Skocz do zawartości

Projekt O.J.C.I.E.C. [NZ][Adventure][Political]


Talar

Recommended Posts

Czas, abym to ja wstawił swoje wypociny.
 
Bardzo ogólnie mówiąc, fick ten będzie o tytułowym projekcie O.J.C.I.E.C. oraz o skutkach owego przedsięwzięcia. Główną bohaterką jest Twilight, lecz reszta mane 6, Celestia oraz kilka innych postaci także odegrają ważną role. Dopowiem jeszcze, iż w owy fick dzieje się w czasach, które w serialu przypadają na sezon 3, czyli Kryształowe Królestwo zostało już odbite, lecz Twilight księżniczką jeszcze nie jest. W dodatku, niektóre postacie w mym tworze związane są z moim innym fickiem, którego jeszcze nie napisałem, więc żeby nie było spamu typu "A skąd Twilght go zna?" albo "A kto to jest?".

EDIT. Zdaje sobie sprawę, że owy fick zaczyna się w dość typowy sposób. Pewnie co drugi fanfick się zaczyna od podobnego schematu, ale cóż.

 

UWAGA.

Poniższe 6 rozdziałów zawiera tyle błędów, że nawet sam autor to dostrzega. Następne rozdziały będą (a przynajmniej postaram się) trzymały odpowiedni poziom. Pierwsze rozdziały są syfiaste, lecz przeczytać dla fabuły można.
 

Projekt O.J.C.I.E.C.

Rozdział 1

Rozdział 2

Rozdział 3

Rozdział 4

Rozdział 5

Rozdział 6

Rozdział 7

 

 

A teraz kilka kilka ważnych spraw. Jest to dopiero mój pierwszy fick. Bardzo chętnie przyjmę porady typu: "tu mogłeś napisać inaczej", "to jest niepoprawnie napisane" itd. O ile wydaje mi się, że styl jest raczej przyzwoity, to założę się, że narobiłem masę byków i literówek. Od razu powiem, że sprawdzałem to, co pisałem (czasem nawet 2 razy) lecz u mnie pojawia się taki problem, że przy czytaniu zamiast tekstu widzę to, o czym on mówi. Czytam obrazami, a nie literami, więc chętnie przyjmę wszelkie znalezione przez was błędy, lecz żeby nie było, iż ktoś napisze posta, w którym znajdą się tylko literówki.
Wszelkiej maści krytyka mile widziana, byleby była ona na poziomie. Napiszcie, czy wam się podoba, czy też nie, oraz czy styl pisania mam poprawny, bo jest to dla mnie bardzo ważne. Jakby co, to odstęp czasu pomiędzy pierwszym a ostatnim rozdziałem to jakieś pół roku (leń), a moja pisownia zmieniła się na lepsze (chyba). Jeszcze dodam, że nieważne, jakim hejtem mnie obrzucicie, to i tak napiszę do końca tą historie.
 
Miłego czytania.

Edytowano przez Dolar84
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie łyknąłem pierwsze trzy rozdziały. Niżej być spoilery, ostrzegam.

 

Po pierwsze, dodaj możliwość komentowania w dokumencie, to więcej ludzi pozaznacza błędy i literówki (których trochę się uchowało). Poszukaj sobie jakiegoś korektora - z doświadczenia wiem, że po dwóch-trzech czytaniach człowiek przelatuje przez własny tekst z automatu i po prostu "nie widzi" pewnych błędów, choćby przeglądał go kolejnych piętnaście razy. Z tego co wyłapałem (rozdział pierwszy) - dlaczego w liście nie ma żadnych kropek na końcach zdań (w kilku innych miejscach też brakuje, ale w liście się to rzuca najbardziej w oczy) i dlaczego mam wrażenie, że czcionka zmienia w połowie tekstu na większą? Nadto, w drugim i trzecim rozdziale było znacznie więcej błędów stylistycznych (ponownie - zaznaczyłbym te najbardziej rzucające się w oczy, gdyby była możliwość komentowania. Kopiowanie ich tutaj i sugerowania poprawnych form trwałoby dwa razy dłużej).

 

Co do formatowania - dodaj akapity i wyjustuj. Taką ścianę tekstu źle się czyta (a przynajmniej niezbyt wygodnie na kompie).

