Skocz do zawartości

FreeFraQ

Brony
  • Zawartość

    2237
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez FreeFraQ

  1. *** ( może być mocny ship...) Oh... Frost. - wymruczałam przewracając Frosta na chmurkę całując go czule, on mnie zresztą też. Skrzydła mi stały cały czas, no cóż... Po chwili, zniżyłam się do jego (cenzura nie mogę se pozwolić na clop) - Ohh... Fire przestań łaskoczesz. - powiedział radośnie. - Już kończę się bawić... - mruknęłam wesoło i zaczęłam znowu, całować frosta. - Gotowy? - zachichotałam. - Z niecierpliwością na to czekałem Wind... - odpowiedział radośniej. Wsadził w wiadome miejce i się zaczęło. Nigdy tak przyjemnie się nie czułam, chciałam więcej tego wspaniałego uczucia. Przez ostatnie dwadzieścia minut było tak bardzo przyjemnie, że nie chciałam tego przerywać. Na końcu poczułam niesamowite ciepło w mojej ( cezurka). Wyjęłam szybko i położyłam się na chmurce zmęczona tym wspaniałym stosunkiem. Czułam, że coś wypływa chyba z mojej (cenzura) ale, miałam to gdzieś.
  2. next Sweetie have evil plan.
  3. Podczas snu znalazłam się na jakimś wzgórzu z moją matką. - Hmm... dokąd idziemy Wind? - zapytałam oglądać otoczenie. - A, tak na spacer wyszliśmy. Chodź, przejdziemy przez tamte wzgórze. - powiedziała radośnie Fire. Jednak to nie był normalny sen... podążałam za matką, aż nie zauważyłam wielkiej dziury. Nagle Fire pośliznęła się i już miała spaść z klifu, ale złapałam ja kopytami. - Mamo! Nie puszczaj moich kopyt! Zaraz cie wyciągnę! - krzyknęłam, próbując wciągnąć Wind do siebie. Niestety nie byłam, wystarczająco silna, ale próbowałam dalej. - To na nic Flame... puść. - powiedziała cicho Fire. - Nie! Nie puszcze cie! Nie pozwolę ci odejść! - krzyknęłam z łzami w oczach. - To ja to zrobię żegnaj. - odpowiedziała Wind, puszczając moje kopytka. - NIE! - krzyknęłam, płacząc i bezradnie patrząc jak matka nabija się na kolec. Zbiegłam szybko z klifu, Wind żyła... jeszcze... podbiegłam do niej, krwi było mnóstwo, cały kolec był umazany krwią, wokół podstawy było też jej mnóstwo. - Dlaczego?! Dlaczego puściłaś mamo?! - wrzasnęłam przerażona tym wszystkim. - I tak... i tak... byś mnie nie wciągnęła... Uciekaj z lasu... zanim cie ktoś dopadnie. - wypowiedziała z trudem Wind. - NIE! NIE ZOSTAWIĘ CIE TU SAMEJ! - wykrzyczałam, próbując coś zrobić, ale byłam bezradna. Parę sekund potem, usłyszałam że ktoś się zbliża... schowałam się w pobliskiej norze. - No.... no ... no... kogo my tu mamy.... - powiedział zimny głos. Wychyliłam się odrobinę, to co zobaczyłam przeraziło mnie zupełnie. To był jakiś demon... nie miał włosów, ogona, oczy mu świeciły na czerwono. Był ubrany w garnitur. Chwycił skrzydło i nic nie robiąc sobie z krzyków wyrwał. Wstałam z krzykiem, znów wpadając do ognia, popatrzyłam na wszystkich. Nie mieli, zbyt spokojnych twarzy, każdy był spocony, "lało" się z nich. W sumie ze mnie też. " Spokojnie... Flame... to tylko zły sen... tylko zły sen..." - powtarzałam sobie to w myślach, starając ogarnąć serce które biło mi jak szalone. Serce uspokoiło się dopiero po paru minutach. A, ja dopiero się skapnęłam, że nadal siedzę w ognisku. Na szczęście kapelusz nie miałam na głowie, tylko leżał koło miejsca, gdzie leżałam. " W sumie... ciepło tutaj... ale, wypadało by wyjść" - pomyślałam wychodząc z ogniska. Nikt chyba, nawet nie zwrócił uwagi, że siedziałam przez dobre sześć minut w ognisku. Podeszłam do Er, ponoć częstowała chlebem, wiec wzięłam kromkę. Którą, od razu zjadłam. " To... tylko... zły sen Flame... Mamie nic nie jest... To był tylko koszmar..." - nadal powtarzałam to w myślach. " Napiła bym się, ale... jak wpadnę do wody... kto mnie wyciągnie?" - pomyślałam kładąc się i próbując ogarnąć umysł i serce, które nadal biło mocno i szybko.
  4. - A, czego tu się bać mamo? - spytałam. - Zrobili to co trzeba i jest dobrze. - mruknęłam cicho przytulając się mocno do mamy. Po czym, przytaknęłam i zaczęłam mówić. - Mamo... mam jedno pytanie... powiedziałam cicho. - Jak przyszłam na świat? - zapytałam głośno i radośnie.
