Skocz do zawartości

Elion_Time001

Brony
  • Zawartość

    91
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Elion_Time001

  1. - Nawet mordercę można uniewinnić z powodu braku dowodów, a nie przywróci to raz straconego zaufania. Ludzie są zmienni i rozumieją co mieli, dopiero gdy to stracą, a także robią wiele rzeczy, które nie mają żadnego logicznego sensu. - mężczyzna uśmiechnął się. - Słyszałem, iż byłeś niegdyś bardzo silny. Wielka strata strącać kogoś takiego w przepaść. Informacje nie są jedynym powodem naszej wizyty. Wiesz do jakiej organizacji należymy? Do Zespołu Aqua, a tam na pewno przydałby się ktoś z takim talentem. Moglibyśmy dać ci silne Pokemony i możliwości. Mógłbyś zemścić się na człowieku, który zniszczył ci życie. To, co o tym myślisz? - rzucił bardzo nagłą propozycją.
  2. - Jeśli nie wierzysz, że cokolwiek zobaczysz, to po co tak zawzięcie wpatrujesz się w ocean, co? - młodzieniec zdecydowanie był dociekliwy. Tak łatwo sobie nie pójdzie. Na twoje pytanie tylko przewrócił oczami. - W tym, że wsadzają nos w nie swoje sprawy. - odrzekł bez zastanowienia. Nagle na morzu pojawił się jakiś, jasny kształt, w oddali. Czy to mogła być prawda? Czy statek widmo istniał, a jego załoga błąkała się w tych stronach, nie mogąc zaznać spoczynku? Jasny kształt począł zbliżać się powoli do brzegu, a jego zarysy stawały się wyraźniejsze. Był to, doskonale widoczny, nawet pomimo nocnych ciemności, dwumasztowiec. Na jego żaglu widniał symbol lekko przypominający węża. Młodzieniec nie spoglądał w morze, tylko na ciebie, toteż nie dostrzegł nic dziwnego.
  3. Nieznajomy przyjął papiery i począł przeglądać ich zawartość. Po chwili obrzucił cię jednak nieufnym spojrzeniem, widocznie lekko zdumiony, z jaką łatwością przekazałeś mu te informacje. - Sugeruje pan, że oskarżenia są niesłuszne. Czyli stracił pan reputację i pozycję za nic? Ależ zabawne potrafi być ludzkie życie, nieprawda pan? - odrzekł, przekazując plik dokumentów swojej towarzyszce. Był zdecydowanie osobą, która wtykała nos w sprawy, które go nie dotyczyły, a wiedział.... trochę. - Nawet nie było tak trudno pana zastąpić. Ale widzę, że doskonale pogodzony żeś ze swoim losem.
  4. Młodzieniec wzruszył tylko ramionami. - Więc jednak. Nie masz tutaj w takim razie czego szukać. Ostatnio po okolicy rozprzestrzeniają się dziwne plotki i ludzie przyłażą w poszukiwaniu "nieznanego", szkoda czasu. - odparł trochę zimno. Oczywiście nie wydawał się przychylnie nastawiony do takich ludzi. Choć przyznać trzeba było, jeśli tak, jego obecność tutaj faktycznie była dziwna. - A jeśli powiedziałbym, że to moja posesja, wróciłabyś do domu? Niestety, ten klif do nikogo nie należy - westchnął cicho. - Ja w tym momencie odganiam zawadzających poszukiwaczy przygód. Kątem oka dojrzałaś dziwne, malutkie światło w oddali, które przez chwilę wynurzyło się ponad taflę wody, aby zaraz pod nią zniknąć. Co to właśnie było...?