 

Co do historii - całkiem niezła. Postęp technologiczny w Equestrii, tajny ośrodek badawczy... to się musi źle skończyć :P Przyznam, że poczułem się zaciekawiony. Podoba mi się charakteryzacja Ojca - tak jak opisałeś, gdyby był kucem, byłby typem żartownisia. Dość rozbudowane i konkretne opisy, choć strona techniczna odbiera nieco przyjemności z ich czytania. Temat będę śledził i czytał dalej, bo rozdziały nie są też przesadnie długie, co także liczę jako plus.

 

Suma summarum - jest bardzo dobry pomysł, trochę gorzej z wykonaniem.

 

Jedna rzecz:

- Zostałem stworzony przez Dr Tinkera w celu pomocy sprawowaniu władzy niejakiej Księżniczce Celestii. Zgaduje, że to ty jesteś Księżniczką - machnął "głową" w kierunku Celestii.

 

Wybacz, ale nie wierzę, żeby projektując OSOBISTEGO asystenta Księżniczki żaden z twórców nie wgrał Ojcu jej obrazu. To po prostu nielogiczne - nawet, jeśli nie ma on na razie modułu pozwalającego rozpoznawać inne kuce, znajomość tej, której będzie służył powinna być priorytetem i powinien mieć na to wręcz osobny program. Ale może tylko się zbytnio czepiam.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, w końcu znalazłem czas, aby odpisać.

 

Zablokowane komentowanie? Głupi ja zaznaczyłem, że można tylko wyświetlać. Już poprawiam.

 

Literówek trochę jest. Ok. Podczas pisania tych rozdziałów nie sprawdzałem pisownie i dopiero przed wstawieniem na szybko to przejrzałem, więc pewnie dla tego aż tyle się tego uchowało. W 5 rozdziale powinno już być lepiej, gdyż tam co jakiś czas uważnie (a przynajmniej starałem się być uważny) sprawdzałem tekst.

 

W liście niema kropek? Eeeee... Sam nie wiem, dlaczego. Na początku z tym listem były małe problemy, gdyż wpierw napisałem to czcionką taką artystyczną, jak na szlachtę przystało. Chyba Edwardian Script w Wordzie. Lecz przy przenoszeniu zorientowałem się, że owej czcionki niema, więc na szybko zmieniłem ją na inną. Już uzupełniam owe kropki. Zmieniający się rozmiar czcionki? Mój błąd. Raz zapewne pisałem na 12, a później ustawiłem 14.

 

Brak akapitów i innych pierdół postaram się zapamiętać na przyszłość.

 

Być może owy tekst napisany jest, jak jest, gdyż jedynym moim wsparciem w pisaniu jest moja aktualnie czytana książka, czyli Władca Pierścieni: Powrót Króla. W sumie, to tam też zauważyłem takie bloki tekstu, lecz być może te moje są gorsze. Nawiasem muszę przyznać, że Tolkien, choć mogła to też być winna tłumacza, nie stosował synonimów, i co chwilę można zauważyć jakieś powtarzające się któryś raz słowo.

W dodatku, powiem szczerze, że wielu rzeczy dowiedziałem się w połowie pisania i potem dopiero na szybko poprawiałem teksty. Na przykład nie wiedziałem, że na końcu wypowiedzi nie stawiamy kropki, gdy jest jeszcze do tego jakiś dopisek. Nie wiedziałem także, że przed rozpoczynającym wypowiedź myślnikiem musi być akapit. Teraz już wiem.

 

Ok, postaram się znaleźć sobie jakiś dobry korektor i wstawiać akapity itd. lecz rodzi się pytanie z mojej strony: Czy mam pozostawić ten tekst takim, jaki jest, czy postarać się go jakoś naprawić? Powiem szczerze, że żadnych chęci do przegrzebywania się w tych wypocinach nie mam, lecz jeśli będzie trzeba, to zrobię to.

 

A, i jeszcze jedno. Czy dostrzegasz jakieś inne błędy, jak np. zbyt dużo powtórzeń, drętwe wypowiedzi, złe ukazanie charakteru, niedokładne i kwadratowe opisy sytuacji, miejsc, odczuć? Bardziej przykładałem się, żeby właśnie te elementy wyszły poprawnie, więc może też dlatego sama kompozycja oraz wygląd odstraszają?

 

Wpierw podziękuje Ci za te pozytywne komentarze odnośnie fabuły. Co do tego kawałka, to nie myślałem wcale o tym, jak to wyjaśnić, lecz zawsze można tworzyć własne teorie. Być może właśnie dlatego miała być ta całą wizyta? Bądź wpierw chcieli władować mu te wszystkie pliki do sprawowania władzy oraz zrobić go jak najbardziej kucykowym, a dopiero później zapoznać go z otoczeniem. Teorii jest wiele i żadnej niemożna wykluczyć.

