Skocz do zawartości

[Gra] Ku miłości [Adventure][Fantasy][Violence][Shipping]


Jaenr Linnre

Recommended Posts

Zastanowiłem się przez chwilę. - Zdaje mi się że Elrond wypłynął do Amanu. Ale ręki sobie uciąć nie dam. Jednak wciąż powinny być tam elfy. Mniej niż dawniej ale wciąż. - powiedziałem po chwili. - Ale fakt, teraz są przyjaźniej nastawione do krasnoludów. Z tego co wiem nie lubicie się z elfami. Jesteś wyjątkiem? Czy może też chcesz zobaczyć elfie miasto? - zapytałem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Elfy to dziwaki. Zawsze tak było i będzie. ALE! - zastrzegłem wznosząc palec. - To mądre i bardzo zdolne dziwaki. Ja tam do elfów zwady nie miałem nigdy, ale kto normlany biega na golasa po lesie i śpiewa pioseki do drzew i zwierzątek. - pokręciłem głową. - No ale, trza ostrouchym oddać honor, że jak przychodzi co do czego, to i szabelką i łukiem robić umieją. A i tak, chcę zobaczyć elfie miasto.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No, elfy czasem są trochę dziwne fakt, no ale chyba każda rasa ma swoje dziwactwa. Dla nich pewne dziwnym jest to jaką wagę przywiązujecie do swej brody. - powiedziałem wzruszając ramionami. - Elfy mają wiele zasług. - powiedziałem spokojnie. - Hm. Ciekawe czy spotkamy kogoś jeszcze... - powiedziałem zamyślony. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noc zapadała coraz prędzej. Kurhany dawno już zniknęły za dwójką podróżników, a chmury rozchodziły się dając księżycowi szansę oświetlenia drogi. Mężczyzna jak i krasnolud przemierzali teraz Stary Las, ciągnący się wzdłuż Brandywindy. Teraz jednak nie mogli dojrzeć rzeki, choć jej odgłosy, z wolna dochodziły do ich uszu. Było spokojnie, upiory nie śledziły ich, jednak nikt nie dołączał do dwójki. Nic w tym jednak dziwnego, przemierzali bowiem środek lasu, niedaleko krainy Hobbitów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozejrzałem się. - Przydało by się gdzieś przenocować. Nie będzie raczej padać. - stwierdziłem, szukając wzrokiem jakiegoś miejsca gdzie można by rozbić obóz. - Jak myślisz? Iść spać  gdzieś tutaj czy może iść dalej? - zapytałem Krasnoluda. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hm... najbliższa gospoda to w Bucklandzie pewnie leży. - podrałałem się z chrzęstem po brodzisku. - Chyba z siedem mil stąd na wschód. Ale Hobbity z Bucklandu to trochę dziwni są, a i tamto miejsce też jakieś dziwne. Mnie tam te kilka mil różnicy nie robi, a z chęcią bym piwska hobbickiego się napił bo jest wielce zacne. A i w łożu by się przespać przydało... chociaż z drugiej strony to będziemy szli dłużej do Rivendell, jeśli teraz zboczymy do Buckladu, panie Aaronie.

Edytowano przez Ares Prime
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Byłem raz, jakieś dwa lata temu. Tak, pamiętam bo załapałem się wtedy na wesele jednego mojego znajomego hobbickiego kupca. O człowieku, jadło sypało się jak lawina a trunki lały się strumieniami. - dodałem z rozmarzeniem. - Hobbickie wesele to taka część życia, którą każdy powinien przerzyć, ja ci mówię. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Eh, chyba jednak trzeba przenocować gdzieś tu. - stwierdziłem i zacząłem się rozglądać za jakiś w miarę dobrym miejscem. - O tam jest mała polana. - wskazałem w kierunku polany oddalonej o jakieś dziesięć metrów. - To jak, idziemy spać tam? - zapytałem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Krasnolud dokładnie przeszukał okolicę która przypadła jemu, nie znajdując jednak żadnych wrogów. Udało mu się, mógł bezpiecznie dotrzeć do wyznaczonego punktu, choć całość marszu zajęło mu jakieś pół godziny. Miał jednak pewność że w okolicy nikogo nie ma. Gdy dotarł do miejsca spoczynku, dojrzał czekającego tam od dwudziestu minut człowieka który to wrócił o obchodu swojej części otoczenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No, okolica czysta. Żadnego orka, goblina ani nawet zatraconego warga - orarłem wbijając Wybebeszacza w pniak. Usiadłem nieopodal człowieka, nabiłem dajkę tytoniem z kapciucha, odpaliłem krzesiwem i zaciągnąłem się potężnie.

- Ach... odmiana Stary Tobey. Zdecydowanie najlepszy tytoń jaki można nabyć po tej stronie Gór Mglistych. Hobbici to jednak wiedzą, jak uprawiać roślinki i to lepiej niż elfowie, zaprawdę powiadam, panie człowieku. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...