  5. Mężczyzna nie wyglądał na przekonanego. - Ależ to właśnie w tym mieście potwierdzili nam, jakże to heroicznie przyznał się pan do swojego powiązania ze wspomnianym zespołem. Jeśli to nieprawda, to po co odstawiać taki teatrzyk? Chyba bywało tylko gorzej prawda? - kontynuował nieznajomy. - Polecam oddać wszelkie informacje po dobroci, nie za bardzo mam ochotę wypróbowywać na panu inne sposoby.
  6. Młodzieniec jeszcze przez chwilę nie obniżył latarki, jednie odrzekł rozbawiony. - Cóż, mnie by to było zdecydowanie na rękę, może zjadłyby cię morskie bestie - zaśmiał się cicho. W końcu jednak ostre światło zanikło. Teraz skierowane było w ruchliwą taflę oceanu. Potrzebowałaś jednakże jeszcze chwili, aby przyzwyczaić się do ciemności. - Niezbyt dużo osób fatyguje się w środku nocy, aby podziwiać piękne widoki, zdajesz sobie z tego sprawę? - dodał po chwili młodzieniec, któremu mogłaś się w końcu przyjrzeć. Był to troszkę wyższy od ciebie chłopak. Włosy miał czarne jak noc, a oczy... chyba zielone, ale wiadomo jak barwy mieszają się czasem w ciemności. Nosił na sobie dosyć przewiewną bluzę, nawet pomimo tak mroźnej pogody. - Jesteś kolejną osobą, wierzącą w durne bajki?
  7. Mężczyzna zaśmiał się cicho, słysząc twój krótki komentarz, dziewczyna za to siedziała cicho, a jej wyraz twarzy nie uległ zmianie ani odrobinę. - Odnoszę wrażenie, że nie do końca się zrozumieliśmy - odrzekł po chwili, lekko rozbawionym tonem. - Przyszliśmy tylko z nadzieją, że może posiada pan jakieś... interesujące informacje na ich temat.
  8. KP: Po każdym mieście krążą legendy o tajemniczych i niewyjaśnionych zjawiskach, Doolin nie było wyjątkiem. Nieraz można było usłyszeć różne pogłoski o duchach, nawiedzających opuszczone miejsca, czy nawet zaobserwowanych przez ludzi, morskich stworach, które nie miały żadnego prawa istnieć w naszym świecie. Ludzie lubią niewyjaśnione, ponieważ stwarzają one całkowicie nowy wymiar tego świata, czerwoną linię, którą niezwykle trudno przekroczyć. Wiele osób po prostu nie chce zniszczyć tej iluzji, która mogłaby być rozwiana przy odkryciu prawdy... albo z góry nie wierzą w banialuki, które rozpowiadają tak zawzięcie inni. Są jednak ludzie, którzy uporczywie próbują odkryć, cóż takiego kryje się za takimi historyjkami, a jedną z takich osób byłaś właśnie Ty. Może to sposób na pozbycie się nudy? A może zwykła ciekawość? Prawdopodobnie oba. Księżyc w pełni wisiał wysoko na niebie, odbijając się we wzburzonej tafli wody. Wiatr wiał, a chłód przeszywał cię na wylot. Trzeba było wziąć jakieś cieplejsze ubrania.... Wciąż jednak, nic cię nie powstrzymywało przed wpatrywaniem się w ciemny ocean. Jedną z bardziej znanych legend w tych okolicach jest pogłoska o statku widmo, który podobno pojawia się o każdej pełni księżyca. Mawiają, że niegdyś, w trakcie burzy, ów masztowiec został roztrzaskany o tutejsze klify. Nawet teraz jest wiele osób, które są przekonane o tym, że faktycznie go widziały. Dziś był perfekcyjny dzień, aby sprawdzić, czy plotki okażą się prawdą. Stałaś teraz przy krańcu jednego z klifów, wypatrując podejrzanych świateł. - Zawsze ktoś się przytrafi o tej porze.... - usłyszałaś młodzieńczy głos a sobą. Nagle w twoją stronę zostało skierowane mocne światło, prawdopodobnie latarki, przez co nie mogłaś w pierwszej chili zobaczyć, któż do ciebie mówi. - Ty, co tutaj robisz?