Edytowano przez Talar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiasem muszę przyznać, że Tolkien, choć mogła to też być winna tłumacza, nie stosował synonimów, i co chwilę można zauważyć jakieś powtarzające się któryś raz słowo.

Angielscy pisarze ogólnie niezbyt przejmują się powtórzeniami. Sam nie rozumiałem na początku mojej przygody z tłumaczeniami, czemu kwestia synonimów w polskich tekstach jest traktowana zupełnie inaczej, ale po kilku tekstach sam zauważyłem, że to po prostu lepiej wygląda.

 

Cała część niżej dotyczy czwartej części, jako że czytałem, równocześnie poprawiając.

 

Literówek jest naprawdę sporo, pozaznaczałem w rozdziale czwartym to, co wyłapałem oraz umieściłem kilka sugestii. Nie korzystaj z czcionek Worda, poza podstawowymi, bo ci je GD zawsze rozwali. Co do dialogów, to przejrzyj sobie to: http://www.jezykowedylematy.pl/2011/09/jak-pisac-dialogi-praktyczne-porady/

 

Osobista fanaberia - na dźwięk "Uroczego Znaczka" otwiera mi się nóż w kieszeni. Twój tekst, więc nie nalegam na zmiany, ale samo "znaczek" brzmi znacznie lepiej wg. mnie.

Osobista fanaberia 2 - nieformalny, ocierający się momentami o slang język Celestii. Taka charakteryzacja, rozumiem i ponownie, nie każę zmieniać... ale i tak mnie boli, kiedy władczyni z ponad tysiącletnim stażem i istota traktowana niemal jak bóstwo mówi "przekąsiłabym" (a można by "skosztowałabym")

 

A, i jeszcze jedno. Czy dostrzegasz jakieś inne błędy, jak np. zbyt dużo powtórzeń, drętwe wypowiedzi, złe ukazanie charakteru, niedokładne i kwadratowe opisy sytuacji, miejsc, odczuć? Bardziej przykładałem się, żeby właśnie te elementy wyszły poprawnie, więc może też dlatego sama kompozycja oraz wygląd odstraszają?

I widać, że na tym się skupiałeś. Opisy są bardzo w porządku, jak choćby dziedziniec czy ogród. Ciekawi mnie, ile zwrotów "zapożyczyłeś" z innych książek? (nie twierdzę, że na pewno to robisz, po prostu widzę tendencję, która mi także jest nieobca. W każdym razie, to nic złego, o ile się nie przesadza ;)). Bardzo podobało mi się, że Celestia odczyniła na końcu zaklęcie nałożone na Twi - niby szczegół, ale ja sam zdążyłem o tym zapomnieć (tak jak Twi), więc fragment od razu zrobił się przyjemniejszy. Takich drobiazgów było więcej, wszystkie na plus. Generalnie sama scena w ogrodzie była przyjemna, ale... praktycznie nic nie wnosiła, przez co zaczynała się nieco dłużyć po chwili. Nie policzyłbym tego jednak jako minus (dlaczego? O tym niżej). Charakteryzacja postaci jest także niezła, poza kilkoma fragmentami o Twilight, które wymieniłem w komentarzach.

 

Generalnie podtrzymuję jednak zdanie z poprzedniego mojego posta - fik ma potencjał, potrafisz tworzyć dobre opisy, masz dobre pomysły, lecz całość cierpi przez stronę techniczną. Moja rada - po napisaniu jakiegoś fragmentu, zapomnij o nim na kilka dni, a potem do niego wróć. I zobaczysz, że sam od razu zmienisz/poprawisz część zdań na lepsze.

 

Zaś co do poprawiania poprzednich części - tak się najlepiej nauczysz pisać, bo na własnych błędach, jak to mawiają. No i tu zachodzi tu też kwestia tego, że nawet jeśli kolejne rozdziały będą powalały swoją kwiecistością, to co z tego, skoro nowy czytelnik może zrezygnować już po pierwszych z powodu niepoprawionych baboli (kojarzysz CRISIS? Kiedy miałem przełożonych 28 rozdziałów, autor wrócił do początku i zaczął poprawiać WSZYSTKIE poprzednie. Teoretycznie mogłem to olać, ale z szacunku dla czytelników, starych i nowych, poprawiałem sukcesywnie za nim. I przy okazji sporo się znowu nauczyłem).

