Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 06/13/23 we wszystkich miejscach

  1. „Kroniki Azumi” są prequelem do „Kronik Diany: Smile”, ale mam wrażenie, że są czymś zupełnie samodzielnym. Czymś samodzielnym co jednak mi się podoba. Od czasu gdy Little Pip wyszła ze Stable 13 i zobaczyła szkielety tych, którym nie udało się wejść do środka, nie czułem takiego przygnębienia wywołanego opisami. Są one krótkie i treściwe, pozbawione niepotrzebnego patosu ani, pomimo tematyki, niepotrzebnej brutalności czy scen, które mają za zadanie w tani sposób przyciągnąć emocje czytelnika. Krótko pisząc, autor uniknął błędów HOTD (tak, wiem że to anime), które miały sprawić, że czytelnik powinien poczuć silny przypływ emocji wobec postaci, które pojawiają się w historii po raz pierwszy. A postacie w „Kronikach Azumi” obciążają nas silnym ładunkiem emocjonalnym, chociaż nie znamy ich z serialu. Są one jednak ciekawie napisane a w każdym razie nie odnosiłem wrażenia, że ich dramaty są „wciskane” czytelnikowi na siłę. Ich dramaty wynikają z apokaliptycznej sytuacji dookoła i nawet irracjonalne postępowanie budzi u mnie ich zrozumienie. Chaos pierwszym tygodni katastrofy kontrastuje z apatycznością ocalałych późniejszego okresu. Nie mogłem tego powiedzieć o czynie Wrighta po pierwszym przesłuchaniu fanfika na BC 2.0, ale gdy przeczytałem fanfika i poznałem cały kontekst jego stan emocjonalny nie budzi już takiego szoku. Fabuła jest prowadzona w interesujący sposób. Kiedyś bym go nazwał chaotycznym, ale teraz dostrzegam, że zatacza ona kręgi. Wychodzimy od pewnego wydarzenia, następnie poznajemy sytuację, która do niego doprowadziła z różnych perspektyw by potem powrócić do teraźniejszości. Jednak na początku to skakanie przez lata a nawet dłuższe okresy czasu utrudnienie zrozumienia tego co się dzieje. Nawet teraz nie jestem pewien czy się pomyliłem, czy też po prostu upłynęło tyle czasu, że wydarzenia te łatwiej poukładały się w mojej głowie. Teraz już sam nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Pewnie całość mogłaby być napisane w bardziej przejrzysty i uporządkowany sposób, ale twierdzę już, że jest to warunek konieczny, zwłaszcza że cząstkowość narracji jest zależna od wiedzy bohaterów w danym czasie. Motyw z przekazywaniem informacji poprzez listy jest ciekawy, zwłaszcza, że stosuje się go tutaj dość często. W „Kronikach Azumi” pojawia się wymiar duchowy, kontakt z bóstwami jest zagadkowy i sami bohaterowie nie są pewni czy go doświadczyli. Takie skoki pomiędzy jawą a stanami nieświadomości są często kontrastowane poprzez ich występowanie tuż obok siebie. Nie wiem na ile jest to zamierzone, czy po prostu autor pisał pod natchnieniem, ale to działa. Sytuacja panująco dookoła jest wywołana przez czynniki nadprzyrodzone, bohaterowie są niedożywieni, nie panują nad swoją świadomością. Są problemy, głównie w kwestii formy. Niemało jest tutaj literówek, problemów z odstępami, raz czy dwa z odmianą przez przypadki, niekonsekwentnym nazewnictwem (raz jest napisane Cukrowy kącik a raz Kącik kostek cukru). Ponadto nie jestem pewien pisanie pogrubioną czcionką całych fragmentów aby oddzielić je od narracji innych postaci, było dobrym pomysłem. Czy nie dało się tego zrobić w inny sposób? Ogólnie jeśli nie było korekty, to nie jest najgorzej, ale jeśli była to niewystarczająca. I to jest mój główny zarzut. Drugim zarzutem jest to, że seria nie jest kontynuowana. Chociaż zanim byś ją wznowił przydałaby się wpierw korekta wcześniejszych części. Poza tym jednak widzę, że autorowi zależało na swym utworze skoro początki późniejszych rozdziałów zdobią rysunki. Podsumowując, „Kroniki Azumi” to ciekawy, choć wymagający poprawek formalnych fanfik. Chociaż miałem pewne wątpliwości na początku, to teraz uważam, że jest on godny polecenia osobom, które lubią mroczne opowieści, nie pozbawione jednak odrobiny nadziei.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...