Ostatni post z sierpnia... Cóż, nie ma aż tak dużo kopania...
No ale mniejsza z tym i z tamtym. Na forum też x czasu się nie odzywałem, ale protokół czytania zaległych klasyków fandomu może doda mi trochę aktywności.
Zaczynając, bo nigdy do tego nie przejdę, ocenę. Zaznaczę jeszcze, że z czystym sercem i sumieniem zachęcam do przeczytania tego opowiadania przed przeczytaniem mojego komentarza. Choć starałem się unikać spoilerów, co mi się raczej udało, to mimo wszystko nie chce, by moja opinia rzutowała na czyjąś.
Miałem parę wątpliwości czy dam to radę przeczytać, zwłaszcza w połowie 2 rozdziału. Czułem, że to opowiadanie nie dla mnie. Z jakiegoś powodu czytanie szło mi naprawdę opornie i ciężko, choć sam fik jest naprawdę dobry i obiektywnie nie mogę się do niczego przyczepić, osobiście nieznacznie mnie myli zmiana nazwy Kryształowego Królestwa (choć z tego co pamiętam jeszcze jedna była, ale już nie jestem pewien) na grecką, ale szanuje to jako środek użyty przez autora, no i może nieznaczny nadmiar akcji, ale ten wpasowuje się w całość, choć osobiście wolę bardziej stonowaną w tej kwestii literaturę.
„Aleo he Polis!" jednak zostało przeze mnie przeczytane, mimo wątpliwości. Nie jestem pewien co o tym wszystkim sądzić. Ostatnie 3 rozdziały czytało mi się naprawdę przyjemnie, ale pierwsze to była mała męczarnia. Kronikarski styl był znacznie bardziej wyczuwalny na początku niż na końcu. Przedstawienie bitew i postaci (chociaż te mogłyby zyskać, gdyby było więcej chwil do opisu ich) to naprawdę wysoki poziom, z kolei opowiadanie cierpi na nadmiar akcji. To istne opowiadanie paradoksów. Czego bym nie wziął, to znajdę jakąś przeciwwagę, która skutecznie się siłuję. Nawet jeśli jest subiektywna. Naprawdę ciężko mi to ocenić. Jest wiele rzeczy, za które mogę chwalić i chwalić. Ale fakt pozostaje faktem - to nie było opowiadanie dla mnie.
Przejdźmy zatem do bardziej konkretnej rzeczy. Czy mogę dać jakąś ocenę? Niezbyt. Skrajnie boje się wystawienia złej, niezasłużonej oceny temu opowiadaniu (i w jedną stronę, gdzie boje się, że zbyt na mnie ciąży cień paru momentów podczas czytania, i w drugą, gdzie mam obawę, że mogę zawyżyć ocenę chcąc wyrównać różnicę). Czy opowiadanie zasługuję na tak [Epic]? To bardzo ciężkie pytanie. Zdecydowanie nie do mnie. To jest bardzo dobre opowiadanie i jak widać po temacie, są ludzie, którzy po prostu w nie wsiąkli. Nie mogę z czystym sumieniem oddać głosu w tej sprawię. Mogę natomiast dalej zachęcić innych do czytania, bo na pewno są ludzie, którzy dopełnią to co nie zostało przeze mnie wypowiedziane.
Co mogę dodać...
Szanuje decyzje stylistyczne podjęte przez autora. Nie wiem, czy sam bym obecnie podjął podobne, ale wiem, że chyba podobnie postąpiłem w początkach Pony city. I pierwsze rozdziały czeka tam solidne przemodelowanie na wzór późniejszych, gdzie i styl miał już ukształtowany kształt, jak i były po prostu lepsze. Tu też, opowiadanie mogłoby zyskać naprawdę wiele, gdyby trochę ulepszyć pierwsze rozdziały. No ale kto wie, może to tylko moje biadolenie. Mam bardzo ambiwalentnie odczucia odnośnie tego opowiadania i nie wiem do końca co sądzić.
Czy jest jeszcze coś?
Nie wiem. Najwyżej będę edytować komentarz lub gdy zajdzie potrzeba napiszę nowy. Z mojej strony ta ocena wyszła zbyt subiektywna i można spokojnie dopisać ocenę do oceny, jeśli ktoś chce. A wątpię, by była to ocena pochwalająca, choć też raczej nie będzie zbyt dużej krytyki. Mimo wszystko starałem się zachować pewien minimalny poziom i to mi chyba wyszło.
Pragnę jeszcze raz zachęcić czytających ten komentarz do samodzielnego przeczytania. Mimo, że sam miałem pewne trudności z tym i było ciężko w pewnym momencie, to wierzę, że na pewno jest jeszcze dużo osób, dla których to opowiadanie będzie „tym czymś".
Serdecznie pozdrawiam i jeszcze raz zachęcam do samodzielnego przeczytania.