 

Uff, długo wyszło. Ale na sam koniec powiem krótko - praktyka czyni mistrza! Więc pisz dalej i powodzenia!

Edytowano przez aTOM
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Post pod postem, ale jakoś nikt inny nie kwapi się komentować.

 

Dobrze, rozdział 5 przeczytany. Błędów faktycznie było mniej niż w poprzednich (choć część była bardzo bolesna - tym razem poszły w jakość, a nie ilość :P). Charaktery postaci MainSix póki co dobrze oddane - słowotok Pinkie, Rainbow i jej mania czadowości itp. - jedynie wypowiedź Fluttershy była z plota wzięta:

"- Zresztą... Mój borze... Jak takie rzeczy mogą cię cieszyć? - dodała Fluttershy, jak zwykle ściszonym głosem - Mam nadzieje, że tej robocik będzie miły i przyjazny, bez tego całego sprzętu, który ty wymieniłaś."

 

Normalnie wyrzuciłbym drugą część zdania (po słowie "przyjazny"), ale to jeszcze ujdzie. Natomiast początek jest napisany w taki sposób, że nie da się go przeczytać jako inaczej niż złośliwego. Do Flutterki mi to ni w ząb nie pasuje. Co do "mój borze", umieściłem komentarz w tekście.

 

Generalnie zauważyłem jeszcze taki problem, że chcesz przekazać za dużo naraz. Stąd biorą ci się powtórzenia (czasami całych zdań). Mam nadzieję, że akcja rozkręci się w następnym rozdziale, bo ten był takim typowym przerywnikiem :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musze przyznać, że gdy spojrzałem na twoje komentarze do rozdziału 4, to moja "reakcja" była mniej więcej taka: http://www.youtube.com/watch?v=7I7Ue2wX6iQ

A jak spojrzałem na te moje błędy, to aż się za głowę chwyciłem. Już to poprawiam, lecz te wszystkie akapity i resztę technicznej strony postaram się naprawić jak najszybciej.

 

Scena w ogródku niepotrzebna? W wielu książkach było od groma rozdziałów, które nijak nawiązywały do fabuły. Zresztą, muszę się pochwalić, gdyż sam ją wymyśliłem. Te opisy również. Nie zabrałem ich z żadnej książki, lecz w własnej głowy.

 

Co do twojej rady, wezmę ją sobie do serca. W dodatku, postanowiłem, że ficka będę pisać o wiele częściej, lecz w mniejszych ilościach. Do tej pory pisałem rzadko i dość dużo, przez co nie chciało mi się sprawdzać tego bełkotu, więc na szybko przed wstawieniem to ogarniałem.

 

Problem z próbą przekazania za dużo na raz? Sam to zauważyłem. Bierze się to z tego, że w głowie mam kilka zdań opisujących daną sytuacje, lecz podczas pisania kilka z nich mi ucieka, przez co jest, jak jest.

 

Kilka razy w serialu pamiętam, że FS powiedziała "My Gosh" albo "Oh my goodness" więc postanowiłem to zamieścić, choć muszę przyznać, że chwile się nad tym zastanawiałem. A co do tego olbrzymiego orta, to niestety, ale czasem mam tak, że całkowicie zapominam, jak się piszę dane słowa ze względu na ortografie. Zawsze byłem z tego słaby, a gdyby nie ta podstawowa korekta, to tych byków byłoby o wiele więcej.

Edytowano przez Talar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Scena w ogródku niepotrzebna? W wielu książkach było od groma rozdziałów, które nijak nawiązywały do fabuły. Zresztą, muszę się pochwalić, gdyż sam ją wymyśliłem. Te opisy również. Nie zabrałem ich z żadnej książki, lecz w własnej głowy.

 

Nie napisałem, że jest niepotrzebna, tylko że nieco, hmm, "opasła". Ale to moje subiektywne odczucie.

 

"Oh my goodness" znaczy "Na boginię/o bogini", i jeśli przyjmiemy, że w tym świecie Celestia ma na przykład taki status, to jest ok. "Oh my gosh" można tłumaczyć jako "mój Boże", choć ja bardziej traktuję to jako "o raju/o rety" (ale znowu - to moja subiektywna opinia, że takie tłumaczenie po prostu bardziej pasuje, zwłaszcza w "kucykowym" świecie).

