– Dobrze… jest już wieczór i ona tutaj gdzieś powinna być. – Klacz rozglądała się po sali szukając wzrokiem Merry. – Merry! Gdzieś Ty jest… miałaś odpalić zabawę – Usiadła zrezygnowana na krześle i wpatrywała się w pustą tablicę. – Ciekawe czy gracze wrócą…
Nagle do klasy wleciała Merry, trzymając coś w kopytkach. Widząc, że jej przyjaciółka już jest, szybko do niej podleciała.
– Zobacz co mam!!! Nada się? – wcisnęła jej w kopytka kartkę zapisaną bazgrołami…
– Tak myślę… jeśli to odczytam – Dziewczyna próbowała na wiele sposobów rozszyfrować pismo Merry. Obracała kartką, przechylała ją i patrzyła z drugiej strony, ale za nic nie mogła sobie z tym poradzić.
– Ehh… daj mi to… A Ty przygotuj zabawę. – Powiedziała w końcu Merry wyrywając jej kartkę i zaczęła powoli czytać i wyjaśniać, o co jej chodzi, przypatrując się jednocześnie czy przygotowania do zabawy idą, tak jak to zaplanowały.
– Wiesz, to może się udać… spróbować zawsze można – Klacz przyczepiła pierwszy puzzel, po czym odeszła kilka kroków od tablicy i wskazała ja kopytkiem, patrząc pytająco na Merry.
– Tak… o ten fragment chodziło.