Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 04/20/23 we wszystkich miejscach
-
NLR vs SE! NLR vs SE! NLR vs SE! Witam wszystkich serdecznie. Ostatnio... jakoś tak mało pisałem postów w tym dziale... Tiaaa, a to dlatego, że konstruowanie tak zawiłych analiz, które przekraczały kilka tysięcy słów, zajmowało sporo czasu. No ale wchodzę sobie na to forum, patrzę... o kurde! Nowy fanfik! Świeżak! Krótki, więc na spokojnie sobie go poczytam i nie będę musiał się specjalnie rozpisywać tutaj. Taką mam nadzieję jak na tę chwilę. Ach, no i autor nie płaczę, i nie zasłania się tym, że jest to pierwsza w jego życiu publikacja. To znaczy; wspomina o tym, to jak najbardziej zrozumiałe, ale nie błaga o litość. No i to jest dojrzałe podejście, więc myślę, że mogę się spodziewać czegoś dobrego, jak na pierwszy strzał. Podejrzewam, że autor dłuuuugo szlifował ten tekst i przemyślał sobie całą fabułę. To dobry krok jak na początek. NLR vs SE! Jak ja dawno nie widziałem tych tagów. Serio, mam wrażenie, że fanfiki z zakresu tej tematyki już dawno przestały być popularne (ale jeżeli się mylę, to mnie poprawcie!), aż tu naglę wyskakuje nam historią osadzona w tym subuniwersum mlp. Dobra... Przejdźmy do rzeczy. W samym opisie już mamy streszczone tło polityczne. Różne frakcje, ich stosunki dyplomatyczne, zapowiedź nadchodzącego zagrożenia... Póki co wszystko wygląda poprawnie. Jakbym robił unboxing, to bym stwierdził, że pudełko jest ładne, a nie upitolone lub pomięte. W takim więc razie zerknijmy, co się kryje pod pokrywką... Prolog Biedna Twilight, która, jako że jest główną bohaterką, musi przeżywać najwięcej katuszy w ogólnej puli twórczości fanfikowej. Cóż takiego nam się tu rozrysowuje na samym starcie? Opis pokoju, pogody na zewnątrz, tych odcieni szarości i niegościnnych murów pokoju, które są odbiciem nastoju naszej bohaterki. Powiem tak; dobrze, że przynajmniej w tym fanfiku wykorzystano pogodę w ten sposób. To znaczy; nie mamy banalnego jej użycia do "zbudowania klimatu", który najczęściej tylko nudzi i zajmuje cenny czas czytelnikowi, lecz zostało to przedstawione w sposób zwięzły i natychmiastowo zostało to przełożone, użyte do czegoś istotnego; do ukazania emocji, jakie to targają protagonistką. Wiemy, że Twi jest smutna... i ja też powoli zaczynam być... bo czemuż by nie? Autor zdawkowo i z umiarem dozuje nam informację. To interesujące, że udało się tu podać taką porcję danych, która jednocześnie daje nam ogólny obraz tego, co się dzieje, ale wznieca również zainteresowanie. No bo podstawowym pytaniem, jakie się teraz rodzi to; co się stało z Twilight? I bardzo dobrze, no bo zadawając sobie pytania, chcemy odpowiedzi. Chcą odpowiedzi, czytamy dalej... Dziękuje, do zobaczenia. To jest podstawowy cel pisarza; żeby zainteresować i obudzić w czytającym emocje. Tak więc nasza smutna Twilight nie może zrozumieć dlaczego doszło do tego, do czego doszło... heh. Teraz tak; jakby co, to ja piszę to na bieżąco. Tak więc ja jeszcze nie wiem, co się stanie za parę stron. Taki myk. Ale już teraz napiszę, że, nie oszukując, już wiem, dlaczego Twilight płacze; no chodziło o śmierć jej brata. Ale właśnie przez myśli mi przeszło, że może o to się rozchodzi. Nie wiem dlaczego; może dlatego, że był on wspomniany i jakoś mnie to naprowadziło. "(...) albo kiedy jej brat zrobił jej żart i upokorzył na oczach całej klasy magicznej szkoły Celestii wkładając jej żabę do plecaka?" Gdyby jej wrzucił cegłę, to by nawet tego nie poczuła. Tak działają damskie torebki, plecaki... No ogólnie to portale do innych wymiarów. Szlochy naszej księżniczki docierają do strażnika, który pytaja, czy wszystko w porządku. Trzeba przyznać, że jest dosyć mrocznie już na samym początku. To dobrze. Osobiście lubię, gdy ktoś ma jaja na tyle duże, żeby uśmiercić postacie z serialu lub swoje własne, wykreowane na potrzeby ff. No ale w końcu tag [Sad] obowiązuje. Swoją drogą; to dobrze, że zadbałeś o tagi. Administratorzy nie będą mieli powodu, aby cię opierniczyć za ich brak. Mission complete! " … to źle pomyślałeś. O-o co ch-chodzi? Czy to jedyna sprawa z kt-którą przybywasz? - przerwał mu Alicorn nadal starając się brzmieć zwyczajnie." Ach, ja pamiętam, jak napisałem "Husky" z dużej litery. Dostałem niezły wpierd... Ale całe szczęście potem się poprawiłem. Ty też na to uważaj. Bo błędów tego typu jest tam bez liku. Serio, praktycznie co drugie zdanie; czegoś tam brakuje, a konkretnie przecinka. Niektórzy by Ci za to łeb urwali. I w końcu to zrobią. Zaopatrz się w korektora i sam doucz się w kwestii interpunkcji, ponieważ brakuje tam tego naprawdę wiele. No i wracając do tego... Alicorna; nie pisz tego z dużej litery... to tylko rasa kucyka. No więc mamy ukazaną treść listu do księżniczki Twilight, gdzie się dowiaduje o śmierci brata. Wcześniejszy strażnik oświadcza, że oczekuje jej Ceśka. Z niechęcią, w pełni zrozumiałą, w końcu straciła kogoś bardzo bliskiego, postanawia zebrać się w sobie i udać się na spotkanie. "Nagle do uszu alicorna dobiegły odgłosy dobiegające z jednego z pomieszczeń. Najpewniej to tam jest Celestia - pomyślała." Och, no to całe szczęście, że to Twilight o tym pomyślała. Ja już się bałem, że to powiedział narrator. Przydałoby się jakoś zgrabnie oddzielić te wstawki, podczas których postacie coś sobie myślą. "- JAK MOŻESZ CELESTIA?! TO PRZECIEŻ MOI PODDANI! TY TO POWINNAŚ ZROBIĆ DAWNO TEMU KIEDY JESZCZE JA BYŁAM NA KSIĘŻYCU! A ZAMIAST TEGO MÓWISZ MI, ŻE MAM SOBIE DAĆ SPOKÓJ?! " No więc mamy... bardzo kulturalną rozmowę władczyń Equestrii. Celestia wraz z Luną przekrzykują się w pokoju obrad. Jedynie towarzyszący im ogier zachowuje resztki opanowania. Konflikt zaognia się coraz bardziej, a Twilight podgląda wszystko przez dziurkę od klucza. Królewskie siostry są wściekłe i obwiniają się nawzajem o śmierć Shining Armora oraz Cadance. W sumie... jestem w stanie to zrozumieć. Zazwyczaj nie przepadałem na obrazek władczyń, jako boginek bez skazy. Tutaj mamy ukazane emocje i najzwyklejsze w świecie wkurw... I ta wizja mi odpowiada. Póki co, naprawdę ciekawie się to czyta. "Celestia skinęła na szarego ogiera, który już zdążył się pozbierał po całej sytuacji i dała mu znać aby wyszedł." Ło matko. Gość został tak przetrącony, że powinien mieć połamany kręgosłup jak bohaterowie Mortal Kombat. "- To nic takiego Twillight… -...ale? - Powiedziałam to nic takiego! - to zdanie wypowiedziane było podniesionym tonem oraz z wyraźnie wrogim zabarwieniem głosu. " Och shit... to raczej nie wygląda zbyt dobrze. Sprawa jest taka, że Flurry Heart ocalała i przyjedzie jutro pociągiem do cioci Twilight. Hmmm... czyżby motyw z Past Sins? Twi jako ta, która opiekuje się młodszym od siebie kucykiem? Nie no... nie przesadzajmy. Podoba mi się ten pomysł. Sam punkt wyjścia jest dobry. Zobaczymy teraz tylko, jak to nasz autor rozwinie. Nie no... to mnie szczerze zainteresowało. Pisz to dalej, bo warto. Zaobserwuje ten temat i Ci napiszę więcej analizy, jak, oczywiście, będzie więcej materiału. "- To był długi dzień… -...to był naprawdę długi dzień." Może i dzień był długi, ale rozdział już niekoniecznie. Tak czy siak, wydarzyło się całkiem sporo. Jest powód, żeby to śledzić. Póki co skupiamy się na bardziej osobistych przeżyciach bohaterów, a nie na armiach i podniosłych wydarzeniach. I to jest kierunek jak najbardziej w porządku. Czekam na to, co się później wydarzy. No ale ta interpunkcja... Ja nie mogę powiedzieć, że ona jest zła; ona po prostu nie istnieje! Zmień to czym prędzej, bo aż nieprzyjemnie się na to patrzy. Wtedy będzie już o wiele lepiej. Także ten... fanfik mi się podoba. Pisz dalej. I lepiej, żeby to naprawdę było soon, a nie two years later. Życzę powodzenia w pisaniu. Pozdrawiam!1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00