Skocz do zawartości

FreeFraQ

Brony
  • Zawartość

    2237
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez FreeFraQ

  1. " Nie... to tylko moja wyobraźnia...." - pomyślałam. Po trzasnęłam głową, popatrzyłam na light coś chyba mówiła, ale nie słyszałam, zbytnio co.... Po chwili, kiedy spojrzałam w głąb lasu zobaczyłam, jakąś postać. Instynktownie zaczęłam się cofać. Parę sekund potem, potknęłam się o jakiś wystający korzeń...
  2. - N-no jasne, że wchodzimy... - odpowiedziałam cicho. - A, co do drugiego pytania, raczej nie. Jak to sie mówi, wyjdzie w praniu hi hi. - powiedziałam nieco weselej. " Nieco straszniejszy ten las... niż mi się wydawało, ale nie mam się czego bać..." - mruknełam sobie pod nosem.
  3. Nic nie sugeruje po prostu musisz złapać odpowiednie proporcje kuca. http://srskandy.deviantart.com/art/MLP-drawing-tutorial-part-1-5-265475852? przykładowo ten tut.
  4. Mane ty wiesz co gadasz? - zapytałam żartobliwie. Dzieki husk... - szepnęłam cicho. Ale, masz racje chodźmy. - powiedziałam i zebrało mi się na kichniecie, przez co zjarałam trochę trawy.
  5. To nie wiem, może jutro? tak... 18?
  6. Czeka cie dużo treningu młody xD Ale, patrząc na pierwszy a ten widać malutki postep. mnie tam przy tradycyjnym szlak trafia.
  7. " Czekaj... przecież lece, żeby szybciej było, a niemam sie spieszyć? Nigdy go nie zrozumiem... W kazdym razie, nie moge sie już wycofać..."- pomyślałam i wyleciałam szybko w kierunku EverFree. Po pięciu minutach szukania tego zioła, zerwałam delikatnie.Następnie, po kolejnych pięciu minutach lotu do stawu, weszłam do niego. Staw jest groźny, dla kogoś co nie jest przemieniony, dla mnie to przyjemna kąpiel. - Nie wiem, po co miałam maczać te zioło w stawie, ale mniejsza z tym, ma swoje dziwności... - mruknęłam sobie pod nosem. " Hmm... a, czy to nie wywoła jakiś przemian w scoot?" - pomyślałam. " Nah, nie znam się na medycynie." - dodałam. - No starczy tej kąpieli, lecimy do domu - powiedziałam do siebie wychodząc z stawu. Trzy minuty potem, Byłam już pod swoim domem.
  8. Jak w temacie, kto chętny do gry multi w dark crusade ? Ja z kumplem, grałem przez gamerangera i działało. Wiec, problemu niema ;p
  9. - N-Nic takiego... L-line jest zbyt dziwny, jak dla mnie...- powiedziałam cicho podchodząc jeszcze bliżej. - Ten uśmiech... nie podobał mi się...- szepnęłam Huskowi do ucha.
  10. Next... musiałem robic od nowa...( 2 w plecy) ale kij zrobiłem xD
  11. Dla odmiany coś tradycyjnego SpaceMarine Applejack ( oczy...) Nowe...
  12. Dziwny jesteś... - powiedziałam cicho podchodząc bardziej do Huska " Nie podobał mi sie ten uśmiech... brr... " - pomyślałam.
  13. Hmm... kolejny ciekawy... w sumie każdy jest ciekawy... - wymruczałam sobie pod nosem. W wielkim skrócie. Scootaloo wepchnęła mnie do oczka "wodnego" w EverFree, które nie było wodnym, tylko ognistym. Na początku ogniki, które krążyły sobie nie zauważyły mnie. Mogłam się wydostać, ale przez te zepchniecie byłam z początku, nieco nie przytomna. A, kiedy oprzytomniałam, ogniki już się skapnęły, że coś siedzi w ich oczku. Nie zdążyłam nawet wyprostować skrzydeł, kiedy te ogniki zaczęły się do mnie "dobierać". Bez skojarzeń proszę. Głownie ogniki wchodziły przez usta, ale potem przez nos. Pamiętam tylko początek tego, ponieważ potem to znaczy, kiedy ogniki dotarły do skrzydeł paraliżując je, straciłam przytomność. Obudziłam się kolo AppleBloom, SweetieBelle i dość mocno poparzonej Scoot. Jedyne zmiany jakie było widać, po wizycie w oczku. To zmieniony kolor oczu, z błękitnego na czerwony... Nienawidzę czerwonego... Ale, mniejsza z tym. Po wyjsciu z EverFree, poleciałam do domu mając tego dość. Rodzice byli zaniepokojeni zmianą koloru oczu, ale uspokoiłam, że to nic takiego. Wzięłam gorącą kąpiel, która chyba przyczyniła się do szybszego rozwoju, ponieważ na kolejny dzień wyrosły mi, te smocze skrzydła. Nie powiem, że to było przyjemne kiedy mi wyrastały... chyba całą noc nie spałam... tylko czułam nieustający ból, tam gdzie miałam skrzydła, to tak jakby ktoś ci piła motorową, odcinał skrzydła. Kiedy się obudziłam rano widziałam mnóstwo piór i troszeczkę krwi. Od razu poszłam do lustra i zobaczyłam, to co widzisz teraz. A, umiejętność władania ogniem pojawiła się z czasem. Kiedy Scoot znowu... rozbiła łatwopalną substancje, która nie wiem jakim cudem się podpaliła, ale mniejsza z tym. Stałam na tych płomieniach i to mnie nie bolało, nie miałam popatrzeń nic. Pewnie dlatego, bo miałam odporność na ogień i dalej ją mam... A sama umiejętność ziania ogniem, też odkryłam dzięki Scoot, niestety kiedy to odkryłam, ona wylądowała w klinice z średnimi popatrzeniami całego ciała... Matko, ale się rozgadałam... - powiedziałam cicho. Chyba cie nie zanudziłam Line? - spytałam weselej.
  14. Dobra, Husk jak by coś to ci pomogę. Przez te coś, co mam te skrzydła, mam wystarczająco siły, żeby podnieść dorosłego kuca. Wiec, jesli coś to mów. - powiedziałam spokojnie, zachaczając kolcem od skrzydeł w Line. P-Przepraszam cie bardzo. - powiedziałam, zasłaniając twarz kopytkiem.
  15. Fix paru rzeczy i skarpetki xd
  16. Pójdę z tobą, ja się tam nie boje. - powiedziałam piekąc sobie jabłko na płomyku, a potem je zjadając. " Jak by coś to, szybko odlecę." - pomyślałam.
  17. - Poczekaj Frost... a może ja polecę do tego lasu? - zapytałam stanowczo. " Ale... przecież nie wiem, jakie to zioła... a, co jeśli wezmę złe. I wykrwawi się, albo zachoruje przez "złe" zioła? Czasami jest wkurzająca, nawet bardzo, ale nie chce spowodować jej śmierci i mieć ją na sumieniu." - takie myśli ogarnęły mój umysł. Potrząsnęłam głową. - Ugh... To jak? - zapytałam.
  18. - Tak, a pomyślałaś o szkodach? Dobra, chodź szybko do domu. Musze ciebie opatrzeć, zatamować jakoś te krwawienia... - powiedziałam stanowczo do scootaloo. " Bardzo intersujace jest to co mały pegaz jest w stanie zrobić dla znaczku, jak adrenalina przestanie działać to dopiero poczuje "ból". W kazdym razie... musze ją opatrzeć, przecież nie zostawie jej żeby sie wykrwawiła... a raczej sama nie bedzie w stanie przejsc tego kawałka, albo bedzie szła tak wolno, że narobi mi dużo śladów.A, krew trudno zmyc..." - dodałam ostrożnie biorąc podekscytowaną scoot. - Frost ty się znasz na medycynie, pomóż mi.- powiedziałam głośno do błękitnego ogiera.
  19. FreeFraQ

