłam ze Stajni. Nie chciała mnie wypuścić, ciężko z tym było. Gdy zwiałam, wysłała za mną patrole - musiałam zniszczyć PipBucka, bo przez niego widziała gdzie jestem, nawigacja. Nadal są w schronie, Matka chyba żyje, chociaż to pewnie już stara kurwa. A jeśli nie żyje, żyje na pewno jej córka zastępczyni. Gdy uciekłam, miała 2 lata. Teraz jest dorosła zapewne. Zawsze... Jakoś nie miałam ochoty tam wrócić. To najsilniejsza znana Stajnia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 165
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Bo po wysłuchaniu tej historii mam chęć pójścia tam, wyrżnięcia tej ochrony, i pokazania tej Mamuśce jak ludzie potrafią się "bawić". Patrzałaś do mej głowy to wierz jakie my potrafimy prowadzić tortury. Naszej dwójce nic nie podskoczy. Powiesz słowo, a wyruszymy tam i pokażemy im że nie ocenia się nikogo na podstaw dawanych przez wyższą osobę. Najpierw cza ją poznać i dopiero wtedy ocenić. Dla mnie, jesteś spoko. Więc, decyzja należy do ciebie. Idziemy do tamtej stajni by "pobawić" się z tą całą matką czy raczej nie za specjalnie. Wież mi, od problemów nie można uciekać, cza im stawić czoła... wybór jest twój.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ale... Może nie dziś. W najbliższym czasie... - powiedziała niepewnie. - Oni są zbyt silni, we dwójkę... Argh. Poza tym to pół świata drogi stąd...

Szaniqua nie wyglądała jakby była zachwycona tym pomysłem.

- Poza tym... Chcę być... w dawnej postaci. Mamy wtedy większe szanse... Za chwilę spróbujemy zrobić ze mnie kuca, dobrze? - Spytała i czekała, aż zjesz.

Od razu po tym poszliście do Stajni, a ty pokazałeś jej kryształ. Dziewczyna była pełna nadziei, wiary. Być może się uda.


W poście opisz przy okazji kryształ, daję ci dowolność - kolor, wielkość itd. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

< Ja już wiem jaki to kryształ pokazać... i ty go dobrze znasz >

Pokazuje jej różowy kryształ w kształcie gwiazdy, wielkości na oko jej oka. Trzymam go niechętnie bo wiem że to on jest sprawcą tego że tu jestem.

- Proszę. Ten kryształ był w konwoju. Spadł rzekomo z nieba podczas jakiejś anomali koło księżyca. Moc tej anomali była porównywalna do wybuchu atomowego - powiedziałem

Podałem jej ten kryształ.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hmm.

Przyjrzała się mu dokładnie, obracała w dłoniach i oglądała. Nigdy nic podobnego nie widziała. Nie wiedziała też, co z tym robić. I jak tego użyć, żeby zadziałało na waszą korzyść - czyli zmieniło Szaniquę w kuca, z powrotem zresztą.

- Cóż... Masz pomysł, jak tego użyć? - Spytała po chwili, niepewna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kiedy wiozłem to w samochodzie to samo nagle zaświeciło. Sam nawet o tym nie wiem nic, poza tym że przeniosło mnie do tego świata. Przed akcją podsłuchałem nawet tych żołnierzy. Jeden mówił że to jakiś Helement armonii, czy Harmonii. Nie wiem... Sugerował bym byśmy poszukali najpierw wskazówek na temat tego czegoś. Sądzę że potrzeba iskry by uruchomić to coś, ale by się przekonać potrzebuje znaleźć jakąś książkę albo cokolwiek co by potwierdziło me informacje

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zaraz... Kurwa, co? - zaskoczyła. - Element Harmonii?! O cholera...

Obróciła to delikatniej, powoli.

- Elementy Harmonii istniały kilka tysięcy lat temu... Znam to z książek. Szóstka klaczy złączonych przyjaźnią, każda ma swój element - razem stanowią wielkie, ogromne źródło mocy. Element Uczciwości, Śmiechu, Dobroci, Lojalności, Szczodrości i Magii. Ostatni to Twilight Sparkle, dawna Księżniczka władająca razem z Celestią i Luną... Kurwa, co to za Element...? Jaka moc...

Była zszokowana całym tym faktem. I była dobra z historii.

- Iskra? Co masz na myśli?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jeden z żołnierzy chyba był specem w dziedzinie tego czegoś. Skąd kurwa wie o tym to nie wiem. W wozie znalazłem też dziwne opisy jakiejś rasy która po przybliżeniu przypomina was. Iskra, usłyszałem by "Ten kryształ włada innymi. Znajdziemy inne to będziemy mieli niewyobrażalną moc". Jeśli dobrze zrozumiałem to on tu jest iskrą, więc będzie trzeba znaleźć pozostałe pięć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Cholera... Trzeba będzie to znaleźć, te pięć kryształów. Albo jakoś uruchomić ten... Nie wiem, zobaczymy - powiedziała. - Myślisz, że można jakoś teraz coś z tym spróbować zrobić?