  5. - Szczerzę... nie wiem, może... za kilka dni. - mruknęłam nieco głośno. Ale te "wizje" zaczęły mi się dopiero wtedy, kiedy rozwaliłam se nogę tym kolczastym korzeniem... - dodałam. - Może, nawet spotkamy go w drodze do Zekory. - powiedziałam spokojnie odwracając głowę w kierunku Light. - I co, to był dobry pomysł. - odrzekłam radośnie szturchając Apple.
  6. - Słuchaj, Line ja Husk i Fire wylądowaliśmy na jakimś wzgórzu. Nie wiem jak ale, no byliśmy skazani na siebie. - powiedziałam ciszej. - Jednego z tamtym kolesi będzie mi szkoda to Huska. Ale, mniejsza z tym. W sumie... z smażeniem potraw ze mną, akurat nie masz problemu. Ale, i tak proszę cie, żebyś uważała na mój ognisty katar. Po prostu, kiedy mi sie zbiera, odsuń sie. - odparłam ciut weselej.
  7. - Nie podsłuchiwaliśmy. Przecież, ostatnio nas za to okrzyczałaś.- odpowiedziałam spokojnie. - Po prostu, podeszliśmy do ciebie. Tak... prosto z mostu jak to się mówi. - powiedziałam nieco weselej.
  8. - Dziękuje, a co do fletu... nie zostawiłaś przypadkiem go w wiosce? - zapytałam. " Szkoda mi tylko Huska... ale, ona ma racje spiąć nie wydostaniemy się z stąd" - pomyślałam.
  9. -To nie jest dobry pomysł, żeby znowu podsłuchiwać. - powiedziałam cicho. - Po prostu, podejdźmy do twojej cioci. Z pytaniem ile mamy jeszcze czekać, na przykład. - odparłam stanowczo.
  10. " Ciekawe..." - pomyślałam. - Dziękujemy za informacje, proszę pana. - powiedziałam i poszłam z Lightem wskazane miejsce.
  11. - Dzień Dobry. - powiedziałam wesoło. - Wie pan może gdzie, udała się zółta klacz z kokardką na głowie? - zapytałam grzecznie.
  12. Zonk zapomniałem na forum dać xD Ahh... zapomniałem o szkicu który IMO lepiej mi wyszedł od koloru... szkic tak zapomniałem o skrzydlach... kolor Coś nowego. Rysowane z głowy ;> plus Fluttershy się idealnie na assasyna nadaje. Po cichu załatwić wszystko.
  13. Wsłuchałam się w śpiew Graya. I patrzyłam na te fajne ogniki. " Ziew... No czas się zdrzemnąć... " - pomyślałam. Nie minęło długo kiedy zasnęłam.
  14. -Też nie mam zbytnio zamiaru tutaj zostawać, ale co ja sama mogę zrobić... nawet nie orientuje się w terenie i te inne bzdety. - powiedziałam głośno. - Oni są dziwni, szczególnie Line, ale żeby przetrwać muszę, albo musiałam ich znosić... - odrzekłam głośno dalej podążając za Delight.
  15. - Czemu odleciałaś? Sama chcesz przetrwać? - zapytałam.
  16. Już... lecę... - powiedziałam i odleciałam w kierunku Delight. Po chwili byłam już blisko jej. - Hej Delight! Zaczekaj!.
  17. - No już idę. - powiedziałam uśmiechając się, wzięłam ostatni łyk soku i wyszłam z Frostem z domu. - Kochany... znajdźmy sobie jakieś ciche miejsce. Na wiesz co - powiedziałam radośnie. - I w sumie... chodź znam pewne ciche spokojne miejsce. - szepnęłam Frostowi do ucha. Wyszliśmy z domu kierując się w stronę farmy Apple, następnie polecieliśmy trochę daleko od farmy, ponieważ jabłonie dawno się skończyły. Aż do momentu kiedy zobaczyłam dużą chmurkę w wgłębieniem w środku. " No jesteśmy na miejscu." pomyślałam sobie. - No Frost, ląduj jesteśmy na miejscu hi hi - powiedziałam radośnie. Myślę, że jesteśmy gdzieś mniej więcej koło CloudsDale, ale spokojnie nikt nas nie zauważy, ponieważ nikt nie wie o tym miejscu. - szepnęłam wesoło Frostowi do ucha
  18. - Ja też nie zamierzam spać... - powiedziałam siadając koło ognia, ale już nie wpadając do niego. Wszyscy siedzieli lub leżeli przy ognisku. A ja zaczęłam rozmyślać o mamie, tacie, jak to się stało że tu się znalazłam... Po chwili rozmyślania, położyłam głowę na ziemi, patrząc się na ogień.