    Applejack odpowiada

    TheSzczygiel1992 pytał: Co się lepiej uprawia wiśnie czy jabłka? Co zrobiliście z stodoła gdy parasprite ją zjadły? Co się stało z waszymi rodzicami(jak to dramatyczne nie musisz odpowiadać)? Czy pinkie cie czasami nie wkurza? Jak się czułaś kiedy umarł Steve Jobs(założyciel firmy Apple)? 1. Z jabłkami jest łatwiej, bo jeden solidny kop i spadają. A, z wiśniami no trochę trzeba się namęczyć. 2. Przebudowalismy... było roboty dużo, ale szybko nawet poszło. 3. Nie za dużo wiem o moich rodzicach... tak szczerze... a, skoro nie pamiętam zbytnio, musieli opuścić kiedy byłam małym dzieckiem... 4. O tak, czasami wkurza i to "czasami" mocno. Ale, niemożna się na nią gniewać. 5. Smutna.
  20. FreeFraQ

    Applejack odpowiada

    Retm pyta: 1. Czy gdyby życie którejś z twoich przyjaciółek było zagrożone, byłabyś w stanie umrzeć za nią w długich męczarniach? Trudne pytanie... ale raczej tak. Marek "Hoofner" pyta: Boisz się śmierci? T-Troche... kuoth56 pytał: Applejack czy będziesz tak miła i dasz mi przepis na ten wspaniały cydr? Nie, bo to tajemica rodzinna.
  21. umm... nie wiem, poprostu ja rysuje bardziej asernatywną or something xD I vectorek ;D
  22. Stare. Z artowałem pewną scene... ( nie jestem w pełni zadowolony ale kij) Nowe. Kolejne Appleshy ;>
×
×
  • Utwórz nowe...