Znaleźć... Tylko gdzie? Czy są w tym świecie? Kurwa, tego nie wiedziałeś nawet ty. Szaniqua wydawała się już w ogóle bezradna i zdezorientowana tymi informacjami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

< Zajebisty Avek i sygna >

- Nie wiem... nie znam się na magii. Ale jak dostanę się do stolicy to chyba uda mi się jakoś wywnioskować gdzie one mogą być - powiedziałem jej prosto w twarz. Do tego czasu jest skazana na ciało kuca, żal mi jej nawet. Szkoda że tak to się potoczyło. ale gdyby nie to nie gadalibyśmy sobie uprzejmie a ja dalej byłbym niewolnikiem na jej usługach i bóg wie co bym teraz robił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

< Dzięki, świątecznie : P >

- Wyruszamy od razu, czy wstrzymamy się z tym? - Spytała poważnie, wprost.

Szybka decyzja, której ona oczekiwała nie była taka prosta. Od jakiegoś miasta pewnie kawał drogi, a ty może wiedziałeś gdzie tego szukać. Ale czym do cholery tak naprawdę była pozostała piątka kryształów? I czy naprawdę były potrzebne? Tego na razie żadne z was nie wiedziało.

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jutro wyruszamy. Na razie potrzebujemy zapasów by przetrwać podróż przez pustkowia. Poza tym trzeba będzie zabrać trochę złomu by można było naprawić sprzęt, w razie uszkodzenia. Ale wiedz jedno, w twojej stajni nie doceniali cię bo cię nie znali, jesteś naprawdę fajną kla... znaczy kobietą. Może nasza znajomość na początku była trudna, ale mam przeczucie że to początek pięknej znajomości...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobrze. Dziękuję, Andrew - powiedziała z twarzą z mieszanymi uczuciami. - Teraz nie mam na nic siły. Zaczniemy przygotowywać się za jakąś godzinę, dobrze?

Tylko co mieliście w tym czasie robić? Ale jeśli rzeczywiście chciała tak... Po tym zamilkła, patrząc pustym wzrokiem w dal. Zapadła niezręczna cisza.

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jaka najbliżej znajduje się osada? - spytałem się jej w końcu. Trzeba widzieć gdzie trzymać się z daleka, poza tym będzie trzeba znaleźć kogoś do pomocy bo we dwójkę mamy marne szanse na powodzenie misji. Nie że jestem sceptykiem ale, jest 39% szans że razem damy radę, dodatkowo zmniejszenie tego z powodu że jesteśmy ludźmi, a tu pewnie wzięli by nas za mutanty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- 30 mil na północ jest małe miasto, osada zamieszkała przez zebry. Uratowałam tą wiochę, żyję z nimi w pokoju - powiedziała. - I jakieś 140 mil na wschód jest większe miasto. Ale syf tam wielki. Dużo Handlarzy i niebezpiecznych typków.

Zastanowiła się.

- W wiosce tych pradawnych Zebr mieszka świetny szaman... Może on coś by poradził nam... Przyda się jego pomoc.

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobrze... ty przewodzisz bo znasz ten świat lepiej. Mam nadzieje że są dobrzy jak mówisz, bo nie mam zamiaru walczyć z całą wsią - powiedziałem do niej. Serio nie mam zamiaru zabijać całej wsi bo wzieli nas za mutantów. Ciekawe jak nas przyjmą, po przyjacielsku czy po agresywnemu. Wszystko jest jednak pewne, to nasza jedyna na razie poszlaka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

     – Mam nadzieję, że będą nastawieni pokojowo. Właściwie nie widziałam ich od roku, dużo mogło się przez ten czas zdarzyć – powiedziała. – W moich torbach mam sporo przydatnych rzeczy...

 

   Podniosła się i podeszła do bagaży, które miała ze sobą jako kucyk. Opróżniła zawartość pierwszej, delikatnie wykładając na ziemię. Mogłeś dostrzec cały pęk mocnych granatów, broń gazową pneumatyczną, sporo magazynków do różnych broni i podłużną, cienką fiolkę z błękitno-zieloną zawartością. Z reszty bagaży wyjęła między innymi: kilka przezroczystych torebek z dziwnym proszkiem, sztucer, kilka ostrzy, w tym głównie sztylety i puginały, dwa podłużne urządzenia których nigdy nie widziałeś i jeszcze kilka mniejszych "drobiażdżków". Twoją uwagę przykuł też nowoczesny karabin AK-47 i ogrom nabojów. Taki sam miała w twojej wizji, gdy niby szliście do obozu...