 

Czekam w takim razie na kolejne części! :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się naczekasz, gdyż z braku czasu pisanie będzie iść jak krew z pupy... Jednak od 29 stycznia mam ferie, podczas których postaram się codziennie nawalać grubymi ścianami tekstu. Jednak cierpliwości, gdyż jeszcze dzisiaj postaram się poprawić ten 4 rozdział, a następnie w całości dodam te akapity itd. Być może już jutro zacznę pisać kolejny rozdział.

 

Jeszcze jedna sprawa. Byłbym wdzięczny, gdyś mógł przejrzeć te 3 pierwsze rozdziały jeszcze raz i wyszukać mi błędów, aby łatwiej i szybciej by mi się je poprawiało. Taka prośba :)

 

EDIT

 

Ok, pierwszy rozdział trochę przemieliłem, dodając akapity, wyjustowałem oraz dodałem kilka drobiazgów. Problem jednak z tym, że niektóre akapity są w różnych odległościach. Zwalam winę na justowanie, lecz zapewne to ja coś robię źle, że wciskając spacje, ona wywala mnie o 4 pola, zamiast normalnie o 1. Jak znam zresztą życie, to istnieje jakaś prosta opcja, która sama tworzy akapity...

 

Tak czy siak, pierwszy rozdział naprawiony, jutro może zabiorę się za drugi.

 

EDIT x2

 

Wszystkie 5 rozdziałów przeszło przez magiel. Jutro zajmę się pisaniem szóstego. Mam nadzieje, że w pełni sprawny ukaże się on jak najszybciej.

Edytowano przez Talar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

No dobra.

 

Postanowiłem, że zamiast robić nowy rozdział, moje nowo napisane bazgroły wpierniczę do rozdziału 5, dzięki czemu ma on już 18 stron :OOOO

Pomimo, iż zbytnio nie przykładałem się do jego poprawy, to wydaje mi się, że rozdział napisany jest raczej dobrze. Ciągle mi się wydaje, że te akapity mam jednak źle...

 

Tak czy siak, jeszcze jutro wezmę się za rozdział szósty, który, uchylę wam tu rąbka tajemnicy, będzie o wiele dłuższy, a przynajmniej takim go planuję zrobić. Postaram się, aby był on jak najszybciej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Nie! Nie! Nie!

 

Rozdział 6 jest praktycznie gotowy, lecz wymagana jest mniejsza (lub większa) korekta. Wybaczcie, że tak długo to trwa, lecz nauka, obowiązki, igrzyska w Docie i lenistwo mocno skracają czas pracy nad fickiem. Za parę dni opublikuje 6 rozdział, który przebija dotychczasowe długością i jakością ;)

Edytowano przez Talar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Szósty rozdział dodany. Pomimo, iż ostatni został wstawiony niemalże pól roku temu, przez ten okres czasu w sumie mało robiłem. Jednak, za cel wziąłem sobie ukończenie całego tego ficka w te wakacje. Codziennie zacząłem pisać po 3 strony minim, a mój pisarski "skill" z dnia na dzień staję się lepszy. Pomimo tego, duża ilość stron spowodowała, że ów rozdział wciąż wymaga korekty, lecz muszę przyznać, że nie mam najmniejszej ochoty tego robić. Jednak od razu zapowiadam zmiany, iż do tej protu przeprowadzałem korektę dopiero po napisaniu całości, a teraz zamierzam po jednym przesiedzeniu wszystko dokładnie sprawdzić kilka razu.

 

Tak czy siak, nie ukrywam, że najnowszy rozdział napisany jest nieco w stylu "na odpierdziel", lecz obiecuję, że będzie on ostatnim takim. Może w przyszłości poprawię te 6 rozdziałów, jak trzeba. Dostrzegam swoje błędy i wciąż zastanawiam się, czy to, co piszę, jest poprawię bądź w ogóle potrzebne. Na szczęście, jest o niebo lepiej, niż dotychczas.

Miłego czytania i wynajdywania coraz to kolejnych błędów.

 

PS. Zadziwiło mnie to, że tak duża ilość osób wyczekuję tego. Specjalnie dla was, postaram się przyspieszyć proces twórczy, abyście jak najszybciej dostali moje wypociny ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym razem pozwolę sobie na komentarz punktowany, powód jest wymieniony na końcu.

 

- najważniejsze pytanie:  czym do siana jest mój-mrok? (pierwszy akapit) :P

- zapis myśli - zło. Po prostu zrób kursywę i nie zmieniaj czcionki. Nie musisz nawet dodawać rzeczy typu "pomyślała Twilight", bo w większości przypadków jasno wynika to z tekstu.

