Pewnego pięknego dnia na Oceanie Spokojnym pojawia się bajkowa, sielska wyspa, znana jako Equestria. Wyspa, otoczona barierą, nieprzepuszczającą ludzi... I ciągle się rozszerzającą. W tym świecie człowiek ma wybór - umrzeć czy przejść ponifikację, pozostawiając za sobą wszystko. Niektórzy jednak mają inne plany...
Mam nadzieję, że nic nie zawaliłem z tagami. Fic TCB, czyli w świecie podobnym do tego z "Biur adaptacyjnych: pracy wspólnej". Prolog - Hamartia Rozdział I - Nowy, lepszy świat Rozdział II - Więc zrzucam płaszcz Konrada... Rozdział III - Radośnie płynie czas Rozdział IV - Kolory sztandarów Rozdział V - Bądź odważny gdy rozum zawodzi Rozdział VI - Ludzkości różnorodnej (...) jeden kształt Rozdział VII - Pierwsza zasada strategii Rozdział VIII - Dzień gniewu
Rozdział IX - Apokalipsa według pana Tarasowa
Rozdział X - Rozmowy ze zdrajcą
Rozdział XI - Ryba psuje się od głowy
Rozdział XII - Nowy Brutus Rozdział XIII - Zaprawdę, Bóg nie miłuje najeźdźców
Rozdział XIV - Wszystkie dzieci Ziemi
Epilog - Koniec dzieciństwa