 

     – Coś z tego się przyda? – Uśmiechnęła się zgryźliwie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Trochę tego jest. Broń i amunicja się na stówę przyda, jedzenie też. A co to jest ten proszek i to dziwne urządzenie - spytałem się pokazując na owe przedmioty. Dziwnie ten przedmiot wygląda, mam nadzieje że będzie przydatny, gdyż jest tego w cholerę i nie nie mamy zamiaru taszczyć tego przez parę kilometrów. Trzeba dokładnie rozdzielić te towary by można było wsiąść te potrzebne. Stajnia będzie jedną z naszych kryjówek jak będziemy w okolicy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczęła tłumaczyć... Dowiedziałeś się, że proszki w torebeczkach po zmieszaniu z wodą, bądź rozpylone, są trucizną o różnych mocach i działaniach. W fiolce zaś mieściła się bardzo groźna, zaraźliwa choroba. Śmiertelna. Nazwy nie zapamiętałeś, ale brzmiała groźnie - podobno działa jak szybki i cichy zabójca. Dwa dziwne przedmioty okazały się: pierwszy laserem, które występowały i u ludzi i przepalały najmocniejsze materiały, drugie zaś wyglądało jak płaski, mały pilot. Szaniqua powiedziała, że potrafi wydobyć z siebie dźwięki bardzo wysokie, potrafiące odstraszyć i sprawić ból poszczególnym rasom. Przydatny, pewnie rzadki sprzęt...

- To co objaśniłam zabieramy ze sobą koniecznie. Przyda się. Pytanie, co z resztą. Co chcemy zagrać, co przyda się najbardziej? - Spytała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Żywność, Leki, Amunicja i Broń musimy też wziąść. Resztę zbędnych rzeczy które nam się nie przydadzą zostawiamy w stajni - powiedziałem po czym zaczynam z Szani... pozwoliłem se na zdrobnienie. Nie możemy brać zbyt dużego balastu bo będzie nam przeszkadzać. Trzeba wyruszyć za niedługo jak chcemy jak było po staremu, a jeśli się będzie dało wrócić a nie odmienić, to może wezmę ją ze sobą. Zobaczymy jak się będzie na razie zachowywać względem mnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna skinęła głową. Chyba mieliście już wszystko ustalone. Szani, jak ją nazwałeś, odezwała się:

 

     – Będziemy musieli robić postoje i obozy. To cholernie długa droga, a po zmroku bezpiecznie nie jest – podsumowała. – Przydałoby się jakieś źródło ognia. To odstrasza większość... źle nastawionych stworzeń. Będziemy musieli stać na warcie na zmianę. Na takiej pustyni nigdy nie jest bezpiecznie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dokładnie. Wyruszamy za godzinę, większą drogę wtedy przemierzymy - powiedziałem do niej. Trzeba się upewnić że mamy wszystkie ważne rzeczy i kryształ który się zwie Element Harmonii, zajebista mi harmonia o jak na razie chaos wprowadził mi do życia. Byłem sam przez całą obecność tutaj, towarzystwa dotrzymywał mi tylko Scout, a po kilku dniach dochodzi klacz która staje się później moim właścicielem, i przez swoją ciekawość jest człowiekiem. Jak to kurwa przeżyje to będę miał co opowiadać wnukom.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Skinęła tylko głową i zamilkła. Bo o czym mieliście rozmawiać? Ruszacie za godzinę, a wszystko teoretycznie było przygotowane. Ognisko przygasało już powoli, co nie było dobrym znakiem. Twój pies Scout podszedł do ciebie i usiadł obok. Polizał cię po ręce, po czym zmierzył czujnym wzrokiem Szani, która siedziała obok ciebie. Nim zdążyliście zareagować, pies zeżarł resztę mięsa, które upiekła dziewczyna. W sumie należało mu się - musiał być cholernie głodny, nie jadł od dłuższego czasu.

   Zapadła krępująca cisza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cisza... nienawidzę ciszy...

- Więc... cały czas podróżowała sama czy miałaś jeszcze jakiegoś kompana? - spytałem się jej. Muszę wiedzieć czy ma doświadczenie w pracy w grupie i czy wcześniej pracowała już w ekipie. Pewność zawsze musi być na pierwszym miejscu, nie? Jestem taki bo chce mieć pewność że jak wszytko naprawię z jej ciałem to nie strzeli mi w plecy, albo znów nie zniewoli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

     – Nie darzę dużym zaufaniem innych. Nieczęsto, lecz zdarzało się, że musiałam współpracować z innymi jednostkami. Żadnych bliższych kontaktów – powiedziała. – Może z jednym wyjątkiem... Bliski przyjaciel. Rozdzieliliśmy się dwa lata temu napadając na jedną ze Stajni. Od tamtej pory go nie widziałam...

 

   Jak widać niewielu miała przyjaciół. I nie wyglądała, jakby miała chęć do dłuższej rozmowy o tym. Odwróciła wzrok w twoją stronę.

 

     – A... ty? Masz jakąś... empff... klacz, czy tam, dziewczynę? – spytała nagle. – Albo kogoś z kim jesteś szczególnie związany?

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...