  9. KP ^ Promienie słońca wpadały przez małe okienko drewnianego domu. Nastał kolejny poranek, przepełniony tą samą, szarą rutyną, co zwykle. Już od jakiegoś czasu leżałeś jednak obudzony, gdyż trele twego drogiego przyjaciela - Taillow'a, nie dawały ponownie powrócić do krainy sennych marzeń. Jego "śpiew" działał tutaj niczym budzik, a sam ptak nie przestawał świergotać, póki jego "pan" w końcu nie otworzył oczu. Dom twój znajdował się niezwykle blisko miasta Fortree, choć położony był już na ziemi. Nie żeby wizyty w tamtej miejscowości wnosiły cokolwiek dobrego do twego życia. Na twarzach ludzi od razu pojawiała się niechęć, a często nawet odraza, kiedy wkraczałeś do miasta. Mogłeś często usłyszeć nieprzyjazne szepty za plecami. Mieszkańcy na pewno nie przedstawiali cię w dobrym świetle. Jedynym faktem, dla której warto było odwiedzać to miejsce, była obecność twojej siostry, która w tym momencie dzielnie stała na pozycji lidera. Powiedzmy to sobie jednak szczerze, ona też wolałaby o tobie zapomnieć. Podniosłeś się w końcu z łóżka, umyłeś i ubrałeś, aby zabrać się do przygotowywania śniadania. Wolne dni zawsze przemijały bardzo mozolnie. O tym, który wpakował cię w to całe bagno, wciąż nie posiadałeś żadnych informacji. Nie ważne, jak dogłębnie szukałeś, wszystkie ślady wydawały się zatarte, niby cała sprawa zaplanowana byłą przez geniusza zbrodni... chyba jednak nigdzie nie przysporzyłeś sobie aż tak niebezpiecznych wrogów, nieprawdaż? W sumie, nigdy niczego nie mogłeś nigdy być pewien. Dodatkowo, śledztwo utrudnione było znacznie przez twoją zszarganą reputację. Taillow usiadł na stole i wpatrywał się z zaciekawieniem w twoją osobę, wyczekując każdego następnego ruchu. Nagle usłyszałeś mocne pukanie do drzwi, a twój ptaszek zerwał się oburzony i przestraszony jednocześnie. Zdziwiony podszedłeś do drzwi i otworzyłeś. Nie spodziewałeś się gości, w końcu nikt nawet nie raczył cię odwiedzić po tamtym, pamiętnym wydarzeniu. W drzwiach ujrzałeś rosłego mężczyznę o ciemnych włosach. Za nim stała trochę młodsza, równie ciemnowłosa dziewczyna, o niebieskich oczach i trochę zarozumiałym wyrazie twarzy. Mogłeś zauważyć, że oboje z nich noszą dziwną, niebieską chustę, przewiązaną na ręce. - Witam - odrzekł spokojnie nieznajomy. Jego ton głosu był zimny i nieprzyjemny. - Obiło nam się o uszy, że ponoć łączy coś pana z Zespołem Magma....
  10. Witajcie wszyscy, czas powklejać parę rzeczy, to jedziemy po kolei: @WhiteHood Proszę bardzo, oto twój OC'etek x3 Zamówienie na człowieka wykonam, ale z czasem, więc nie martw się za bardzo. Mam jeszcze parę poglądowych szkiców, aby sprawdzić, czy sam koncept się zgadza. @Pixelator Patrz się i orzeknij, czy o coś takiego ci chodziło: Mam jeszcze troszkę rysunków gołębio-kuca x3 @Ziemowit Pokoloruję dopiero, jak będę digital robić xd
  11. Elion_Time001