  19. Ugh... chce coś zjeść... zaraz chyba zjem trawę.... - mruknęłam se pod nosem. Nagle zobaczyłam coś na drugim brzegu, i to widziałam wyraźnie. Zobaczyłam... kuca... szkielet kuca... " Cholera, a ja myślałam, że już te "wizje" minęły, w każdym razie... muszę im powiedzieć jak by coś." - pomyślałam i wstałam Emm... uważajcie na drugą stronę brzegu, może tylko ja to widzę, ale wole powiedzieć... Do rzeczy na drugim brzegu jeziora widzę szkielet kuca, wiec uważajmy lepiej. - powiedziałam cicho, oczywiście musiałam potknąć się o coś i "wpaść" do ogniska. _____ Btw ma odporność na ogień, tak dla wiadomości waszej xd
  20. - To może chodźmy, do tego sklepu? - zapytałam wesoło. - No dawaj Light, przecież nas nie okrzyczy dlatego, że przyszliśmy sprawdzić ile jej jeszcze zajmie. - powiedziałam wesoło szturchając Apple po ramieniu.
  21. To zaczekajmy na twoją ciocie, I razem zapytajmy się. Może spotkamy, gdzieś nasze mamy razem.- powiedziałam radośnie. Aha, w sumie wiesz jaki ten gimps jest mocny? Co prawda, spowalnia moje ruchy, ale jak walne komuś z kopyta... będzie bolało. - odparłam nieco ciszej. A, coś się działo, podczas kiedy miałam operacje? - zapytałam.
  22. - No... dobra... podczas operacji, znalazłam sie przed moim domem. Ale, to było dziwne że Pani bloom była młodsza o jakieś... 10 lat... i twoja mama też. Jakbym cofnęła sie w czasie. - W każdym razie, po cichutku weszłam do mojego domu. Doszłam do salonu po czym, usłyszałam swoich rodziców, którzy byli w sypialni. Nagle, moja mama wyszła z pokoju i kierowała sie do kuchni. Ale, nie zauważyła mnie, jakbym nie istniała. - Wzięła jakiś sok i wróciła z powrotem do sypialni. Byłam ciekawa, co oni tam robią, a skoro mnie nie widzą to sobie weszłam. Mama była młoda... może jakieś 16 lat... tata też, koło tego. Wracając do tematu, zobaczyłam jak mama z tatą robili coś, co ja nie rozumiem, oraz to jest dla mnie obrzydliwe. - Na końcu zobaczyłam jakąś, biała wydzielinę w noo... wiesz gdzie... a, jak nie, no... to... tam gdzie robimy siku... Potem mama byłą trochę zła na tatę, ale chyba się cieszyli... Nie wiem Apple, Tamten sen mnie po prostu obrzydza. - powiedziałam radośniej. - Swoją drogą, twoja mama mówiła ci, jak przyszłaś na świat? Bo moja nic... - spytałam weselej.
  23. - Ziew... Talkavio masz może, coś do jedzenia? - zapytałam patrząc się na drugi brzeg. - Mi się zdaje czy tak stoi jakiś... kuc? - spytałam. " Cholera... przecież, pewnie ja to tylko widzę.." - Może... rozpalimy ognisko? - zapytałam cicho.
  24. - Mnie to mówisz...? - zapytałam. - Przez ten cholerny krzew, widzę rzeczy, które na przykład ty nie widzisz. - powiedziałam głośniej, waląc kopytami o ziemie. - Szlak... Widzisz? - spytałam. Zmienia mi się powoli charakter.. sama widzę, ale wracając do tematu. Na przykład... no... idziesz sobie koło albo po lesie EverFree i nagle czujesz,zauważasz do wyboru, że masz ranę. Byś pewnie sądziła, że potknęłaś się o jakiś krzew rozwalając se no... na przykład nogę. A, jak bym była z tobą, to prawdopodobnie zobaczyła bym, jak coś gryzie twoją nogę. - powiedziałam cicho. Nie wiem, czy to traktować jako dar, czy przekleństwo. - dodałam. - Jeszcze podczas operacji, kiedy byłam pod narkoza, Chyba widziałam jak, Fuj... jak o tym myślę to mnie skręca... - mruknęłam pod nosem. - A... aa... aaa... apsik. - kichnęłam, wypalając trochę trawy z pobliskiego trawnika.
  25. - Jeszcze raz przepraszam, ale... od kiedy się skaleczyłam tym czymś. Zdarza mi się zachowywać inaczej niż zwykle... - powiedziałam próbując przekonać AppleBloom. - Chciałam tam zostać z Light, ale wtedy coś mnie tknęło i poszłam podsłuchać... Proszę... powiedz mi co jest nie tak... - powiedziałam ciszej patrząc się błagalnie na Bloom. " Co jest ze mną nie tak...? Chyba przez ten korzeń nie umrę... Nie, Flame co ty sobie myślisz... Nie powie tobie to pewnie mojej mamie powie... a, ona... będzie to ukrywała... A, mogłam zostać z light..." - pomyślałam opuszczając głowę i lekko łzawiąc. Light chyba zobaczyła, że coś jest nie tak.
×
×
  • Utwórz nowe...