Skocz do zawartości

Darkbloodpony

Brony
  • Zawartość

    392
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Darkbloodpony

  1. Hej... co tam u ciebie? 

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [17 więcej]
    2. Yami

      Yami

      Obawiam się, że jego kabelek będzie nieco za krótki, droga Rain...

    3. Starlight Sparkle
    4. Darkbloodpony

      Darkbloodpony

      Mam znacznie więcej do zaoferowania niż kabelek  :youdontsay: Po za tym mnie interesują jedynie wysokie napięcia. 

  2. Darkbloodpony

    [Tawerna] Posępny Wędrowiec

    - To proste. Jakby nie ona to by nie było Tantabusa, jak by nie on nie było by tego przeklętego polowania. Zresztą wpadłam tu tylko z powodu zapachu. - rzekła - Rubby niepocieszona brakiem odpowiedzi na pytanie czy ciastka są z imbirem. Uwielbiała ciastka z imbirem.
  3. Darkbloodpony

    [Tawerna] Posępny Wędrowiec

    Batpony nie zauważył właściciela karczmy. Dlatego, gdy usłyszał pytanie przez kilka długich sekund milczał zastanawiając się do kogo zostało skierowane. Jednak brak gości i ciasteczka wraz z herbatą ostatecznie przywrócił klacz do rzeczywistości. - Mówię o Lunie. - rzekł kucyk wiedząc, że może narobić sobie tymi słowami wiele kłopotów. Następnie bez pytania wziął ciastko i zaczął jeść. - Smaczne, z imbirem?
  4. Darkbloodpony

    [Tawerna] Posępny Wędrowiec

    Rubby Night weszła do karczmy zbawiona zapachem wypieków unoszących się w powietrzu. Przysiadła przy wolnym stoliku zamknęła oczy i całkowicie skupiła na powolnieniu. W głowie miała obraz zastany przed peronem - tabliczkę z napisem zamknięte do odwołania w raz z pieczęcią władczyni nocy oraz o wiele bardziej złowieszczą wizję płonącej maślanego pegaza, którego nie znała. Jedynie co pocieszało batponego to to, że nie przyłożył kopyta do tej śmierci słusznej czy nie. Rubby westchnęła. Miała wiele własnych problemów a te całe wiedźmy nie dawały jej spokoju. W tym momencie najchętniej poszłaby na górę i spaliła księżniczkę Lunę poniekąd odpowiedzialną za całe zamieszanie. - Cały ten szajs to wyłącznie jej winna. Powinna gnić na wszech czasy na tym księżycu. Nie... powinna zdechnąć - rzekła półgłosem w eter.
  5. Klacz ziewnęła. Pożegnała się z jednorożcem. Następnie weszła na górę i wybrała jednoosobowy pokój. Położyła na łóżku i zasnęła. __________________________________________________________________________________________________________ Rubby obudziła się kilka godzin później wypoczęta. Pościeliła łóżko i z uśmiechem na ustach zeszła na dół. Następnie z małymi problemami odnalazła łazienkę skorzystała z niej i przemyła co bardziej dotkliwe rany. Gdy, wyszła z pomieszczenia zastała Lyre siedzącą za ladą. Klacz pożegnała się z jednorożcem i wyszła na zewnątrz. W końcu musiała się zorientować w rozkładach jazdy pociągów by wiedzieć ile będzie kosztowała podróż do domu.
  6. Garfield czemu zjadłeś moją lazanie?
  7. Batpony lecąc do Tawerny pod pękniętą Lirą myślał nad ostatnimi słowami usłyszanymi od zebry. Nie był do końca pewien czy dobrze je rozumiał, ani czy były przeznaczone do niego. Klacz wylądowała, weszła do środka i nie zastała jednorożca na miejscu. Rubby w pierwszej chwili pomyślała, że kiedy jej nie było przyszli po Lyrę i zabrali na wzgórze. Jednak szybko odepchnęła tą myśl. Weszła na górę i zastała właścicielkę ścielącą łóżka dla gości, którzy zamiast zysku mogą przynoszą śmierć. Batpony podszedł do nie zasłanego materaca i zaczął trzepać poduszki. - Mam smutne wieści ta zebra twierdzi, że nie ma sposobu na udowodnienie twojej niewinności. - po chwili dla rozluźnienia atmosfery opowiedziała drętwy żart o zebrach, które zapomniały jak się rymuję.
  8. Darkbloodpony

    Poznajmy się!

