Skocz do zawartości

HowToTrainYourDragon: Jak zabić smoka (by MewTwo)


Nightmare

Recommended Posts

Cała wioska płonie. Risa biegła przez wioskę do namiotu w centrum, gdy koło niej w dom uderzyła ognista smuga. Ludzie uciekali z krzykiem od płonącego budynku, z którego wygrzebał się Koszmar Ponocnik w żółtej barwie. Stanął wyprostowany, płonąc i ruszył na grupę wojowników, którzy mieli się go pozbyć. Gdy Risa miała biec dalej, drogę zatarasował jej szmaragdowy Gronkiel, który właśnie dorwał wóz. Jeszcze kilka chwil temu stały na nim kosze z rybami. Nie było szans przekraść się obok smoczyska nie zwracając na siebie uwagi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 102
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

"Smoki. Te przeklęte gady są przekleństwem Berk. "-pomyślałam, biegnąć przez wioskę.

 

Uchylając się przed ogniem, strzałami, bełtami, młotami zmierzałam do namiotu medycznego. No ale życie nie może być za różowe. To kulaste coś, zwane Gronklem, zatarasowało mi drogę. Cholera. Wyminąć się go nie dało, jednak skoczyłam w bok, trafiając prosto do kuźni Pyskacza.

 

-Cześć-rzuciłam do naszego kulawego kowala, mając nadzieję, że go zastałam. Mój sierp nieco się przytępił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pyskacza nie było. Chyba pobiegł na pomoc reszcie. Na ścianach wisiały najróżniejsze bronie, czyli miecze, młoty, topory, włócznie, kusze, łuki, do wyboru do koloru. Było też tam kilka sierpów, które wyglądały setki razy lepiej niż twój. Również bardziej zabójczo. Do kuźni wbiegła Astrid, rzuciła "cześć", złapała topór i wybiegła. Przy okazji rzuciła na podłogę pogięty kawałek metalu, który chyba kiedyś był mieczem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Auć- powiedziałam do siebie, spoglądając na miecz. No trudno, wyglądało na to, że musiałam sama odebrać narzędzia. Zwinęłam pas z narzędziami chirurgicznymi, które mama dała pyskaczowi do naostrzenia, i wybiegłam. Chcąc jak najszybciej dotrzeć do namiotu, wybrałam drogę przez środek wioski.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na drodze spotkałaś Mieczyka i Szpadkę, którzy nosili wodę do płonących budynków. Najzwyczajniej się przy tym kłócili. Jak to oni... W końcu dotarłaś do namiotu... Lub raczej tego, co z niego zostało. Aktualnie był gaszony przez kilku wojowników. Obok stał cały jego "personel". Niedaleko leżał ubity Zębacz w błękitnej barwie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Cholera"-pomyślałam. Na szczęście nie było tam nic ważnego. Trudno. Podeszłam do mamy, patrząc na nią wzrokiem "A nie mówiłam, że ten namiot będzie zbyt łakomym celem"

Podałam jej pas z narzędziami a sama pobiegłam z powrotem do kuźni Pyskacza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Astrid, ja rozumiem, że smoki mają twardą skórę, ale jak tak dalej pójdzie, to zostanie ci deska z podłogi żeby tego gada zabić- powiedziałam do niej, sięgając po niewielki toporek, przypominający siekierę. Piękna, zaostrzona krawędź ostrza wyglądała wspaniale w świetle ogniska. Po chwili ruszyłam do wioski, z toporkiem przywiązanym u pasa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - Mów to gadom - powiedziała jeszcze. Gdy tylko wybiegłyście, obok ujawnił się Koszmar Ponocnik. Ten sam, co na początku rozniósł chatę w drzazgi. Z przodu miejsce zajął Zębacz. Zostało tylko w lewo albo walczyć. Wróć, tylko walczyć. Lewa strona została zajęta przez grupę Straszliwców. Astrid rzuciła się w stronę Zębacza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponocnik to dla mnie za trudny przeciwnik. Choćby sam Thor użyczyłby mi swej siły nie zdołam go pokonać. Postanowiłam więc zaatakować Straszliwce. Mimo całego zła jakie nam wyrządziły smoki, akurat ten gatunek był na swój smoczy sposób uroczy. Na tyle uroczy, na ile uroczy może być ziejący lawą gad.