    Zapisy do Mephisto

    *PUK PUK* Witaj drogi przybyszu, cóż sprowadza cię do tak małej karczmy? Usiądź proszę, a opowiem ci historię, która dawno została zapomniana przez świat. Historię księżniczki Elony Butterfly i jej czynów. W tamtym czasie było to dziewczę młode, o niezwykłej urodzie. Miała za sobą już całe 17 wiosen. Jej różane włosy opadały wdzięcznie, aż do ramion, a oczy koloru lawendy wpatrywały się w świat z należnym mu szacunkiem i jednoczesną ciekawością. Na jej policzkach widniały jasno-różowe znamiona, w kształcie kół. Nie przejmowała się swym, niezbyt wysokim wzrostem, swój brak krzepy zaś nadrabiała inteligencją, oraz rozwagą, które niekiedy bardziej zdawały się działać, niźli brutalna siła. Zwinności jednakże już jej nie brakowało, co więcej, miała bardzo zręczne dłonie, przez co dobrze sprawdzała się w przeróżnych pracach manualnych. Legenda głosi, że jej różdżka przypominała trochę kolczasty kwiat. Z charakteru była ona osobą łatwą do opisania. Bardzo zmienna, wszystko zależało od sytuacji, w której aktualnie się znajdowała. Nie trzeba było się bardzo postarać, aby ją rozzłościć, tudzież rozbawić. A czytać z niej można było, niczym z otwartej książki. Nie umiała, a może po prostu nie lubiła ukrywać swoich emocji. Rzeczą dla niej wręcz nie do zniesienia było własne kłamstwo, które skalało osobistą dumę. Lubiła być szczera wobec siebie i świata, dlatego właśnie nie bała się wyrażać własnych opinii. Jedną z jej cnót zaś była cierpliwość. Wyznawała zasadę „Nic się samo nie stanie”, nie lubiła siedzieć w jednym miejscu. Preferowała wszystko robić własnoręcznie, miała wtedy z tego największą satysfakcję, dzielenie się zasługami często nie wchodziło zbytnio w grę. Miała wielkie trudności z akceptowaniem pomocy od innych. Nie lubiła również kierować się stereotypami, o wszystkim wyznaczała sobie własną opinię. Nawet jeśli wszyscy w wiosce upieraliby się, że jakieś monstrum jest wcieleniem czystego zła, to ona nie przyjęłaby tego do wiadomości, puki nie poszłaby sprawdzić. Toteż do wszystkiego podchodzi z podobnym nastawieniem, czyli jak do nieznanego. Lubiła nowe i ciekawe rzeczy.... Może po prostu „interesujące” będzie dobrym określeniem. Jeśli coś ją zainteresowało, to już nie odpuszczała tak łatwo, a uparta była, to trzeba jej przyznać. W rozmowie raczej... hm... zależało od jej aktualnego humoru. Tak zimna, jak czasem potrafiła być, tak miła wydawała się innego dnia. Od razu widać było, jakie aktualnie odczuwała emocje. Przeważnie jednak nie starała się robić sobie z góry wrogów. Warto też wspomnieć, że lubiła mieć krótko podcięte włosy, ponieważ było jej dużo wygodniej, jednakże wiecznie dostawała jakieś reprymendy za takie zachowanie od swojej matki. Niezbyt lubiła Glossaryck'a, który naturalnie zawczasu został wyznaczony, aby nauczać ją sztuki magicznej. Nigdy mu nie ufała za bardzo. Z drugiej strony, jej magia nie była na aż tak niskim poziomie. Nawet jeśli nie pałała żadną sympatią do niebieskiego ludka, to respektowała jego wiedzę i słuchała cóż takiego ma do powiedzenia... przeważnie. Specjalizowała się w magii leczniczej, wszelkiego sortu. Nie lubiła głośnych miejsc i tłumów. Jednym z jej hobby były nocne spacery, na które wymykała się zawsze przez okno swojej komnaty. Wiedziało o tym paru zaufanych dworzan... Cała historia zaczyna się jednak dawno dawno temu, w naszym królestwie – Mewni. Kiedy to wojna chyliła się ku końcowi, a po ziemi włóczyły się tylko niedobitki, które próbowały jeszcze cokolwiek zdziałać. Każda jednakże, najmniejsza nawet, rebelia prędko była tłumiona. Na tron wstąpiła już dawno córka pierwszej królowej – Nebula, oraz jej mąż – Monocerotis. Imiona ich pochodziły od przeróżnych gwiazd, toteż ich córka również została ochrzczona pod nazwą jednej z nich – Elony. Jej życie wyglądało raczej spokojnie, może nie była najwspanialszym dzieckiem na świecie, jednakże nie była również chodzącą katastrofą, która zniszczy wszystko wokoło. Posiadała własne, między-wymiarowe nożyczki, choć trzeba przyznać, że nie używała ich zbyt często, aby skakać po innych światach. Gdy na jej 14 urodziny przekazana została jej różdżka, jej rękojeść zmieniła kształt, aby zaraz wyglądać niby łodyga kolczastego kwiatu. Odtąd księżniczka mozolnie, ale sukcesywnie rozpoczęła naukę magii. Niedługo zajęło Glossaryck'owi ocenienie, że jej potencjał magiczny nie był niestety tak wielki, jak u jej matki. Tak oto minęły jej jeszcze trzy lata jej życia, a oprócz rozpoczęcia nagminnego chodzenia na nocne wędrówki, tak naprawdę nic się nie zmieniło, a wojna zaczęła się powolutku zacierać... ~Ale historia dopiero się zaczynała~
  12. @Cahan O NIE! POLICJA! PALIĆ DOWODY I WIAĆ!! ....haha, dobra, nieważne *wyjmuje płonące kartki z kominka*. Jasne, chętnie wezmę się za tego poniacza, kolejny rycerzyk do kolekcji. Będzieeee.... gdzieś w tym tygodniu, patrząc na moją, genialną listę.
  13. @Ziemowit @Pixelator Tak, będzie Haha, to dopiero ciekawe zadanie, pobawię się z tym trochę. Wciąż, zrobiła mi się malutka lista priorytetów: Choć jutro w szkolę pewnie wykonam trochę szkiców tego (Tak, to właśnie moje, zwykłe zajęcie na lekcjach xd), to wtedy tutaj podeśle, abyście zatwierdzili desing, czy cuś. Jesli mnie moderacja nie zdejmie, za mieszanie tradycyjnego arta z digitalem -.-
  14. Elion_Time001

