Witaj Księżniczko Celestio!
Jako że wcześniej postowałem w temacie "Ask Trixie", ostatnio dość często napotykałem "gościnne występy" Tarretha, no i raz Twoje. Dopiero teraz zaciekawiła mnie jednak możliwość pytania Ciebie, ponieważ sądzę że jako władczyni masz doświadczenie, którym mogłabyś się ze mną podzielić.
Księżniczko, mam do Ciebie kilka pytań.
Jestem na tym forum od niedawna. Co rusz napotykam tu przejawy koleżeństwa i przyjaźni, jak się okazuje najważniejszej więzi. Na forum da się odczuć, że "wszyscy wszystkich znają", mimo że nie zawsze są oni ze Śląska. Szczerze powiedziawszy zazdroszczę tego, ponieważ przyjaźni w sumie zacząłem się uczyć razem z kucykami. Martwię się jednak, że nauka przyszła za późno, i niestety już nigdy nie osiągnę pewnych etapów przyjaźni. Czy da się to jakoś przyspieszyć, albo osiągnąć przed tym, gdy poznanie niektórych stanie się niemożliwe?
Lubię pomagać ludziom. Pomoc innym daje mi radość i satysfakcję, oraz uczucie że jestem pożyteczny, oraz że coś daję, zamiast cały czas brać. Ostatnio zdarzyło mi się doradzać ludziom, którzy w sumie nie wiedzą co mają zrobić dalej ze swoim życiem, są na zakręcie. I tu pytanie: czy ja tak mogę? Czy mogę doradzać innym, podsuwać pomysły, doradzać? Czy ja, jako człowiek, mam prawo wpływać na życie innych? Czy mam prawo brać na siebie tak wielką odpowiedzialność? A może to mój obowiązek odpowiedzieć na każde wołanie o pomoc, tak samo jak miało to miejsce pewnego wieczora na SB, kiedy to ja jej potrzebowałem?
To w sumie tyle pytań ode mnie Księżniczko. Nie są one zwyczajne, fakt, jednak wiem, że zapas doświadczeń które gromadzisz przez tyle lat,pomoże mi uporać się z pewnymi uporczywymi pytaniami, na które niestety nie mogę znaleźć odpowiedzi.
Z góry dziękuję
Cygnus