- za dużo krotkich zdań. Źle się czyta. Można połączyć. Zniknie wrażenie narratora-robota.
- stosuj więcej akapitów
- synonimy. Wyraz "tłum" ma ich przynajmniej 5.
- wiem, że złote zbroje to skrót myślowy (a przynajmniej taką mam nadzieję), ale i tak zostaniesz za to potępiony:P
- I jeszcze... nie, na razie to tyle. Wybacz, ale widać, że rozdział był robiony na odwal się, a literówek i innych takich pierdółek było zbyt dużo, abym mógł swobodnie kontynuować czytanie. Obiecuję porządny komentarz, gdy poprawisz ww. błędy i sam wygląd tekstu. Nie odkładaj tego na potem, bo po pierwszych kilku stronach wydaje mi się, że większość literówek spokojnie można usunąć metodą wklejenia tekstu do Worda i zdania się na słownik, co zajmie ci jakieś pół godziny, a naprawdę sporo da.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałem, że się tego nie doczekam, a jednak ktoś to przeczytał :P

↓ Wiem, że tak się nie robi myślników, ale chce odpowiedzieć Ci tak samo, jak Ty mi.

 

- Przyznam, że padłem ze śmiechu, jak to przeczytałem. Nie wiem, dlaczego, ale jak piszę, to robię tak okropne błędy, że można chwycić się za głowę ze zdziwienia, pod jakim wpływem musiałem być, gdy to pisałem. Bardzo często np. mylę "t" i "r" miejscami lub przestawiam całkowicie szyk danego słowa. Dlatego też niektóre moje "pisma" wyglądają tak, jak wyglądają. Nie wiem, czy wielu ludziom się to zdarza, czy tylko ja jestem tak upośledzony, lecz bez dokładnej korekty, teksty mogą zawierać (teraz, jak pisałem to słowo, to napisałem "zawietać") tyle głupich błędów, że aż mi wstyd. Jak (napisałem "ja") mówiłem, postaram się teraz przeprowadzać dogłębną korektę (korekter) po każdym napisanym fragmencie.

 - Pod koniec zamieniania na inną kursywę stwierdziłem, że nie wygląda to zbyt estetycznie, ale już nie chciało mi się tego poprawiać. Przynajmniej dowiedziałem się, jak poprawnie powinienem to robić.

 - emmm.... Przyznam się, że czytana przeze mnie aktualnie "Pieśń Lodu i Ognia" Martina jest podporą w tym, jak pisać. Zauważyłem tam dużo krótkich zdań, nawet krótszych od tych moich i jakoś nie czyta się źle. Jeśli Martin robi źle, to jest to dla mnie zarówno zdziwienie, jak i cios w plecy, iż osoba, na której wzorowałem się w pisaniu, sama nie robi tego perfekcyjnie.

 - Rozumiem.

 - Z tym "tłumem" zauważyłem, że zbyt często się powtarza, lecz znowu lenistwo wzięło górę. Lecz chyba z resztą nie jest tak źle?

 - http://mlp.wikia.com/wiki/Royal_guards/Gallery Wiem, że w jakimś tam pokracznym ficku wszyscy nabijali się ze złotych zbroi, lecz serial pokazuje nam to, co ja przelałem na papier. Zresztą, powieść Martina znów bierze górę, gdyż tam ci "lepsi" rycerze mieli złote zbroję.

 - Na odwal się? Oki, ale nie rozdział, lecz korekta, a w zasadzie jej brak. Jednak mój Miscrosoft Office Word 2007 wykrył i podkreślił mi jedynie 15 błędów, więc nie sądzę, żeby drastycznie wpłynęły one za jakość tekstu. Tak czy siak, to, co mi pokazało, poprawiłem. Dodałem również więcej akapitów i mam nadzieje, że rozdział jest w miarę czytelny.

 

Jeśli jednak przebrnąłeś przez tą mordęgę, to prosiłbym Cię o dokładniejszą analizę i ocenę praktycznie wszystkiego. Sam jestem zdania, że różnica jakość pomiędzy tym a poprzednimi rozdziałami (nie licząc literówek itd.) jest ogromna. Stosowałem więcej, o wiele bardziej barwnych opisów, niż dotychczas. Dialogi powinny być lepszej jakości. I co z fabułą? Czy żyję w złudzeniu czy na prawdę poczyniłem jakiś progres? Bardzo nurtuję mnie to i cieszyłbym się, gdybyś coś o tym napisał.