    Co mówi sygna?

    Dziś więc oficjalnie ogłaszam, że wojna pomiędzy naszymi klanami zostaje zakończona. Masz panie jakieś obiekcje?
  15. Jeśli wzrok mógłby zabijać... byłbyś już martwy.
  16. @Bleflar To jak tam wolisz. Chyba, że chcesz nogi na avka, hehe x3 @Pixelator Uuuu, ładna..... przynajmniej w moich wyobrażeniach. Będzie.... niedługo. W głowie na razie work in progress.
  17. @Bleflar Jasne. Obrabianiem obrazków też się zajmuje.
  18. @Bleflar Cieszę się, że ci się podoba x3 Szybko dlatego, że akurat miałam czas... (Co ja plotę, jakimś cudem zawsze znajdę czas na bazgroły) P.S Nie lepiej zrobić ci przybliżenie tego obrazka na avka? Choć do tego, to akurat powinnam się nie czepiać xd
  19. Pfff, ja umiem pływać sto razy szybciej, niż ty.
  20. Elion_Time001

    Co mówi sygna?

    HAja!! Skosztuj mojej mocy, śmiertelniku!!
  21. @Pixelator Tja.... ale zaprojektowała, czy narysowała istniejącego? Obie rzeczy mogę zrobić oczywiście.
  22. @Bleflar Proszę bardzo: W sumie, nie do końca byłam pewna, jakiego tła oczekujesz, więc masz cuś takiego. Jakbyś miał jakiś pomysł, to poprawię~ @Twister Cieszę się, że ci się podoba, bo mi ten obrazek zrobił wieczór @WhiteHood Będzie niedługo, może zabiorę się jutro, albo we wtorek. Się zobaczy, ale przyjmuję oczywiście. @PixelatorDziękuję~ Chcesz cuś?
×
×
  • Utwórz nowe...