    Witaj. Mam nadzieję, że to nic poważnego.
  9. Batpony ni to nie westchnął ni posmutniał. Spodziewał się, że odpowiedź nie będzie łatwa. Pożegnał się z Zecorom, po czym omiótł wzrokiem stos. Następnie wzbił się w powietrze i powrócił do karczmy. W końcu bardziej niż śledztwo obchodził ją zarobienie pieniędzy i powrót do domu.
  10. Doleciawszy na miejsce Rubby wylądowała wśród gapi wpatrujących się w spalone zwłoki pegaza, którego imienia nie znała. Następnie ominęła debatującą ze sobą grupkę kucyków w taki sposób jaki obchodzi się stado wilków, bądź podłych pijaków. Zatrzymała się słyszą w głowie jakieś dziwne upomnienie dotyczące pisania postów pod postami, którego sensu nie rozumiała. Zdziwiona potrząsnęła głową, po czym odnalazła zebrę. - Zecora to ty? - nie czekając na odpowiedź dodała - Czy istnieje jakiś sposób by stwierdzić czy ktoś nie jest wiedźmą czy tym jakimś tam plugastwem?
  11. Batpony pokiwał głową. Następnie wstał i podszedł do drzwi. - W takim razie przejdę się i wypytam kogo trzeba. Co prawda nikogo tutaj nie znam, ale chociaż w taki sposób mogę podziękować ci za gościnę. Następnie nie czekając na odpowiedź jednorożca klacz wyszła na zewnątrz. Wbiła się w powietrze i poleciała na przeklęte wzgórze. Jednocześnie zastanawiała się co zrobi, gdy kucyki znajdą niepodważalne poszlaki na pistacjowego jednorożca.
  12. Rubby należała do kucyków, które nie lubią jeśli się ktoś rozkleja w jej obecności. Zazwyczaj w takich momentach odchodził i zostawiała delikwenta samego, lecz tym razem batpony się przemógł poklepał Lyre po plecach. - Pomogę ci. - rzekła - lecz najpierw musimy ustalić jedno. Nie będę nikogo oskarżać bez dowodów. Sama znalazłam się tutaj z powodu fałszywych oskarżeń i nie chcę być jak członkowie mojej wioski. Może na początek powinniśmy udowodnić twój brak bycia wiedźmą w taki sposób by nikt nie miał wątpliwości. Może istnieje jakiś rytuał lub coś co może sprawić, że uznają cie za niewinną? Czekając na odpowiedź Rubby przeklęła się w duchu za popełnianie kolejny raz tego samego błędu.
  13. Batpony podziękował za herbatę, upił łyk i zaczął jeść. Co prawda nie było to jej ulubione danie - ćmy ze szpinakiem i czosnkiem, ale była na tyle głodna, że zjadłaby wszystko. - Przykro mi z powodu Bon Bon i tego co o tobie mówią. - klacz wygrzebała z miski resztki sałatki. - W mojej wiosce jest kółko antropologiczne i jakoś nikt nie robi z tego żadnej afery. Zresztą spotykałam dziwniejsze zainteresowania choćby dotyczące sposobu roznoszenia się wirusów. - rzekła klacz upijając łyk herbaty. Następnie pijąc herbatę wypytała Lyre o co dokładnie chodzi z aferą z wiedźmami i kto jest podejrzany. Gdy Rubby dowiedziała się podstawowych faktów zamiast być przerażona i panikować jedynie zruszyła kopytkami. - Pewnie jak zawszę wszystko skończy się wspaniałym i niezwykłym zwycięstwem magii przyjaźni. Nic nam do tego, a na twoim miejscu nie oskarżałabym nikogo. Nie warto. - rzekła Rubby dopijając herbatę.
  14. Rubby zaburczało w brzuchu. Ileż można czekać na posiłek - pomyślała słuchając propozycji pistacjowego jednorożca. Nic dziwnego, że w tawernie są same pustki. - Dobrze zastąpię na chwilę tą Bon Bon i tak pewnie nic lepszego bym nie znalazła. - rzekła Rubby stukając z niecierpliwością zadnim kopytem w podłogę. - Zawsze macie tutaj takie pustki?
  15. Batpny podniosła głowę. Wskazała gestem krzesło. - Tak. Wiesz jak szybko zarobić trochę gotówki? Wydałam wszystko i nie mam za co wrócić do domu. Zresztą co cię pewnie to obchodzi. - klacz spojrzała na kontuar szukając wzrokiem Bon Bon - Jestem Rubby Night. Co dzisiaj ciekawego serwujecie?
×
×
  • Utwórz nowe...