PS. Czemu zniknąłeś pod koniec Ambermeeta?!? Mieliśmy nocować w tym samym miejscu, więc chciałem pogadać o ogólnym pisaniu ficków itd. Miało być tak pięknie, a Ty mi żeś taki numer wyczynił...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem wielbicielem wielopiętrowych zdań, stąd może wynikł jeden z wymienionych przeze mnie punktów. Jak widzę, że coś się da połączyć spójnikiem, to to robię, bo wg. mnie nieco poprawia to płynnośc czytania. Nie pamiętam już, jak pisze Martin, ale paradoksalnie po angielsku krótkie zdania znowuż wyglądają lepiej dla mnie (tłumaczenia "Pieśni" nie czytałem).
 
Zaznaczyłem kilka rzeczy, które rzuciły mi się w oczy. Ilość literówek nadal jest spora. Co do złotych zbroi, tak jak powiedziałem - wytknąłem, ale traktuję to jako skrót myślowy.
 
Wybacz, ale musiałem to wymienić:
"Dziękuje wam! cudzy głos zadziałał na Twilght jak miód na rany. Zawroty włosy zniknęły wraz ze strachem i zawrotami głowy.." Kwiatek jakich mało :D
 
Nie traktuj mojego czepiania się jako właśnie tego - czepiania. Ten fik naprawdę ma potencjał, główny wątek bardzo mi się podoba, opisy są także naprawdę dobre, acz rozdział zdał mi się bardzo rozciągnięty. Generalnie połowa dotyczyła szykowania się na uroczystość, którą poznamy dopiero w kolejnej części. I oczywiście przepraszam za "na odwal". Rozdział faktycznie jest calkiem w porządku, ale strona techniczna kuleje.
 
PS. Autobus powrotny do domu wypadł mi o takiej porze, że niestety musiałem się zebrać jeszcze w sobote. W ogóle nie wiedziałem, że byłeś na amberze, tak to bym może spróbował sam cię znaleźć :P Choć zapewne byłeś na wykładzie Mordecza?
Edytowano przez aTOM
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Kolejny rozdział gotowy. Zapraszam do czytania.

 

Muszę przyznać, że pomimo iż wciąż nie uważam to za coś napisanego idealnie, a niektóre zdania lekko mi zgrzytały, to uważam, że ten rozdział został napisany dobrze, a przynajmniej lepiej, niż pozostałe sześciu. Nawet podczas ostatecznej korekty wyłapałem bardzo mało błędów.

 

Co do fabuł, to znowu raczej mamy rozdział opisujący przebieg zdarzeń, bez żadnych fenomenów czy też pełnych akcji momentów. Są to ważne momenty fabularne, lecz nic szczególnego się w nich nie dzieje. Niedługo jednak sprawa ulegnie zmianie i coś fajnego zacznie się dziać, ale o tym kiedy indziej.

 

Tak czy siak, wszelkie komentarze dotyczące wykonania, fabuł, przebiegu zdarzeń, postaci itd. są mile widziane. Zachęcam do komentowania.

 

PS. Z tego, co zauważyłem, niektórzy wręcz wyczekują nowych rozdziałów (co mnie osobiście dziwi). Przepraszam, że musicie tyle czekać, ale po prostu idzie mi to jak krew z nosa a nawet wolniej. Jednam muszę przyznać, że im dłużej piszę, tym szybciej mi to idzie, więc może kiedyś kolejne rozdziały będą wychodzić w przeciągu tygodnia. Chciałbym...

Edytowano przez Talar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemyślenia po lekturze rozdziału siódmego:

 

- zwolnić biurokratów i polityków! Taaaak!

- "duży, niebieski szczur." - czyżby nawiązanie do oficjalnych komiksów? To mi się podobało.

- Żeberka z dzika i cała reszta. Ómarłem, skisłem, padłem, i kilka innych slangowych określeń na nagły reset mózgu. Kompletnie nie kupuję jedzenia przez kucy mięsa, o ile takie coś nie ma konkretnego uzasadnienia w fabule lub fik nie jest randomem. Masz prawo, aby coś takiego zrobić, ale... skoro sam piszesz, że nawet tobie się to zdaje dziwne... to po co?

- zaznaczyłem trzy błędy. Te trzy błędy to jednak jakieś 3% wszystkich, jakie się w tekście znalazły. Poprawa w pisaniu jest, acz nadal jest także sporo do poprawy.

- postać Vanguarda... podoba mi się ten koleś. Wojak, skurczybyk, w dodatku ma na pieńku z Shiningiem. Przez swój wygląd, a także kwestię jedzenia i picia jakoś nasunęło mi się porównanie do Szalookiego Moody'ego z Pottera.

