qmet Napisano Grudzień 1, 2013 Share Napisano Grudzień 1, 2013 Witajcie ! Chciałbym wam przedstawić mój pierwszy fanfick. Jest to crossover z wiedźminem, kucykowy Geralt przychodzi do Pony ville i podejmuje się rozwiązania pewnego problemu. Prosiłbym o rady odnośnie dalszego pisania np. czego unikać , co poprawić .Konstruktywna krytyka naprawdę mile widziana. Jak ktoś by zauważył jakieś błędy to miło by było gdyby zgłosił . Oto prolog https://docs.google.com/document/d/1lvUs1BWKUycL8NR_EbE7mKLn6gxhGc7R09EmBR0R45w Miłego czytania! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dolar84 Napisano Grudzień 1, 2013 Share Napisano Grudzień 1, 2013 No dobrze. Przystąpmy do zwrócenia uwagi na kilka rzeczy. Po pierwsze - akcja dzieje się nieco za szybko. Sugerowałbym nieco rozwinąć opisy i spowolnić jej bieg. Daj nam poznać świat, w którym dzieje się historia. Po drugie - staraj się jak najrzadziej używać cyfr. Ekwiwalent słowny wygląda o wiele estetyczniej Po trzecie - jak na prolog zostaliśmy przytłoczeni bardzo dużą ilością informacji. Unikałbym tego w przyszłości. Lepiej przenieść akcję do właściwego rozdziału. Na razie to tyle. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
qmet Napisano Grudzień 2, 2013 Autor Share Napisano Grudzień 2, 2013 Dzięki za radę Dolar. Już zacząłem się stosować do twoich rad. Kolejne części powinny być lepsze, kolejna część powinna pojawić się jutro albo pojutrze. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cahan Napisano Grudzień 2, 2013 Share Napisano Grudzień 2, 2013 Pierwsze co mi się rzuca w oczy- źle sformatowany tekst. Po naciśnięciu "enter" powinien być większy odstęp. Tekst jest niewyjustowany. Po drugie- mnóstwo powtórzeń. Używaj synonimów. Fajnie, że crossover z Wieśkiem, bo lubię Geralta. Akcja jednak, jak już wspomniał Dolar, dzieje się zbyt szybko. Pisz dalej i nie grzesz więcej Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Grento YTP Napisano Październik 7, 2020 Share Napisano Październik 7, 2020 Oj wiedźmin, wiedźmin, wiedźmin… Ile to już lat minęło, odkąd wraz z Geraltem zabiłem pierwszego potwora? SPOJLERY No więc trafił mi się fik bardzo mocno osadzony w uniwersum Sapkowskiego. Szczerze mówiąc nigdy nie zdołałem się przekonać do niego, jakoś tak… no po prostu. Nie zamierzam ubliżać twórczości Sapkowskiego. Po prostu mnie to nuży i tyle. Ale same opowiadania mi się podobały, to mogę przyznać. A co z samym fikiem? Akcja rozpoczyna się od apelu Pani Burmistrz, która przestrzega kucyki przed wchodzeniem do lasu Everfree (czyli to pewnie Ponyville). Po krótkiej gadce, wszyscy zmywają się z rynku i wracają do domów. Na placu pozostaje samotny wędrowiec w kapturze (oczywiście), który postanawia wybrać się do karczmy, bo bez karczmy, to wiedźmiński fanfik nie może istnieć. Kim jest tajemnicza postać? To Geralt. Dosłownie, tylko jako kuc ziemski (albo ewentualnie pegaz, choć nie sądze). Ciekawe, jak w takim razie chce używać znaków, hym? No więc wbija do tawerny i zamawia piwo. Pyta również karczmarza o to, czy są jakieś wolne izby. Okazuje się, że są. “Po wypiciu piwa karczmarz zaprowadził go do jego izby. Pokój był mały ,ale spełnił jego oczekiwania. Było w nim dość duże łóżko , za duże jak na jednego kucyka. Musiał to być pokój dla dwojga, cóż Geralt był rad ,że będzie miał większe łóżko. “ Jeżeli to jest prawdziwy Geralt, to naprawi problem zbyt dużego łóżka jakąś czarodziejką przy boku, tym bardziej, że to Equestria. Na każdy rogu można spotkać jakąś jednorożkę. Tak więc Gerwant rozbiera się i idzie spać. Przy okazji dowiadujemy się, że jest straszną gapą; “Wyjął sztylet z cholewy i położył pod poduszką, był to jego stary nawyk ,którego nie mógł się pozbyć. Zazwyczaj zapominał o sztylecie i odjeżdżał zostawiając go pod poduszką. “ Trochę to dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że wiedźmini nigdy nie byli zbyt bogaci. Bliżej im było do żuli niż rycerzy. A ten idiota za każdy razem gubi sztylet. Tak, ten zimny, skupiony na celu zabójca zostawia prawie zawsze sztylet pod poduszką, który przecież jest kawałkiem dobrej stali, która była cenna tyle co kilka wiosek w dawnych czasach. No ale już dobra. Mija noc i nasz weśmin wstaje, ubiera się i schodzi na dół. Wybiera się do Pani Burmistrz. Tam rozmawia o zleceniu i nawet podobał mi się fakt, że potrafi być dosyć przenikliwy. Nie był to typowe 200 IQ, lecz wciąż potrafił odczytać z mowy ciała zarządcy tego miasteczka, co jest grane. A co się dzieje? Od trzech tygodni mieszkańcy tego zadupia giną, a do tego zdołano odnaleźć ofiary ataku potworów. Z tą informacją, Pani Burmistrz zaprowadza Geralta do kostnicy, aby móc przeprowadzić sekcję. “Geralt poczuł zapach zwłok już 50 m przed drzwiami.” Może jeszcze wywęszy moje pieniążki z komunii. Sama sekcja jest kompletnym gównem i ponownie daje mi do zrozumienia, że ten wiedźmin nie ma pojęcia, o czym o pitoli. “To była z pewnością robota potwora, tylko jakiego? To pytanie krążyło po jego głowie przez kilka minut. Ślady pazurów na prawym , przednim kopycie, naciągnięte tylne kopyta. Musiało być kilku napastników. Pewnie uciekał przed czymś ,a wtedy ktoś zaatakował go od przodu. Wiwerna , ghul ,bruxa ,alp, nekker , mantykora – wyliczał potencjalnych oprawców. “ No to wyliczył po całości. Grałem w Wiedźmina 3, więc wiem, jak Geralt przeprowadzał śledztwo. Tutaj jest kompletnym debilem, który nie potrafi odróżnić ghula od alghua. Jeżeli on jest wiedźminem, to każdy może być. No przecież ślady pazurów zadają charakterystyczne rany, różniące się od noża. Każdy byłby w stanie to odróżnić. Geralt tutaj potwierdza tylko to, co każdy wie już od dawna, a ponoć ma być on jakimś detektywem. Pieprzyć to. To nie działa. Powinien wykazać się większą wiedzą na temat potworów. Chcecie mi powiedzieć, że zadrapania od wiwerny są takie same jak od bruxy, nekkera czy mantykory? Nieeeeeee! I ta niekompetencja kompletnie zniszczy jakąkolwiek wiarygodność. To nie jest Geralt z Rivii, jakiego znamy. To tylko przebieraniec, który stara się być taki jak on. Ale co z tego! Po wygłoszeniu bardzo mądrze brzmiący zdań, Geralt oznajmia, że; “- Jest kilka możliwych sprawców – powiedział wiedźmin. - Ile by to kosztowało – pani burmistrz niechętnie przeszła do tej kwestii. - Zależy na co natrafię , myślę że od 300 do 2000 monet – odrzekł Geralt.” Ech… Fuuuuuuck! On dosłownie idzie w ciemno. Jak on chce się przygotować? Jakie chce wypić eliksiry? Jaki olej nałoży na miecz, skoro nawet nie wie, z kim ma do czynienia? Ale mnie zdenerwował ten fik. To kompletnie nie działa. Nie działa! I jeszcze ta cena… Taaak, od 300 bitów do 2000! To taka mała rozbieżność… No i na tym się to kończy. Nie ma ciągu dalszego. Szczerze, to gdyby nie parę głupot, to mogłoby to być coś. Jasne, akcja pędzi za szybko jak wspominali Dolar oraz Cahan. Wiemy, o co toczy się stawka. Jest jakiś klimacik, mierny, ale zawsze. No i to wszystko do czegoś zmierza. Tak więc… echhhhh…. Nie chcę mi się już tego pisać, ale tak TO KOLEJNY ZMARNOWANY POTENCJAŁ. Ja już więcej tego nie zdzierżę. Zaraza! Więcej takich fanfików matka nie miała?! Zaczynam mówić już jak ten wieśnik z Rivielladnu. Lepiej skończę ten komentarz czym prędzej. Strona techniczna jest okej. Justowanie nie było poprawnie, ale dało się to czytać, co jest na plus. Nie doszukałem się wielu błędów. Tak więc daję okejkę, ale tylko pod tym względem. Reszta jest do poprawienia. Tyle ode mnie. Pozdrawiam! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts
Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Posiadasz własne konto? Użyj go!
Zaloguj się