 

Zamachnęłam się toporkiem, chcąc trafić jednego z gadów. Przygotowałam się jednak na wypadek kontrataku bądź uniku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden ze Straszliwców wylądował na ziemi z odciętym ogonem zaczął głośno skrzeczeć z bólu. Dwóch doskoczyło do niego, by mu pomóc. Reszta rzuciła się na ciebie. Udało ci się uciąć jednemu skrzydło, a dwóch zabić. Szkoda, że to się nie zalicza do smoczego szkolenia. Grunt, że ta resztka uciekła. Jednak za sobą poczułaś gorące powietrze. Chyba ktoś użył samozapłonu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-O cholera- zaklęłam i powoli obróciłam się w tył. No tak, Koszmar Ponocnik chyba się zdenerwował. Walczyć i dać się spalić, ginąc w szlachetnej walce czy uciekać? Hmm... naprawdę ciężki wybór.

 

No cóż, racja byłą jedna. Ucieczka, szybko i daleko, jak najdalej od tego chodzącego piecyka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Dzięki, wodzu- powiedziałam do Stoika Ważkiego, wychylając się zza zgliszczy.

 

Podziwiałam go. Był wodzem naszego plemienia odkąd pamiętam, przez co był dla mnie najlepszym wodzem. Patrząc na moją aktualną sytuację było mi nieco wstyd ucieczki. Nie wiedziałam czy czekać na jego odpowiedź, czy też ruszyć dalej, w głąb wioski. Stałam więc w miejscu jak kołek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pobiegłam dalej, na zachód wioski. Miałam nadzieję znaleźć tam przeciwnika, który nie zabiłby mnie jednym swoim zionięciem. Może to i niemożliwe, ale spróbować zawsze wolno. Wbiegłam do budynku po prawej i przeszłam przez jego wnętrze na drugą stronę wioski.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Padłam na ziemię. Nocna Furia to jedyny smok, którego nie zna żaden. Nigdy nie porywa owiec, nigdy nie zabiera żywności, a jeśli wystrzeli, to nigdy nie chybi celu. Modliłam się do wszystkich bogów, żeby kolejny strzał nie padł niedaleko mnie.

 

-Na Odyna- szepnęłam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeklęta gadzina. Chyba najgorsza z tych wszystkich przekleństw. Mimo, że nie porywała owiec ani nie kradła nam jedzenia, strach napędzony nam przez nią wystarczał w zupełności. Najgorsze jednak było to, że nikt tego smoka nigdy nie widział, a tym bardziej nikt go nie upolował. Nie wiadomo było jak walczyć z tym...czymś. Tak czy siak, napad nadal trwał. Pobiegłam w stronę beczących owiec.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie myśląc za wiele, rzuciłam toporkiem, celując niedaleko od łba Straszliwca, chcąc ubić gada w locie. Mimo, że wiking nie powinien podczas walki myśleć o przeciwniku, to jednak zabójstwo, nawet takiego gada, cążyło mi na sumieniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Don't starve na avku i sygnie :D )

 

Mały oberwał w skrzydło. Mimowolnie spojrzałaś w jego stronę. Leżał, konając, w kałuży smoczej krwi. Jego oczy patrzyły na ciebie z bólem i smutkiem. Do tego zauważyłaś, że to dopiero młody smok, jeszcze nie jest równie duży, co dorosłe Straszliwce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Kocham tą grę. DLC już w moich łapkach)

 

Nie mogłam sobie wybaczyć. Mimo, że nie chciałam się zmiłować nad żadnym z tych gadów, co do każdego czułam jedynie nienawiść, to wzrok tego smoka przeszył moje serce niczym bełt. Niewiele myśląc podbiegłam do niego, chwyciłam jego wątłe ciało i włożyłam pod pazuchę, układając go na mojej szacie. Miał tam wygodne legowisko. Nie wiedziałam, czy dobrze robię, wiedziałam jedno: ten smok mnie poruszył.

 

Pobiegłam w stronę domu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(ja kasę na nią zbieram :P)

 

Zauważyłaś przy okazji, że mały ma żółtą barwę, a jego kolce, które zresztą ani trochę nie są ostre, są w kolorze lawy. Czułaś szybki oddech smoka, a także jego krew, która spływała strumykiem na ziemię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...