- ogólnie rozdział był całkiem niezły, nie spodziewałem się, że uczta Celki będzie "pożegnalną" dla niektórych, a sama postać Ojca robi się coraz ciekawsza. Jestem ciekaw, kiedy to wszystko się zawali i nadejdzie Skynet  :crazy:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więcej błędów?!? ;_; Puacze... A już myślałem, że będzie tego mało...

 

Szczur nawiązuję do komiksów, to fakt.Polityków zwolnimy, nie bój się  :evilshy: Vanguard... no mogę Cię rozczarować, iż dalej się raczej nie pojawi, a jak już to jedynie zostanie wspomniany czy coś. Jest on bohaterem mojego innego, jeszcze się w głowię kotłującego się fica, który będzie właśnie o ratowaniu miasta z tych nieszczęsnych "rąk" terrorystów, ale to tam kiedyś. Ojciec się podoba? :kappa: Potem powinno być jeszcze lepiej.

 

EDIT.

 

Ok. W rozdziale nie ma już ani grama mięsa. Ryby zostały, lecz resztę dań zmieniłem. W sumie, wygląda to teraz o wiele lepiej.

Tak czy tak, zapomnijmy, że to mięso miało tam w ogóle miejsce. Koniki jedzą warzywka oraz siano i niech tak pozostanie.

 

Jeszcze jedna sprawa. Napisałeś, że to, co zaznaczyłeś to jedynie 3% błędów, które były. Problem w tym, że ja nie wiem, jakie to są błędy, przez co rozdziały wychodzą takie, jakie są. Nie wiem, co robię źle, bo nikt mi tego nie mówi. Oczywiście nie karzę Ci siedzieć z lupą i zaznaczać każdy jeden malusienki błąd, lecz gdybyś mógł chociaż robić to częściej, to byłbym wielce zadowolony. Od razu mówię, że nie chce korzystać z pomocy innych osób jako korektorów (tj. ja mu daję tekst, on przeprowadza korektę, a później dopiero publikuję). Chcę się uczyć sam na błędach, lecz nie umiem bez czyjejś pomocy ich dostrzec.

Edytowano przez Talar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako błędy miałem na myśli głównie literówki/orty i interpunkcję, momentami także sam sposób zapisu (np. brak wcięcia przy zaczynaniu nowego akapitu). Uczenie się na błędach to najlepsza metoda wg. mnie, ale często te błędy musi ci ktoś wskazać. Korektorzy są nieocenieni w tej materii i jeśli wierzysz, że dasz radę bez nich... cóż, może ci się to udać, ale będzie dużo ciężej, bo w pojedynkę nie masz szans sam wszystkiego wychwycić, a w dodatku przez własny tekst lecisz z automatu przy którymś z kolei czytaniu (nie cztyasz ltier, tlyko słwoa).

 

Hmm... dobra, niech będzie. Nie mam czasu na 7 rozdziałów, ale jeśli chcesz, mogę się zgłosić jako korektor kolejnego. Napisz go, daj znać na PW przed publikacją, a ja postaram się znaleźć nieco czasu i pomóc ci powyłapywać błędy oraz dać kilka sugestii, w miarę możliwości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za te słowa, Panie Szkielet, lecz troszkę hmmm... krótka ta opinia. A co do nawiązania, to troszkę kierowałem się inna postacią z tej gry, lecz raczej na i tak zmienionym przeze mnie wyglądzie.

 

aTomuś

Znaczy, mi chodziło o to, że ja sam na swój sposób sprawdzam tekst przed "publikacją", po czym Ty, oczywiście jeśli masz na to ochotę, dokładnie sprawdzasz i podkreślasz mi błędy już po opublikowaniu. Praktycznie to, co do tej pory robiliśmy, lecz wyłapujesz więcej błędów. Nie chce przed wydaniem dawać komuś do poprawienia cały tekst, a potem otrzymać gotowy produkt. Chce mieć wytknięte błędy, lecz nie poprawione przez kogoś innego. Sam wolę to zrobić. Wysyłanie Ci całego testu na PW, abyś Ty mógł jedynie podkreślić mi błędy jest, moim zdaniem, lekko bezsensowne. Wolałbym, abyśmy pozostali przy starym, lecz korzystałbyś troszkę częściej z opcji komentowania :) Innymi sposobami narobiłbym Ci za dużo kłopotu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...
×
×
  • Utwórz nowe...